-
Zawartość
10766 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
5
Wszystko napisane przez Mephisto The Undying
-
- No wiesz co? - popatrzył na dziewczynę. - Jak będziesz tak robić to się zabijesz i znowu będę jedyną osobą niepoczytalną. - pokręcił głową.
-
- To mi się trafiło miejsce. - pokręcił przecząco głową. - Idealne. - dodał.
-
- Witaj w klubie. - powiedział uśmiechając się, dość specyficznie ale nie maniakalnie,
-
- To już jest niestabilność. - stwierdził.
-
- Albo jesteś niestabilna psychicznie tak jak ja. Albo nie wiem... - stwierdził.
-
- No wiesz, jestem niestabilny psychicznie i mam sprzęt pozwalający na operacje. To chyba niepokojące. - stwierdził.
-
- Jesteś twarda. - stwierdził spokojnie.
-
- Nie wiedziałem. - powiedział spokojnie. - Ale właśnie mnie o tym poinformowałaś. - dodał uśmiechając się maniakalnie.
-
- Normalny człowiek nie trzyma zestawu noży chirurgicznych pod poduszką, ale ty już go widziałaś. - stwierdził spokojnie.
-
- Czy u normalnych ludzi występuje coś takiego? - zapytał podnosząc część grzywki po lewej stronie twarzy.
-
- Ta, jestem bardzo normalny. - powiedział sarkastycznie.
-
- Ostatnie co można o mnie powiedzieć to to że jestem normalny.
-
- Może z twojego punktu widzenia. - powiedział oschle.
-
- To moja sprawa. - odpowiedział szorstko.
-
- Jak tam chcesz. - mruknął.
-
- Nie lubię tego, ok? Mam z tym złe skojarzenia. - powiedział.
-
- Czy ty się na mnie gapisz? - zapytał. Nie miał już tak zirytowanego głosu jak wczoraj. - Pa. - powiedział Mark, potem poszedł do swojego pokoju. Uśmiechnął się pod nosem. - Czyżby Lord Obrońca tu był? - zapytał sam siebie.
-
((Magia kurde)) - No cóż. Trudno. - powiedział Add. - No dobrze. - powiedział Mark.
-
- Miałem ochotę z kimś zagrać. - powiedział. Po chwili Mark odsunął głowę. - Przesadziłem? - zapytał.
-
Mark spojrzał na Yuki. - Wiesz, może to i głupie, ale... - podszedł do niej bliżej, objął ją lekko. Spojrzał jej w oczy, pochylił się i pocałował ją. Add przewrócił oczami. - Ej, umiesz grać w szachy? - zapytał Emily.
-
Add spojrzał na dziewczynę zdziwiony. Zły? Na razie nie miał ku temu powodu. - Nie a co? -
-
- Fakt, bardzo ładne miejsce. - powiedział Mark rozglądając się. Add przyglądał się pozostałej dwójce. Zastanawiało go co oni wyprawiają.
-
- Nie umiem tak z marszu recytować. - powiedział zakłopotany. - Ale jeśli chcesz dam ci później zeszyt z moimi dziełami. - dodał wciąż się rumieniąc.
-
- Czasem. - powiedział rumieniąc się. - Jak widać psychopaci są bardziej popularni. - stwierdził. - Jeszcze nie zabiłem Oza, jeśli temu tu przyszłaś. - dodał.
-
- Otwarte. - zawołał Add i spojrzał na drzwi. Mark zastanowił się przez moment. - Hmm, w zasadzie to głównie poezją. - powiedział po chwili.