-
Zawartość
713 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
2
Wszystko napisane przez Cuddly Doggy
-
The devil arithmetic's obejrzane na świeżo, totalnie nie polecam. Powiem tak, film zapowiada się ciekawie, bo jak głosi opis, to młoda żydówka, gardząca historią swojego ludu przenosi się w czasie do roku 1943, do polskiej wsi Janów, prawdopodobnie lubelskich. Tak więc, stwierdziłam czemu nie, miastowa laseczka lubiąca wyrywać chłopaków, nagle znajdzie się w obozie może być ciekawie... nie było ciekawie, było żałośnie. Zacznijmy od tego, że miasteczko Janów Lubelskie to chyba jakaś wyspa, albo Niemcy po prostu o niej zapomnieli i przypomnieli sobie dopiero w 1943 roku, bo i miasto nie tknięte bombardowaniami, żydzi radośnie pląsają po ulicach marząc o kinie. Nikt nie myśli o wojnie, okupacji i nigdzie nie ma niemców, w ogóle chyba nikt tam o wojnie nie słyszał. W tym momencie film traci na wiarygodności, bo wystarczy zajrzeć do wikipedii lub na stronę tego miasta, by dowiedzieć się, że w wyniku bombardować z 1939 roku spłonęło ok. 85% miasta. Cóż, albo szybko je odbudowali, albo ktoś kłamie... myślę, że to drugie. Samo przedstawienie życia obozowego pozostawia również wiele do życzenia. Żydzi traktowani są wyjątkowo łagodnie, nie są bici, śmiercią karani sporadycznie i to wtedy, gdy nie trzymają się zasad. Jeden z Niemców (który właściwie nie wiadomo jaką funkcje pełni, bo i przyjechał po żydów, pilnuje ich czasem, chodzi po barakach i ogólnie ma się wrażenie, że to jedyna osoba tam, która porządku pilnuje, chociaż nie zdziwiłaby się, gdy twórcy tego filmu stworzyliby mu nową funkcje rzecznika do spraw żydów) jest tak tępy, że daje się gasić Rabinowi, zamiast dać mu po mordzie wchodzi z nim w dialog i przyznaje mu racje, potem jeszcze parę razy dyskutuje z żydówkami, zamiast dać po mordzie i mieć spokój. A selekcji żadnej nie ma, wszyscy jak lecą idą do pracy. Psów też nie i niemców krzyczących "schnella, schnella" też nie ma. Ale za to jest jedzenie, dużo jedzenia, bo nikt nie chodzi głodny i nikt nikogo nie bije. No bo główna bohaterka musi tam jakoś dobrze wyglądać, a jakby to był wrak człowieka i jakby musiała zmyć tusz do rzęs to chyba byłby koniec świata. W spoilerze jest trochę spoilerów, lecz nie zdradzają one zakończenia, tylko trochę fabułę. Ogólnie nie polecam nikomu, stracony czas.
-
Przedrzeźniając Rarity RD poprosiła Scootaloo o... 3pkt
-
Klacz nie spuszczała z was oczu. Nie mogliście uwierzyć, że tak szybko zmieniła zdania, w końcu przed chwilą była zupełnie nie chętna do współpracy, a teraz opowiada chętnie o wszystkim. Do tego przestała od was wymagać byście traktowali ją jak damę i w końcu przestała krytykować Pegasopolis. Czyżby wybuch Rushy był tego przyczyną? - Agis o Tytusie- powtórzyła niepewnie klacz, gdy tylko usłyszała pytanie.- W sumie, to wspominał, że posiada całkiem sporo niewolników, zarówno pegazy, jaki i jednorożce. Ale żaden z pegazów, które on posiada, nie są czystymi pegazami z Pegaspolis, to są te co dziko zamieszkują lasy i napadają na podróżnych. No i w sumie to tyle co o nim wiem... Systematycznie chodzi na walki, wystawia swoich niewolników przecież, tak to, to zajmuje się on chyba handlem czy czymś w ten deseń... mój mąż nie opowiadał mi dokładnie o jego zawodzie, ale mówił, że to bogaty kuc- po tych słowach klacz przeciągle ziewnęła i przetarła oczy. Klacz wydawała się trochę zaspana, lecz dzielnie walcząca ze snem, z tymże nie mogliście mieć pewności, czy przypadkiem pani ta nie udaje, w końcu gra aktorska nie była dla niej obca. Wyglądało na to, że klacz zaraz zaśnie, jednakże ta odezwała się kontynuując swój monolog.- Agis czasami gościł go u nas w domu, raz nawet przyprowadził jedną z niewolnic. Pegazica ta miała obcięty język i jedne co jej pyska się wydobywało to ciche jęki. Po mieście dużo plotek chodzi, że okaleczanie niewolnic czy niewolników to jedno z jego ulubionych zajęć, aż trudno było w to uwierzyć, w końcu to taki dżentelmen. Zawsze był miły wobec mnie, więc osobiście nie mam mu nic do zarzucenia.
