Skocz do zawartości

xdeh

Brony
  • Zawartość

    122
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez xdeh

  1. EDIT: Tak, naklepałem kolejne 30 stron i zaraz zaproszę do czytania (na końcu postu lub na pierwszej stronie tematu), ale najpierw chciałbym prosić o pomoc w kilku kwestiach i mam nadzieję, że choć część z was postanowi się wypowiedzieć przy okazji. 1. Nie denerwuje was mój prosty język? Bo mnie tak. Używam w kółko tych samych słów na opisanie tysiąca różnych rzeczy. Zazwyczaj te czasowniki same w sobie nic nie znaczą, tylko towarzyszą innym. 2. Coraz częściej przychodzi mi pisać rozmowy pomiędzy więcej niż dwoma postaciami, toteż robi się niemały problem z rozróżnianiem, kto akurat mówi. Staram się ograniczać do minimum wstawki typu "blablablablabla - powiedział X", ale czasem po prostu nie mogę się bez nich obejść. Myślicie, że dobrze byłoby wprowadzić kolory w dialogach? Czy do tej pory dajecie sobie radę z roszyfrowaniem, kto się wypowiada? 3. Tematyka fica jest o tyle kiepska, że... no... mam tu więcej ludzi, niż kucyków. I to mnie trochę martwi, bo przecież ja piszę o kucykach. Czy uważacie, że jest za mało kucyków w tych kucykach? Postaram się to zmienić w najbliższym czasie. 4. Powiązane z trzecim. Wprowadziłem pewien typowo ludzki wątek chociaż nie wiem, jak go poprowadzić, bo zwyczajnie nie mam w tych sprawach doświadczenia życiowego. Nie będę się na nim za bardzo skupiać. Mam na myśli sprawy sercowe. Po co? Tak sobie, a co. Wolno mi. Prócz tego po prostu wstawiam sceny niezwiązane z fabułą i w dodatku bez kucyków. Normalnie telenowela. Nie chcę ich robić za dużo, ale czasem są mi potrzebne, żeby to po prostu było bardziej realistyczne, żeby bohaterowie byli bardziej... żywi. Przeszkadza to w odbiorze? Jakkolwiek wam to wadzi? 5. Proszę, piszcie, co według was jest dobre, a co złe. Nieważne, czy to błędy interpunkcyjne, stylistyczne, logiczne, czy po prostu jakaś wypowiedź/scena/cały rozdział wydały wam się głupie. Z początku owszem pisałem dla siebie, ale teraz to już chyba bardziej dla tych, którym chce się tutaj zaglądać i pogonić mnie do roboty. Nie zmienia to faktu, że to dla mnie frajda. 6. Mógłbym, jak niektórzy, nadawać rozdziałom jakieś wydumane i niewiele mówiące nazwy. Tak, żeby śmieszniej było. Co wy na to? TL ; DR Wyrażajcie jakoś swoje opinie, jeżeli już piszecie. Choćby szczątkowe. Dobra, już, rozdział 5. Mam nadzieję, że nie pogubicie się w odrobinkę zaburzonej chronologii, a niektóre nowo wprowadzone formy graficzne rozmów i wypowiedzi będą dla was jasne. To jest najdłuższy rozdział nawet pomimo tego, że sztucznie się rozciągnął z powodu pewnych konwencji zapisu, na które się zdecydowałem. Tym razem nie będę narzekać, czy wyszedł mi źle, czy dobrze... mam nadzieję, że sami to określicie. PS. Tag [human] wprawdzie nie istnieje, ale niektórzy go używają... też powinienem?
  2. No cóż, wspomniałem, że na moją regularność nie ma co liczyć, choć ta część powinna wyjść dużo szybciej niż poprzednia. Oczywiście rozdział ukaże się wkrótce po tym, jak go napiszę i innej odpowiedzi nie potrafię udzielić, a raczej wolę nie udzielać, by uniknąć wątpliwej przyjemności złamania danego słowa, jak ostatnio... z chwilowej sielanki zrobi się trochę bardziej porąbana i przegięta przygoda, aczkolwiek mam problemy z opisami akcji.
