Skocz do zawartości

Arkane Whisper

Brony
  • Zawartość

    864
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    2

Posty napisane przez Arkane Whisper

  1. No patrzcie, pierwsze miejsce, no ciekawe.

    Ale raczej nie prędko porwę się na napisanie kolejnego wiersza, ponieważ to nie za bardzo moja bajka. Faktycznie zapomniałem całkiem o znakach interpunkcyjnych, ale byłem tak zadowolony po udanym napisaniu tegoż, że zwyczajnie o tym nie myślałem. Walczyłem z rymami, ale za każdym razem brzmiało to dla mnie jak dziecięca rymowanka, przez co nijak nie pasowało do tekstu.

    W każdym razie, dzięki za pochlebne opinie, no i gratuluje wszystkim, którzy uzyskali jakieś miejsce na podium :D

  2. 1 minutę temu Uszatka napisał:

    A poza kucami to chętnie oglądam Tabalugę i Muminki jeszcze.

    Muminki są spoko, też lubię je oglądać. Kiedyś w technikum wyszliśmy z inicjatywą ogłoszenia "Światowego dnia Buki", ale chyba byliśmy jedynymi w szkole, którzy ten dzień obchodzili :) Tabalugi natomiast nigdy szczególnie nie lubiłem, ale za to uwielbiałem "Scooby Doo, gdzie jesteś?". Jak tak teraz to piszę, to chyba sobie coś obejrzę :D 

  3. 3 minuty temu Uszatka napisał:

    W Puchatku może jeszcze się jakichś doroślejszych przekazów doszukasz, ale w Misiu Uszatku? Mowy nie ma.

    Zgoda. Tu masz całkowitą rację. Co nie zmienia faktu, że Puchatka ("Nowe przygody...",serial) nadal, od czasu do czasu, lubię sobie obejrzeć :D 

    Jak i wiele innych starych bajek, jak się tak dobrze zastanowić.

  4. 21 godziny temu Foley napisał:

    BTW, obrazek na avku taki sam jak @Arkane Whisper.:giggle:

     

    21 godziny temu MatthewMLP napisał:

    Co do avatara to nie wiedziałem, że ktoś ma taki sam.

    Mam klona? :rarity4: A może to ja jestem klonem?! :crazytwi3: MOŻE ZOSTAĆ TYLKO JEDEN! :rapidash2:

    Jednak nie. Występują pewne, subtelne ale jednak, różnice. Mniejsza.

    Co do tematu, nigdy się nad tym nie zastanawiałem. Ostatecznie jest to bajka, i jako taka, ma swoją docelową grupę wiekową, więc nie wymagam od niej jakiejś szczególnej powagi. Nie wiem w ogóle, czy kolorowe kucyki połączone z epickością i powagą by do mnie przemawiały. Czasami mnie... nie wiem jak to określić. Od czasu do czasu zastanawiam się, czemu oglądam serial dla małych dziewczynek, ale to w niektórych momentach owego serialu. Osobiście mam swoje ulubione "typy" odcinków, a także takie, które niezbyt do mnie trafiają, ale tak jest chyba ze wszystkim, u wszystkich. Tak to ujmę.

    22 godziny temu Uszatka napisał:

    Bajki dla malutkich dzieci to Miś Uszatek czy Kubuś Puchatek.

    Jak śmiesz. To świetne bajki są :hmpf:

  5. Oceniając to opowiadanie muszę się odnieść z osobna do każdej jego części, więc, po kolei.

    Pierwsza część "Dziennika" jest moim zdaniem jednocześnie najsłabszą. Dość powiedzieć, że nie mogłem się oprzeć wrażeniu, iż właśnie czytam jakieś opowiadanie spod znaku Heroes of Might and Magic, co doprowadziło do tego, że cały czas miałem przed oczami szturm na zamek Inferno :oops:

    Może inaczej. Nie jest ono złe, ponieważ fajnie się czytało i w ogóle, ale jakoś tak jakby zbyt łatwo im to wszystko szło. Po przebiciu się przez strażnika, mam na myśli. No i zawiodłem się na opisie tej demonicznej krainy. Najsłabsze w porównaniu z następnymi, dobre samo w sobie, tak napiszę. Końcówka fajna za to. Otwarta na rozwinięcie i z fajną tajemnicą. Z rzeczy, które mi się podobały natomiast jeszcze, to wpływ klejnotów harmonii na funkcjonowanie krainy. W którymś ze swoich opowiadań coś podobnego zrobiłem, ale nie tak bezpośrednio. Raczej ich wpływ na sam las Everfree.

