
Darnok2
Brony-
Zawartość
768 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Darnok2
-
-Nie no aż tak źle ze mną nie jest żebym kumpli z klasy podrywał. - Zack sięgając po sztućce omyłkowo dotknął ręki Thery, ale szybko ją cofnął. - Wspominaliście coś o naszej nauczycielce, nie?
-
-Dobra, w ramach wyrównania rachunków mogę jutro wziąć Ciebie na spacer Kean. - Zack puścił oko do Keana, z tym samym uśmiechem i tym samym wzrokiem. - O, jest i nasza pizza. Smacznego wszystkim.
-
-Nie dam rady poznać wszystkich lepiej jednego dnia Kean - Zack wyszczerzył się, chociaż szare oczy pozostały nieruchome. - Jestem głodny, a wy? O właśnie. Felix, trafisz sam do mieszkania?
-
-No okej. - Zack przytaknął i założył ręce za głowę. Zrobiło się mimo wszystko trochę niezręcznie. - Ładna pogoda, nie? Pójdziemy potem gdzieś się przejść?
-
-Trudno mnie obrazić - odpowiedział powoli cofając rękę, był conajmniej skrępowany głupią wpadką. Właściwie to najchętniej by stąd wyszedł na papierosa, ale wolał nie śmierdzieć, kiedy siedział między Therą a Felixem, więc został - dzięki że powiedziałaś, sam bym się pewnie nie zorientował. Przepraszam. - powiedział i wziął łyka wody, przyniesionej przed chwilą przez kelnerkę - To było trochę głupie.
-
Tym razem to Zack strzelił przysłowiowego "buraka" gdy zrozumiał że zrobił to odruchowo, końcówki włosów zostały w jego palcach, a on spuścił delikatnie wzrok i odpowiedział - Wybacz, przyzwyczajenie z czasów kiedy sam miałem długie. Zawsze uwielbiałem bawić się włosami, aż weszło mi to w nawyk. - wciąż nie cofając ręki zapytał - Mam przestać?
-
Zack zaśmiał się lekko i zaczął nieświadomie bawić się włosami dziewczyny, jednocześnie kontynuując rozmowę. - Myślę że by Ci się tam spodobało, wiesz? Tylko na rekiny trzeba uważać.
-
-I tak wybieram się tam dopiero w grudniu, albo na ferie. - Zack spojrzał mmiło na Therę - Do tego czasu na pewno się lepiej poznamy, nie sądzisz?
-
-Texas to fajny stan, byłem tam i w kaliforni. Uwielbiam kalifornię, ojczyzna dobrej muzyki. - Zack machnął swoją blond grzywą i pogładził brodę. -Australia jest strasznie ciekawym krajem. Tak jakby inna planeta na ziemi. Kiedyś musisz ze mną pojechać, może nauczę Cię surfingu.
-
-Zatem jeden sprite i jedna woda. - powiedział spokojnie do kelnerki, po czym spojrzał na dziewczynę. Lubił ją? Prawie jej nie znał, ale była wesoła, miła i ładna. Wydawała się strasznie w porządku. Postanowił podtrzymać rozmowę - Byłaś kiedyś w Australii?
-
Drake ze względu na brak reakcji ze strony kapitana poszedł sprawdzić żagle. Wszystko wydawało się w porządku, jedynie nad pokładem unosiła się woń porażki. Zobaczył Avalon i jej wesoło pomachał, dostrzegł też Dante'go wychodzącego spod pokładu z sucharem. Podszedłdo niego i zagaił - Czołem Dante. Dobrze pamiętam? Myślisz że kucharz znajdzie coś też dla mnie?
-
Zack uśmiechnął się zagadkowo do Thery i przysunął się kilka centymetrów blbbliżej, po czym zwrócił się do kelnerki. - To jeszcze tylko bym coś do picia zamówił. - spojrzał na Therę - na co masz ochotę?
-
To my poprosimy tą pizzę. - Zack zwrócił się do kelnerki, po czym uśmiechnął się do Thery. - Jaki chcesz sos?
-
((To może niech się każdy wypowie, prze de wszystkim to DraftRed zdecyduje))
-
To co powiesz na tą z szynką i grzybami? - Zack usiadł obok dziewczyny i spojrzał w menu. Spojrzał koleżance w oczy i zapytał - Pasuje Ci to Thera?
-
((To już oficjalnie umarło, czy jeszcze próbujemy to reanimować?))
-
Zack skinął głową i otworzył drzwi od pizzerii. Widząc znajome twarze pomachał im i podszedł do ich stolika - Znajdzie się miejsce dla kolejnych dwóch osób? Chyba i tak dopiero weszliście... - patrzył przez chwilę na Keana i Almura, lecz zwrócił się do Thery - ...przy okazji bedziemy mogli sobie pogadać klasowo, jak za starych dobrych czasów.
-
-Co powiesz na tę pizzerię? - Zack wskazał na pierwszą z brzegu, nie wiedząc kto jest w środku
-
-To zależy ile wyjadasz z lodówki i jak głośno słuchasz muzyki. - kiedy wyszli z ośrodka Zack stanął i zapytał - To gdzie idziemy? Szukamy reszty czy jak?
-
-Są plusy mieszkania z Tobą. Przynajmniej nie będziesz mnie opalać. - Zack wstał i otworzył drzwi na korytarz. - Zakupy to swoją drogą. Idziesz?
-
Zack uśmiechnął się. Właśnie dlatego lubił Felixa, jakoś się tak uzupełniali w swoich charakterach. - Po prostu jestem czujny. Dobra, skoro mieszkanko obczajone, to idziemy na miasto?
-
-Szansa że zginę w walce jest nawet większa. - Zack spokojnie palił dalej - To przyzwyczajenie. Głupie, ale przyjemne. Pomaga mi się skoncentrować...- chłopak zmrużył oczy i chwilę nad czymś myślał - Nie ufam jej. Tej nauczycielce. Była zbyt miła, żaden normalny nauczyciel na pierwszej lekcji nie wytrzyma bez postraszenia czymśtam. Ona była aż za miła. No i to oko. Nie podoba mi się to.
-
Gdy dotarli do mieszkania było ono ładniejsze niż można było się spodziewać. Środek stanowił salon z aneksem kuchennym, po prawej i po lewej były dwa osobne pokoje. Niewielki balkon od razu spodobał się Zackowi. Otworzył drzwi do niego, stanął w futrynie i odpalił papierosa, dym wydmuchując na zewnątrz. - Całkiem przytulnie. Spodziewałem się co najwyżej niewielkiej klitki.
-
Zack wyszedł z sali i podszedł do Felixa. - Chodź, trzeba obczaić to mieszkanie. Potem skoczymy do miasta coś zjeść czy coś, pasuje?
-
Zack zapisał na szybko plan i wstał. Spojrzał pusto na Felixa i zapytał - To co partnerze? Idziemy?