  3. Tak więc... cóż. Minęły dobre dwa miesiące. Mam wrażenie, jakbym zaczynał ten temat od nowa, toteż zanim zaproszę do czytania czwartego rozdziału, o ile ktokolwiek jeszcze pamięta, co działo się w poprzednich (sam musiałem sobie odświeżyć), mam ochotę nagadać trochę nieistotnych bzdur swoim zwyczajem... i będą w tym delikatne, tycie spoilery dotyczące ogólnie tegoż rozdziału. Przede wszystkim chcę przeprosić, bo to nie jest takie arcydzieło, żeby tak długo nad tym pracować a tym bardziej tak długo na to czekać... a jednak niektórzy pamiętali, co mnie mile zaskoczyło i zmotywowało. Dziękuję. W międzyczasie, a konkretnie kilka dni temu przeczytałem (a raczej pożarłem) pierwszy od wielu tygodni fic "Antropologię"... no, to coś nieźle uderzyło mnie w mózg. Polecam każdemu, ale tu nie o tym... Najwyraźniej nie mogę pisać nie czytając. Kiedy zaczynałem pisać ogólnie tę historię to dużo czytałem ficów takich czy innych... i to pomaga. Spory kawałek powstał właśnie w ostatnich dniach, po prostu siadłem i dopisałem brakujące strony - co by o nich nie mówić w kwestii jakości, te pisało mi się dość lekko. Tak czy siak, moim zdaniem "czwórka" jest ze wszystkich najgorsza, ale ja miałem takie wrażenie przy wszystkich poprzednich częściach z pierwszą włącznie. Miałem po drodze te swoje śmieszne depresje i inne przeszkody, ale już nawet nie o to chodzi... w tym rozdziale praktycznie nie dzieje się nic, jest za to dużo gadania i w żaden sposób nie potrafiłem tego dobrze zapisać. Niektóre fragmenty pisało mi się świetnie, w innych każda linijka zajmowała mi godzinę i nigdy nie byłem z niej zadowolony. Ciągle zmieniałem koncepcję, niektóre części mają prawie trzy miesiące, inne zmieniały się jeszcze dzisiaj, ale to już małe zmiany. Co chcę właściwie powiedzieć? Chyba nie można na mnie polegać w kwestii regularnego pisania. Cokolwiek zaczynam, zawsze dokończę prędzej czy później, ale ten czas jest niestety nieokreślony. Nie spodziewałem się nigdy zrobić tak długiej przerwy, a zdarzyło się to ledwo po trzech częściach. Jeszcze jedną istotną albo i nie rzecz pragnę dodać. Hasbro zaskoczyło mnie mocno w trzecim sezonie i choć nigdy nie uważałem chaosu za coś złego, to jednak nie spodziewałem się tak dużych zmian. W związku z tym fanfic już nie jest i nigdy nie będzie kompatybilny z kanonem wyznaczanym przez sezon 3 i kolejne (zwłaszcza, jak kiedyś zrobią z Twi alicorna... ale to wtedy już będzie nie tylko mój problem). Niemniej będę się starał nawiązywać do nowych odcinków i naginać dotychczasową fabułę, na ile to możliwe... może to tylko pogorszy sprawę, a może nie. Lepiej mi jest, gdy choć trochę trzymam się wersji oficjalnej. Efektów tych starań teraz nie przewidzę. Enjoy. Krytyka i wsparcie zawsze mile widziane.