    Mimo wszystko jest ta część dobra, ale czegoś jej brakowało.

    Drugi fragment natomiast budzi we mnie mieszane uczucia. Z jednej strony podoba mi się motyw podmieńca jako "wampira", ale spodziewałem się czegoś bardziej w rodzaju Draculi (może dlatego, że ostatnio strasznie dużo gram ze znajomymi w Draculę właśnie, planszówkę). Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że pomysł został, niestety, zaprzepaszczony. Nie chodzi o to, że nie potoczyło się tak, jak się tego spodziewałem. Raczej fakt, że zbyt szybko i łatwo im poszło rozwikłanie zagadki. Mogło to być bardziej tajemnicze i pokrętne opowiadanie. Na plus natomiast należy policzyć, iż podmieniec nie okazał się tym złym, a jedynie narzędziem w rękach takowego. Ciekawe zagranie :) 

    Ostatnia część dziennika, to jest właśnie to, co lubię. Jest tajemniczo, mrocznie, a zakończenie nie może być szczęśliwe. Nawet miejsce akcji, odległa, mroźna północ, trafia w mój gust. Podoba mi się to popadanie w szaleństwo, jakie można obserwować, utrwalone w dzienniku. Trąci nieco Lovecraftem. Jedyne co tu się może nie podobać, to długość i późniejsza, może nieco zbytnia fragmentaryczność. Taki zbyt szybki przeskok, ale to można tłumaczyć formą opowiadania. A zakończenie jest piękne i, jak napisał kolega Coldwind, zasługuje na nieco więcej uwagi w kontynuacji :interesting:

    Podsumowując całość.

    Jest fajnie zastosowana forma opowiadania jako dziennika. Braki i przypisy przywodzą mi na myśl "Niedokończone opowieści" Tolkiena, gdzie także brakowało fragmentów tekstu i była znaczna ilość dopowiedzeń i wyjaśnień w przypisach. Fabuła całości, jak i poszczególnych części, również jest porządna, można powiedzieć, że dla każdego coś się znajdzie. Samo opowiadanie zaś czyta się przyjemnie i potrafi wciągnąć. Minusem natomiast jest brak większej ilości opowiadań w opowiadaniu :D 

    Od strony technicznej, na pewno były jakieś potknięcia, to pamiętam, ale chyba tylko literówki. I nie mam na myśli końca, lecz gdzieś bliżej początków opowiadania.

     

    Tak więc, pozostaje mi jedynie polecić to opowiadanie pozostałym czytelnikom i oczekiwać na zapowiedziane zrealizowanie planów kontynuacji.

    Pozdrawiam :giggle:

    • +1 1
  6. Muszę przyznać, że opowiadanie to spodobało mi się w wersji konkursowej i czekałem, aż będzie okazja je skomentować :)

    Na wstępie, nie przepadam za uniwersum TCB, ale tutaj, w mojej opinii, zostało ono fajnie wykorzystane. Bohaterowie są przedstawieni zgrabnie, da się ich polubić, a ich zachowanie jest naturalne. Ogólnie zauważyłem, że masz taki, "lekki"; że tak to nazwę; styl pisania. Nie wiem, czy to kwestia godzin spędzonych na pisaniu, czy nie, ale Twoje opowiadania czyta się naprawdę przyjemnie. Cała otoczka TCB; mam na myśli konflikt, przyczyny i reszta; jest gdzieś tam w tle i tyle; i to jest naprawdę dobre. Na pierwszym planie są zwykli ludzie i ich decyzje.

    Odnośnie fabuły, to jest to raczej zbiór historii, jakie miały miejsce w biurze, niż jakieś konkretne opowiadanie, ale wypada to naprawdę dobrze. Zakończenia można się spodziewać; nie jest ono jakoś szczególnie zaskakujące; ale dobrze, że zakończyłeś w tym, a nie innym momencie. Pociągnięcie opowiadania dalej, wpłynęłoby negatywnie na odbiór całości, moim zdaniem. Także zakończenie, na plus.

    Od strony technicznej również, według mnie, wszystko dobrze, a przynajmniej nie pamiętam żadnych błędów.

    Czego można żałować, to tego, że opowiadanie to jest stanowczo zbyt krótkie. Chciałoby się poznać jeszcze chociaż kilka historii osób, które skusiły się na wspomniane 100 ml. Mam nadzieję, iż w edycji rozszerzonej uda ci się utrzymać ten fajny, przyjemny klimat całości.

