Skocz do zawartości

Mephisto The Undying

Brony
  • Zawartość

    10766
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    5

Wszystko napisane przez Mephisto The Undying

  1. Lucius na dźwięk dzwonka ruszył do klasy, gdy wszedł do klasy zajął miejsce na końcu sali i zaczął przyglądać się reszcie przybyłych z nieukrywaną ciekawością.
  2. - Raczej tak. - stwierdził wzruszając ramionami. - To jak, idziemy szukać twojego sobowtóra? - zapytał siadając obok.
  3. Lucius idąc do szkoły zobaczył jakąś dziewczynę i przerażonego chłopaka, minął ich bez słowa będąc lekko rozbawionym tym że chłopak się boi. Założył słuchawki i puścił sobie jakiś utwór Slayera.
  4. - Raz na tysiąc lat można. - powiedział wzruszając ramionami. - I nie nie martwi mnie nic... Zwyczajnie jakoś tak mam dziwny dzień...
  5. - Wybacz, nie wiem skąd mi się na takie rozkminy zebrało. - powiedział. - Może zwyczajnie wstałem lewą nogą. - powiedział patrząc w oczy Kat.
  6. Lee wyrwał się z zamyślenia. - W sumie to o tym co się stanie... Może wyjdę na pesymistę ale gdy ostatnio się ,,wyrwaliśmy'' to Klaus znowu przybył i chciał cię zabić... Za to sam zginął wierząc że coś mi zrobi...
  7. ((Dobrze że idę na psychologię to może zrozumiem dlaczego... A Blutsauger oznacza pijawkę bądź wampira. Mi chodziło o wampira.)) Lee obudził się następnego ranka, przetarł oczy ręką i postarał się jak najdelikatniej puścić Kat. Po paru sekundach udało mu się, zabrał kilka ubrań i poszedł do łazienki się przebrać. Tym razem miał białą koszulkę (o zgrozo on ma białe ubranie...) z jakimś nadrukiem po islandzku. Spojrzał na Kat, po chwili zwrócił wzrok na okno i zamyślił się.
  8. ((NO NARESZCIE! Ale czy mogę zmienić postać? Mam lepszą...))
  9. ((Nie wiem czemu Kat się krępuje, przecie Lee widział ją nago. )) Lee przysunął się lekko do Kat. Objął ją lekko i pocałował w policzek. - To jak, dobranoc moja ty Blutsauger. - powiedział z lekkim uśmiechem.
  10. Lee ściągnął koszulę. - Nie, nie mam planów. - powiedział wzruszając ramionami i kładąc się na łóżku.
  11. Lee ruszył za Kat do pokoju. - Szału niema, ale nie jest źle... - stwierdził rozglądając się.
  12. Lee ruszył za Kat, - Spoko, dawno nie spałem w motelu... - powiedział.
  13. Lee wrócił niosąc bagaż. - No jestem. To gdzie idziemy najpierw? - zapytał.
  14. Lee obudził się. - Już nie śpię. - powiedział podnosząc się, - Idę po bagaż. - powiedział idąc w stronę wyjścia.
  15. ((Spoko)) - To ja się zdrzemnę. - powiedział opierając głowę o fotel i zamykając oczy.
  16. Lee pocałował lekko Kat. - Zgoda zatem. - powiedział z uśmiechem. - Ale gdzie te cholerne orzeszki? - zapytał rozglądając się ze zmrużonymi oczami.
  17. - Na tamtej formię wyglądam bardziej dziwacznie. W sumie to ja bym w tobie nic nie zmienił. - powiedział nachylając się lekko.
  18. - No, elfy czasem są trochę dziwne fakt, no ale chyba każda rasa ma swoje dziwactwa. Dla nich pewne dziwnym jest to jaką wagę przywiązujecie do swej brody. - powiedziałem wzruszając ramionami. - Elfy mają wiele zasług. - powiedziałem spokojnie. - Hm. Ciekawe czy spotkamy kogoś jeszcze... - powiedziałem zamyślony.
  19. - Hm... W sumie to nie jakoś dziwacznie... No i u reprezentantów jest tylko wygląd poza i w radzie niema naprawdę i na niby. Nie jestem blady, to na pewno, mam inną fryzurę, tak jakby bardzo ciemne granatowe włosy, krótką bródkę, żółte oczy z wąskimi źrenicami, i ogon. Jak chcesz to kiedyś ci się pokażę ale to raczej nie tutaj... - powiedział cicho.
  20. - Osłabia mnie, a poza tym zdejmuje ze mnie wygląd ,,nie oryginalny'', już wyjaśniam. W radzie jest ośmiu reprezentantów piekła, po jednym na każdy z kręgów, dwa archanioły, trzy wampiry, jeden wilkołak, czterech podróżników i jeden Wąż. Węże to potomkowie tego który nakłonił Ewę do zjedzenia owocu. Ale oni żyją na innych planetach. Tam każdy musi mieć wygląd z jakim się urodził, jednak ten wygląd nie może być uszkodzony więc reprezentanci się maskują. Ja, jako reprezentant Hel wyglądam inaczej, i staram się nie skaleczyć bo mnie wywalą. Dlatego też wyglądam tak. To jest tak jakby moja wyjściowa forma. - powiedział cicho.
  21. Lee uśmiechnął się lekko. - Wiem, w końcu od około pięciuset lat nie palą na stosie za bycie demonem... Teraz kropią wodą święconą... - powiedział lekko rozbawiony i objął Kat. jedną ręką.
  22. - Nigdy. Zawsze się coś działo, zawsze ktoś na mnie polował, albo zawszę chciano mnie spalić na stosie... A to jest dopiero złe. Twoje ciało całe płonię, czujesz ból ale nie umierasz... Ciągłe cierpienie. - wzdrygnął się.
  23. - Było by miło... Ciekawi mnie jaki jest spokój... - zamyślił się.
  24. - Zwyczajnie mnie to ciekawi... - powiedział spokojnie. - A jak chcesz przywrócić porządek w naturze? - zapytał. - Ale znając Michasia to zwoła jakieś spotkanie w tej sprawię i oczywiście kto będzie delegatem Hel? - pomyślał opierając głowę o oparcie.
×
×
  • Utwórz nowe...