-
Zawartość
10766 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
5
Wszystko napisane przez Mephisto The Undying
-
- Zły? To mało powiedziane. Ja jestem potworem. Całe życie spędziłem niszcząc i zabijając. A teraz przez ciebie, nie chce żeby tak się działo. - powiedział.
-
- Muszę Romeo bo mi jeszcze cycki będziesz plamić. - powiedziała uśmiechając się złośliwie.
-
- To idźcie. Nie zatrzymuje was. Po prostu po tych dwustu tysiącach lat chcę aby mój czyn nie przynosił tylko cierpienia i strachu. - powiedział.
-
- Romeo, czemuś ty tak z nosa krwawisz? - zapytała uśmiechając się.
-
- Jeśli jeden z piekielnych władców mówi że coś jest złe to jest bardzo złe. - powiedział. - Twój ojciec nie był dobrą osobą. Ale ty jesteś jeszcze dzieckiem. - dodał. - A ty się wilczku uspokój. - powiedział do Maddie.
-
- Wiem że jestem niesamowicie seksowna ale zrób coś z tym krwawieniem z nosa. To może trochę przeszkadzać.
-
- Dwieście tysięcy lat życia a ja wciąż nie wiem jak postępować z dziećmi. - pokręcił głową. - Nie chcę cię zabić. Ani przekupić. Chcę zaproponować ci rodzinę. - powiedział. - Znam jedną wampirzycę która by się tobą zajęła. Ma też męża więc miała byś rodzinę zastępczą. Nie zabijała byś osób niewinnych. - powiedział.
-
Elesis stanęła obok Rina. - Możemy iść. - powiedziała.
-
- Nie, biorę tę. Możesz już iść. - powiedziała. Zasłoniła przebieralnie, przebrała się w normalne ubranie. Podeszłą do kasy. Zapłaciła i wyszła. ((Swoją drogą, wzięła niebieskie bikini))
-
Mephisto przykucnął i ściągnął cylinder. Zaczął w nim grzebać, po chwili wyciągnął kawałek ciasta na talerzyku. Postawił je przed dziewczynką.
-
- Rin, krwawisz. - powiedziała. Wyciągnęła z kieszeni spodki chusteczkę. - Masz wytrzyj się. - powiedziała.
-
- Dobrze wyglądam? - zapytała pokazując się mu?
-
- Zabiłem go bo on chciał zabić moich. Mephisto Pheles, czy nie to i tak nie było mi to na rękę. Nie zabiję cię. Klnę się na kodeks demonów. Jeśli cię zabije niechaj Archanioł Gabriel odrąbie mi łeb. - powiedział.
-
- No chodź tu. Nie zabiję cię. - powiedział już normalnym głosem.
-
- No dobra. Na moce nadane mi przeze mnie wymierzam ci karę... - powiedział normalnym głosem. - Fatality! - dodał dużo grubszym wyrywając mu serce. Wbił mu parasol w miejsce serca i spalił jego ciało. - Mephisto wins. Fatality. A ty. - wskazał na Caroline. - Chodź tu albo skończysz jak nietoperz na koncercie Ozziego. - powiedział.
-
- Ok. - Elesis wzięła pieniądze i zaczęła szukać jakiegoś stroju kąpielowego. Po chwili znalazła jeden. Wzięła go do przymierzalni i przebrała się. - Hm, nieźle. - stwierdziła. Wychyliła głowę z przymierzalni. - Rin, chodź na chwilę. - powiedziała.
-
- Jak mu wyrwę jelita i go na nich powieszę a potem jak to mam w zwyczaju zabiorę jego duszę to się nie zregeneruje. Jestem demonem, wiem co robię. - powiedział.
-
- Dobra, załatwmy to szybko. - Mephisto uśmiechnął się złośliwie i podszedł do wampira. Wbił mu... rękę w brzuch, ścisnął mu jeden z organów. - Jakieś ostatnie słowa? - zapytał.
-
- To masz kamracie. - wyciągnął jeden z pistoletów i rzucił go Artemowi. - Jest nieco uszkodzony, jak umiesz to go napraw.
-
- Cały się czerwienisz. - powiedziała uśmiechając się.
-
- Ok. - przytaknęła. - Jedno czy dwu częściowy? - zapytała.
-
Elesis złapała rękę Rina. - Ta. Zapłacisz czy mam wziąć kasę? - zapytała.
-
- Dobra. - powiedziała dopijając kawę (czy tam herbatę)
-
- Eh, Eins, Zwei, Drei. - powiedział celując w drzwi parasolem. Z parasola wyleciał zielony promień który przebił drzwi.- Ladies First. - powiedział.
-
- Nie mam. Większość rzeczy straciłam jak raz zaatakował mnie upadły. - powiedziała.