     

    Naprawdę polecam, ponieważ jest to kawał przyjemnego, fajnego SoL'a; nawet osobom, które na ogół ich nie czytają. Ja czekam na edycję kolekcjonerską :D 

    Pozdrawiam :giggle:

    • +1 1
  7. ‎2016‎-‎09‎-‎13 at 20:47 Zena92 napisał:

    Lecz, gdyby taka sytuacja rzeczywiście była w serialu to czy Chrysalis podjęłaby się tak niebezpiecznego przedsięwzięcia jakim było podbicie Equestrii aby przejąć jej miłość?

    Być może chciała podbić Equestrię, aby zaspokoić osobiste ambicje? Albo z braku możliwości wyżywienia populacji tradycyjnymi metodami? Być może jednak i tak, że miłość nie tyle jest pożywieniem, co jakimś specyfikiem, który dla podmieńców jest wyjątkowo cenny, pożądany wręcz.

    Co do przedstawienia podmieńców, to jakoś samo tak wyszło. Niezbyt mi się podobało ich stereotypowe wtedy ukazywanie, jako bezmyślnie posłusznego roju.

    Inspirację na to opowiadanie zaczerpnąłem przeglądając relację średniowiecznego podróżnika arabskiego. Ogółem cieszę się, że udało mi się właśnie tego typu styl i klimat zachować w nim.

    W każdym razie, dzięki za komentarz :) 

  8. Zacznę może tak. Żaden tam ze mnie astrofizyk; czy inny wybitny znawca mechaniki lotów kosmicznych; aczkolwiek z drugiej strony sam powtarzam nieraz, że ignorancja nie jest żadnym wytłumaczeniem, a co za tym idzie, nie może służyć jako wymówka, ale przejdźmy do rzeczy.

    Komentarze wyłączone; włączę je na powrót; są dlatego, że miałem pewną wizytę trolla, w tym konkretnym opowiadaniu właśnie, i skończyła się ona tymczasowym wyłączeniem możliwości zostawiania komentarzy właśnie.

    Co do samego pomysłu, to ja zwyczajnie nie przepadam za typowym łączeniem ludzi z kucykami, i chciałem napisać coś innego, odwołującego się do tego dość oklepanego tematu. Uważam, że takie podejście do motywu jest ciekawsze, niż kolejne, tajemnicze i cudowne przeniesienie bronego (czasem nie, ale zwykle) do Equestrii, najlepiej do lasu Everfree.

    Teraz przejdę do reakcji.

     

    Spoiler

     

    Opowiadanie to miało kiedyś swój własny temat. Nie chce mi się go szukać, ale jednemu czytelnikowi napisałem wtedy coś w stylu, że starałem się trzymać znanej nauki pisząc je. Nie zmienia to faktu, że jest to przede wszystkim fikcja, oparta na nauce, ale nie twarde opowiadanie naukowe. Fizyką się wprawdzie interesuję, ale jedynie amatorsko, niestety. Aczkolwiek, jak wspomniałem, ignorancja mnie nie usprawiedliwia.

    Dobra, co do zakłóceń fotonów, to owszem, z definicji fizycznej, powinienem użyć słowa "zakrzywia", ale w języku potocznym, "zakrzywienie" i zakłócenie" strumienia, można uznać za synonimy, ponieważ zakrzywienie przepływu strumienia, zakłóca ten przepływ. Tak uważam. Poza tym, pisząc to opowiadanie, chodziło mi o światło docierające do Ziemi od gwiazdy, zakłócane przez zmienną prędkość obiegającej ją planety. Ta ciemna energia została wrzucona tam natomiast w sposób, mający sugerować, że osoba mówiąca nie bardzo się zna na tym zagadnieniu lub je od razu odrzuca, więc pomija wgłębianie się w szczegóły. Co do faktu, którą "ciemną" powinienem wykorzystać, to było to moje lenistwo i zwyczajnie nie chciało mi się dokładnie sprawdzić. Nie pisałem tego tekstu z podręcznikiem do fizyki pod ręką :) Poza tym, ciemna energia także wpływa na światło, ale nie bezpośrednio. Poprzez rozszerzanie Wszechświata. Mogę się mylić. Jeśli tak, z chęcią wysłucham jak jest naprawdę, ponieważ nie chce mi się szukać teraz. Nie zapominajmy jednakże, że zarówno ciemna energia, jak i materia, są póki co hipotetyczne.

    15 godzin temu Zena92 napisał:

    Takie zachowanie planety może normalnie zachodzić jeśli obiega gwiazdę po elipsie. Bliżej gwiazdy będzie poruszać się szybciej niż dalej i te zmiany będą regularne.