  4. Znów staję przed obowiązkiem skomentowania, choć nie mam niczego odkrywczego do powiedzenia, a autor i tak nie przeczyta... ale nie mogę Tego przemilczeć, po prostu muszę napisać jakieś brednie. Można uznać, że jestem ignorantem albo po prostu mało czytam, ale Antropologia (wielkie dzięki za tłumaczenie!) to najlepsza rzecz, jaką w życiu przeczytałem. Nie ma w świecie kucyków i w żadnym ludzkim języku słów, by wyrazić, jak wspaniały ten fic jest dla mnie. Poleciłbym nawet hejterom kucyków. Długo się za tego fica zabierałem, aż w końcu połknąłem go w jedną dobę i nie żałuję ani chwili. Chwilę później to samo zrobiłem z Past Sins, który to jednak jest "jedynie" prześwietną historią, zaś nie zniszczył mnie tak jak Antropologia. Jeśli jest coś, co sprawiło, że tak silnie na mnie zadziałała TA opowieść, to i tak tylko ja mógłbym to zrozumieć, więc tego nie będę pisać... po prostu cudownie jest spojrzeć na ludzkość oczami Lyry. Paladyn już napisał sporo z tego, co mi się kłębi w głowie, ale powtórzę coś... ta opowieść faktycznie może przywrócić wiarę w ludzkość, jeśli się jej na to pozwoli. A tak z konkretów, co mi się spodobało najbardziej:
  5. Mógłbym tutaj pisać, że prace trwają, ale po co podbijać wątek i robić tym nielicznym nadzieję, że w końcu coś wrzuciłem? Niestety nie mogę powiedzieć nic oprócz "pracuję nad tym". Słowo wstępu, wyjaśnienia i przeprosiny miałem zamiar zostawić na tę niezwykłą chwilę, w której udostępnię rozdział czwarty... i tego zamiaru będę się trzymał. Prosiłbym nie zabijać tego wątku, jeżeli ktoś ma taki niecny zamiar o którym nie wiem, bo moja aktywność na forum spadła do zera. (to cud, że akurat dzisiaj napisałeś Templariuszu) Tymczasem wyruszam nie pierwszy raz dzisiaj zalogować się na Google Docs. Paradoksalnie ten rozdział jest jeszcze znacznie krótszy od poprzedniego. Nie miałem tego na myśli pisząc o żółwim tempie pracy. Ten trzymiesięczny fenomen zaskoczył mnie i zmartwił nie na żarty.
  6. Wątpię, że ktoś to pisał poważnie... Tak konkretnie chyba nie wiemy, co się stało, to ktoś mógł pomyśleć, że można się z tobą odrobinę podrażnić. Oczywiście, że poczekamy. Nie spytam, jak się czujesz, bo trudno mi wyobrazić sobie opisywanie przeżyć wewnętrznych na forum... ale jeżeli chcesz? Masz swoje sprawy i się nimi zajmij w pierwszej kolejności. Tylko ty decydujesz, kiedy piszesz Powrót i jaki ma priorytet. Ja przez tydzień ostatnio nie mogłem napisać ani zdania bo nie było czasu/nie byłem w nastroju i nie czuję się jak zbrodniarz, na szczęście nikt mi tego nie wypomina.
  7. Nie ma to jak oddani czytelnicy. GG. Pose, nie daj sobie w kaszę dmuchać. :c
  8. Różnica polega na tym, że Twilight nie miała problemów z kontaktami interponiackimi, tylko po prostu nie chciała ich mieć. Jak przyszło co do czego, sprawnie odnalazła się w społeczeństwie.
