Skocz do zawartości

PrinceKeith

Brony
  • Zawartość

    1481
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    6

Wszystko napisane przez PrinceKeith

  1. Paige siedziała na kamieniu kilka kroków od Akihiko. Była skupiona. Cicho śpiewała. -Ten co tak smutne oczy miał Władca śmierci przemówić chciał....-zaczęła.
  2. -Hmmm...-wymamrotała pod nosem.-Czemu na początku się wystraszyłeś?-zapytała.
  3. -Mi-miło mi...-powiedziała cicho na jej białej twarzy pojawił się lekko zauważalny uśmiech. Wyciągnęła w jego stronę swoją czarną rękę i uścisnęła.-Obrazek się podoba?-zapytała po chwili.
  4. -Nic nie szkodzi.-powiedziała po czym uśmiechnęła się.-Paige jestem.-powiedziała cicho. Jeden z kosmyków jej kolorowych włosów spadł jej na twarz ale nie poprawiła go tylko patrzyła na chłopaka.
  5. Paige tykła ramienia Akihiko. -Przyjacielu... Robisz bardzo dziwne rzeczy...-stwierdziła-Chociaż... To ja maluję krwią.
  6. Paiga drgnęła i skuliła się na ziemi. -A może to zwykły przypadek...-powiedziała a po chwili zaczęła dreptać dookoła.-Choć z racjonalnego punktu artystycznego nie jest... Ja? Jestem Paige...-powiedziała, po czym znów zaczęła dreptać ale po chwili usiadła bardzo blisko Akihiko.-Tu jest za dużo koloru zielonego! A on nie jest kreatywny!-w sumie wykrzyczała Paige.
  7. -A co... Jeśli organizacja to wszystko zaplanowała?-powiedziała puszczając dziewczynę i nagle jakby odżywając.-Zrobili to specjalnie bo nie mogli się pogodzić z faktem, że mnie odbito. Trzeba jak najszybciej napisać list. Jakiś gołąb zaniesie go do willi.-powiedziała entuzjastycznie. Można powiedzieć, że obudziła się w niej druga natura.
  8. -Chce wrócić... Do domu... Do Villi... Już dosyć czasu spędziłam poza nią... Tony znowu będzie cierpiał...-powiedziała Paige przytulając Lorie. Szczerze, przypominała jej trochę Lazari... Jej młodszą przyjaciółkę z Villi.
  9. Paige zaczęła płakać, dlatego, że tęskniła. I czuła się taka słaba bez uzbrojenia. Kiedy wyjeżdzała Tony wszystko jej zabrał. Schowała zdjęcie i podeszła na czworaka do Larie ocierając łzy. -O... Ohayō...
  10. Po chwili Paige podała swoją czarną łapką kartkę najpierw Larie a potem Draco. Po chwili schowała wszystko do torby i westchnęła. Przypomniała sobie o Tony'm. Tęskniła za nim. Za jego uśmiechem gdy Paige budziła go codziennie o piątej ni z tond ni z owąd. Za jego czułe uściski... Za ten zegar w jej pokoju. Chwilkę się rozmarzyła a po chwili wyjęła z torby zdjęcie Tony'ego i przyglądała mu się.
  11. Paige zadowolona z dzieła uśmiechnęła się. Podała kartkę Akihiko a po chwili wzięła kolejną i zwróciła się w stronę Lorie i znów zaczęła coś skrobać piórem. Na kartce był obrazek Akihiko. Rysowany szybko ale zręcznie i dokładnie. W rogu widniał mały napis "Paige".
  12. Paige nie odpowiedziała, zamiast tego odwróciła się do Akihiko plecami i zaczęła grzebać w swojej torbie. Wyjęła z niej pióro, kartkę i pojemnik. Pojemnik z czerwonym płynem. Może to była krew, może atrament. Odkręciła nakrętkę i zamoczyła pióro w płynie, zaczęła coś mazać na kartce, co kilka sekund patrzyła na Akihiko.
  13. Paige bez słowa usiadła obok Akihiko. Spojrzała na niego nieco zadziwiona, że się odwrócił gdy zobaczył krew. Wyjęła z torby chusteczkę i wytarła w nią dłonie. Po chwili spojrzała na młodą ale nie odpowiedziała. Skuliła się ba ziemi, zapewne nie zaakceptują tego z kim siedzą ale miała to gdzieś. Po chwili zdmuchnęła z twarzy kosmyk kolorowych włosów.
  14. Paige biegała po lesie szukając czegokolwiek... Czegoś w czym krążyła krew... Jej instynkt łowiecki delikatnie wzmacniał się z każdą sekundą. Ale to z nerwów. Z braku Tony'ego u jej boku. Braku jakiegokolwiek oparcia. Szła upaćkana na rękach od krwi jakiegoś żyjątka jakie ubiła przed chwilą. To na jakiś czas powinno ją uspokoić. Nagle zobaczyła ogień, zaczęła tam biec. Doszła i zobaczyła ludzi. Chciała podejść po cichu, i usiąść niczym cień. Ale ustała na gałąź która pękła. Momentalnie ustała i wbiła wzrok w ludzi.