    Owszem, ale raczej nie w odstępach co 12 godzin około, jeśli słońce obiega w mniej więcej ziemski rok. Chodziło mi o wznoszenie i opuszczanie księżyca. Porwałem się na pomysł wyjaśnienia tego fenomenu w ten sposób, że dwa razy na dobę planeta przyspiesza swój ruch obrotowy, a także orbitalny. Nie było tego w opowiadaniu, a bohaterowie mieli do dyspozycji dodatkowe dane, których czytelnikowi poskąpiłem :) Poza tym, chyba większość orbit znanych nam planet stanowią elipsy właśnie? Nawet jeśli w niewielkim stopniu tylko.

    15 godzin temu Zena92 napisał:

    Czy jeśli byli na tyle daleko od planety to nie mogli zmienić kursu o kilka sekund kątowych aby minąć nie tak dużą planetę?

    W którym momencie? Po impulsie stracili systemy, później już nie mieli czasu. Jeśli masz na myśli wcześniej, kiedy zastanawiali się jak minąć planetę, to pomysł ten został odrzucony, jak widnieje w opowiadaniu. Pozostańmy przy tym, że nie znamy wszystkich faktów, które wiązałyby się z przeprowadzeniem takiego manewru. Po namyśle, to byłoby sensowne, ale kto wie, czy wykonalne tym, czym lecieli i w warunkach, w jakich aktualnie się znajdowali? Poza tym, chyba nie pisałem nigdzie, że ta planeta jest mała. No i, tak czy owak, po takiej zmianie kursu musieliby go ponownie korygować. Jak jest napisane w opowiadaniu.

    15 godzin temu Zena92 napisał:

    - Nie, panie - powiedział Newton

    - Czemu nie, drogi kolego? - spytali równocześnie Hohmann i Wietczinkin, jednako zaskoczeni.

    Manewr asysty grawitacyjnej, wspomaganej, można wykonać nawet przy pomocy słońca; w danej sytuacji oczywiście, ponieważ można wykorzystywać słońce do takich manewrów, ale jeśli chcesz zmienić prędkość ruchu względem obiektów o znacznie szerszej skali, niż pojedynczy układ słoneczny; dla zwiększenia wydajności napędu. Oczywiście byłby taki ruch, albo wielokrotnie powtarzany, albo pierwszym lub ostatnim etapem całej serii asyst grawitacyjnych, mających na celu nadać statkowi odpowiednią prędkość.

    Nie zapominajmy, że jest to rozmowa trzech doświadczonych facetów, którym pomysłodawca nie musi wyjaśniać za pomocą sławnych jabłka/pomarańczy/innego owocu i długopisu/ołówka/innego przedmiotu, jak działają prawa fizyki. Rzucił krótkie hasło, po którym reszta wiedziała, co miał tak naprawdę na myśli. Że to nie będzie takie łatwe, ani szybkie, jak to brzmiało, ale wiadomo, o co mu chodzi. Poza tym, pomysł odrzucono, więc nie drążyłem jego szczegółów.

     

     

    Zawsze uważałem, że nie należy w opowiadaniach sci-fi, skupiać się zbytnio na szczegółach technicznych, ponieważ prędzej czy później znajdzie się ktoś, kto wykaże błędy, jakie popełniłeś. Inna sprawa, że dzięki temu można się czegoś nauczyć, ale mniejsza z tym.

    Fajnie, że przeczytałeś i skomentowałeś :) 

  9. Obiecałem, że przeczytam kolejne rozdziały i skomentuję, więc tak też uczyniłem.

    Na wstępie jednakże muszę zwrócić uwagę na jedno.

    ‎2016‎-‎08‎-‎26 at 20:02 Zmuszony, nie chętny napisał:

    Przepraszamy za formę tekstu i błędy.

    Masz za co przepraszać, tak szczerze mówiąc. Trochę tych błędów jest. Nawet całkiem sporo. Najczęściej chyba ten, z mojego postu powyżej. Niewiele się w tej materii zmieniło od mojej pierwszej wypowiedzi, jak widzę. Tylko tyle, że prolog nieco dłuższy jest, więc raz jeszcze go przeczytałem. Ta scena, w której zdobywali załogę, pozostawiła we mnie wyjątkowo negatywne odczucia. Lepiej już było, jak jej nie było :grumpytwi:

    Skoro już przy tym, to jeśli robisz postać o wadzie wymowy, to dobrze by było, żeby miała ją przez całe opowiadanie. Powinieneś wiedzieć, o której postaci mówię. W drugim rozdziale, kiedy zjawia się na mostku, pierwsza jego wypowiedź pozbawiona jest tej wady, choć powinna ona być. Jeśli występuje ta postać; a raczej, wypowiada się; w pierwszym rozdziale, to także jest ona wtedy pozbawiona wady wymowy, ponieważ jej nie pamiętam z tamtego rozdziału. Radzę zwracać uwagę na takie rzeczy.

