Mocno się zgadzam z Talarem i Triste. Ten serial cóż... ja go lubię oglądać, dalej sprawia mi radość oglądanie go, nawet te najnowsze odcinki, na których większość się już wypaliła. Ogólnie jestem fanką kreskówek, animacji serialowych, ale MLP cierpi na całkowity brak fabuły, całkowity zanik rozwoju i charakteru postaci, co sprawia, że przy wielu innych kreskówkach wypada o wiele gorzej. Ale jak wspomniał Talar - póki ogląda się to dobrze to tak naprawdę nie obchodzi mnie, że to jest słabsze. MLP dalej jest fajnym serialem, postacie mają dobre designy. Boli mnie, że moje ulubione postacie ciągle zmieniają charakter i zachowują się jakby miały był w ciąży, miały okres i menopauzę jednocześnie, ale potrafię przymrużyć na to oko i cieszyć się resztą.
Czy koniec obecnej generacji mnie boli?
Nie, bo będzie kolejna.
Jestem osobą, która uwielbia stare rzeczy, starocie, retro, chętnie wraca do starych sprzętów, gier, seriali, mediów w każdym rodzaju, ale jednocześnie nie boi się nowości. Nie boję się, ponieważ obecna generacja nie zniknie, będzie dalej istniała, będzie można zawsze do niej wracać, a nowy kontent może być lepszy. Nie musi, ale od razu widzieć wszystko w negatywie raczej nie jest dobre dla nas samych.
Byłoby cudownie, gdyby tym razem serial skupił się na fabule i rozwoju postaci, ale szczerze to nie liczę na to, bo MLP nigdy na tym nie polegało. Może się pozytywnie zaskoczę, kto wie.
W każdym razie nie czuję żadnej żałoby związanej z tym końcem.