Samue, gdy utopce zaprzestały ataku złapał Annie za rękę i pociągnął ją za sobą nad tafle wody. Wziął głęboki oddech, potem pociągnął ją na ścieżkę i tam ją odsadził.
- Żyjesz? - zapytał dziewczyne
Samuel miał to szczęście że umiał pływać, w końcu był poławiaczem rekinów. Wyciągnął nóż i wbił w utopca który próbował go złapać, wyciągnął i znowu wbił, tak z cztery razy, aż uścisk osłabł, musiał znaleźć Annie.
Anioł którego włócznia została złamana zaląkł się.
- Cholerny demon! - zawołał wkurzony, po chwili każdy z aniołów przypuścił jakiś atak, jednak przez ogólny ogień było to raczej mało skuteczne.
- Siema... - rzucił Law do Rin'a który zjawił się w pomieszczeniu.
Anioły spojrzały na Rin'a.
- Hmpf. Jesteś jeden, ci dwaj są wykończeni, co ty niby chcesz nam zrobić? - zapytał jeden z aniołów, po chwili przywołał włócznie światła i cisnął ją w Rin'a.
W pewnym momencie w pokoju Law'a i Emily pojawiło się dziewięć postaci, jako iż chłopak nie miał za bardzo siły nie był nawet w stanie wstać, jak się okazało były to upadłe anioły.
- Cholera... jesteśmy w dupie... - mruknął cicho.