Skocz do zawartości

PrinceKeith

Brony
  • Zawartość

    1481
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    6

Posty napisane przez PrinceKeith

  1. Dziewczyna ucieszyła się na widok Hideakiego. Jednak wiedziała, że musi poczekać do końca dnia w szkole bądź do końca tej lekcji. Książka? Sato porzyczył Hideakiemu książkę. Ciekawiła się o czym. Może nie powinna wiedzieć? Dziewczyna nadal nie przyuważyła plamy od farby na mundurku.

  2. Madoka obudziła się dosyć wcześnie, jak co dzień. Wygrzebała się z pod kołdry i poszła do łazienki. Umyła twarz i uczesała się. Poszła do kuchni i włączyła radio, po czym zaczęła sobie robić tosty. Jej ojciec był już w pracy, a matka cóż... Umarła przy porodzie. Zielonowłosa zdawała się być normalną uczennicą, ale czy na prawdę tak było? Gdy zjadła śniadanie poszła luźnym krokiem so szkoły. Nie był opcji by się spóźniła. Nie zauważyła tego, ale jej lewy rękaw mundurka od dołu był nieco ubrudzony od żółtej farby.

  3. [Jinx]

    Prychnęłam a bastępnie wyszarpnęłam się z pod ręki mężczyzny który trzymał mbie za ubranie. Zboczeniec. Po prostu zboczeniec! Spoglądam na sojusznika. Nie za bardzo wiem co mam robić. Obchodzę więc dookoła napastników.

    -Coś czuję, że chyba jednak się nie dogadamy. - stwierdziam a potem na mojej twarzy pojawia się z lekka maniakalny uśmiech. 

     

    [Yukki i Yuno]

    Stałem wpatrując się w resztę. Ona stała kawałek obok. Jak zwykle zamyślona, z lekkim uśmiechem który zawsze mnie przerażał. Słuchałem ale milczałem. Z obojętnością patrzyłem na szefową i Lyncha. To ich sprawa co robią. Jednak nadal czułem na sobie wzrok Yuno. Patrzyła na mnie cały czas choć wiedziła, że domyślam się co robi.

  4. // przepraszam ale w ogóle nie zareagowałeś na mojego posta

    9.05.2016 at 21:32 Clocky napisał:

    [Yukki i Yuno] Nie! Co ja sobie myślałem. Że ona po prostu od tak odspuści. Yuno spojrzała na nią zdenerwowana. Patrzyłem jak przyciska ją do ściany.

    -Powiedziałam, że wnoszę o unieważnienie kary Yukkiteru bądź przełożenie jej na mnie! To, żemasz problemy sercowe nie oznacza, że masz się wyżywać na innych! -krzyczała. Jej tenczówki razem ze źrenicami zmiejszyły się. Dyszała. Wpadła w szał... Mogła zrobić cokolwiek. Kobieta musiała się teraz zgodzić. Bo jeśli nie zrobi czegoś z tych dwóch rzeczy to kto wie... Może Yuno zabije ją łomem. Czekaj!? Łom! Ona trzyma w dłoni łom. No to będzie ostro. Pomyślałem tylko.

     

  5. [Yukki i Yuno] Nie! Co ja sobie myślałem. Że ona po prostu od tak odspuści. Yuno spojrzała na nią zdenerwowana. Patrzyłem jak przyciska ją do ściany.

    -Powiedziałam, że wnoszę o unieważnienie kary Yukkiteru bądź przełożenie jej na mnie! To, żemasz problemy sercowe nie oznacza, że masz się wyżywać na innych! -krzyczała. Jej tenczówki razem ze źrenicami zmiejszyły się. Dyszała. Wpadła w szał... Mogła zrobić cokolwiek. Kobieta musiała się teraz zgodzić. Bo jeśli nie zrobi czegoś z tych dwóch rzeczy to kto wie... Może Yuno zabije ją łomem. Czekaj!? Łom! Ona trzyma w dłoni łom. No to będzie ostro. Pomyślałem tylko.

  6. [Yukki i Yuno]

    Co ja takiego zrobiłem? W sumie nic. Po prostu goniłem Yuno po budynku. Cholera. Jeszcze Mop nie był taki zły ale kolejny dzień. Wlos się jeżył na głowie. Ta psychopatka mogłaby mnie bez trudu zabić.

    -Przepraszam bardzo ale... - chciałem się wytłumaczyć, złagodzić karę czy coś ale nich nie chciało mi przejść przez usta. Wtedy Yuno zachichotała. Podeszła do mnie i zdjęła moją czapkę z głowy i założyła mi. Stanęła między mną a szefową.

    - Przepraszam. - odezwała się. -Ale nie może pani ukarać Yukkiego bo to, że go tu nie było to moja wina. -powiedziała. Nie wierzyłem w to co słyszę. Yuno Gasai... Ta pokkićkana Yandere mnie chroniła. - To ją zabrałam Yukiteru czapkę i uciekłam z nią. On po prostu mnie gonił. Więc wnoszę o unieważnienie kary Yukkiego bądź przełożenie ją na mnie.- powiedziała niezwykle odważnie. Co ona zrobiła? Sam nie wiedziałem.

  7. [Yukki i Yuno]

    Byłem zmęczony. Biegłem za nią. Tak znowu. Jak ona bardzo lubiła robić mi żarty. Znowu zabrała mi czapkę. Czasami myślę, że temu różowowłosemu dziewczeńciu przydałaby za to wszystko kara. Ale nie mnie oceniać. Wybiegłem do pokoju szefowej. Ona już tam stała. Oparta o ścianę, jakby nigdy nic. W mojej czapce. Podszedłem do niej, próbowałem nie wypuszczać swojej złości na zewnątrz. Znałem ją i za pewne już zaczęła by uciekać.

    -Mógłabyś, mi oddać? - zapytałem. Yuno tylko pokręciła głową jednak nie zaczęła nigdzie biec. Po prostu stała. Mogłem wziąć czapkę w każdej chwili ale z jakiegoś powodu nie miałem ochoty. Niech sobie ją nosi.

     

    [Jinx]

    Wiedziałam! Wiedziałam, że to tak było. Ale według mnie rozgryzienie tego nie bylo takie trudne. Podstawowy schemat romansu. Jak próbował o tym zapomnieć, widziałam to. Postanowiłam coś z tym zrobić, ale to potem. Teraz strzał. Chwyciła rybeńkę gotowa. Po chwili oddałam pięć strzałów.

×
×
  • Utwórz nowe...