    Linki, w tych piosenkach, lepiej by chyba wyglądały, jakbyś je wstawił jakoś zgrabnie do tekstu, ukrywając pod odpowiednimi słowami. Natomiast tekst piosenek, skoro dajesz link do nich, mógłbyś sobie podarować, zamiast niego wstawiając zgrabny opis śpiewu postaci i towarzyszącej mu muzyki. Rozumiesz? Właściwie, to nawet bez linków opis zamiast tekstu byłby dużo lepszy, moim zdaniem.

    Co do strony technicznej, to więcej się nie wypowiem. Podsumuję jedynie tak, iż nie jest dobrze, ale chyba mogło być gorzej.

    Teraz odnośnie fabuły.

    Przenoszenie fana i antyfana MLP do świata kucyków nie jest najoryginalniejszym pomysłem na opowiadanie, ale pojawienie się w nim równocześnie księżniczki Twilight Sparkle i wyraźna sympatia względem niej jednej z postaci to już jawne proszenie się o pogrążenie tekstu w otchłani standardowego stereotypu Human in Equestria. Tak tylko ostrzegam.

    Większość moich rad z pierwszego postu, pozostaje aktualne, więc nie będę się powtarzał.

    Jest sporo niejasności. Przykładowo: jak udaje im się od 3 lat, chyba, utrzymywać okręt w dobrym stanie, a nawet, jak widać, w całkiem dobrej sprawności bojowej, nie mając do dyspozycji technologii odpowiadającej tej, wykorzystanej do jego produkcji? Nie ma żadnych awarii elektroniki? A elementy mechaniczne? Zużycie ich? Oleje, płyny i inne tego typu w nich wykorzystywane, które co jakiś czas pasowałoby wymienić zapewne?

    Poza tym, okręt wojenny; jakby nie patrzeć; uzbrojony adekwatnie do tego określenia, zbudowany dla jakiegoś milionera, prawdopodobnie cywila. Już samo to budzi pewne wątpliwości.

    Zachowanie postaci w niektórych momentach, albo ogólnie, jest dziwne dla mnie, ale o tym też już wspominałem w pierwszej wypowiedzi mojej. Sam pomysł zajęcia się piractwem jest całkiem nielogiczny w sytuacji, w jakiej się znaleźli, a zdobycie załogi... o tym już napisałem.

    Jak napisała koleżanka karlik, to wszystko jest mało przekonujące.

    Może jeszcze przeczytam następne rozdziały; jak się ukażą; ale tym razem już niczego nie obiecuję.

     

    Naprawdę radzę poprawić stronę techniczną opowiadania i poćwiczyć pisanie.

    Życzę szczęścia w dalszej twórczości i powodzenia :giggle:

    • +1 1
  10. Dobre opowiadanie. Ciekawe, skłaniające do refleksji.

    Muszę przyznać, że nie spodziewałem się niczego szczególnego po nim, lecz miło mnie zaskoczyło. Tematy, jakie opowiadanie to porusza są dość "życiowe"; że tak je określę; napisane w ciekawy, porządny sposób. Postacie są interesujące i jedna z nich wręcz zaskakująca, przynajmniej dla mnie, ponieważ po początku, nie spodziewałem się takiego zagrania.

    Zakończenie także na plus. Pozostawia czytelnika ze swoistym pytaniem, zadanym właśnie jemu.

    Co do strony technicznej, to nie wyłapałem jakiś większych błędów. Możliwe, że jakieś potknięcia były, ale na tyle nieznaczące, bym nie zwracał na nie uwagi.

     

    Podsumowując: jest to opowiadanie bardzo dobre, naprawdę warte przeczytania.

    Pozdrawiam :giggle:

    • +1 1
  11. Przeczytane, zatem pasuje zostawić komentarz.

