Skocz do zawartości

Mephisto The Undying

Brony
  • Zawartość

    10766
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    5

Wszystko napisane przez Mephisto The Undying

  1. - Ta trochę o tym wiem... zarówno o tym jaka była, w sumie dość niedawno temu, i o tym co dzieje się gdy się ucieka. Jednak świat wygląda inaczej gdy patrzysz nań przez pryzmat strachu, kiedy przestajesz się bać czujesz się inaczej... Ale dobrze że nie czujesz nienawiści. Nienawiść niszczy...
  2. ((Kat?)) - Jakie masz odczucia względem Kat? - zapytał spokojnie.
  3. - Cóż, demony zarówno się rodzą jak i stają się nimi. Ja jestem jednym z tych które spadły z nieba i zostały demonem. Jestem swego rodzaju kopią Lucyfera, zostałem stworzony prze boga jako tak samo silny Archanioł, ale jestem słabszy i również się sprzeciwiłem. Około tysiąc dwieście lat temu upadłem z nieba na ziemię.
  4. - Mhm, to w sumie ciekawie. - stwierdził po wysłuchaniu. - O mnie już nic nie chcesz wiedzieć? - zapytał.
  5. Lee wzruszył ramionami. - Co robiłaś po staniu się wampirem? Trochę mnie to ciekawi.
  6. - Cóóż. Była przeklęta przez jakieś tam zaklęcie podróżników, a że Anastasia zrobiła jakieś swoje czary żeby pozbyć się klątwy trzeba było zabić jej sobowtóra to przyjechałem. - stwierdził wzruszając ramionami.
  7. Lee wzruszył ramionami. - Możemy. Fakt. - powiedział i uśmiechnął się.
  8. ((Witamy w piekle. Ale tak całkiem serio to fakt przesadzam... )) Lee wzruszył ramionami. - Zobaczymy co i jak będzie z tą wiedźmą... i czy będzie faktycznie tak groźna... - stwierdził.
  9. - W piekle nie jest pewnie taka silna, a co do tej ,,mojej'' czarownicy to nazywa się Yaniters, Królowa. I jest jedną z dwóch królowych wiedźm. I jeżeli nigdy jej nie spotkaliście to nie wiedzie co to jest potężna wiedźma. - stwierdził.
  10. Lee podszedł spokojnie. - No fakt, to by wyjaśniało czemu myślałem że cię widziałem. - Stwierdził patrząc na Kat. - Quetisah co? Nie jest ona przypadkiem jedną z czterech księżnych wśród wiedźm? - zapytał ze stoickim spokojem.
  11. Lee wciąż szedł za Kat, jednak około piętnastu metrów dalej. Po chwili zaczął śpiewać inny utwór. Tym razem Brave New World. - Dying swans twisted wings, beauty not needed here. Lost my love, lost my life, in this garden of fear. I have seen many things, in a lifetime alone. Mother love is no more, bring this savage back home... - kontynuował śpiew.
  12. ((Ale jest o wiele szybsza od Lee,)) Lee ruszył po chwili za Kat, nucił cicho Dance of the Death Iron Maiden. Zastanawiał się gdzie może tak iść. Po chwili zaczął śpiewać, jednak wciąż dość cicho. - Let me tell you a story to chill the bones, about things what i saw, one night wandering on the everglades. I'd one drink, but no more. I was rambling, enjoying the brigth moonlight. Gazing up at the stars... - kontynuował śpiew przez co kilka osób na niego spojrzało ale wsłuchało się w utwór z lekkim uśmiechem.
  13. Lee rozejrzał się. - Hm, i kaj ona poszła... - przewrócił oczami. Wstał i rozejrzał się. - Zjadłbym homara... - powiedział sam do siebie. ((Jak daleko Kat odeszła?))
  14. - Pff. Wyprawy krzyżowe, to było coś. Tam walczyli magowie i wiedźmy, całymi setkami. Jeden mieszaniec to nic ciekawego. - powiedział ironicznie. - No i poza tym, tak głośno metalu słuchałem że nie dosłyszę już. Jak to się pojawiało to było tak zajebiaszczę że aż byłem na każdym koncercie pod sceną i mam. Uszkodzenie słuchu... - dodał przekręcając oczami.
  15. - Przeszłość jest nudna... - stwierdził. - Czyli będę musiał poprzypominać sobie jakieś zwroty po Bułgarsku. - powiedział z uśmiechem.
  16. - Tak, po atlancie. Ja bym chciał zobaczyć Bułgarię, nie byłem tam nigdy. - stwierdził. - A ty gdzie byś chciała?
  17. - Panna Szczęście jest dość miła. - powiedział. - I mam nadzieje że się na nas nie obrazi. - dodał z lekkim uśmiechem. Objął Kat jedną ręką. - To jak, gdzie pojedziemy potem?
  18. - Prosiłem już żebyś nie mówiła tak bez emocji. No i nie zapominaj że jako wampir trafisz do piekła skąd mogę cię zabrać. - stwierdził wzruszając ramionami. - I chyba nie myślisz że ja komuś pozwolę cię zakołkować.
  19. - Ja też żartowałem. - przewrócił oczami. - Przecież mnie do kościoła nie wpuszczą. - wzruszył ramionami. - A w sumie co możemy zrobić po zwiedzeniu świata?
  20. - Jeżeli mielibyśmy się pobrać to musiałbym mieć nazwisko... Faust na przykład. A co do dzieci-wampirko-demonków to brzmi to prawie tak dziwnie jak oślątko-smoczątka ze Shreka. - zażartował.
  21. - No, jak normalniejsze jakie się da. Jak zwykli ludzie... Powiedzmy... Albo możemy też zamieszkać gdzieś w jakimś ładnym miejscu, na odludziu.
  22. - Kto wie... No i poza tym, jest też wszechświat... - zażartował. - Ale chyba będzie można spróbować normalnego życia...
  23. - W sensie filozoficznym? Czy może prywatnym. To w sensie filozoficznym dążymy do końca. A w prywatnym do szczęścia. - odpowiedział i spojrzał na Kat. - My chyba nie mamy ustalonego celu.
  24. Lee zaśmiał się. - Nie nie ukrywam, na dziewięćdziesiąt dziewięć koma dziewięć procenta nie mam dzieci.-stwierdził- No ale nigdy nie można być niczego pewnym, bo niezbadane są ścieżki życia. - zażartował.
×
×
  • Utwórz nowe...