-
Czyli wychodzi na to, że powędruje do mnie kolejny samolot. Będę musiała wybudować większy hangar. Kolejny, samotny i potrzebujący ciepła samolot przybył prosto z III Rzeszy... to znaczy JA go przybyłam, więc brawa dla mnie! Horton Ho 229-Trudno uwierzyć, że ten samolot pochodzi z III Rzeszy, czyli z lat 40 ubiegłego stulecia. Nic dziwnego, wygląda dokładnie tak, jak wyglądają dzisiejsze bombowce. Horton Ho 229 był pierwszym samolotem odrzutowym o konstrukcji latającego skrzydła na świecie. Samolot zdołano wyprodukować i wstępnie oblatać dopiero w styczniu 1945 roku, z tego można wnioskować, że nie odegrał istotnej roli w tej wojnie. Wyposażony w dwa działka 30 mm, mógł być używany jako samolot myśliwski, ponieważ jego osiągi teoretycznie przewyższały wszystkie samoloty alianckie. W latach 2008-2009 w firmie Northrop Grumman przeprowadzono rekonstrukcje oraz testy elektromagnetyczne na tajnym poligonie fabrycznym Northrop, wykazały one, że Horton w 1945 byłby wykrywalny, przez angielską stację radarową wczesnego wykrywania Chain Home, w odległości równej 80% odległości wykrywania myśliwca Bf-110, czyli w odległości 130 km zamiast 160 km. Był to pierwszy samolot wykonany w technologii stealth. Pod koniec wojny samolot ten trafił w ręce amerykanów. Nic więc dziwnego, że stworzony przez nich B-2 Spirit jest tak podobny do Hortona ho 229. Kto powinien dostać ten samolot?
-
Przynajmniej w jednym odcinku widzimy RD z zegarkiem na kopycie. Prawda czy fałsz 1pkt
-
Klacz grzecznie powędrowała na miejsce, gdy Lariska od niego tego zażądała, widocznie nie chciała mieć problemów. - Agis często chodził z tym właścicielem niewolników o którym już wspominałam, stawiał na jego zawodników dość spore sumy i dość często wygrywał zakłady. Czasami chodził tam sam i może na miejscu już się z kimś spotykał... w każdym bądź razie wspominał mi o tym Tytusie od niewolników i o nikim więcej... zaś co do eliksirów, on się nimi średnio interesował, całą wiedzę od niech czerpał ode mnie, przecież musiałam mu powiedzieć w jaki sposób zrobiłam sobie takie piękne loki na stałe. To mu opowiedziałam, że zebry mają eliksiry, które mogą zmieniać różne rzeczy i na tym nasza rozmowa się urwała. Czy znał jakieś zebry to nie wiem, ale pewnie nie. W końcu, gdyby znał to by mi powiedział- następne pytanie padło od Lightinga, gdy klacz je usłyszała zmrużyła oczy jakby próbując sobie przypomnieć znaczek męża, przygryzła dolną wargę, wyglądała na skupioną, zaś wy zaczęliście powątpiewać w jej ogromne przywiązanie do męża- On często nosi płaszcz- mruknęła- jak każdy strażnik, więc nie za często można zobaczyć jego znaczek, po za tym on jest dobry ze wszystkiego... o, już, już...już pamiętam- klacz doznała nagłego olśnienia, zabłysły jej oczy i momentalnie wyprostowała się na krześle- jego znaczkiem jest tarcza, a na tarczy jest herb Pegasopolis, tyle że pegaz na herbie ma przewiązane oczy czarnym materiałem... Mówił mi, że zdobył ten znaczek, gdy poczuł, że historia państwa jest dla niego naprawdę ważna.
