Skocz do zawartości

Dean Ambrows

Brony
  • Zawartość

    2849
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Dean Ambrows

  1. Dante wstał i ruszył do najbliższego drzewa. Wskoczył na nie i zaczął patrzeć w niebo.
  2. - Nic.- mruknął.- Nie mogę powiedzieć.- i spojrzał na ziemię.
  3. (( A nie jest? Teraz jestem na fonie. Potem poprawię.)) Dante uśmiechnął się smutno i skierował się do motoru. Oparł się o niego i zaczął myśleć.
  4. (( Czemu jesr w szkole skoro jest wolne? Migła znaleść kartkę w domu.) - Cześć.- powiedział Dante do Lorence.- Chcesz jechać w sampchodzie czy na motorze?- zapytał wskazując harleya.
  5. Dante założył spodnie moro, glany i koszulkę z logiem Sabatonu. Poprawił włosy i czekał na resztę.
  6. (( ty z resztą tylk0o siedziałaś w fotelu i myślałaś że będziesz na przeszkadzać. ))
  7. Jak zwykle białe, cholerne dymki.- warknął Lucypher, wstając. Wypluł krew którą miał w ustach. -Czemu się ukrywasz Mephi?-zapytał zdziwiony. Przywołał butelkę wódki i wypił do połowy. Butelkę rzucił na ziemię a ta rozbiła się. Uśmiechnął się i przywołał tornado które rozwiało dym. Gdy zobaczył chłopaka skoczył w jego stronę z wyciągniętym mieczem, rozcinając mu ścięgno Achillesa. Zaśmiał się. Doskoczył do niego, przerzucił nim przez arenę a ten trafił w ścianę. Lucypher spojrzał na niego bezuczuciowym wzrokiem. Wyglądał teraz jakby stał się czystym demonem. Zaśmiał się jak psychol.
  8. (( i tak się nic nie działo, a i tak jak poszli do knajpy zaczęło się ściemniać.))
  9. (( zapraszam!Kp świetne. next day.)) Dante wstał rano nie wyspany. Poszedł do łazienki. Umył się i ruszył do kuchni coś zjeść. Zrobił sobie naleśniki i zasiadł do śniadania.
  10. Dante wstał i wyszedł przed bar. Usiadł na schodach. Jego myśli kierowały się w różnych kierunkach. Rodzina, Rin i jego poprawa kontaktów z Elesis, Lorence.-Właśnie. Czemu płakała?- zapytał samego siebie.
  11. - Ty. A jak tam po spotkaniu twojej matki z wychowawczynią?- zapytał łapiąc się za bolącą głowę. Doskoczył do niego, uderzył go w twarz, a następnie w brzuch.- Spadające kapy.- krzyknął przyzywając wielki dziennik. Otworzył go a. niego wypadło 10 wielkich jedynek które poleciały w stronę Mephista. Gdy doleciały wybuchły przed nim tworząc wielką falę udetzeniową. Odrzuciło go na wielką odległość. Licypher spojrzał w chmurę pyłu która uniosła się po wybuchu jedynej. Musiał być czujny.
  12. Lucypher spojrzał na kumpla.- Czemu mi splunąłeś w twarz?- zapytał. Skoczył w jego stronę, uderzył go w brzuch, wyrwał butelkę i rozbił mu ją na głowie. Odskoczył, wycelował w niego palcem. Wyskoczył wysoko w powietrze.- Łap!- krzyknął. Nad jego ręką zmaterializował się wielki harpun.- Płomienny Harpun!- krzyknął i rzucił nim w stronę przyjaciela. Skoczył za nim celując mieczem tam gdzie Mephisto powinien się znajdować.- Na stówę przeżył.- warknął z demonicznym uśmiechem.
  13. Licypher spojrzał na przedstawienie kumpla.- Widzę, że cię twoja kobitka przyprowadziła.- powiedział wstając. Fotel i kielich zniknęły.-Nie mogłem się doczekać tej walki.- mruknął z uśmiechem. Przywołał puszkę coli, wypił zawartość. Wyciągnął rękę przed siebie i przywołał miecz.- Kojarzysz Cornvela? Udało mi się go zdobyć.- powiedział z uśmiechem- A i pytanie przed bitwą. Po walce idziemy na popitkę?- zapytał opierając się o miecz. Miał nadzieję na chlanie.
  14. Na arenę wszedł wysoki blondyn. Ubrany był we flanelową koszulę koloru niebieskiego, koszulkę z logiem Hammerfalla, pieszczoty, czarne jeansy i glany. Omiótł arenę spojrzeniem. Zapamiętał każdy szegół ułożenia terenu. Po chwili przyzwał fotel i kielich wina. Usiadł i wziął łyka. Zaczął czekać na przeciwnika.
  15. Dante zjadł prawie całego kurczaka i wypisz całą szkocką. Był w doskonałym humorze.
×
×
  • Utwórz nowe...