    Fajnie, że zamierzasz kontynuować wątek z "Hospicjum", ponieważ można to fajnie wykorzystać, na wiele różnych sposobów. Muszę przyznać jednakże, iż tytuł opowiadania sporo mówi o nim, jeśli mogę tak napisać; oczywiście pod warunkiem, iż czytelnik zna fabułę wspomnianego poprzednika. Co do samej fabuły natomiast, to rozpoczęte wątki zapowiadają się ciekawie, zwłaszcza z punktu widzenia połączenia ich w jedno. Niestety, ale nieco kuleje klimat. Mam wrażenie, jakby w "Hospicjum" było lepiej. Konstrukcja zdań, opisy, tego typu sprawy. Szkoda, że zrezygnowałaś z formy listów, przynajmniej częściowej, ponieważ mogłoby to dodać tego "czegoś" do opowiadania. Przykładowo wydarzenia związane z Ponyville mogłyby być prezentowane właśnie w ten sposób, pod warunkiem, że główne bohaterki; a takimi, jak sądzę, są królewskie siostry; nie brałyby w nich bezpośredniego udziału. Ostatniej części opowiadania, czyli "Prawdziwej Magii" nie skomentuję, ponieważ już to raz zrobiłem, i póki co, nic się nie zmieniło. Wydaje mi się jednak, że mogłaś się nieco wstrzymać z wprowadzaniem tego fragmentu do opowiadania. Tak myślę, że mogłaś początkowo zostawić więcej miejsca na domysły czytelnika co do tego, o co chodziło Lunie przy tym spóźnieniu; nie pisać tego tak wprost, już w pierwszym akapicie. Ale to tylko moja opinia. Tak samo zresztą z postaciami Derpy i Whooves'a. "Osobiście" mogliby występować w opowiadaniu dopiero później. Ale to, jakbyś zdecydowała się na wspomniane listy.

    W każdym razie, poczekam na więcej. Jak pisałem, podoba mi się, że będą tu kontynuowane wątki z poprzednich opowiadań, które mi się spodobały.

    Co do strony technicznej, to chyba niczego więcej od moich poprzedników nie napiszę. Jest trochę chaotycznie, ale nie jakoś straszliwie. Wrażenie takie tworzy to przeskakiwanie z w miejsca na miejsca, z wątku w wątek. Zdania i opisy mogłyby być lepsze, ale nie są złe, tyle że cierpi na nich klimat. Potknięcia, jak widzę, są już oznaczone w tekście, więc na ich temat nic więcej nie napiszę. Jeszcze tylko jedno. Znowu dialogi są w formie wypunktowania. Dla mnie nie wygląda to najlepiej, ale może jestem tylko na to wyczulony.

     

    Podsumowując. Jest nad czym popracować, ale czekam na kontynuację i zachęcam czytelników do zapoznania się z wspomnianym "Hospicjum", ponieważ także warto.

    Pozdrawiam :giggle:

    • +1 2
  12. ‎2016‎-‎09‎-‎05 at 21:37 Zmuszony, nie chętny napisał:

    Nie za bardzo wiedzą z kont do kont

    Błagam :eww:

    ‎2016‎-‎09‎-‎06 at 00:04 Varx napisał:

    Jak coś napiszesz, przeczytaj to na koniec i popraw błędy.

    Posłuchaj tej rady, dobrze? :OTE2F:

     

    ‎2016‎-‎09‎-‎07 at 15:06 Zmuszony, nie chętny napisał:

    Na bieżąco piszemy sceny a tacy użytkownicy jak 

    Maffle Fluff

    Arkane Whisper

    Czytali nasz brudnopis ze scenami. Który był na innym już nie istniejącym temacie, w którym prosiliśmy o pomoc.

    Nie pamiętam. Możliwe, nie wykluczam, ponieważ czytałem i komentowałem coś, co później zniknęło z forum, ale nie przypominam sobie żadnego brudnopisu. Tak o tym wspominam, ponieważ; miałem zignorować; ale nie daje mi to spokoju.

    W każdym razie, jak znajdę czas, to przeczytam kolejne rozdziały, więc spodziewajcie się jakiegoś komentarza w najbliższych dniach.

    • +1 3
  13. Raczej mnie nie ciągnie do opowiadań łączących ludzi i kucyki, a takowe, oparte na schemacie: "Nie wiemy jak, ale jakoś znaleźliśmy się w innym świecie pełnym kucyków; a jeden z nas uwielbiał MLP" (częściej w liczbie pojedynczej), całkowicie mnie odrzuca, ale mimo to postanowiłem przeczytać, ponieważ mam chwilkę, a nie mam co robić.

    Najpierw kwestie techniczne.

