Skocz do zawartości

PrinceKeith

Brony
  • Zawartość

    1481
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    6

Posty napisane przez PrinceKeith

  1. Dziewczyna kiwnęła głową. Po chwili staliście na budynku. Pachniało lekko spalenizną, ale to zapewne od prądu, który przez nią przepłynął. Niektóre części ciała nadal miała zdrętwiałe. Nienawidziła prądu, dlatego go na niej stosowali. Usiadła na skraju budynku w takij samej pozycji co wcześniej i zaczęła tulić się do ogona.

  2. Cóż jeden z władz próbował wspiąć się na żurawia, ale skończyło się to upadkiem i połamaniem kilku kości. Operatora żurawia nistety nie udał się znaleźć. Wtedy przyjechał pancerny samochód, a z niego wyszedł ubrany w garnitur prezes, trzymał coś z przekrętłem i przyciskiem w dłoni.

    - Idioci! Jak mogliście pozwolić jej zwiać! Kici, kici! - zaczął wołać dziewczynę słowami "Chodź tu durna lisico!" ale ona nie reagowała. - Skoro taki z ciebie chytry lis. To proszę. - Przycisnął guzik na panęlu i w jednym momencie przez ciało lisiej dzieczyny przeszedł prąd, było to spowodowane posiadaniem branzolety która była ściśle powiązana z panelem i miała na celu skontrolowanie obiektu bądź projektu żądowego. Pomimo bólu nie zeszła.

  3. Osoby goniące dziewczynę na próżno próbowały ją zciągnąc przynętami. Nic... Nic sobie z tego nie robiła i po prostu siedziała na samym krańcu wcale się nie bojąc. Ziewnęła, wyglądała na znudzoną. Władze wezwały wsparcie, a jeden z laborantów szukał operatora żurawia. Zastanawiałeś się czy nie uratować lisa w opresji.

  4. Kolejny dzień, kolejna ofiara. Widok czy zapach krwi nie robiły na tobie żadnego wrażenia. Z twoją listą zabitych osób już dawno powinieneś siedzieć w więzieniu ale... Cóż, powiedzmy, że miałeś haki. Korporacje wzajemnie ze sobą walczyły, niekiedy posuwały się do tego by cię wynająć, w zamian oferując ci zapłatę i ochronę, przynajmniej na jakiś czas. Tak na prawdę nikt prócz osób bardziej bogatych nie wiedział o tobie. Twoje nazwisko był zatuszowywane jak tylko się dało. Nikt nie chciał zdradzać nikomu, że wynajął ciebie, byś kogoś zabił. Dzisiejszy dzień był wyjątkowo spokojny. Szedłeś, jakby nigdy nic. Słońce świeciło oświetlając szklane budynki miasta. Na niebie przewijały się chmury lecz, nie zapowiadało się na deszcz. Dziś nie widziałeś wielu przechodniów ani samochodów. Wszyscy byli czymś zajęci, do czasu... Nagle przed tobą przebiegła dziewczyna, wydawało się jakby biegła niczym lis. Miała białe włosy do kostek, oczy bardzo ładnie oprawione, jedno żółte, drugie różowe. Z głowy wyrastały jej rude lisie uszy. A za nią powiewał iście puszysty ogon. Ubrana była całkowicie na biało. Ucieczka z psychiatryka czy jak? Nie wiedziałeś dokąd jej się tak śpieszy, do czasu. Nagle zauważyłeś władze, oraz laborantów goniących ją. Ta w szybkim tempie zaczęła się wspinać na jeden z żurawi. W końcu usiadła, bardzo zwierzęco na samym końcu. Ci, którzy ją gonili stali na dole i nie wiedzieli co mają zrobić.

  5. Madoka przemyślała wszystko to co usłyszała. Myśli kłębiły się w jej głowie. Tylko jedna myśl wydawała się jej być słuszna. Zrobić to, co zrobił jej brat, tyle, że z Hideakim. Wiedziała, że namowa vhłopaka do ucieczki od tutejszego życia będzie trudna ale...

  6. Madoka nie chciała pozwolić by coś się stało Hideakiemu. Zamyśliła się. Czy miała cokolwiek... Sztylet od brata! Szybko pobiegła po niego do pokoju. Był lekki ale piękny, ostrze było strasznie błyszczące a przy trzonie z obydwóch stron znajdowały się niewielkie perły. Jedyne co zostało jej po Noahu. Zakradła się i stała przed drzwiami do piwnicy.

×
×
  • Utwórz nowe...