-
Lesson Zero, jakie zdanie do listu do Celestii dyktuje RD 3pkt za angielski + 3 pkt za polski
-
- Mój maż miał wielu znajomych- zaczęła.- Za pewne część z nich poznał na walkach, nie mam pojęcia których, gdzie, bo to trudno spamiętać. Agis to bardzo towarzyski kuc. Mnóstwo gości przewijało się przez nasz dom, w dużej mierze byli to właśnie jego znajomi... niektórych widziałam tylko raz czy dwa, inni przychodzili systematycznie. Na przykład zaprzyjaźnił się raz z innym ogierem, bogatym pegazem, wystawiał on często swoich niewolników na walki... A co do reszty to nie byłam jakoś bliżej związana z żadnym z jego przyjaciół. Zazwyczaj przebywałam na górze, czytając, a oni swobodnie sobie rozmawiali. Kontrolować, to też nie kontrolowałam, razem z mężem ufamy sobie w stu procentach. Nie chcemy uprzykrzać sobie nawzajem życia, tylko z powodu jakiś głupich podejrzeń... Jedyne na co nie pozwalałam, to na przyprowadzanie do domu niewolnic, nie chce, żeby coś takiego pałętało się po moim domu... A z domu, mąż wychodził codziennie, do pracy, na zakupy, jak każdy. Przecież dom to nie więzienie, zarówno on, jaki i ja, możemy wychodzić kiedy chcemy. Ale i tak, nikt z nas nie pałętał się nocą po uliczkach, to niebezpieczne- w tej kwestii dama nie miała więcej do powiedzenie, trwaliście chwilę w ciszy, gdy Lighting postanowił zadać kolejne pytanie. Klacz odpowiedziała błyskawicznie- nie mam pojęcia, zapewne i takie istnieją, byście musieli zapytać zebr, one się w końcu na tym znają. Po powiedzeniu tego, co chciała powiedzieć, klacz wstała, już myśleliście, że szykuje się do wyjścia, ale ona tylko po prostu się rozciągnęła, ziewając przeciągle, nawet wy wiedzieliście, że takie zachowanie nie przystoi damie, na którą klacz próbowała pozować. Ta chyba, też się w porę zorientowała, bo rzuciła krótkim "przepraszam", jednak nie usiadła z powrotem na krzesło, zaczęła przemierzać pomieszczenie w tę i z powrotem.
-
Wymień co najmniej trzy osoby (aktorki), które podkładają głos pod Rainbow Dash (w różnych wersjach językowych). 3pkt
-
- Najczęściej chodził sam- odparła.- Ja tam nie lubię... brutalności, krwi i ran- klacz skrzywiła się teatralnie, delikatnie wystawiając język.- Rzadko więc bywałam na walkach, wolałam te dni, gdy są wielkie zawody przesiedzieć w domu, gdyż wszędzie gdzie się nie poszło każdy rozmawiał tylko i walkach, swoich faworytach, zakładach i tak dalej. Mój mąż mnie namawiał twierdząc, że poznać można tam wiele wpływowych kucyków... i nie tylko kucyków. Właściwie jedynym plusem tego wszystkiego są zebry i ich stragany z miksturami. Właśnie dzięki takiej jednej specjalnej miksturce moja grzywa kręci się i wygląda jakby kręciła się naturalnie, jakbym chciała znów mieć prostą grzywę to zebry mają na to jeszcze inną miksturę, niektóre ich specyfiki zmieniają kolor oczu. Te ich mikstury są tak tajemnicze i ciekawe! Produkują też dobre perfumy i kosmetyki, za pewne jednorożce również zaopatrują się u nich. Wielkie walki w Pegaspolis odbywały się co miesiąc, przybywały na nie, nie tylko pegazy (zarówno wolno, jaki i te zniewolone, gdy otrzymały zezwolenie od swego pana czy pani) ale też gryfy. Wtedy właśnie w loży honorowej obok Commandor Hurricane zasiadał król Gryfów wypatrywali oni co lepszych zawodników, by wcielać ich do specjalnych jednostek. Najbliższe walki odbywać się miały nazajutrz, świadczyły o tym specjalne dekoracje, które pojawiły się już na głównych ulicach, rozkładane stragany z pamiątkami, jeszcze większy tłok niż zazwyczaj, no i głównym tematem rozmów były walki, już rozpoczęto zakłady, a gdzieniegdzie można było dostrzec gryfy dumnie prężące swe mięśnie przed rozpalonymi, młodymi klaczami.
-
More z 1998 roku to animacja o szarym pracowniku równie szarej fabryki, znajdującej się w tak samo szarym świecie. Bohater jest smutny, bo wszystko jest szare i marzy o powrocie do dzieciństwa, czasów kiedy wszystko miało swoją barwę i bynajmniej nie były to same odcienie szarości.
