Skocz do zawartości

Testar

Brony
  • Zawartość

    234
  • Rejestracja

  • Ostatnio

1 obserwujący

O Testar

  • Urodziny 10/04/1998

Informacje profilowe

  • Płeć
    Ogier
  • Miasto
    Łomianki
  • Ulubiona postać
    Fluttershy

Ostatnio na profilu byli

2672 wyświetleń profilu

Testar's Achievements

Kucyk

Kucyk (4/17)

10

Reputacja

  1. No co tu dużo mówić. Perfekcyjne tłumaczenie a samo opowiadanie jest zdecydowanie jednym z najlepszych komediowych ficów jakie dane mi było czytać. Nie jakiś biedny, wymuszony humor, ale zabawna sytuacja gdzie lekki charakter MLP jest nienachalnie konfrontowany z bardziej dojrzałymi tematami. No i ma w sobie to, co jest najbardziej urzekające w serialu o kolorowych konikach: ciekawe, wyraźnie zarysowane postaci głównych bohaterek. Zdecydowanie polecam.
  2. Czy turniej żyje jeszcze?
  3. Może nie jest to najlepsze opowiadanie konkursu ale na pewno jedno z najbardziej klimatycznych i intrygujących. Podoba mi się to jak konstruowana jest fabuła, że nie do końca wiemy kim są rozmawiające ze sobą kucyki j jakie są ich cele, że cała ta intryga jest wycinkiem czegoś większego, bo autor wykreował cały świat, gdzieś tam w tle jak i ten wartki, minimalistyczny styl, dzięki czemu czuć wartkość akcji. Szkoda że przy tym fic jest tak chaotycznie napisany, czasem nie idzie dojść do kogo należą wypowiadane kwestie i myśli. Nie pasuje mi też nieco takie ludzkie nazwisko głównego bohatera jak i te nieszczęsne "kobiety". Poza tym ciężko jest mi wytknąć temu opowiadaniu jakieś wady. Zakończenie mogłoby być bardziej rozbudowane i nie gnać na łeb na szyję? Co tu dużo mówić, po prostu bardzo dobra robota drogi autorze.
  4. Nie jestem fanem tego opowiadania. Gdy mówimy o krótkich tekstach, to opierają się one głównie na ciekawym pomyśle czy klimacie bo nie uświadczysz tu przecież ani bogatych opisów ani kompleksowej fabuły. Ten fic jest dla mnie wręcz banalny. Ukazanie wojny w oczach dziecka to bardzo trudny temat i ciężko jest przedstawić taki dramat w tak subtelny sposób jak chociażby w "Życie jest piękne". Tak więc można powiedzieć, iż autor porwał się z motyką na słońce. Choć sam pomysł by tekst miał konstrukcję pamiętnika jest dość ciekawy to w mej opinii wykonanie zawodzi. Wpisy małej klaczki są banalne (Idą źli, tatuś się martwi, ja też) a miejscami wręcz nie czuć by miał to pisać źrebak ("Dzisiaj byłam u babci z przyjaciółką. Starsza klacz opowiadała nam o marzeniach" - Jakie dziecko powiedziałoby "starszy pan" o swoim dziadku?). Choć chwilami autorowi udało się nadać opowiadaniu odpowiedni styl (Podoba mi się nazywanie tamtych "dwiema kreskami" chociażby) to muszę przyznać. podoba mi się też zakończenie, bardzo intrygujący pomysł z urwaniem zapisu w pół słowa, o tak, jakby ogrom emocji przytłoczył piszącego, tak że nie miał on już sił by napisać cokolwiek więcej. Samo przesłanie historii jest wyświechtane i podane jest na tacy praktycznie od razu (Wojna jest zła a bliskość jest ważniejsza niż dobra materialne). Bez krzty finezji, czytelnik nie ma nawet jak poczuć te emocje, powoli wślizgnąć się w ukazany w opowiadaniu horror wojny. Fic może i szczególnie zły nie jest, ale jak dla mnie mocno przereklamowany.
  5. A walki ze mną nie nagrywałeś? Bo jakoś jej tu nie widzę. Tak trochę offtopując, wiadomo że jakieś karty trzeba mieć ale spokojnie da się obyć bez pełnej kolekcji. Widzę też że czasem dokonujesz dziwnych decyzji przy składaniu decku. Wrzucasz Salty Doga który jest słaby, bo schodzi na byle co, a nie używasz tak dobrych kart początkowych jak Yeti czy Sen'jin?
  6. Starszy wygląd forum był oczywiście lepszy. Nie wspominając już nic o tym jeszcze starszym, bo on był najlepsiejszy w ogóle. 

  7. Gratuluję zwycięzcom jak i uczestnikom którzy nie stanęli na podium bo wiele opowiadań było naprawdę dobrych (Ot chociażby intrygująca "Enklawa"). Sam z kolei żałuję tego, że tak niekorzystny był dla mnie termin, bo przez to moje prace w paru miejscach kulały.
  8. Potwierdzam słowa kolegi powyżej. Choć nieskromnie dodam, że sądzę, iż i tak bym wygrał pierwszą walkę, bowiem stół miałem zaspamowany ponurymi klientami (polska wersja, joł) a na ręku młyniec i inne ciekawe rzeczy, Drugi pojedynek poszedł mi o wiele słabiej. Już na początku gry mój przeciwnik zdołał nastackować mnóstwo pancerza co nie podobało się memu Mill Druidowi, a na stole pojawiały się irytujące Śluzożery i Gromasz z 12 ataku. Ysera i jej obszarkówka tylko dokończył sprawy. W drugim pojedynku zmierzyłem się z Adlerem przy jego banie Wojownika, a moim Paladyna. Walka była krótka, udało mi się szybko zdobyć dominację na planszy i utrzymywać kontrolę. Dwa Szlachetne Poświęcenia chroniły moich stronników a rzucony w piątej turze Zbir dokończył dzieła. Kolejna walka również toczyła się raczej po mojej myśl. Dzięki Orzeźwieniu udało mi się w pierwszej turze wystawić Deathlorda a potem stopniowa palić kolejne kraty i powoli obijać mojego przeciwnika. Więc kiedy skończyła mu się talia ja wciąż byłem w dobrym zdrowiu i z pewną ilością kart w zapasie
  9. Wróciłem. Testar#2831. Powiedzcie mi tylko kiedy i z kim.
  10. Nie ma mnie do 15.08 jakby to kogoś interesowało