  15. Imię i nazwisko: Shiguroya Megumi "Paige" Wiek: 22 lata Płeć: Kobieta Charakter: Z początku może wydawać się oschła ale to tylko pozory owej pani malarz. Na prawdę jest dovrze wychowaną, młodą panną. Zawszepowtarza wszystkim by byli kreatywni. Wciąż nażeka na kolor zielony-który według niej jest niekreatywny. Cel podróży: Wypoczęcie od codziennych spraw. Ekwipunek: Wszelkie przybory do pisania i rysowania/malowania, kartki, koperty oraz znaczki, kilka zdjęć, zapasowa sukienka, serwis do herbaty z porcelany, różne rodzaje herbaty. Historia: Część histori Paigi nie jest znana również mi. Ponieważ zaszła sytuacja, że Tony rozlał atramęt na jedną trzecią kartek z jej kroniką. Powiem wam to, co wiem i poznałam z pozostałych dwóch trzecich. Paiga była zachwycona nowym domem, choć z początku nie mogła się tam odnaleźć. Nie chodzi o to, że gubiła się po korytarzach, je pamiętała dokładnie. Ale o to, że było tu inaczej niż gdziekolwiek indziej. Między innymi to, że chłopcy mogli mieć pokoje z dziewczynami. Po za tym funkcjonowały tu małe grupki zainteresowań. Jedni byli zawodowymi mordercami, inni muzykami, komputerowcami a inni jak ona, artystami. Dosyć szybko odnalazła się w grupie dzięki osobie z którą dzieliła pokój- Helenem Odisem. On też tworzył. Nawzajem pomagali soboe w obrazach i nie tylko. Po krótce nadszedł czas na miłość, ale o dziwo nie był nią Helen a chłopak świetnie znający się na mechanizmach-Tony. Po paru latach zaczęła z nim chodzić, tak na poważnie chociaż powiem, że z początku ignorowała wszelkie podrywy. Pewnego dnia porwała ją organizacja, było okropnie. Okropniaście. Siedziała zamknięta dobre kilka tygodni. Nareszcie los się zlitował i postanowił nadesłać pomoc. Teraz jest dobrze. Rodzina: Wszyscy nie żyją, ale ma chłopaka-Tony'ego. Orientacja: Heteroseksualna
  16. Płomyk patrzyła zadowolona na swoją dłoń. Udało jej się. Była tak usatysfakcjonowana swoim wyczynem. Zrobiła to sama, nie prosząc o pomoc. To było coś. Po chwili usłyszała polecenie. Natychmiast wstała i ustała za Wijem. Patrzyła na przybyszy, czego tu chcieli? Byli dobrzy czy źli? Nie była pewna. Spojrzała na swojego mistrza w poszykiwaniu wskazówki jednak takowej nie zauważyła. Jej wzrok znów padł na gości, najwidoczniej nieproszonych ale jednak. Tym razem był inny niż przed chwilą. Nie było w nim nic. Po prostu wzrok pozbawiony emocji. Jakichkolwiek. Choć w środku szalała burza. Domyśliła się kim oni są, te świry od robotyki. Ale co one tu chciały? Co one chciały od nich i mistrza. Racja, zapewne ich zabić. Seintenshi miała ochotę im przyłożyć bądź spalić na popiół swoją nową umiejętnością. Jednak nie było tego widać z zewnątrz. Spojrzała na przywódcę dziwaków próbując odczytać z jego twarzy myśli kłębiące się w jego głowie.
  17. Płomyk siedziała na ziemi, skupiając się powoli. Wyciągnęła dłoń przed siebie. Skupiła się na tym co chciała zrobić. Stworzyć ogień, stworzyć coś z niczego. Lekko przymknęła ślepia. Skupiła się jak najbardziej mogła. Czuła lekkie mrowienie w dłoni. "Chcę stworzyć ogień" powtarzała sobie w duchu. Tyle, że nie za bardzo wiedziała jak ma to zrobić. Nikt jej nie powiedział. Więc siedziała z wyciągniętą dłonią, skupiona z zamkniętymi oczami. Po chwili udało jej się stworzyć niewielki płomień. Patrzyła na niego z zachwytem. Udało się! Na prawdę się udało! Puściła luźno dłoń zadowolona, dając płomykowi zniknąć.
  18. Płomyk patrzyła na to co działo się z mulatem. Wyglądało to trochę strasznie ale nie bała się tego. Wysłuchała uważnie słów stwora po czym kiwnęła głową. Wzięła głęboki oddech. Jak trzeba, to trzeba. Stwierdziła po czym podała sobie zastrzyk. Czekała na efekty.
  19. -Ufam ci całkowicie.-powiedziała tylko. Jeszcze chwilę zastanawiała się nad wyborem. Wiedziała, że powinna ufać istocie bez najmniejszych zawahań. Westchnęła.-Więc jeśli się zgadzamy mamy po prostu to sobie wstrzyknąć?-zapytała ze spokojnym wyrazem twarzy.
  20. Płomyk patrzyła na to dziwne zjawisko. Nie wiedziała co się dzieje, ani za jaką sprawą to się dzieje. Zrobiło jej się gorąco. Ale musiała to wytrzymać, miała silną wolę. Wszystko ku naturze, wszystko ku jej mistrzowi.
  21. PrinceKeith

