Skocz do zawartości

Discordia

Brony
  • Zawartość

    233
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Discordia

  1. - Tego szukasz? - zapytała Celine podnosząc fiolkę, która sturlała jej się pod nogi - Co to za eliksir?
  2. Wróciła do lektury Mistrza i Małgorzaty.
  3. Roześmiała się. Wesołość Bryana udzieliła się też jej. - Może i nie podryw… A może tak. - uśmiechnęła się zadziornie - Bez Lupina to nie to samo.
  4. Nie odpowiedziała, przybierając kolor dojrzałego jabłka. Czuła się co najmniej dziwnie, więc postanowiła się czymś zająć, a mianowicie wpatrywaniem się w sufit. Na jej twarzy malował się uśmiech.
  5. - Nie szkodzi - też się lekko zarumieniła - Jakiej lekcji najbardziej oczekujecie? Ja czekam na transmutację, bardzo ciekawi mnie ten przedmiot.
  6. Discordia

    Przełam swój strach

    Ja się boję klaunów… Głupi lęk ale jest w nich coś przerażającego.
  7. Zrezygnowała z czytania. - Racja. Najlepszy był bogin.
  8. Kontynuowała lekturę. Jednym uchem słuchała rozmowy.
  9. - Fantasy czytam i ja - odpowiedziała Celine uderzając dławiącego się w plecy, żeby mu pomóc - Lepiej? - spytała chłopaka
  10. - Naprawdę wyglądam na jedenastolatkę? - spytała żartobliwie - Jestem w Ravenclawie.
  11. - Dzięki! Ja nie mam prawie żadnego domu - uśmiechmęła się ciepło - Masz Dumbledore'a? Ja mam powtórkę.
  12. - Proszę - podała mu kartę - Ravenclaw.
  13. Przegryzła swój przysmak, gdzie znalazła kartę Ravenclaw. - O, tej jesszcze nie mam.
  14. - Ja poproszę - wzięła - Dzięki. Chciałby ktoś fasolki? - spytała wyjmując owe słodycze z torby.
  15. Zza książki odezwała się - Tak, Moody był dobrym nauczycielem. Pewnie dostaniemy jakiegoś urzędnika. - wróciła do lektury - W końcu ministerstwo.
  16. Wyciągnęła z torby książkę. Wraz z nią wyszło jej zwierzątko, więc z nim na ramieniu czytała "Mistrza i Małgorzatę". Wzięła ze sobą mugolską literaturę, lubiła ją bardziej niż podręczniki.
  17. - Przepraszam - spłonęła rumieńcem - Nie chciałam cię urazić.
  18. - Miło mi, jestem Celine - odwzajemniła uścisk dłoni - Mogły ci się pomylić ręce - uśmiechnęła się szeroko. Usiadła w swoim fotelu, kiedy z jej szkolnej torby wyszła tchórzofretka. Szybko wspięła się po jej brzuchu na szyje dziewczyny. Usiadła jej na ramieniu. - Byłbym zapomniała! To Aloe, moja pupilka - pogłaskała białą fretkę, która zbiegła z powrotem do torby.
×
×
  • Utwórz nowe...