John w tym momencie zareagował, podskoczył i odbił się nogami od ściany. W chwilę znalazł się obok "prezesa", twarz miał zasłoniętą. Przez chwilę nawet przypomniało mu się że kiedyś dla niego pracował. Wbił mu w podbródek jeden z sztyletów, owinięte były gumą więc nie było na nich śladów palców. Wytrącił mu panel i skoczył na żurawia. Podniósł dziewczynę na ręce i podskoczył jeszcze wyżej na następny budynek.
- Wszystko w porządku? - Zapytał.