Skocz do zawartości

Wonsz

Brony
  • Zawartość

    431
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    5

Wszystko napisane przez Wonsz

  1. Czuję zapach wanilii

  2. Wonsz

    [Zabawa] Skojarzenia!

    Stare Call of Duty
  3. Moje skarby: Rodzina - tu chyba nic nie trzeba dodawać Ciuchy - oczywiście nie wszystkie, a konkretnie 2 rzeczy. Mój pierwszy fullcap i pierwsze w życiu baggy (takie szerokie hiphopowe spodnie) Płyty - mógłbym tu wymienić wszystkie, ale najcenniejsze są dla mnie 2 egzemplarze. Limitowane wydania The Eminem Show i The Marshall Mathers LP, które przyjechały do mnie odpowiednio z Japonii i Australii Rainbow Dash - namalowana na płótnie, dostałem ją od koleżanki w listopadzie 2011. Teczka z rysunkami z dzieciństwa Album rodzinny Okulary przeciwsłoneczne - bez nich mam 20% mniej swagu Moja kolekcja biletów z koncertów Eminem - Not Afraid - od tego utworu zacząłem słuchać rapu prawie 5 lat temu Pony Swag - ten utwór przypomniał mi uczucie nowości jakie towarzyszyło mi kiedy zaczynałem przygodę z MLP
  4. Wonsz

