Skocz do zawartości

Spinwide

Brony
  • Zawartość

    368
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    6

Wszystko napisane przez Spinwide

  1. Na mnie nie patrz, jestem nieprzytomny a załoga liczy blisko 25 osób
  2. Spamem mi to śmierdzi znów. Mam szalony pomysł: nie piszcie w temacie we dwie osoby hm? Nightmare- NIKT cie nie ignoruje więc proszę nie dopominaj się już tak -.- potem mi trują że spam w temacie itp itd Prawdę mówiąc jakby usunąć posty powyższego typu to byłoby o jakieś 50 stron mniej xD @Down Nie dobijaj mnie....eh...kiedy wraz z 2 ochotnikami (których od paru tygodni w internetach nie widziałem ) opracujemy kolejną, w miarę bardziej ogarniętą historię
  3. Soli... tak bardzo śmiechłem.... xD Pieniądze....ee...taaak....widzisz,bo one...no ten...
  4. U don't say? Hehe, prezent świąteczny co?
  5. -BANKAI! Gurēikoraizā ! -wrzasnął a jego reiatsu wypełniło wąwóz.Gdy tylko mgła wywołana przez wezwanie jego bankai opadła dodał szybko: -Dōtō ni, sekai o heijun-ka...- za plecami Spina ukazała się ogromna waga z maskami ukazującymi twarze Spina i Ismirotha. -Równoważ...Gurēikoraizā! Waga przechylona bardzo mocno zaczęła się wyrównywać,lecz nagle zatrzymała się poruszając się tylko w niewielkim stopniu. Spin z przerażeniem odczuł, że tak mały procent reiatsu który usunął z ciała przeciwnika, był już jego limitem. Jakim cudem przeciwnik mógł być aż tak potężny?! Tuż za plecami usłyszał połączone głosy halabardników wołąjących wspólnie: -Łącz się, Rethmiral! Po chwili obaj zniknęli w dziwnym blasku pojawiając się po chwili w postaci ogromnej, dwugłowej istoty o czterech rękach, z czego każda była uzbrojona w ogromny topór. Spin nie czekając ani chwili zawołał -Burēdobaransu!- wysyłając w stronę wroga falę energii. Uderzony, dwugłowy potwór cofnął się o krok,przechylając sie w tył, lecz gdy odzyskał równowagę skrzyżował topory i zawołał dwoma różnymi głosami: -Burza Ostrzy! RETHIRAL! Ostrza toporów zniknęły po czym ujawniły się w setkach mniejszych postaci wirując wokół Spina i raniąc go. Potwór wycelował rękojeściami broni i wrzasnął: -Uchwyt śmierci! Rethiral! Z końców rękojeści wystrzeliły cztery czarne promienie które odrzuciły Spina parę metrów w tył. Kapitan uderzając o kamienną ścianę, zrzucił na siebie z góry kilka kamieni które go przygniotły. Gdy kurz opadł,w całym wąwozie było słychać krzyk: -Yami no riten! Burakkuikoraizā! (jap. Przewaga mroku, czarny wyrównywacz) Kamienie wystrzelił w górę a kapitan w długim czarnym płaszczu,czarnej masce z namalowaną twarzą bestii z wielkimi,złotymi kłami, z długą, całkowicie czarną kataną wstał i rzekł: -Naprawdę...nie chciałem używać tej techniki....Aku no honō!- krzyknął celując czubkiem miecza w potwora, a z ostrza wystrzelił strumień fioletowej energii robiąc w ciele potwora dziurę. Dwugłowy spojrzał na ranę a potem podniósł wzrok na przeciwnika, lecz tego już nie było. Ze zgrozą zauważył jak pojawiający się tuż za nim kapitan, jednym szybkim ciosem odcina mu dwie prawe ręce. Zamachając się lewymi rękoma potwór krzyknął: -Cięcie Szału! Rethiral! - po czym z broni stwora wystrzeliła ogromna fala energii. Kapitan jedynie wyprostował prawą rękę, blokując atak gołą dłonią, po czym tą samą ręką przejachał po masce, a w ślad za dłonią maska zaczęła zmieniać kolor, tak jak cały strój kapitana.Po chwili stał się całkiem biały. -Hikari no chansu. Ikoraizāhowaito. (jap. Przewaga Światła.Biały Wyrównywacz)-po czym dodał: -Hikari no kagayaki- zamachnął mieczem poziomo,od lewej do prawej, wysyłając wielką falę białej energii która przecięła stwora na pół.Gdy wróg padł martwy kapitan powiedział cicho: -Gun no ichi o awasemasu. Gurēikoraizā (wyrównanie sił. Szary Wyrównywacz)- po czym przyjął swój pierwotny wygląd.
