-
Zawartość
821 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
1
Wszystko napisane przez Amolek
-
W miarę żwawym tempem ruszyliście do biblioteki... a przynajmniej wyszliście z komnaty, gdyż nikt z was nie znał Zamku Canterlot, aby się tu swobodnie poruszać. Starczyło jednak zwykłe zapytanie się jednego ze strażników o lokalizację, a na dodatkowe wspomnienie, że służycie teraz Pani Nocy, kucoperz was tam osobiście zaprowadził. Szliście trochę czasu kolejnymi korytarzami, aż w końcu stanęliście przed solidnymi, dębowymi drzwiami jednej z wież zamku. Przewodnik otworzył wam wrota, po czym wrócił do patrolowania zamku. Wy natomiast weszliście do wnętrza wieży. W jej komnatach nie było zbyt dużo wolnego miejsca. Regały z księgami i pergaminami, stosy książek i w każdej komnacie jakiś ozdobny element wnętrza przedstawiający Star Swirla Brodatego. Obrazy, płaskorzeżby, popiersia, nawet rzeźba. Wszystko to kontrastowało ze ścianami z gołego kamienia i prostymi świecznikami. Na czas poszukiwań mapy trochę się rozeszliście po bibliotece. Po kilkunastu minutach Rose zawołała tryumfalnie i zebraliście się przy jednym z kilku stołów. Mighty Warden ruchem kopyta przesunął na jego skraj zalegające na nim księgi, po czym rozłożyliście przed sobą mapę Equestrii i rozpoczęliście poszukiwania sporych puszcz i łańcuchów górskich. Dosyć szybko wasze kopyta oraz łapy wskazały jednoznanie na dosyć długie pasmo górskie, w kształcie półksiężyca, ciągnące się wewnątrz lasu Everfree. Wyglądało to na kilka dni solidnego przedzierania się przez las, żeby dotrzeć do podnóża tych gór.
-
No, dzisiaj tylko trasa i dom. W końcu będę miał znowu normalnego kompa i będę mógł rozpocząć, co chciałem apropo działu. Póki co, to jednak trzeba się wyspać przed tymi kilkoma godzinami.
-
Ale ja od urodzenia jestem biały
-
Ja dopiero od jutra zaczynam swoją przygodę z CSem
-
O, to podobnie jedziemy jutro, tyle że o 12 z Żukowa. To mam nadzieję, że będziemy mieli podobny czas.
-
A o której jechaliście? Bo ja raczej spodziewam się spowolnień jutro
-
Ruch jest zawsze, tylko różny zresztą tak jechałem w stronę Kaszub i w sumie nic to nie dało. Chociaż jutro poniedziałek może coś zmienić, ale wątpię.
-
Ale jutro tiry wracają i roboty, także na odcinkach w budowie może być zabawnie no i jedziemy ~12 EDIT: za autostradę dziękuję
-
Szykuję się do jutrzejszego powrotu i stania w korkach na S7
-
Wasza wizja była rozmyta, jednak mogliście dostrzec coś, co wyglądało jak bardzo stary las. A raczej jedna z jego części, skąpana w promieniach księżyca. W oddali widać było potężny łańcuch górski. Obraz nie utrzymywał się długo i powoli wracaliście do rzeczywistości. Pierwszym odczuciem był chłód podłogi, w której spotkaliście się z Ksieżniczką. Drugą rzeczą było zdziwienie, gdyż została was tylko piątka. Dwa gryfy, jednorożec, kuc ziemny i kucoperz. Wszyscy zbierający się na powrót do pozycji stojącej i nadal lekko oszołomieni po zaklęciu alikorn. - Na razie jest to jedyna informacja, jaką od nas otrzymacie. Sny to jeden z kilku sposobów, w jaki dostaniecie pozostałe wskazówki. - rozlegl się głos Pani Nocy. Księżniczka stała przed wami, obserwując wasze gramolenie się z podłogi. - Wypatrujcie pozostałych znaków w ciągu waszej podróży. My nie możemy wam towarzyszyć ze względu na konieczność opieki nad Zamkiem i Equestrią. Damy wam jednak trochę zapasów na drogę. Po tych słowach Księżniczka Luna wskazała na leżące pod ścianą tobołki i juki. - Teraz nam wybaczcie, ale obowiązki wzywają. Możecie tu jeszcze spędzić trochę czasu, ale postarajcie się nie zwlekać za długo - powiedziała, jednocześnie odwracając się do was tyłem i ruszając do jednego z wyjść z komanty, w towarzystwie strażników. Zostaliście sami w komnacie, wraz z milczeniem, które zapadło po zgrzycie zamykanych drzwi. Każdy obserwował każdego, czekając na pierwszego chętnego do przełamania ciszy. W końcu wypadałoby jakoś wstępnie zapoznać się z towarzyszami przygody.
-
Gdy ostatni kuc odszedł od biurka, skryba zebrał wszystkie pergaminy, po czym wszedł do komnaty. Znowu towarzyszył mu strażnik. Natomiast wy po raz kolejny czekaliście, jednak zachowaliście powagę. Spotkanie z Księżniczką Luną było coraz bliższe, także wypadało zachować jakąś powagę sytuacji. Słońce schowało się już dawno za horyzont i w zamku zapłonęły magiczne lampy. Wtedy też z komnaty wyszedł do was kucoperz. Stanął on przy drzwiach, po czym zwrócił się w waszą stronę. - Jej Wysokość Księżniczka Luna zechciałaby was zobaczyć, także proszę za mną - powiedział i wprowadził was do całkiem obszernej komnaty, oświetlonej jedynie światłem wpadającym przez przeszklony dach. Po drugiej stronie komnaty stała granatowa klacz. Grzywa i ogon alikorn delikatnie falowały, co ładnie się komponowało z ich gwiaździstym wzorem. Na widok Pani Nocy przyklękneliście przed nią. - Witamy was, drodzy śmiałkowie - odezwała się po chwili Księżniczka. Jej głos był władczy, ale na swój sposób też łagodny. - Zapoznałyśmy się z dostarczonymi dokumentami i wybrałyśmy odpowienich kandydatów do poszukiwań. Dowiecie się dosłownie z moment... Róg alikorn zajaśniał lekko, a wy poczuliście ogarniającą was senność. Była ona nie do odparcia i już po chwili pochłonęła was ciemność, zastąpiona krainą snów...
- 13 odpowiedzi
-
Przycinanie włosów mocno (ale nadal nie tak, jak przy ścinaniu kuca)