    Wyjustuj tekst, lepiej się prezentuje, i wstaw wcięcia do akapitów. Jest cała gama błędów, głównie literówek, więc postaraj się na spokojnie przejrzeć to jeszcze raz. Co najbardziej mnie raziło jednakże, wstaw wyjaśnienia zwrotów gwary do przypisów dolnych. W obecnej formie wygląda to fatalnie. Albo w ogóle możesz to pominąć, i jedynie wspomnieć tutaj, że w tekście występują sformułowania gwary, czy jakoś tak, aby nie było zdziwienia; chyba, że bardzo chcesz. No i dialogi, raczej nie używa się takich "--" oznaczeń, ale jeśli już chcesz, to trzymaj się ich, a nie zmieniaj w środku opowiadania.

    Co do fabuły natomiast, jest tak:

    Musisz poćwiczyć. Tak to ujmę. Jest słabo opisana akcja, zbyt szybko się dzieje... Inaczej. Prolog powinien być napisany tak, aby czytelnik nie mógł się doczekać pierwszego rozdziału, a najlepiej całości. Tutaj tego nie ma. Powinieneś się bardziej do tego przyłożyć. Poświęcić trochę czasu na budowanie klimatu i inne tego typu. Takie szybkie, proste i krótkie sprawozdanie z nagłego przeniesienia się do innego świata jest zwyczajnie nieciekawe. Moim zdaniem, powinieneś powrócić do momentu w którym następuje przeniesienia i jakoś nad nim popracować. Poświęcić więcej czasu na opisanie opustoszałego statku. To powinien być moment, który przykuwa i zachęca do czytania dalszego. Poznania losu załogi. To aż się prosi o jakąś tajemnicę, wstawioną zręcznie do całości opowiadania. No i powinieneś coś więcej napisać o samym okręcie, załodze, może ładunku. Takie niby nic, ale odpowiednio wprowadzone do tekstu, wzbogaca go.

    Swoją drogą, ciekawi mnie, dlaczego ludzie zawsze (przynajmniej w opowiadaniach, które czytałem), nie mają problemów w dogadaniu się z mieszkańcami świata kucyków. Nie ma żadnych różnic językowych? (wiadomo, wszyscy mówią po angielsku zawsze :grumpytwi: ) Pomijając już fakt, że kucyki i ludzie powinni się nieco różnić w możliwościach co do wydawanych dźwięków, co powinno wpływać na możliwości porozumiewania się jednym językiem. Ale to takie moje narzekanie.

    Na koniec: Nie mają nic, więc zostali piratami. W obcym sobie świecie. Nic o nim w zasadzie nie wiedząc. I bez problemu zebrali załogę. Takie nieco dziwne to, moim zdaniem, ale co ja tam wiem.

     

    Podsumowując, powinieneś wrócić do prologu i dopracować go, zanim ruszysz dalej. Może poćwicz na jakiś jednostrzałowcach, zanim przerzucisz się na większe teksty, na kilka rozdziałów.

    W każdym razie, pisz dalej :giggle:

    • +1 6
  14. 2 godziny temu Dolar84 napisał:

    Proszę o przekazanie kto był taki "dowcipny". Z prawdziwą przyjemnością zajmę się tę kwestią.

    Czy ja wiem? Nazwy użytkowników na forum i Google raczej się różnią od siebie, poza tym, raczej mnie rozbawił tym, niż zirytował. Ciekawi mnie tylko, na jakiej podstawie wybrał tekst, który skopiował... A może zwyczajne na chybił, trafił? Ja tamto opowiadanie nawet skomentowałem, chociaż, chyba niezbyt pochlebnie. Może to było kryterium? :lunathink: Jak wspomniałem, jednorazowy incydent, póki co. Nie jestem mściwy.

    2 godziny temu Generalek napisał:

    Ludzie, tak tylko przypominam, że jest opcja przełączenia trybu z "sugerowanie" na "wyświetlanie" i wtedy znikają wszelkie komentarze oraz sugestie.

    Prawda, ale chodzi o co innego. Widząc nieraz takie zdewastowane opowiadanie, czytelnikowi może się odechcieć go czytać, ponieważ może nie wiedzieć o tej opcji, o której wspominasz. Albo zwyczajnie, zobaczy coś takiego (a było to całkowicie nieczytelne), co ja wtedy w "Silent Ponyville", pokręci głową nad stanem umysłu niektórych ludzi i zrezygnuje, w zasadzie bez większego powodu.