    Jaki to skrót

    Grupy Łodzian Atakują Zulusów ENTER
  5. Nie są to oczywiście wszystkie, bo jeszcze są z drugiej tury, z września, jednak są one surowsze ale na mniejszą skalę, są taką wisienką na torcie z lipcowych sankcji, które były uchwalane na rok czasu. Unia, choć igra z Putinem, to tak naprawdę nie ma ochoty na długą wojnę gospodarczą, mimo swej siły jaką Zachód dysponuje to jest zalękniony i boi się szerszej konfrontacji, taka trochę Fluttershy kiedy się złości, wrzeszczy, ale zaraz najlepiej by przeprosił. I tracić będziemy, Rosja wprowadziła ostatnio zakaz importu kolejnych produktów z Polski. Oczywiście oni też na tym tracą, to nie ulega dyskusji, jednak oni z tej sytuacji, przy odpowiednio wykonanych ruchach, mają lepsze możliwości wyjścia. My musimy na gwałt szukać odbiorców towarów, których Rosja nie kupi, jeśli nam się to nie uda to zakłady kaput i po zawodach, kolejna strata, oni, jeśli dobrze to rozegrają, znajdą kolejnych partnerów poza Europą, oraz rozwiną własną produkcję. To nasz kolejny problem, jestem od jakiegoś czasu do tyłu z polską sceną polityczną, jednak nie wiem czy mamy na chwilę obecną kogoś, kto się do tego w pełni nadaje. Jeśli chcielibyśmy kogoś do stosunków z Rosją, to najbardziej nadaje się chyba ktoś, kto obejmował wysokie stanowisko w słusznie minionym ustroju, ci ludzie wiedzieliby jak działają Rosjanie, jak z nimi rozmawiać i jak ich ugłaskać, niestety wymagałoby to albo zbliżenia z Rosją, wtedy mielibyśmy lekki ferment z Zachodem, albo wybitnie zręcznego człowieka, który umiałby zachować zdrowe relacje z Zachodem i Rosją, a przy tym wyjść obronną ręką z obecnego kryzysu. Wiem, że to zabrzmi dziwnie, ale obaj macie rację. Do czego zmierzam. Z formalnego punktu widzenia USA jest w NATO, jednak rzeczywistość jest nieco inna. Ze względu na rozkład sił, wg mnie, nie ma nic złego w stwierdzeniu USA+NATO, ten sposób przedstawiania Sojuszu w pewnym sensie obrazuje miejsce Europy w zmieniającym się świecie. Europa militarnie, stanowi jakąś siłę, tylko jeśli weźmiemy ją pod uwagę jako całość. Arsenały państw Europejskich są zbyt małe by w pojedynkę stanowić realną siłę w świecie. Dobitnie pokazały to bombardowania w Libii z 2011 roku. Francja, która chciała przeprowadzić naloty nie była w stanie sobie z tym poradzić, trzeba było wsparcia logistycznego, i militarnego ze strony USA aby coś wskórać. Kurcząca się Europa sama się rozbraja w sytuacji gdzie świat jest coraz "większy" i się dozbraja. Te wszystkie konwencje o ilości transporterów opancerzonych, czołgów, samolotów itp. Staram się rozumieć, że ktoś uznał to za stosowne, konieczne do utrzymania pokoju w Europie po koszmarze jakim była II Wojna Światowa, ale trzeba być ślepcem, albo czerpać ogromną kasę z tego, aby nic z tym nie robić. Świat się zmienia, Europa nie jest już pępkiem świata, i nie zanosi się na powrót do tego stanu rzeczy. Szersze zjednoczenie Zachodu, to ostania deska ratunku dla utrzymania pozycji decydującego o losach świata. Gospodarczo jesteśmy na razie najsilniejsi, sama Unia + USA to ok. 50% światowego PKB, a to przecież nie cały Zachód, są jeszcze takie państwa jak Norwegia, Kanada, Australia czy Nowa Zelandia. Nie chodzi mi wcale o zjednoczenie na kształt Unii, która choć w założeniach miała być czymś dobrym to obecnie jest zdegenerowanym tworem politycznym, który jest trawiony przez biurokrację, korupcję, ograniczenia gospodarcze w imię walki z globalnym ociepleniem. Rosja, Chiny i szereg innych państw walczą o decentralizację globu, o świat wielobiegunowy. Obecnie mamy do czynienia z układem Zachód i Reszta Świata. Oczywiście są inne stronnictwa, ale ich rola jest stosunkowo mała, jednak rośnie ich udział na losy świata. Jesteśmy obecnie świadkami zbliżenia Rosji i Chin. Jednak jest to polityczne małżeństwo z rozsądku. Oba te kraje mają własne, diametralnie różne cele i zamierzenia, jednak jest coś co je łączy, wspólny wróg - USA. Podstawowym celem obu państw jest detronizacja Stanów Zjednoczonych. Te kraje walczą o różnorodny świat. XXI wiek będzie wiekiem różnych biegunów, najczęściej dużych państw takich