    Ankieta - pomóżcie

    podam ci to z punktu widzenia 13-letniej osoby. 1.) Psychologia to nauka o zachowaniu psychicznym człowieka, bada umysł, psychikę jak i zachowanie innych. 2.) Potrzebne jet mu to po to, by zrozumieć co niektóre zachowania uczniów.
  22. Płomyk patrzyła na całą sytuację bardzo uważnie, w milczeniu. Jej szkarłatne oczy błyszczały gdy zbliżał się moment pojawienia ich mistrza. Patrzyła na buchający ogień. Był całkiem ładny. Gdy zaczął do niej przemawiać przerzuciła swój wzrok z klucza na postać. Podarunek... Ogień. Nie wiedziała jak to będzie wyglądać, ale była przekonana, że będzie to dobre. Po chwili podążyła za stworzeniem. Ból który odczuła zniosła, z trudem. Jednak wiedziała, że to dla jej dobra. Posłusznie wyciągnęła dłoń.
  23. Imię/pseudonim: Seintenshi zwana również Płomykiem. Płeć: kobieta Wiek: 26 leciszy na karku Wygląd: Ta ru jest albinoską. Jej figury nie można nazwać "wieszakiem" lub "szkieletem". To typowa dla jej płci "klepsydra". Wiecie, wąskie ramiona, zaokrąglone szerokie biodra. Jest szczupła, i dosyć niska, ma tylko 168 cm wzrostu. Jej skóra jest blada niczym pergamino raz cienka i delikatna. Najmniejsze zadrapanie powoduje u niej krwiawienie. Nie jakieś obfite, ale jednak. Twarz, ma typową owalną. Znajduje się na niej para ciekawskich ślepi w szkarłatnym kolorze. Nosek lekko zadarty, usta pełne w odcieniu jasnego pastelowego różu. Włosy ma białe, bardzo gęste i długie. Często wplątują się jej tam liczne patyki, liście i tak dalej. Szczególnie kiedy leży na trawie. Zwykle ma na sobie niebiesko-białą sukienkę z halką. Na szyi powiewa jej klucz na łańcuszku. Charakter: Spokojna, nieco płochliwa, lubi pokazywać innym jak coś robić, bez wstydu wygłasza swoje własne opinie. Kocha naturę i nigdy by jej nie skrzywdziła. Ideologia: Natura Umiejętności: Czytanie myśli z wyrazu oczu i twarzy. Historia: Płomyk nie znała swoich rodziców. Nie to, że ich nie miała. Bo miała, ale gdzieś bardzo daleko. Musieli wyjechać i powodu zadłurzenia do innego kraju by tam pracować. Odkąd pamiętała opiekowała się nią kobieta. Nie znała jej imienia toteż zawsze mówiła do niej "Pani". Seintenshi nie znała też swojego imienia. Kobieta powiedziała, że dostanie je gdy osiągnie 20 lat, wtedy wyruszy głosić to co sama się nauczy przez lata. Więc z początku wołano na nią "Dziecko", potem "Dziewczynka", następnie "Dziewczyna". Płomyk od zawsze była cicha i spokojna. Wychowywana wśród natury kochała ją i szanowała. Zwierzęta traktowała jako przyjaciół, rodzinę. Seintenshi rosła, piękniała i nabierała doświadczenia. W końcu nadszedł tak wyczekany przez nią dzień. Miała się dostać imię i wyruszyć, wyruszyć wraz z wiatrem. Pamięta słowa kobiety gdy ostatni raz ją widziała "Na imię ci Seintenshi. Jesteś Płomykiem tego świata, pokaż im jak mają żyć". Jednocześnie otrzymała klucz na łańcuszku "klucz do serc". I tak znalazła się w tym świecie, wędrując. Niektórych rzeczy nie rozumie, ale to jej nie przeszkadza. Kieruje się sercem natury, dopuki ono ją prowadzi zniesie wszytko.
  24. Ja straszny? *zdziwienie* Nie... No, może trochę.
  25. PrinceKeith

    Blog o postaciach z tła

    Ją chętnie wezmę udział w pisaniu!
×
×
  • Utwórz nowe...