  6. Spin opuścił już miasto i był wiele kilometrów od niego.Cały czas biegł za tym niewielkim śladem reiatsu który wydawał się coraz mocniejszy.Jednak niepokoiło go,że ta energia przypominała połączenie mocy Shinigami i Arrancara. Hougyoku? Nie... coś groźniejszego... Po długim biegu Shinigami znalazł się w wielkim, zalesionym wąwozie z jeziorem na samym dole. Kapitan czując że jest już bardzo blisko celu ukrył swoje reiatsu i schował się za jedną ze skał, wypatrując jakiegokolwiek ruchu. Po paru minutach zauważył znajomy kształt swego przeciwnika. Był wleczony przez dwóch ludzi z halabardami, ubranych w długie szkarłatne szaty. Zatrzymali się tuż nad brzegiem jeziora, wyczekując jakby aż coś się stanie. Nagle, z wody uformował się wielki tron na którym siedział człowiek w niebieskiej masce i błękitnym płaszczu. Ogrom jego energii duchowej rozchodził się niczym fala po wodzie i okolicznych drzewach, powodując poruszanie się gałęzi. Nagle przemówił: - Garvendalu...powiedz mi...gdzie twoja maska? Jeniec milczał. -Gdzie twoi ludzie? Wciąż milczał. -Gdzie twój zanpakutou? Więzień podniósł wzrok na siedzącego i odparł -Lordzie Ismirocie... W tym momencie lord nagle wstał i wykrzyknął a jego głos przeniknął duszę Spina -NIE PRÓBUJ NAWET SIĘ TŁUMACZYĆ! CZYŻ NIE DAŁEM CI CAŁEJ TWOJEJ MOCY? Z TAKĄ SIŁĄ NIE POWIENIENEŚ MÓC MNIE ZAWIEŚĆ! -Panie...jeden z tych Shinigami...on wysysa reiatsu! Ismiroth powoli zszedł po formujących się z wody pod jego stopami schodach. -Czyli mówisz...że ten...shinigami...pokonał cię tak prostą sztuczką? -Panie,ja... W ręce Ismirotha pojawiła się nagle dwustronna,zdobiona,srebrna włócznia za pomocą której szybkim ruchem przebił serce więźnia mówiąc: -Zawiodłeś mnie po raz ostatni. Gdy martwe ciało Garvendala wydało ostatnią kroplę krwi,wyparowało tworząc czerwony dym, który znikł w otwierającym się małym, czerwonym portalu nad miejscem gdzie chwilę wcześniej był umierający. Wiele myśli przebiegło przez umysł kapitana,lecz jedna była najgłośniejsza: -SKĄD TEN CZŁOWIEK MA TAKĄ MOC?! JAK TO MOŻLIWE, ŻE JESZCZE GO NIE WYKRYLIŚMY?! TO REIATSU....ono....ono jest większe niż energia samego głównego dowódcy! Gdy kapitan opanował natłok myśli, ujrzał z przerażeniem jak strażnicy i sam Ismiroth zniknęli, zaś po chwili poczuł na gardle dwie skrzyżowane halabardy, po czym usłszał głos za plecami: -Kogo my tu mamy...Toż to sam kapitan 12. Oddziału... Epic Textwall is Epic
  7. Dzięki ci Celestio! Nareszcie. Błagam zakończmy to wreszcie bo mam inne plany związane z tematem a nie mogę nic zrobić obecnie xD
  8. @Animal- mamy ewi więc posada zajęta xD wymyśl inną @Nightmare- nie zakończona (niestety) bo nikt nic nie pisze i temat zmarł trochu @Kath- Wyrzuconaś! A sio z mojego statku! D:.....moja opaska....
  9. Ok czas uczynić kolejny spis załogi: Spinwide- Kapitan Spinobrody Elizabetta- Adiutant Cahir- Kapitan Drugiego Statku "Airship FFIV2.0" Katherine- Główny Bukanier- Kicked- Rozpijacz załogi & wysmarkała się w mą opaskę D: JA TO NA OKU NOSZE! DDDD: RedBallance- Pierwszy Oficer Losse- Drugi Oficer Cloudchaser- Obserwator Soonrise- Nawigator lordek- "kuk,albo inny kuchaj-majster"(Cokolwiek to nie oznacza) Ihnes- Sternik Leon z jakimiś tam cyferkami w nicku,nie chce mi się sprawdzać- Bosman Alder- zbrojmistrz Estherenn- pokładowy kot-złodziej Tisos- Łowca Skarbów Psotunia- Papuga Okrętowa Sakadetsu- Dowódca Abordażystów Venom50- Kanionier Xyz- Starszy Inżynier ewi125- kartograf i zapasowy nawigator AdanorPL- Oficer Wachtowy (polska język,trudna język) Gandezz- Bimbrownik Gost- Weteran Okrętowy Soli- Pokładowy Random Nightmare- Smok Pokładowy
  10. Spinwide

