-
Zawartość
10766 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
5
Wszystko napisane przez Mephisto The Undying
-
Igła, a jeśli wystaje to pęsetą. Umyj dobrze ręce a potem staraj się ją podważyć, jeśli wystaje to po prostu pęsetą jednym ruchem wyrwij. MEDYK! Mam lagi.
-
Gra ktoś w to jeszcze? Bo ja wróciłem do grania jakiś czas temu. Mam 67 lvl.
-
Add nie odwzajemnił uśmiechu ale machnął ręką na powitanie. Po chwili zaczął się chuśtać na krześle.
-
Tak z ciekawości, gra tu ktokolwiek na Void Elswordzie? (serwer prywatny, nie ma tam Adda ale lvl przychodzi szybciej i jest kilka udogodnień takie jak brak potrzeby robienia misji na klasy czy skille)
-
Add uznał że może pójść na lekcje, przyda się czegoś dowiedzieć. Wstał i ruszył pod klasę, gdy dotarł usiadł w ławce za Emily.
-
- Och, jakbym ja była normalna. - przewróciła oczami.
-
Trzy razy w tygodniu na siódmą? Eh...
-
- Mhm... - przytaknęła. - No cóż, trzeba być wystarczająco szybkim. Poza tym, co wy swoich nie macie? - zapytała.
-
- Ok. - Elesis wzruszyła ramionami. - W sumie, to znacie się? - zapytała. (W końcu Elesis nie było jak wtajemniczałeś resztę.)
-
- No nie przesadzaj. Co by anioł mógł na ciebie powiedzieć? - zapytała.
-
- Co ci jest? Oświadczasz mi się? - zapytał.
-
- To już mamy. Bardziej możliwość odzyskania życia. - stwierdził. - Ale nie wiem jak tam jego badania.
-
- Bardziej szukał sposobu na powrócenie ze świata śmierci. - stwierdził.
-
- To necronomicon. Księga prawa umarłych. - wyjaśnił.
-
- Księga która należała do Marka. - powiedział spokojnie.
-
- Ej no, ciekawiło mnie co on chce powiedzieć. Poza tym sama potrafię uderzyć anioła w brzuch. - powiedziała Elesis.
-
Elesis westchnęła. - A zapowiadał się miły dzień... - mruknęła.
-
Add otworzył księgę, ale zobaczył tylko pustkę kartki. - Heh, blokada krwi co? No cóż, zapomniał jednak o tym że wiem gdzie jest jego krew. - stwierdził i wyciągnął z kieszeni skalpel zawinięty w woreczek próżniowy. Na ostrzu skalpela była krew. Add wyciągnął skalpel i przejechał nim po kartce, krew z karki zniknęła a na jej miejscu pojawiły się litery, potem słowa. Wkrótce cała książka była wypełniona, Add zaczął czytać.
-
Add westchnął. Zbyt dużo gadał ze śmiertelnikami. O wiele zbyt dużo. Po chwili wstał i poszedł do pokoju Marka żeby przeszukać jego rzeczy. Gdy dotarł zapakował wszystko do walizki pod jego łóżkiem i wziął do siebie, większość rzeczy to były ubrania, poza kilkoma. Księgą, oprawioną w skórę... ludzką, oraz kryształowym naczyniem. ((W sumie, czemu postać Hehesza nie chce nic zrobić Addowi i Zarakiemu za zabicie jej ukochanego?))
-
- Nie jestem człowiekiem... poza tym, co mogę zrobić? Nie mogę zmieniać świata. - powiedział.
-
- Po pewnym czasie przestaje się na to zwracać uwagę... ale cóż, nie sprawia to że czujesz się lepiej. Jesteś po prostu obojętny na resztę tego co się dzieje... - powiedział.
-
- Ta. Niestety. No cóż, teraz już wiesz... - stwierdził.
-
- Wojny. Wasze, zabijaliście swoich pobratymców. Ludzie traktują własnych braci jak zwierzęta. Nawet my tak nie robimy. - powiedział.
-
- Po prostu, widziałem wiele rzeczy. I z każdą kolejną stawałem się coraz bardziej taki jaki jestem.
-
- Heh. Bywa. - powiedział spokojnie.