jak Rosja, Chiny, Indie, Brazylia, USA, każdy z tych krajów będzie robić za dzisiejsze stronnictwa i organizacje, ponieważ będą one dysponować w pojedynkę większą siłą niż dzisiejsze sojusze. USA jakoś dadzą radę, może nie zniosą tego tak jakby tego sobie życzyły, mimo tylu wrogów jest dla Ameryki miejsce w nowym świecie, tyle, że na innej pozycji. Obawiam się, że tego samego nie mogę powiedzieć o Europie. Każdy wykonuje kroki w tym kierunku, tylko nie my. Krótkowzroczność, ignorancja i głupota europejskich przywódców doprowadziła do tego, że jeśli nic nie zmieni się w ciągu dekady, to nie mamy szans nadgonić strat w stosunku do reszty jakie będą się pojawiać. Rok 2015, będzie przełomowy, właśnie teraz zaczyna się wyścig w kierunku nowego porządku świata, każdy robi co może aby się umacniać, zabezpieczać swoje interesy w przyszłości. - Na pierwszy ogień idzie budżet Pentagonu, składa się on z 2 a tak realnie z 3 części. Część pierwszą stanowią wydatki stałe, a drugą - wydatki tymczasowe, na doraźne działania wojskowe. Pierwsza część jest de facto dzielona między 2 teatry działań, tradycyjnie jest to obszar Atlantycki oraz Pacyfik. Dawniej większą część tej kwoty pochłaniał Atlantyk, następnie przez lata był stosunek 50:50, w tym roku doszło do przełomu, Amerykanie w długiej perspektywie, począwszy od tego roku, mają zamiar rozłożyć środki 40:60, obejmuje to ilość żołnierzy, floty, sprzętu etc. Amerykanie zaczynają wielki obrót w kierunku Azji. - Rosja. Rosja została może nie całkowicie odizolowana od Europy to jednak wybudowano wokół niej wysoki płot. Przez to nie mogąc działać gospodarczo w Europie rozlewa się po świecie. Najpierw były Chiny, ostatnio Putin pojechał do Egiptu, widać, że coś jest na rzeczy z Turcją, bo Erdogan dawno nie wspominał o Krymie, ani o Tatar, a jakby ktoś nie wiedział to Turcja uważa się za protektora Tatarów Krymskich. Wiadomym też jest że Erdogan darzy pewną dozą sympatii Putina. Rosja jest gotowa na budowę gazociągu w Turcji, choć ta tego nie potrzebuje to możliwe, że dojdzie to do skutku, bo może to być formą opowiedzenia się po konkretnej stronie, bo Turcja jest niby w NATO, to jednak ja nie pokładałbym w niej zbyt wielu nadziei, na pewno nie póki rządzi tam AKP. Rosja jest też głównym rozgrywającym na Kaukazie Południowym. Gruzja chciała przystąpić do NATO, w zamian otrzymali wojnę oraz Abchazję i Osetię Południową. Mimo wielu chęci, Gruzja nie może zapominać, że nadal z Rosją łączy ją wiele rzeczy i Ruscy nie pozwolą na zbliżenie się jej do Zachodu. Ponadto Moskwa roztacza również "parasol" nad skonfliktowanymi Azerbejdżanem i Armenią. Rosyjskie wpływy w obu państwach są tam bardzo silne, mało tego sama obecność Rosyjskich wojsk powoduje, że te 2 kraje nie prowadzą czynnej walki ze sobą i są na każde skinienie Kremla. Powodem tego stanu rzeczy jest Górski Karabach. Kość niezgody między tymi dwoma krajami. Rosja doskonale o tym wie i gra na tym jak tylko się da. Jeżeli Armenia stawia opór to Moskwa grozi zabraniem zabawek i zostawieniem Ormian samych sobie, a ci dobrze wiedzą, ze przegrają z Azerami. Z drugiej strony kiedy Rosja nie może czegoś załatwić z Azerbejdżanem to zapowiada wsparcie Armenii, i wtedy Baku mięknie. Idąc dalej w Azję. Rosjanie szukają sobie kontrahentów w całej Azji. Z Chinami mają już odpowiednie umowy na dostawy surowców, zapewne znajdą jeszcze kogoś, i to pozwoli im na wytrzymanie do końca sankcji. Tu Europa popełniła pewien błąd. Kiedy znowu będziemy chcieli podpisać umowy gazowe, to jestem pewien, że Rosjanie zażądają większych pieniędzy za to. Niby mają mnóstwo tego gazu, ale Azja to przede wszystkim wzrost, wzrost liczby ludności a co za tym idzie zapotrzebowania. Rosja będzie miała okazję do zwiększenia eksportu i to wykorzysta, chcąc rozszerzać swoje wpływy, w efekcie będzie mniej dla Europy więc trzeba będzie zapłacić więcej. Inną sprawą jest fakt, że Rosja ma jeszcze mnóstwo złóż gazu i ropy, tylko są one trudno dostępne, a Rosja nie ma odpowiednich technologii. Miała je otrzymać z Zachodu, ale sankcje to skutecznie utrudniły. Tu do akcji wkraczają Chiny, myślę, że