    Przełam swój strach

    Hm....Lista Spinolęków (nie wg. "mocy strachu") 1. Niegdyś igły,dziś już o WIELE mniej.Tak czy inaczej wciąż ich nie lubię 2. Wysokośc- wejde na wyższy płot i już mi się ciemno przed oczami robi 3.Pajonki- TO JE ZUO!!! (ogółem brzydzę/boję [sam już nie wiem co bardziej xD] robaków/owadów- Ochyda...brrrr....) 4.Kiedyś to ciemność ale już nie xD 5.NIE LUBIĘ BYĆ SAM. NIENAWIDZĘ BYĆ SAM W DOMU. MÓJ CHORY UMYSŁ CIĄGLE WYMYŚLA DEMONY I POTWORY (niekoniecznie wtedy gdy jestem sam) I POTEM MAM SCHIZY,ŻE SIĘ OBRÓCIĆ BOJĘ Nawet na łączniku w szkole między halą sportową a szkoła mi odwala. A co dopiero na klatce schodowej w mym bloku xD Podsumowując...jestę uber tchórzem :3
  11. Vico Memorius- jeden z najbardziej znanych i najzdolniejszych magów Equestrii.Opracował wiele bardziej,lub mniej przydatnych zaklęć związanych z "edycją" pamięci,lecz do dziś zachowało się jedynie kilkanaście,bo...Sam miewał z nią problemy i ciężko było mu odnaleźć kartki i księgi w których zapisywał inkantacje. Jego przygoda z magią zaczęła się, gdy tylko udało mu się wykrzesić pierwszą magiczną iskierkę.Od tego czasu całe dnie spędzał nad praktyką czarów. Pewnego dnia został przyjęty do szkoły magów samej Celestii gdzie spędził wiele lat na nauce. Gdy osiągnął 25 lat, zaczął tworzyć własne zaklęcia, lecz podczas nieudanej próby rzucenia jednego z nich, czar uderzył w samego czarodzieja. Zapoczątkowało jego problemy z pamięcią więc zaczął spisywać niemal każdą myśl w księgach. Gdy miał około 250 lat, zły król Sombra przejął władzę nad Crystal Empire, był jednym z wielu magów wysłanych przez Celestię by powstrzymali szalonego władcę. Razem rzucili zaklęcie tak potężne, że udało im się wygnał Sombrę, lecz nim odszedł, zły król rzucił wiele klątw, lecz najstraszniejszą była ta, przez którą kucyk stopniowo, przez lata stawał się cieniem i powoli znikał. Nawet sama Celestia nie potrafiła pokonać mocy zaklęcia. Sam efekt jednak trwał lata, które Victo przeznaczył na próby zdjęcia klątwy, jednak wszystkie jedynie trochę przedłużały zaklęcie. Minęły lata, część z arcymagów już zniknęła, zaś Victo sam był już stary i w dużym stopniu stał się cieniem, lecz wciąż przebywał w Canterlocie . Przez ten czas jednorożec napisał setki ksiąg o czarach, sam opracowując wiele nowych. Wreszcie, w wieku 300 lat, udało mu się odkryć zaklęcie dość potężne by zdjąć klątwę, jednak do tego potrzebował ogromnej mocy magicznej. Z pomocą księżniczki Celestii i wszystkich magów Equestrii mieli dość mocy by przełamać czar. Niestety, by osiągnąć ten efekt Victo użył całej swojej siły magicznej i życiowej by wzmocnić ich zaklęcie. Po przełamaniu klątwy całkowicie opadł z sił i 5 lat po tym wydarzeniu zmarł. Stał się jednym z największych bohaterów swoich czasów, lecz niestety dziś jego imię zostało niemal zapomniane....
  12. eh....jesteśmy na wyspie,bijemy się ze złymi syrenami Aktualizuję kolejność 1.Eliza 2.Nightmare 3.Redballance 4.Psotunia 5.Spinwide Wszyscy zniknęli więc lista skrócona. Night- wiesz co? Wymyśl sobie jakiś wstęp co robiłaś na tej wyspie i skąd się tu wzięłaś
  13. Yup. Tylko taką mini-smoczycą. Mamy ograniczoną przestrzeń na statku xD Dołączasz do eventu?
  14. Właściwie to praca w pojedynkę nawet bardziej mi odpowiada-rzekł odchodząc. Gdy był poza zasięgiem wzroku głównego dowódcy,wyciągnął maskę którą zostawił wróg po czym dotknął jej próbując odnaleźć drobinki reiatsu przeciwnika.Po chwili wyczuł drobinę. -Aha! Mam cię....-skoncentrował się i porównał reiatsu wyszukując podobnego w okolicy. -Znalazłem...-mruknął do siebie i używając shunpo pobiegł do celu.
