Skocz do zawartości

Mephisto The Undying

Brony
  • Zawartość

    10766
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    5

Wszystko napisane przez Mephisto The Undying

  1. - Ta możemy. - powiedział wstając i odsuwając krzesło Kat. Podał jej rękę by pomóc wstać. - To jak, do motelu?
  2. - Demony da się podporządkować swojej woli. Wtedy staje się takiego demona właścicielem a on sam może być przywołany tylko przez właściciela. Innymi słowy, moje życie jest twoje. - powiedział i dopił krwawą merry.
  3. - Ranisz mnie i mój specyficzny sposób mówienia. - powiedział patrząc na Kat. - Nie zmienię zdania... Już mówiłem że jesteś w zasadzie moją właścicielką.
  4. - Mhm. - przytaknął, zabrał plecak i ruszył z Jessy w stronę klasy. - A jakiej magii używasz ty?
  5. - Kto wie, ale obecnie jej nienawidzę a ciebie kocham.- powiedział i lekko się uśmiechnął.
  6. - Raczej tak. Ale nie wiem gdzie jest. I nie chcę wiedzieć... Ona jest gorsza od wszystkich demonów razem wziętych...
  7. - Powiem szczerze, moja pierwsza miłość... - powiedział.- Ale to źle brzmi... W każdym bądź razie taka wiedźma która jest nieśmiertelna. Chciała mnie zabić bo moje serce, jako część ciała, jest użyteczny jako składnik alchemiczny do stworzenia mikstury która pozwala kontrolować Arhema, demona który zniszczy świat. Tak z grubsza.
  8. - Nie. Nie jestem. Ja ci nie mówiłem o tym że wyglądam inaczej, mam siostrę i że tysiąc lat temu przestałem odczuwać emocję bo próbowała mnie zabić osoba której ufałem. - stwierdził wzruszając ramionami.
  9. - Mam nadzieje że mnie nie znienawidzisz bo wiem iż często jest się niechętnym do osób używających takiej magii jak ja.- powiedział spokojnie. - Mag mroku podtypu Karmazynowy Markiz. Innymi słowy mag krwi.
  10. - Nikim kogo trzeba by obsłużyć. - sprostował.
  11. - Lucius, ale wystarczy Lucy. - przedstawił się. - Miło poznać. - powiedział z lekkim uśmiechem.
  12. - Czy ja wiem? Nie wszędzie muszą być hordy ludzi. - stwierdził. - No i może poszli bo nikogo nie ma to robią sobie przerwę.
  13. - Widziałem... Ładnie rysujesz. - Stwierdził. - Chciałbym tak umieć...
  14. - To żeśmy się zczaili. Żadne z nas nie wie o co biega. - zaśmiał się. Napił się trochę, - a tak w sumie, to czemu tak się rozglądasz po tym barze?
  15. Lee przechylił lekko głowę? - Jestem? No powiedz bo mózg boli. Proszę.
  16. - A na które pytanie? - zapytał lekko rozbawiony.
  17. - No to w końcu ja, ja mam proste rozumowanie. - zaśmiał się. - A czego tak tu wyszukujesz? - zapytał patrząc na rozglądającą się Kat.
  18. Lee posolił i popieprzył swoją krwawą merry. - A na co ja mogę mieć nadzieję? - zażartował.
  19. - Kto wie? - Lee nachylił się lekko. - Ale zawszę mogę mieć nadzieje co nie? - zażartował. Gdy barman podszedł zamówił dwie krwawe marry i czekał aż przyniosą.
  20. - Coś sugerujesz? - zapytał z słodkim uśmiechem. - Co do tego że jesteśmy w sumie sami. - powiedział wciąż się uśmiechając.
  21. Lee wzruszył ramionami. - Jak chcesz. - powiedział i schował pudełko. Wszedł do baru, odsunął krzesło żeby Kat usiadła, gdy to zrobiła usiadł naprzeciw. - Bierzesz coś?
  22. Lucius zobaczył że jakaś blond dziewczyna usiadła pod ścianą i zaczęła rysować. Podszedł do niej cicho, i zaczął zaglądać jej przez ramię na zeszyt.
  23. ((Oke.)) Lee złapał Kat pod ramię i razem z nią z Motelu. - Wiesz że krwawa merry ma sok pomidorowy a nie krew co nie? - zapytał. - Chociaż, mam takie zaczarowane tabletki które mogą przywrócić poczucie smaku wampirom. - powiedział wyciągając pudełko z kieszeni. - I patrz w mojej magicznej kieszeni mam paczkę. Chcesz? - zapytał gdy docierali już do jakiegoś baru.
  24. - Gdzieś gdzie potają krwawą Marry. Dawno nie piłem takich drinków i jakoś mam ochotę. - powiedział patrząc na Kat.
  25. Niemcy Szczekacz Van Pieseł. Exel scyzor.
×
×
  • Utwórz nowe...