-
Dlaczego Rainbow Dash uważała, że należy pomóc Daring Do? 3pkt
-
Klacz była zaskoczona milczeniem jakie spowodowała odpowiedzią na pytanie, spoglądała na was po kolei czekając aż ktokolwiek z was się odezwie. Zrobił to Lighting, gdy przesłuchiwana usłyszała pytanie delikatnie zmarszczyła brwi i leciutko otworzyła pyszczek. Trwała tak przez chwilę po czym odezwała się: - Obcokrajowcy rzadko przyjeżdżają, no chyba, że to gryfy czy zebry. Jednorożce to w ogóle bywają tu sporadycznie, ale po spektaklu wręcz nie ma szans by zamienić z nimi choć słówko, co jak co, ale ochronę mają solidną- po tych słowach klacz westchnęła i pokręciła głową, widać było, że jednorożce to była rasa, którą podziwiała i była nią niezdrowo zafascynowana, co było rzadko spotykane w Pegazopolis, w końcu jednorożce były wrogami, pomimo braku otwartej wojny. Panowało milczenie, jednak nie musieliście długo czekać na dalszy ciąg opowieści.- Zwykłe kucyki ziemskie w ogóle tu nie przebywają, nie znają zaklęć, które pozwoliłyby im utrzymać się na chmurach. Po za tym, niestety ludzie z tych stron wolą oglądać walki czy pojedynki, tu krew, tam krew, wszędzie krew i siniaki i bród, potworny bród. Ale przynajmniej nagrody dla zwycięzców są niezłe, jednak przegranych czeka z reguły tylko śmierć... Rzadko kiedy korzystaliśmy z mężem z tego typu atrakcji, to znaczy... on czasami chodził, zawsze mówił, że tłumy są tam tak wielkie, że bardzo łatwo się zgubić. Łatwo też tam o kradzież, raz jakaś gówniara ukradła mu sakiewkę. Chwycił ją, za jej obrzydliwie brudną grzywę, wyrwał sakiewkę z pyszczka, spoliczkował złodziejkę i rzucił gdzieś w kąt... W każdym bądź razie tłumy tam są straszne, zaś w teatrach... cisza i spokój. Klacz wydawała się teraz wręcz wniebowzięta, samo opowiadanie o teatrze i przyrównanie go do słynnych pegazich walk, na niekorzyść tego drugiego wprowadził ją w zachwyt.
-
Tak, to poprawna odpowiedź. Jakiego koloru czapeczkę ma na głowie RD podczas przyjęcia w bibliotece? Znów najnowszy odcinek
-
Początek najnowszego odcinka- czym podekscytowana była Rainbow Dash?
-
Przyglądaliście się przez chwilę klaczy nie przerywając jeszcze ciszy przez pewien czas. Jako pierwsza odezwała się Lariska, odpowiadając przesłuchiwanej na pytanie, ta skinęła głową na znak, że się zgadza. Podeszła do krzesła, odsunęła je powoli i usiadła na nim, w tym momencie wydawała się wyjątkowo niewinna i delikatna, jednak teraz nie mogliście stwierdzić czy taka jest czy może tylko gra. - Mój mąż... nie wiem, nie wiem nawet gdzie jest, to skąd mam wiedzieć czy wróci? Mam nadzieje, ze tak... albo, że chociaż da mi jakiś znak gdzie jest i jak się czuje. To dla mnie bardzo ważne... Przerwała na moment, nie mieliście jednak pewności czy skończyła swą wypowiedź czy tylko się zastanawia, nie dane wam było jednak się o tym przekonać, gdyż Rushy zadała kolejne pytanie. Klacz tym razem nie odpowiedziała od razu, daliście jej chwilę do namysłu, gdy zaczynaliście się już niecierpliwić klacz otworzyła pyszczek. - Prawdę mówiąc, gdybyśmy nie mieli czegoś wspólnego ze sobą prawdopodobnie byśmy się ze sobą nie związali... uwielbiam literaturę i poezje, sztukę. Sama też próbowałam coś pisać, ale niezbyt mi to wychodziło. Ostatnimi czasy zajmuję się krytyką, oceniam głównie przedstawienia teatralne, na tym znam się najbardziej. Mój mąż zaś jak już wspomniałam napisał książkę, ma ogromną wiedzę historyczną, dużo też czyta. Pomagałam mu pisać, rozdział o rozwoju teatru w Pegasopolis. Klacz odpowiedziała na pytanie, jednakże nie to chcieliście usłyszeć, ale nie mogliście nic zarzucić damie, póki co wywiązywała się umowy. Najwyraźniej ogólne pytania dawały jej spore pole do popisu, mogła odpowiedzieć nie ujawniając niewygodnych informacji. Lighting więc zdecydował się na bardziej szczegółowe i bezpośrednie pytanie. Gdy klacz je usłyszała spojrzała na swój znaczek z uśmiechem, potem odwróciła pysk w stronę ogiera - Przed porodem grałam. Byłam wtedy młoda i pełna zapału, odgrywaliśmy głównie spektakle historyczne, potem wyszłam za mąż, grywałam wtedy sporadycznie, gdy zaszłam w ciążę odeszłam od teatru by wychować dziecko. Mały był przy mnie tylko piętnaście lat, potem wstąpił do armii i nie utrzymuje z nami kontaktu. Nie chciałam wracać do teatru, uważałam, że to już nie to, więc pisywałam recenzje. Na scenie nie pojawiam się już od ponad dwudziestu lat.
