Skocz do zawartości

Mephisto The Undying

Brony
  • Zawartość

    10766
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    5

Wszystko napisane przez Mephisto The Undying

  1. - Co do syna to raczej nie możliwe ponieważ ta wiedźma nie mogła być matką, a co do huraganu. To nie wiem... Nie znam się na nazwach w sumie... Katrina, huragan nazywał się Katrina. A wiesz czemu huragany mają imienia kobiet? Bo najpierw są ciepłe i wilgotne a potem zabierają domy i samochody. - udał że odtwarza *badum tsyy* na perkusji.
  2. Lee usiadł obok Kat. - Zabiłem Urisiela tuż przed upadkiem. - powiedział spokojnie. - Chociaż może coś bardziej o mnie to... Kurdę wiesz o mnie chyba wszystko poza dokonaniami jakie miałem jako demon... To ja wywołałem pożar Nowego Yorku...
  3. - Wiem. - Stwierdził spokojnie. Skręcił w jedną z ulic, a po około dziesięciu minutach dało się widzieć park. - Niedaleko... - zażartował.
  4. - No chyba że tak. - powiedział spokojnie. - Tu chyba niedaleko jest całkiem ładny park. Idziemy do niego?
  5. - Bo to w tym mieście narodził się jej twórca... - wzruszył ramionami. - A tak w sumie, mówiłaś że Trevor to podróżnik, a nie są oni śmiertelni przypadkiem?
  6. - W sumie fakt, zarówno to że cię nie widział i to że nie przyjechaliśmy tu podziwiać. - stwierdził. - Ciekawe czy mają tu fabrykę coca coli...
  7. - Ciekawe co zrobiłby mi Trevor gdyby zobaczył mnie z tobą. - zażartował. - W sumie to średnio piękne miasto ta Atlanta...
  8. - W sumie można. - powiedział. - To idziemy? - zapytał łapiąc Kat pod ramię.
  9. Spojrzałem na dokument - No, zdała... - stwierdziłem patrząc na dokument. - I to naprawdę dobrze. - dodałem po chwili. Schowałem dokument do torby. Rozejrzałem się po pomieszczeniu. - Jak myślisz Metamonek? Jest tu coś jeszcze? - powiedziałem do swojego towarzysza który również się rozglądał. - Hm, chyba nie. Zostały te drzwi. - mruknąłem pod nosem i podszedłem do nich. Popchnąłem je lekko.
  10. - W sumie wreszcie jakiś. - stwierdził i uśmiechnął się. - To jak, gdzie idziemy?
  11. - Mówiłaś, fakt. - powiedział i uśmiechnął się. - Ale wciąż zastanawia mnie jednak to czy będzie wolała zostać tutaj czy raczej pojechać z nami...
  12. - Niklaus co? Powiem tak, znam go i jestem właścicielem jego duszy. Innymi słowy zabiłem go i zamknąłem w Hel w krypcie numer czterdzieści miliardów siedemset dwadzieścia dwa. Do tego chciał zabić Kat. - powiedział ze stoickim spokojem.
  13. - To może ja się zapytam. - powiedział w końcu Lee. - Kim jest ten cały Trevor?
  14. Lee przytaknął i znowu zaczął się zastanawiać co można zrobić. - Możemy zagrać w karty... więcej pomysłów nie mam...
  15. - W sumie to miałem ci pokazać jak wyglądałem po upadku z nieba i przez kolejne tysiąc lat. - stwierdził. - Chyba że cię to nie ciekawi.
  16. - Mhm,czyli innymi słowy musimy poczekać tak? - powiedział siadając na łóżku i zastanawiając się co można zrobić. ((Zatem załóżmy że obudzili się o dziesiątej.))
  17. - Ostatnio tak dobrze spało mi się u Finna we Francji. - stwierdził. - Idę się wykąpać. - powiedział wstając i kierując się z kilkoma ubraniami do łazienki. Po około piętnastu minutach wyszedł ubrany w jasne jeansy i białą koszulkę z nadrukiem. - Ok. Wiesz kiedy Nadia ma przyjść?
  18. - Dzień dobry. - powiedział i pocałował ją w policzek. - Jak się spało? - zapytał z uśmiechem.
  19. ((I prawidłowo.)) Lee zasnął chwilę później z uśmiechem na ustach. Następnego ranka obudził się dość wcześnie. Przetarł oczy i spojrzał na Kat i uśmiechnął się pod nosem ale nie wyszedł. ((A co tam walnę next day od razu bo i tak chyba fabuła na tę noc poszła do przodu.))
  20. Lee udał że się zastanawia. Uszczypnął lekko Kat. - Raczej nie, ale teraz ty uszczypnij mnie. - zażartował.
  21. Lee położył się na plecach ciągnąc Kat za sobą przez co ta leżała na nim. Odsunął lekko głowę. - A tak za to że jesteś... - uśmiechnął się i wrócił do pocałunku.
  22. - Chyba aż podszkolę się w niemieckim żeby móc słyszeć co oni podczas oglądania takich plakatów. - zażartował. - To może ja odprowadzę Sznurka i Malinę? - spojrzał na nie.
  23. Lee uśmiechnął się. - Dzięki. - powiedział równie cicho i objął Kat w pasie. - To jak? Wolisz leżeć u góry czy na dolę? - zażartował.
×
×
  • Utwórz nowe...