Skocz do zawartości

Darnok2

Brony
  • Zawartość

    768
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Darnok2

  1. Laizer wbiegł na górę i machnięciem strzepnął krew z maczety. Spojrzał na Ravena i Ciela. -Nie lubię mówić "a nie mówiłem" ale...- uśmiechnął się i splunął - ...a nie mówiłem?
  2. Laizer wbiegł do willi i zszedł na dół. Tak jak myślał. To był magazyn broni. Wział dwie dobrze wyważone maczety i ruszył na górę. Starł się z dwoma innymi najemnikami i zwycieżył. Wbiegł na hol i krzyknął. -Violet! Po chwili otoczyła go grupa żołdaków. Dobył broni i rzucił się w wir walki. Ciął i zabijał aż wszyscy byli martwi. Wtedy znów stanął twarzą w twarz z Violet. Walka była długa i zacięta, ale Najemniczka miała przewagę. Laizer wykonał zwrot i wykonał zamaszysty cios maczetą niczym pogrzebaczem na kolegów wiele lat temu i rozciął jej prawą rękę. Violet krzyknęła i rzuciła się do ucieczki. Laizerowi zagrodziło drogę dwóch mężczyzn z tasakami a Violet zniknęła w tłumie.
  3. Laizer nie zważając na krzyki wbiegł na dach. Słyszał już wyraźnie słowa. Na dachu stała piękna kobieta, w czarnej, obcisłej sukni i fioletowych włosach. Laizera wręcz zabolała blizna ja jej widok. -Violet! - wrzasnął, kobieta się odwróciła. -Laizer. - uśmiechnęła się -Ty suko. Co tu robisz? -Planowo mamy wymusić na Somie sojusz z cesarzem. - puściła uwodzicielski uśmiech Laizerowi, po czym wyciągnęła sztylet - Ale przy okazji możemy Cię zabić. Laizer dobył miecza i rzucił się do walki. Słychać było szczęk stali. -Poprawiłeś się młody. -Zamknij ryj Violet. -Zawsze brakowało Ci...- wytrąciła Laizerowi miecz z ręki - ...gracji. I pokory. - dodała przystawiając mu sztych do gardła. Laizer kopnął ją w brzuch i usiadł na niej zaciskając ręce na jej szyi. -Zdychaj Violet. - syknął Laizer po czym dostał kopa w plecy od jednego z ludzi najemniczki. Spadł z dachu lądując na krzakach. Spadając krzyknął na cały głos. -Raven! Po czym upadł i zemdlał. *** Kiedy się ocknął panował chaos. Otrzepał się i rozejrzał. Był bez broni. Trzeba było znaleźć coś do walki.
  4. Laizer błyskawicznie skierował się do toalety. Spojrzał na swoje odbicie w lustrze, konkretniej na bliznę na oku. Wyciągnął pełny bukłak wina z torby i przez kilkanaście sekund pił aż pozbył się całości. Potrząsnął głową i ponownie spojrzał na bliznę. -Violet. - syknął cicho do swojego odbicia i wyszedł z toalety. Ruszył pustym korytarzem po cichu, niczym kot. Mijając boczny korytarz kątem oka dostrzedł pokojówkę która go usłyszała i niby niezauważalnie stała w napiętej pozycji. Kiedy zniknął z jej pola widzenia uśmiechnął się do siebie. - "A więc naprawdę jej ludzie tu są, tylko oni mogli usłyszeć ten chód." - Wszedł do głównej sali między gości, w tłumie wypatrzył Ravena. Posłał mu spojrzenie pełne czujności. Zerknął na ludzi. - "Jeden. Dwa. Trzy. Tylko gdzie jest Violet?" - Laizer podszedł do Ravena i powiedział do niego cicho. - Przynajmniej pięć osób mi tu nie pasuje. Ta kobieta przy napojach i tych dwóch przy ścianie, plus dwie osoby ze służby. Ich postawa jest p wiele czujniejsza niż reszty. Obserwuj ich, sprawdzę resztę. Laizer wyszedł na mniejszy balkon i wtedy usłyszał. Dach. To był ten utwór.
  5. Laizer podszedł do Corwina. -Pilnuj Avalon. To będzie dłuuugi bankiet. Po czym ukłonił się przed Somą i Avalon. -Wybaczycie mi jeśli skoczę do toalety?
  6. -Koleś przy kwiatach. Wydaje mi się że widziałem go wśród najemników którzy uniemożliwili mi zabicie Kristiny de Launcet. Ale nie mam pewności. Jeśli są tu ludzie Violet, to albo przyszli po księżniczkę albo po mnie. - Laizer odrzekł równie cicho - Póki co zostawmy to dla siebie, ewentualnie powiedz to Katarinie. Nie stresujmy ich niepotrzebnie, jeśli miałbym się mylić. Po chwili dodał głośniej do Avalon i Somy. -Ładna architektura. Tak się u was buduje?