-
Trzy punkty dla Spring i to właśnie ona wysuwa się na prowadzenie! W którym odcinku RD i AJ pobiły się? Znów 3 pkt
-
Wiecznie zapracowanej Rainbow Dash udało się rozpatrzeć dwa kolejne podania, więc na chwilę obecną nie ma żadnych podań do rozpatrzenia! Gratulujemy!
- 15 odpowiedzi
-
- Rainbow dash
- WWdSZ
-
(i 1 więcej)
Tagi:
-
[Dyskusja]Król Sombra jako władca Kryształowego Imperium
temat napisał nowy post w Krystalina Autokratorias
Według mnie raczej nie ma szans być dobrym lub sprawiedliwym. No bo po pierwsze, nie dostanie on drugiej szansy na władanie Kryształowym Królestwem, bo włada nim Cadence z Shining Armorem, a twórcy serialu raczej się ich nie pozbędą. Po za tym, trudno było by mu odbudować zaufanie poddanych. W końcu więził ich, zmuszał do niewolniczej pracy, dostawał się do ich umysłów, zabierając im radość, a pozostawiając strach, mówić prościej- zrobił niezłe pranie mózgu, tego typu rzeczy są raczej nie wybaczalne, jednakże to świat kolorowych koników, gdzie wystarczy przeprosić za złe zachowanie i jest fajnie, więc w sumie może i mu zostanie to wybaczone, ale na tron definitywnie nie wróci. Po za tym, wydaje mi się, że został stworzony by być typowym czarnym charakterem, który raczej się nie poprawi, bo co innego wytłumaczyć Discordowi, że jego głupie żarty powstające podczas tworzenia chaosu przeszkadzają kucykom w normalnym życiu i że to jest złe że dlatego go kucyki nie lubią, a przyjaźń jest fajna, a co innego nawrócić złego dyktatora, traktującego poddanych tylko i wyłącznie jako siłę roboczą. No chyba, że kucyki przeprowadzą jakiś egzorcyzm lub coś w ten deseń by wyrzucić z niego czarną magię, w sumie może przez nią właśnie być taki, delikatnie mówiąc niemiły. Tylko, że chyba wtedy fani Sombry nie będą zachwyceni tym faktem. -
Fluttershy stwierdza, że góra jest bardzo wysoka, jak to stwierdzenie komentuje RD? 3pkt
-
Klacz wciąż stała, zrobiła tylko niewielki krok do przodu. Słysząc odpowiedź Rushy mruknęła coś nie zrozumiałego i westchnęła, tym razem cicho. Znów nikt nie się nie odzywał. Słyszeliście odgłos ciężkich kopyt strażników dochodzących z korytarza, był on równomierny, brzmiał tak jakby strażnicy maszerowali na defiladzie. Niejeden więzień musiał już się bać tego odgłosu. Następowała zmiana warty, na nocną. Kończący prace szli co jakiś czas podchodząc do drzwi cel i kopiąc je, tak by wyrwać więźnia ze snu. Gdzieś w oddali było słychać cicho szloch, który został chwilę później stłumiony przez strażników, którzy poszli zrobić porządek z osobnikiem zakłócającym ciszę nocną. Teraz wiedzieliście, czemu jedynymi dźwiękami jakie można było tu usłyszeć były zawodzenia , które dochodził tylko i wyłącznie cel przesłuchań. Wasza "dama" najwyraźniej nie znosiła tej pory, zobaczyliście jak ta zaniepokojona odwraca pyszczek w stronę drzwi. Przednie kopyta zadrżały, gdy kroki jednego ze strażników stały się bardzo wyraźne. Kroki ucichły, a ona uspokoiła się. Spojrzała w waszą stronę niepewnie. Przez chwilę przyglądała się każdemu z was z osobna mrucząc coś pod nosem. - Dobrze- odezwała się już głośniej.