  9. Może i odkopuję, ale... ostatnio w końcu udało mi się to przeczytać. Nie mogłem tego odpuścić, a skoro już przeczytałem to chyba wypada coś napisać, choćby i bzdury. Tharowe fanfiction czyta mi się doskonale choćby nic się nie działo przez 20 stron, a w dodatku zawsze da się z nich wyciągnąć jakiś temat do rozważań. Przyznaję jednak, że albo przekaz jest tak prosty, że wydaje mi się za prosty, albo zbyt trudny i nie ogarniam... tytuł brzmi "hybris" podczas gdy początek i koniec wskazuje na nieco inny termin pokrewny, mianowicie mnie automatycznie nasuwa się "fatum". Klimat odczułem jako... ciężki, ale z normalnym, naturalnym poczuciem humoru bohaterów i bardzo mi się to podobało. Motyw z retrospekcją może nie jest jakiś superoryginalny czy zaskakujący, ale doskonale się tutaj sprawdził i mocno mnie ruszyło. Samospełniające się życzenia zrobione dość rozsądnie i nie było przesadnego overpower... Do tego fajna wizja Equestrii tysiąc lat wstecz, odpowiednie reakcje kucyków znanych z serialu, bitwa... wszystko bardzo pięknie. Nie żałuję, że zająłem się tym zamiast ćwiczeń z matematyki. Ty chyba lubisz niedopowiedziane zakończenia, Thar? -_-
  10. TAK WYWIERAJCIE WIĘCEJ PRESJI ONI TO LUBIĄ. Rrr... chciałbym to kiedyś przeczytać. Kiedyś. Mam na myśli coś w rodzaju na przykład wakacji. Same pozytywne opinie widzę...
  11. No tu bym nie przesadzał, nie jest zbyt duża, ale nie dziwi mnie to. Mnie też przecież się nie chce czytać każdego fica (to fizycznie niemożliwe), a ten chociaż do najdłuższych nie należy także wymaga nieco czasu do przeczytania.
  12. Na pytanie "gdzie Lena?" powinien raczej powiedzieć "nie wiem". CHEATER!
  13. Niestety na pewno nie w tym tygodniu, mam nadzieję wypluć rozdział w przyszłym. Lubię to pisać, ale jeszcze mam inne zadania, które nie mogą czekać. Miło widzieć, że ktoś to czyta i mu się podoba. Zawsze to dodatkowa motywacja, chociaż i także podwyższona poprzeczka. Dziękuję wam!
  14. Cóż mogę powiedzieć... smutne. Żal mi jej. Nigdy nie pomyślałem, że sto lat może być jedną chwilką... wszystko jest względne. Co to znaczy, że coś ma "znaczenie"? Na początku było wiadomo, że nadejdzie koniec. Jeśli jednak coś w tym okresie miało znaczenie... to czemu nie do końca? Dzięki za to tłumaczenie. Fajnie czasem przeczytać coś... takiego. Dobra robota.
  15. Ano pojechałem. Mam nadzieję, że nie przesadziłem, w końcu to nadal jest tylko początek. Nie było moją intencją, żeby rozdziały były coraz dłuższe... ale pasuje mi to. Tylko nie wiem, czy ta tendencja się utrzyma. Niestety może mi jeszcze bardziej spaść tempo pisania.
  16. EDIT: Rozdział 3 dodany. Strasznie długo mi zeszło na nim... ale się starałem. Przekazać to, co miało być przekazane. Miał być wczoraj, ale chyba nie wszystko ode mnie zależy. Miłego czytania.
  17. Chętnie to dalej poczytam, tylko nie zmuszaj się do pisania Posealor, jeżeli nie chcesz. W twoich ficach jest coś dziwnego, ale i fajnego.
  18. Co ja czytam... Dziwne. Po prostu no... niby głębokie, ale bez sensu, a zresztą. Ciekawe. Przedstawia jakiś "problem" natury etycznej, ale sama fabuła wydaje mi się płytka z tego tylko względu, że nie znam w ogóle tego Caramela ani ich relacji wcześniejszych. No, ale krótkość to też zaleta fica.
  19. 03.11.12 Dodałem drugi rozdział. Jakby nie patrzeć klimat nieco różny. Poprzedni post kasuję.
  20. Nie wiem, czy bardziej tym wszystkim zepsułem, czy poprawiłem, ale zrobiłem więcej odstępów akapitowych tam, gdzie uznałem, że minęło trochę więcej czasu, niż kilka sekund lub sytuacja się jakoś zmieniła. Są wcięcia akapitowe oraz w miejscach, gdzie bezpośrednio po dialogu jest narracja, żeby się nie zlewało. Próbowałem też przerobić dialogi według jakichś sensownych zasad. W drugim rozdziale pewnie postaram się zrobić podobnie to wtedy się okaże, czy taka forma odpowiada, bo przecież nie każę nikomu tego czytać drugi raz. Na ich nieszczęście ona wcale nie jest przekonana o tej bezbronności.