  7. Laizer śmiał się non-stop, co chwile zerkając na Ciela, Avalon i Ravena. Dobry obserwator zauważyłby że jego oko uważnie lustrowało każdy szczegół. Jego wzrok spoczął na wysokim, muskularnym mężczyźnie w stroju sługi który niepozornie czyścił kwiaty. "Czy on...nie. To niemożliwe. Ale przysiągłbym że widziałem go wtedy u Violet..." - Ciel to bardzo miły chłopak. Bardzo nieśmiały względem dziewczyn, ale one lubią takich. Laizer cofnął się do Ravena -No ponuraku, zaskoczyłeś mnie. Nie sądziłem że umiesz się tak śmiać. - nachylił się do niego i szepnął - Może chcesz trochę kaszki?
  8. Ohoho, kogo ja tu widzę. - Laizer roześmiał się na widok Corwina z wózkiem alkoholu - Ciel, wprowadzisz mnie do środka? Chciałbym się rozejrzeć.
  9. -Możemy sobie postać. Zawsze chciałem postać na drodze do pałacu kuzyna Ciela. To świetny pomysł. - Laizer uśmiechnął się i ruszył za Cielem.
  10. -Zakładając że nie zemdleje jak zobaczy rachunek za zamówiony alkohol? - Laizer nagle złapał Katarinę za ramię, przyciągnął ją do siebie i szepnął - Zostaw znaki w spokoju, to zły pomysł. Chłop jakoś sobie poradzi. Odepchnął ją delikatnie, a całość wyglądała jakby zwyczajnie się potknął i wpadł na czerwonowłosą najemniczkę.
  11. -Oooo, jak miło. - powiedział Laizer z udawanym rozczuleniem w głosie - Ej, Raven, Ciel. Tak sobie myślę...jak Corwin nas potem znajdzie, skoro zostawiliśmy go w sumie samego?
  12. -Nie żeby mi to przeszkadzało. - Laizer uśmiechnął się dwuznacznie do Katariny - Co Cię skłoniło do pójścia z nami? Wizja kolejnej przepitej nocy w naszym gronie czy po prostu chciałaś zostawić blondynę i generała razem?
  13. -A no faktycznie. - Laizer odwrócił się i spojrzał na sukienkę Katariny - Wiesz że idziemy na bankiet a nie do zamtuzu, co nie?
  14. ((Kto się ubrał, ten się ubrał, ja idę normalnie))
  15. ((Tylko musisz nas dogonić jakoś.)) ((No i co z Favri szefie?))
  16. Nasz aktualny uzurpator ma ciekawe motto. "Albo jesteście ze mną, albo jesteście martwi." - Laizer spoważniał - Ciel. Pilnuj dzisiaj księżniczki. To może być dziwny bankiet. Raven, rozejrzysz się na miejscu czy nie ma nikogo podejrzanego w okolicy? Ja będę wypatrywał znajomych twarzy morderców wśród ludzi.
  17. -Chyba macie dość dziwne układy w rodzinie...-Laizer skrzywił się. Nagle w jego oku pojawił się błysk i nutka niepokoju. - Ciel. Ksieżniczka popiera cesarza?
  18. -Chyba nie masz mi tego za złe, co? - Laizer przewrócił oczami - W końcu był wrogiem prawowitej księżniczki. A nawet taki prosty pijak i morderca jak ja wie że każdy kto popiera nowego cesarza, jest zagrożeniem dla Yony, więc zasługuje na śmierć.
  19. -Mówiłeś o nim w karczmie. Ten co twierdził że gadał ze zwierzętami, a po prostu ćpał. Dodałeś też że niezbyt za nim przepadałeś. - odpowiedział spokojnie Laizer.
  20. Nie byłem poszukiwany. Wciąż jestem. - Laizer uśniechnął się nieznacznie. - Była taka szlachcianka z wiatru, ta od fetyszu na konie. Sanaya Keller czy jakoś tak. No i koleś który kazał mówić o sobie "Król Dżungli" z wody, Ciel mówił że to jakiś Pan Red. Był jeszcze syn jednego z generałów cesarza, Alex Lennor. A tak to jacyś pomniejsi stronnicy cesarza i niewielkie patrole. Wystarczająco żeby mnie tam w stolicy znienawidzili. Miałem jeszcze zlikwidować Kristinę de Leuncet, tak, tą od propagandy cesarstwa. Ale Violet i jej banda najemników mi to uniemożliwili. Ech...Violet. Nie lubię suki.
  21. -Dajcie mi chwilę. Laizer pobiegł do środka burdelu, a po kilku minutach wrócił do Ravena i Ciela. -Zostawiłem w burdelu zamówienie na 10 litrow. Na jego koszt rzecz jasna. Ja i tak nie zamierzam za dużo pić dzisiaj. Idziemy? Corwin nas dogoni.
  22. -Ha. Tyle żeby starczyło. - Laizer roześmiał się - Ma ktoś taczkę, skoro ma starczyć na niego?
  23. -O bezpieczeństwie Raven. Mam dziwne przeczucia. - Laizer spojrzał na Ravena i Ciela. - Jasne, możesz nas poznać. Też ma takiego anioła stróża jak nasza Yona?
  24. -Z własną wejść nie mogę? - Laizer poprawił krótki miecz przy boku. - Czy księżniczka źle to odbierze?
  25. Laizer podążył na końcu, podszedł do Ciela i powiedział do niego cicho. - Bądź czujny na tym bankiecie. Mam złe przeczucia.
×
×
  • Utwórz nowe...