- tak myślałam... czy w takim razie po przesłuchaniu będę mogła się umyć? Tak właściwie, to nie krępujcie się pytajcie- mówiła normalnym tonem, głos nawet jej zadrżał. Zastanawialiście się jak ona to robi, czy tak dobrze panuje nad uczuciami? A może przed wami gra... tylko nie wiadomo było co jest grą, a co prawdą. Klacz, która w pierwszym momencie nie wyglądała na zbyt bystrą okazała się być całkiem trudnym orzechem do zgryzienia. Nie mogła być ot taką, zwykłą damulką z dobrego domu, dla której szczytem wysiłku było nalanie sobie wody do pięknej, zdobionej miseczki. W prawdzie panienek tego typu było nie wiele w Pegasopolis, jednakże żony bogatych lub wpływowych kuców najwyraźniej takie mogły być, bez względu na to co miało do powiedzenia państwo. Z ciekawości spojrzeliście na jej bok, by sprawdzić co jest jej specjalnym talentem. Ujrzeliście dwie teatralne maski.
-
Klacz spodziewała się wielu reakcji, jednak wybuch Rushy zupełnie ją zaskoczył. Gdy podniosła głos, przesłuchiwana aż podskoczyła na krześle, przerażona. Spojrzała na Lightinga, a potem na Lariskę jakby szukając ratunku i wsparcia. Nie znalazła go jednak u żadnego z kucy. Rozzłoszczona klacz gwałtownie machnęła skrzydłami unosząc się w górę, dama zaczerpnęła powietrza zsuwając się z krzesła i podczołgując pod ścianę. Oparła się o nią, nie płakała już, po łzach nie było najmniejszego śladu, zawładnął nią strach, który nie pozwolił jej założyć żadnej z masek. Tupnięcie kopytem w podłogę sprawiło, że klaczka skuliła się. Zniknęła jej pewność siebie i wyniosłość, to co stało, a raczej leżało przed wami z "damą" miało mało wspólnego. Dopiero teraz zauważyliście, że nie tylko grzywę ma brudną, futro też było przykurzone i jakby pokryte błotem. Klacz jakby sama dopiero teraz, w momencie gdy Rushy ucichła, zorientowała się w jakim stanie się znajduje. Dokładnie obejrzała swoją sierść, rozejrzała w okół i wstała, nie wróciła jednak na krzesło. Próbowała otrzepać brud z ciała, nie przeszkadzaliście jej w tym, byliście jednak pewni, że nie pomoże to zbytnio, a sierść pozostanie tak samo brudna jak była. - Dobrze, porozmawiam z wami- powiedziała cicho, przerwała na moment by odchrząknąć i dalszą część swej wypowiedzi wygłosić zwykłym, opanowanym już tonem.- tylko dajcie mi się najpierw umyć. Chyba nie proszę o dużo.
-
Cóż, widzę, że tym razem dwie osoby będą musiały dzielić razem maszynę. Mam nadzieję, że nie będą się o nią spierać, bo jak tak to... Spokojnie koleżanko, na pewno poradzą sobie nawet bez Twojej interwencji B-2 Spirit – amerykański bombowiec strategiczny zdolny do przenoszenia bomb konwencjonalnych i jądrowych. Wykonany on został w technologii stealth, której celem jest zmniejszenie możliwości wykrycia obiektu. W tym wypadku w wykryciu samolotu przeszkadza: zastosowanie "latającego skrzydła"- brak wyodrębnionego kadłuba, ukryciu silnika wewnątrz kadłuba, zastosowaniu materiałów absorbujących fale radarowe (czyli takich, które utrudniają wykrycie samolotu za pomocą radarów), zmniejszeniu skutecznej powierzchni odbicia (a Skuteczna Powierzchnia Odbicia to parametr, który wykazuje zdolność obiektu do odbijania fal). Jest to jeden z najdroższych samolotów wojskowych świata. Kto powinien go dostać? Może ktoś, kto lubi drogie zabawki? A może bardziej przyda się osobie, która woli być nie zauważana lub wręcz uwielbia działać po cichu, bez zbędnego szumu?