Skocz do zawartości

Zucharski

Brony
  • Zawartość

    461
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Posty napisane przez Zucharski

  1. To był mój pierwszy ponymeet, ale muszę powiedzieć, że było super :) Chociaż mój kolega stwierdził, że przypominało to trochę Galę Grand Galopu- nie to, czego się człowiek spodziewał ;p

    Tak to wygląda dla spokojnych osób, przychodzą z myślą że na spokojnie kogoś poznają, i napotykają grupę mocnych ekstrawertyków, nie wiedząc co robić.

  2. Problem w tym, że gdy będę chciał ten lek kupić, to żadnej zniżki nie dostanę. Na takie cele ludzie powinni odpłatnie oddawać krew prywatnym firmom. Nie mam zamiaru za darmo oddawać krwi komuś, kto będzie na tym zarabiał.

     

    dziwne, mi nie gadali, że nie podpisanie zgody na oddanie krwi firmie farmaceutycznej dyskwalifikuje z oddania krwi. Ale ja i tak się zgadzam, w końcu jakoś nowe leki muszą zostać odkryte.

    Jak byś nie podpisał, to pewnie by się upomnieli.

  3. Niestety podpisanie tego jest obowiązkowe, inaczej nie oddasz krwi. Ktoś oddaje krew dla ludzi jej potrzebujących, a ona trafia do prywatnych firm, które na niej zarabiają. A potem w szpitalach proszą rodzinę o oddanie, bo na operacje brakuje.

     

    Dla kobiet okres pomiędzy oddaniami wynosi co najmniej 3 miesiące.

    Jeszcze dostaje się zwrot kosztów dojazdu (jak nie oddasz, bo uznają że nie możesz oddać, wtedy się nie dostaje), u mnie za dojazd 2 autobusami to było 10 zł

  4. Skoro się meldowałaś, to myślałem że masz coś wspólnego z mundurem :)

    Jesteś z Czewy, czy tylko studiujesz?

     

    PS. A tak, nie zauważyłem że napisałaś w jednym z poprzednich postów.

  5. Wiem, że nie każdy nadaje się nadaje. Nie mówię tylko o ludziach którzy nie chcą z własnej woli zakładać rodziny. Są tacy którzy by chcieli, ale nie mogą. Przypadek trochę bardziej przykry.

    Nie wiem czemu miałbyś marnować komuś życie, jak wiesz jak to jest mieć np. pijącego rodzica, to dla swojej pociechy zrobiłbyś wszystko żeby nie przechodziła przez to co ty.

  6. Też kiedyś myślałem, że jestem typem samotnika. Może i nawet jestem. Ale dostając się do szkoły mundurowej miałem dwumiesięczny okres rozstania z rodziną i ogólnie światem zewnętrznym (było też gnębienie ze strony "starych" jak to na okresie unitarnym, ale nie w tym rzecz). Zrozumiałem, jak ważna jest dla mnie rodzina. Listy zacząłem pisać hurtowo (telefonów nie wolno było mieć), każdy list zwrotny od mamy lub babci (tylko one były łaskaw coś odpisać), który choć w jednym procencie nie zastępował bezpośredniego kontaktu, dawał nieopisaną dawkę radości. W tamtych chwilach dałbym wiele, żeby choćby posiedzieć jak co dzień z nimi w salonie. Patrząc na wszystkie chwile, gdy siedziałem przy komputerze, podczas gdy reszta rodziny oglądała telewizję w pokoju rodzinnym, myślałem, jaki ja głupi, zamiast spędzać czas z rodziną, ja wolałem komputer. Przez głowę przelatywały mi nawet chore zmartwienia, czy ktoś z rodziny nie umrze, podczas mojego pobytu na obozie, a ja już go więcej nie zobaczę. Gdy to minęło, wszystko wróciło do normy. Ale wiem, że w końcu nadejdzie czas, gdy rodziców i dziadków nie będzie, a brat założy własną rodzinę. Wtedy zostanę naprawdę sam i okaże się jak to zniosę.

     

    Określenie "bo wypada" jest jak najbardziej nie na miejscu, przynajmniej ja nie miałem go na myśli, bardziej "z potrzeby posiadania bliskiej osoby"

  7. Po prostu Tomek, póki walczysz jesteś zwycięzcą, wiem jak to prosto brzmi, ale jest w tym sporo prawdy. Trzeba próbować choćby po to, by mieć świadomość że próbowało się coś zrobić, że się nie poddało. Goń za szczęściem, bo warto. Jak się zatrzymasz, to może być źle.

     

    Quebor to samo, uśmiechać mi się tu :)

    Ja też w swoim środowisku nie jestem lubiany, niedługo rozstaje się z nim i może być już tylko lepiej.

×
×
  • Utwórz nowe...