To zapomniałem dopisać, że Putin usiłuje skłócić kraje UE, i dzięki temu będzie chciał osiągać swoje cele, bo Unia nawet nie zdąży zareagować bo będzie zajęta pracą nad jednym stanowiskiem wobec Rosji, bardzo nam szkodzi zasada jednomyślności Unii w takich sprawach.
Choć jest to możliwe, bo nie ma żadnych przeszkód (zwłaszcza językowych, białoruski to język numer 2 na Białorusi ) to analizując styl rządów Putina raczej do tego nie dojdzie. Mimo, że jest on głównym dyrygentem, to również jest punktem centralnym całej siatki zaufanych ludzi, którzy wykonują jego wolę. Rosja i Białoruś są w konfederacji zwanej Związkiem Białorusi i Rosji (ZBiR), osobiście stawiałbym na umacnianie więzi w ramach tego, oraz zainstalowania dodatkowych ludzi, którzy przypilnują aby wszystko było jak Putin chce, dzięki temu zyska kontrolę na poczynaniami kraju, i nie będzie musiał przejmować się jego problemami, które zostawi w gestii Białorusinów. Dodatkowo będzie miał na kogo zwalić ,niewspółmiernie wielką do udziału w konflikcie, winę w razie problemów ze społecznością międzynarodową.
Zgadzam się
Niestety to jest Rosja, jej apetyt rośnie w miarę jedzenia, dodatkowo Putin odbudowuje Rosyjskie Imperium w granicach dawnego ZSRR, i kiedy on zbiera kolejne ziemie, rośnie i się umacnia chcesz abyśmy odwrócili się plecami i udawali, że problemu nie ma, a jak przyjdą Rosjanie to będzie płacz. To jest błąd jaki Unia Europejska popełnia od końca zimnej wojny. Nie darzę Ukrainy jakąś sympatią, odczuwam nawet do nich pewną niechęć za Wołyń i to, że zdarzają się zwykli Ukraińcy którzy potrafią chwalić się tym jak to ich przodek mordował Polaków, ale hej, lepiej chyba żeby Ruscy stali na granicy z Ukrainą i tam robili burdel, niż żeby sąsiadowali z nami nie tylko obwodem kaliningradzkim, prawda? Oprócz poczuwania się do spuścizny po ZSRR, Rosja uważa się za jedynego słusznego właściciela terenów dawnej Rusi Kijowskiej oraz za wielkiego obrońcę Słowian, i po zagarnięciu Europy Wschodniej chętnie nas przyjmą do swojej "rodziny". Dodatkowo w całej potencjalnej akcji interes będą miały Niemcy, które chętnie odbiorą od nas Śląsk, Pomorze Zachodnie, Pomorze, Wielkopolskę, Lubuskie i część Kujawsko-Pomorskiego.
Obserwacja, i reagowanie zawczasu, czyli coś czego Unia nie robi, a jest w tej sytuacji niezbędne. Jeśli mamy okazję w jakiś sposób pomóc Ukrainie zatrzymać Rosjan ty chyba lepiej to zrobić, zwłaszcza, że jak im nie pomożemy to oni nam nie pomogą bo ich już nie będzie. Zawsze jest lepiej walczyć o swoje interesy wszędzie, byle nie u siebie. Rosja czuje szacunek tylko do siły, jeśli jej nie pokażemy to tylko ją zachęcamy do dalszej walki o wpływy, bo w końcu kto ich zatrzyma?
Na taką wielką armię bym nie liczył, ani w normalnej skali ani proporcjonalnej do gospodarki, jednak również uważam, ze powinniśmy się zbroić jak tylko się da.
Tu też muszę się zgodzić, przeszkolenie u nas leży po całości, pisałem o tym już wcześniej.
Rozczaruję Cię, interes Polski leży na wschodzie, zasady gry się zmieniły, teraz trzeba planować posunięcia na świecie aby w kraju to zaprocentowało, nie znaczy to, że nie mamy całkowicie olać politykę wewnętrzną bo ona też jest bardzo ważna, ale nie można się zamykać na to co dzieje się na świecie bo obudzimy się z ręką w nocniku albo gorzej. Najprostszy przykład, co nam z infrastruktury, kopalń, rolników itd. skoro to dostanie się w ręce obcego kraju i jemu będzie służyć, bo w odpowiednim momencie nie pomogliśmy innym którzy mieli ten sam problem. W pojedynkę Rosja może dobrać się do większości, jeśli nie wszystkich krajów Europy, ale razem nas wszystkich nie połknie, dlatego Putin robi co może aby rozbić jedność Europy. Pisałem o tym wcześniej, czy na się to podoba czy nie, Europa stanowi siłę mogącą równać się z największymi tylko wtedy gdy jest razem, nic na to nie poradzimy, czas na to będzie po oddaleniu zagrożenia ze strony Rosji.
Wojna ma to do siebie, ze jest bolesna dla obu stron, i nie ma znaczenia czy gospodarcza czy militarna. Trzeba przetrwać jakoś ten okres, nikt nie mówił, ze będzie łatwo, ale chyba lepiej żeby rolnicy przeżyli parę chudych lat, niż skazywać cały kraj na unicestwienie.
Jako Zachód, owszem, jesteśmy równi, jest to trudna i napięta sytuacja ale trzeba to jakoś wytrzymać, to jest gra na nerwy, ten kto pierwszy spanikuje - odpada, szkoda tylko, że od początku gramy z pozycji przestraszonego i nikt z tym nic nie robi.
Niestety zawsze tak było, ze ci którzy wywołują wojny często, a dzisiaj zwłaszcza są ostatni do walki w nich, a jak są zagrożeni to zwykle uciekają
Okej
Hmmm... faktycznie, ej, to nie tak miało wyjść xD
W poniedziałek wracam do szkoły po feriach i sporo do roboty mam :(