    Poza tym, sugestie powinny być widoczne tylko dla właściciela pliku, moim zdaniem, ponieważ psuje to pierwsze wrażenie, jak widzisz tekst pogrążony w chaosie. To tak, jak z błędami w opowiadaniu, też się odechciewa, tylko że w tym przypadku nie masz magicznej opcji wyłączenia ich, a przydałaby się :) 

    Poza tym, na koniec, tutaj chodzi o zasady. Jeśli coś publikuję, to nie po to, aby czytelnik jeszcze musiał przełączać opcje, zanim w spokoju będzie mógł poczytać, ponieważ ktoś postanowił "błysnąć" w Internecie.

     

  15. Dostałem wczoraj wiadomość, że ktoś skomentował moje opowiadanie. "Spoko" myślę sobie, "Jutro zajrzę". Znajduję natomiast zamiast komentarza, wstawiony 6 stronicowy tekst innego opowiadania, zupełnie bez kontekstu, w środku wypowiedzi postaci z mojego opowiadania. Wprawdzie to tylko sugestia i poza tym, czytałem tamto opowiadanie, to zaraz wiedziałem czyje i w ogóle, więc większego problemu nie było. Ot, dowcipniś się znalazł.

    oh_you_by_doom1272-d31mb3c.jpg

     

    Ale przy okazji zastanowiło mnie jedno: czy tego typu trolle są sporym problemem? Ja trafiłem pierwszy raz, jeśli chodzi o moje własne opowiadania, ale widziałem, jak uniemożliwili tym sposobem przeczytanie "Silent Ponyville", chyba 1, kiedyś, kiedy chciałem sobie coś sprawdzić. Dobrze, że zdążyłem je przeczytać wcześniej. Jeśli tak, to może lepszym pomysłem jest jednak wyłączenie komentarzy. Dla świętego spokoju. I tak mało kto je wstawia.

  16. Przeczytane i muszę przyznać, że dość mi się spodobało, aczkolwiek od początku wiadomo właściwie, o co chodzi; jednakże chyba nie było Twoim celem robienia z tego jakiejś tajemnicy. Co mnie natomiast zaskoczyło, to miejsce; gdzie to się stało. Naprawdę sądziłem, że jest w innym miejscu, niż podaje końcówka.

    Tekst jest nieco pogmatwany, ale w moim odczuciu dobrze oddaje chaotyczne nieraz i całkowicie dziwne nierzadko myśli, jakie człowiek miewa na co dzień, a co dopiero w podanej w opowiadaniu sytuacji. Były mimo wszystko błędy, na pewno brakowało gdzieś zgubionej litery, ale co do brzmienia zdań, to się nie wypowiem, ponieważ w tego typu opowiadaniach raczej nie zwraca się uwagi na poprawność językową, szyk zdań, itp., poświęcając je dla dobra klimatu, odzwierciedlenia tego, co normalnie dzieje się w głowie bez słów przecież.

    Muszę w tym momencie także przyznać rację i zaprzeczyć jednocześnie recenzji "oficjalnej". Opowiadanie swoją formą faktycznie może odrzucić, ale z drugiej strony; w moim odczuciu; autor początkowo opisuje bardziej "rzeczywiste" wrażenia postaci, aby przejść, dość płynnie, w halucynacje. Nie jest to na tyle długi tekst, aby mógł zmęczyć (kto czytał moją "Wieczność" może to potwierdzić... albo i nie, mniejsza). Może jednak być i tak, iż ja zwyczajnie lubię tego typu opowiadania.

    Najbardziej jednak urzekło mnie powtórzenie poniższego fragmentu:

    Trzask. Z nieba leci deszcz, grad diamentów, oślepia ten pokaz. Czy to cud z przestworzy czy klątwa opada?

    Nie wiem, dlaczego, ale spodobał mi się ten zabieg i fragment :twiblush:

    W każdym razie uważam, że opowiadanie jest w porządku, warte przeczytania.

     

    Pozdrawiam :giggle:

    • +1 1
  17. Dodałem nieco dłuższe tym razem opowiadanie, "Emanacja", napisane na konkurs o Trixie, na który niewielu uczestników się zgłosiło niestety. Opowiadanie nawiązuje w klimatach do stalkera i liczę, że fanom tego uniwersum się spodoba, a przynajmniej, że mnie nie zlinczują za zbezczeszczenie go :)

    Wiem, że miałem pokazać więcej strefy w tym opowiadaniu, ale cokolwiek dodawałem do tego, co już jest, wyglądało to sztucznie, nie pasowało do klimatu i do fabuły, więc tylko poprawiłem to, co już jest. Może kiedyś dorzucę jakieś powiązane opowiadania, ale na razie jest tyle.

     

    Życzę przyjemnego czytania i liczę na komentarze :giggle:

×
×
  • Utwórz nowe...