  11. Wyjeżdżam za jakieś parę godzin tak więc tylko niezbędne minimum. Ale jest różnorodnie bo jest opowiadanie w miarę normalne, dziwne i krótkie (Skoro wszyscy to i ja) Jak zostać Księżniczką - ZOSTAŃ KSIĘŻNICZKĄ [Random][Comedy] - 109 słów Prawda boli - Przybysz [Dark] - 988 słów Syndrom Sztokcholmski - Mój sekret [Romance] - 1496 słów (A i tak musiałem ostro ciąć)
  12. Wiadomo że równość społeczna czy jakaś kulturowa unifikacja są niemożliwe. Towarzysz Mao i Pol Pot dawno już tego dowiedli. Jednak widmo równości ekonomicznej ciągle krąży po świecie entuzjastycznie forsowana przez różnorakie środowiska lewicowe. I zbierająca coraz większy poklask wśród ludzi. Im więcej wdrażania takich ideałów, tym więcej korupcji, kulty niekompetencji, braku produktywności i kradzieży. Zresztą co ja się będę rozpisywał jak są lepsi ode mnie. Polecam ten fragment "Atlasu zbuntowanego".
  13. Cóż, wracam 15, więc to chyba trochę za późno, ale na wszelki wypadek talie wrzucam, jakby coś. Dwie całkiem normalne, a jedna nie.
  14. Szukając jakiś zagubionych w otchłani zapomnienia ficów, natrafiłem na to opowiadanie które od razu zaintrygowało mnie swoim tytułem. Jako zapalony kapitalista i libertarianin wybuchnąłem w duchu diabolicznym śmiechem gdy przeczytałem, że będzie kontrowersyjnie i politycznie. No i zabrałem się do lektury. Może zacznę od strony technicznej, bo to pójdzie łatwo. Błędów raczej nie wyłapałem, czasem tylko przecinek czy inna drobnostka. Tak więc w tej kwestii wszystko w porządku. Opowiadanie czyta się gładko, zgrabne dialogi i opisy. Tu również nie mam nic do zarzucenia. A co do fabuły... Uch, takiej nachalnej propagandy to dawno nie czytałem. Oczywiście nie chodzi mi o to, że fic ma jakieś tam ideologiczne przesłanie, ale już od samego początku świat przedstawiony zostaje podzielony na tych dobrych i złych. Gdzie ci drudzy biją, mordują, łamią prawo, korupcja, zło, nacjonalizm i portret Celestii w pokoju. Przy iście mesjańskiej postawie tych pierwszych. No dobrze, może taki zamysł autora, świat nie musi być szarobury, można oprzeć opowiadanie na dość ostrych kontrastach. No ale gdy nacjonaliści zabijają jednego z anarchokomunistów, a ci w odwecie torturują (cytując) "stłamszonego, nic nie wartego śmiecia" to wszystko w porządku i mu się należało. No i z jaką arogancją odnosi się potem główny bohater w sądzie wobec uczestniczki tych zdarzeń. I pomyśleć że to on promował przyjaźń i tolerancję. Straszne. Tak więc za takie przerysowane, bezrefleksyjne podejście do tematu minus. Podoba mi się forma opowiadania, we w miarę krótkim tekście zawarto dość szeroki przedział czasowy, a czytając niemal się tego nie zauważa. Fajne jest też ponyfikowanie różnych skrótów czy zdarzeń z naszego świata. Gdyby tylko nie pchać czytelnikowi do gardła garściami chamskiej reklamy anarchokomunizmu to byłoby to naprawdę dobre, przyjemne opowiadanie.
  15. Zadeklaruj, że będziesz płacił pięć złotych za każdy konstruktywny komentarz o długości większej niż parę zdań i zobaczysz ile się chętnych zleci. Osobiście również jestem zdania, że człowiek pracuje przede wszystkim dla siebie. Pisanie dla komentarzy innych to przyznanie im moralnej wyższości, tego, że mają większe prawo do twojej pracy niż ty sam. Czytelnik sam musi przyjść, zobaczyć, że warto to przeczytać, że ktoś nieco roboty włożył i dopiero gdy doceni tekst i naprawdę będzie chciał wyrazić swoje uznanie, dopiero wtedy znaczy to, że twoja praca jest coś warta. Nie chcę tu mówić, że jak pies z kulawą nogą zainteresuje się twoim opowiadaniem to znaczy to że słabo piszesz. Na świecie pełno jest ludzi słabych, głupich, wymagających od innych by ci żyli dla nich, ich uznanie nie jest więc nic warte. Dopiero gdy doceni cię ktoś, kogo ty sam darzysz szacunkiem, kto tak jak ty zna wartość swojej pracy i wie, że jest dobry w tym co robi, bez względu na to ile ma to dostać komentarzy. O, dopiero to jest coś.
×
×
  • Utwórz nowe...