Mężczyzna powoli uspokajał się słysząc, jak matka Alysse szepcze mu coś do ucha. Następnie kobieta spojrzała na córkę.
- Ally, przepraszam za tatę że tak na ciebie naskoczył, jesteś już prawie dorosła i masz prawo o sobie decydować. - powiedziała spokojnie. - Może idźcie do twojego pokoju? - spytała. Alysse uśmiechnęła się nieśmiało i pociągnęła Curta do swojego pokoju.
- Ale tato- - nie skończyła, bo jej przerwał.
- Zabiję gnoja, zabiję! - krzyknął i już miał go złapać, jednak mama Alysse położyła mu dłoń na ramieniu.
- Mark, daj im powiedzieć - powiedziała spokojnie.
Dziewczyna dotknęła delikatnie blizny chłopaka, a potem przeniosła dłoń na jego twarz. Nim zdążyła coś powiedzieć do środka weszli jej rodzice, którzy wrócili wcześniej od rodziny. Widząc parę ojciec Alysse zrobił się czerwony że złości.
- Co ty robisz gówniarzu z moją córką?! - wrzasnął.
- Nie. - mruknęła patrząc na sufit. - Obudziłam się... w swoim domu.. a butelka była na stole - powiedziała.
((Ona pamięta o tym co się stało na cmentarzu? ))
Alysse zaśmiała się przez łzy i zwolniła uścisk.
- Myślałam... ż-że już nigdy nie będę... mieć okazji, żeby powiedzieć ci jak b-bardzo cię kocham... - wyszeptała patrząc na niego.