Aż żałuję, że mam daleko do Ciebie, bo już tutaj mój młodszy znajomy miał problem z takimi kozakami i na sam widok osoby starszej (i wtedy jeszcze trochę lepiej zbudowanej) trochę zwątpili. A z chęcią bym z tymi kolegami się odpowiednio przywitał. Powiem tak:
Na nauczycieli nie ma co liczyć, Xan, to tak działa tylko na piśmie. Jeśli któryś z nich ma jakieś szkolne sukcesy (i mówię tu także o zawodach sportowych, do nich nie trzeba być bardzo inteligentnym człowiekiem i jeden z moich "oprawców" był obiecującym sportowcem gdy ja chodziłem do szkoły) to mają oni od razu plecy, szkoła nie pozbędzie się takiej osoby, a taka osoba będzie miała duży wpływ na jej decyzje, smutne, ale taka jest prawda. A nawet jak tak nie jest, szkołę bardziej obchodzi jej reputacja, myślisz, że w tych wszystkich elitarnych liceach, czy szkołach z dobrymi wynikami coś takiego jak bullying nie istnieje? Jest zamiatane pod dywan. Psychologiem teraz łatwo zostać i już widziałem jak bardzo mili i doświadczeni oni potrafią być (tak, ironia).
Mama powinna z policją porozmawiać. Podduszanie i takie bicie to nie są żarty. (przepraszam za wyrażenie najmocniej, ale nazywajmy po imieniu) g..niarze lekko się zapominają i najwyższa pora ich nauczyć, że nie są oni bezkarni. Zalecam Ci, byś powiedziała mamie znowu to, co powiedziałaś nam. Bo ja powiem bez ogłady mam ochotę tej dzieciarni po prostu dać po twarzy za to, że z takim zawzięciem się na Ciebie uwzięli. Pewnie bym tego nie zrobił, lecz na pewno jakbym trafił na takich to bym im w bardzo niemiły sposób uświadomił, co myślę o takim zachowaniu (a gdy chcę to jest bardzo przekonywujący).
Bić ich? Tutaj podchodzę sceptycznie, bo jak się okażą silniejsi, to będzie bardzo duży problem. Za duże ryzyko. Poza tym, gdy ja takiego cwaniaka uderzyłem to trafiłem na dywanik i ze mnie oprawcę usiłowano zrobić. Dobrze by było tej opcji w miarę możliwości uniknąć. Poza tym na takich bałwanów to pięści szkoda.