pomogą Rosjanom w tej kwestii bo będzie im to niesamowicie na rękę, a wszystko zgodnie z polityką prowadzoną przez Pekin. Zaraz więcej o tej polityce napiszę. - Chiny układają się z Rosją nie tylko z powodu niechęci do USA. Jest coś jeszcze. Jak wspomniałem kraje te walczą o wielobiegunowy świat. Oczywiście każdy z nich ma być w przyszłości osobnym, w pełni niezależnym biegunem. Jednak obecne zbliżenie ma drugie dno, oba te kraje współpracując ze sobą chcą jednocześnie rozszerzyć swoje wpływy w państwie partnera aby w odpowiednim momencie dowalić sobie. Rosja robi to w jedyny znany jej sposób - surowcami. Moskwie wydaje się, że jeśli osiągną odpowiednio duży udział w dostawach surowców do danego kraju, to będą mogli dyktować warunki grożąc zakręceniem kurka. Jednak Pekin doskonale o tym wie, bo nie szaleje na świecie jak np. USA tylko uważnie obserwuje, umacnia się, wyciąga wnioski i planuje dalekosiężne posunięcia. Dawniej mówiło się, że Chiny mogą chcieć siłą zagarnąć zasobną Syberię. Kiedyś bym może w to uwierzył ale obecnie, niczego nieświadomi Rosjanie sami podsunęli im rozwiązanie. Mają zamiar wycisnąć Rosję jak cytrynę, pozbawić ją jej siły, surowców, i zostawić na pastwę losu. Posłużą temu obecne kontrakty gazowe, oraz wspomniana wcześniej technologia. Jeśli Rosjanie dostaną możliwość wydobycia tego czego teraz nie może zrobić sama, to jednym z warunków umowy z pewnością będzie zapis, że określony udział wydobytych minerałów ma powędrować do Chin. Państwo Środka jest na dobrą sprawę jak czarna dziura, rosnąca ludność i gospodarka będą wymagać ogromnych ilości dostaw ropy i gazu, i Chiny mają zamiar gazociągiem, jak przez słomkę opróżnić Rosję z jej bogactw. A gdzie w tym wszystkim Europa? Jeśli nic się nie zmieni to jej znaczenie będzie stopniowo maleć, nasze gospodarki nie będą już tak duże i atrakcyjne na tle innych, obecnie wschodzących rynków. Znacząco może zmaleć aktywność Europy w ramach NATO, a szczególnie działania na Bliskim Wschodzie stoją pod znakiem zapytania. Miliony muzułmanów w krajach europejskich będą stanowiły duże zagrożenie dla bezpieczeństwa, i aby ich nie drażnić politycy będą negatywnie podchodzić do takich operacji wojskowych. Będą też, jak to w demokracji, walczyć o głosy wyborców, a jak zauważą rosnący islamski elektorat to w ruch pójdą podwyżki zasiłków. Jeśli nic się nie zmieni to nadal będą wydawane ogromnie pieniądze na walkę z globalnym ociepleniem, będzie tłamszony wzrost gospodarczy w imię ochrony środowiska, poprawność polityczna jak rak będzie toczyła kraje Europy. Jeszcze co do ochrony środowiska, uważam, że o środowisko trzeba dbać, i np. osoby, które wyrzucają śmieci do lasu powinny być tępione, ale nie można walczyć z gospodarką w imię tego. Obecnie widzę to tak, że Europa i tak jest dość czysta na tle największych trucicieli jakimi są Chiny, Indie, Rosja, USA. To trochę tak jakby stała banda grubasów i anorektyk i wmawiali my, że ma mniej jeść bo przez niego nie starcza jedzenia dla głodujących. Zgadzam się. Ludzie powinni być wyszkoleni w zakresie obsługi broni, by w razie inwazji stawić czynny opór najeźdźcy. Druga sprawa, że mamy 100 tysięczną armię + rezerwy ale organizacyjnie nasza armia jest w opłakanym stanie. Pominę kwestię, ze te 100 tys. jest lekko naciągane bo spotykam się z głosami, że w tym zawarci są również urzędnicy wojskowi. Jednak, czy ktoś się zastanawiał czemu jak są ćwiczenia to zawsze są zapowiadane? Ciekawe jak poradziłyby sobie poszczególne jednostki z pełną, niezapowiedzianą mobilizacją, obawiam się, że nie najlepiej...
  6. Wonsz

    [Zabawa] Skojarzenia!

    Polska z ostatnich 25 lat
  7. Wonsz

    502 Bad Gateway

    U mnie jest okej od czasu kiedy Siper napisał, że coś zrobił.
  8. Wonsz

    Kupmy sobie dom

    12'205 to chyba ja zepsułem, nie byłem ustawiony na ostatniej stronie, sorka
  9. Czemu Nadgodziny na CDA i Niedzielne na FGE nie mogą być o stałej porze...

  10. Wonsz

    Jaki to skrót

    Szybko Oceniający Budynki Odlotowy Turbo Andrzej NWJ
  11. Wonsz

    [Zabawa] Skojarzenia!

    Księgarnie Matras
×
×
  • Utwórz nowe...