  21. Mnie też się bardzo podobało, choć mam wrażenie, że można było parę rzeczy zrobić lepiej, tylko nie wiem jak. (np. właśnie z tą wiarygodnością decyzji o przemianie) Zaciekawiło mnie, od której strony doszedłeś do już bardziej typowego TCB. Główny bohater (bohaterka) nie garnie się na pierwszy front i woli się trzymać na uboczu wykonując to, co do niej należy, tym fajniej się obserwuje wydarzenia z jej perspektywy... bo jakby tylko płynie z prądem.
  22. Bardzo chętnie, ale co konkretnie jest zrobione źle? Może chodzić o brak akapitów tam, gdzie są potrzebne, albo o machloje w dialogach, bo na dobrą sprawę nie mam pojęcia, jak pisać. Tylko coś konkretniej napisz.
  23. Hello everypony! Teraz parę przesadnie pesymistycznych zdań od autora, czyli mnie, co już jest na swój sposób smutne. Ostatnio więcej czasu spędzałem w tym dziale i ogólnie w fanficach, i poczułem potrzebę, więc... cóż, nie umiem tworzyć muzyki, ładnie rysować, ani nijak dać z siebie coś dla fandomu wspaniałej kreskówki jaką jest MLP:FiM. Tak więc idę na łatwiznę i dołączam do grona podrzędnych autorów podrzędnych fanficów, żeby mieć swoje pięć minut w tym złym świecie... chociaż i tak nikt tego nie przeczyta, bo wrzucamy tutaj codzień tony nowych ścian tekstu, w dodatku ta się nie wyróżnia ani kunsztem literackim, ani fabułą. Vanitas. Teraz bardziej normalnie: Poczułem impuls, siadłem i zacząłem pisać coś, co mi w duszy grało już od jakiegoś czasu. Jeszcze wtedy nie myślałem o dzieleniu się tym. Ale dlaczego nie? Jeśli chociaż jedna osoba to przeczyta, to choćby i mi wytknęła, że nie zasłużyłem nawet na tę jedną piątkę z polskiego a do scenariuszy już lepiej małpę zatrudnić, to będę szczęśliwszy - zawsze to jakiś feedback i o krok bliżej od zdobycia swojego cutie marka, bo można chociaż jeden obszar poszukiwań wykreślić. Niezależnie od reakcji i tak będę pewnie pisać dalej swoim żółwim (edit: lol, naprawdę napisałem "żółtym") tempem, ale jeśli się podoba, to możecie mnie do tego zachęcić, to byłoby całkiem miłe. Najkrótszy możliwy opis: Twilight Sparkle wyrusza na samotny zwiad po raz pierwszy do obcego świata. Zaryzykowała utratę wszystkiego, by ocalić nieprzyjazną rasę przed złem z Equestrii. Powierniczka Elementu Magii może poradzić sobie z każdym przeciwnikiem, lecz nadal jeszcze musi zmagać się z własnymi niedoskonałościami. Miałem problem z otagowaniem... bo pojawia, a raczej pojawi się, prawie wszystko. A po jakimś czasie uznałem nawet, że należy dodać Slice of Life, choć pewności nie mam... Ale to dopiero gdzieś od 7-9 rozdziału. Aha, teksty pisane kursywą to myśli... jeśli ktoś nie jest pewien. Właściciel tych myśli musi wynikać z kontekstu, a jeśli nie wynika, to widocznie moja wina. Enjoy. Google Docs, niestety znów jestem mainstreamowy. Wstęp + Rozdział 1 Rozdział 2 Rozdział 3 Rozdział 4 Rozdział 5 Rozdział 6 Rozdział 7 Rozdział 8 PS. Słodka Celestio, nie umiem nawet postów edytować...
×
×
  • Utwórz nowe...