  15. Eh...ok Jeszcze troche i całe ZOO będzie xD
  16. Najtmar....może być problem...bo jedyny kucyk jest w nazwie naszego statku
  17. PRzybywam i mam nadzieję wreszcie zakońćzyć event @down Żebyś wiedział to się zaczyna wlec
  18. jak sobie życzysz Panie. Musimy znaleźć resztę.Tak długo jak się tu kręcą,nie jest bezpiecznie.
  19. Spin zdjął swą maskę jing-jang i nachylił się by podnieść "zastępczą twarz" przeciwnika.Nie zabił go,tego był pewien.Ich reiatsu było wyrównane i nie mógłby go pokonać dwoma ciosami.Dziwny człowiek uciekł. Kapitan schował maskę wroga za pasem,wyczuwając z niej niewielkie cząstki reiatsu jej właściciela,gdy nagle wyczuł spadek energii kapitana Hawka.Ruszył do biegu,używając shunpo by skrócić dystans lecz gdy dotarł,znalazł jedynie półprzytomnego kapitana 3 oddziału otoczonego zmasakrowanymi ciałami swych poddwałdnych.Ktokolwiek to zrobił już zniknął.
  20. Na piersi kapitana pojawił się znak jego oddziału,a jego reiatsu gwałtownie wzrosło. Przeciwnik zachichotał,po czym uniósł swój miecz w górę wołając: Plądruj! Riverra!-pojawił się błysk oślepiającego światła a w ręce nieznajomego ujawnił się wielki,dwuręczny miecz.Z oszałąmiającą szybkością rzucił się do ataku,lecz kapitan zablokował każdy cios,nie kontrując ani razu.Reiatsu człowieka w masce gwałtownie rosło i przewyższyło już energię kapitana.Z każdym ciosem Spin czuł jak jego moc maleje a wroga wzrasta.Nagle przeciwnik zaskoczył shinigami i użył kido 31 Shakkahō. Kula energii uderzyła w kapitana i odrzuciła go daleko w tył.Uderzył o budynek,wyrzucając w górę ogromną ilość kurzu.Przeciwnik był już pewny zwycięstwa,gdy usłyszał słowa: -Dōtō ni, sekai o heijun-ka.Równoważna,wyrównująca światy. Za plecami nieznajomego pojawiła się ogromna,srebrna waga.Dwa ramiona,jedno przechylone w górę z płonącą ponad nim podobizną maski Spina,drugie z podobizną maski nieznajomego. Nagle zamaskowany poczuł,jak traci siły.Spojrzał na wagę i ze zgrozą zobaczył jak oba ramiona się wyrównują.Poczuł ból w klatce piersiowej i spoglądając w dół zauważył ostrze miecza wystające mu z piersi.Gdy kapitan wyjął miecz,wróg odskoczył w tył,szykując kolejny atak.Wtedy Spin powiedział powoli: -Hakai no sākuru Pod stopami zamaskowanego pojawił się krąg jing-jang,który po chwili wybuchł w podobny sposób jak uwolnienie mocy Kenpachiego.Po chwili pod stopy kapitana upadła dymiąca maska,zaś po przeciwniku nie było śladu.
  21. -Barasu o tamotsu!(jap.Zachowaj równowagę) Ikoraiza!-zawołał Spin,po czym w jego ręce pojawiła się czarno-biała katana z symbolem jing-jang na rękojeści. -Burēdobaransu!-odepchnął przeciwnika falą czarno-białej energii.Po chwili zauważył jak wróg znika mu z oczu i pojawia się za jego plecami. -Za...wolno....-szepnął przykładając kapitanowi miecz do krtani. -BANKAI!-uwolniona energia odrzuciła nieznajomego kilka kroków w tył.Kapitana otoczyło światło a gdy zniknęło stał w czarno-białej szacie i masce z dwustronnym mieczem w dłoni.(Rękojeść po środku i dwa ostrza jeśli wiecie o czym mówię).Jedno ostrze było ciemne jak noc zaś drugie białe niczym śnieg. Wyszeptał powoli: -Gurēikoraizā
  22. Spin spojrzał na ciało jednego ze swoich ludzi. To znak-pomyślał-cholerny znak!Kto to zrobił...? Rozmyślania przerwał głos siedzącego na pobliskim drzewie człowieka w szarym,zdobionym kimono i czarnej masce.Towarzyszyło mu 2 podobnie ubranych. Nieznajomy gwizdnął i rzekł: -No,no...kogo tu mamy...sam główny dowódca...-po czym sięgnął po miecz i rzucił się na Wszechkapitana. Spin w ostatnim momencie stanął między nimi blokując cios Ikoraizą. -Kim jesteś!?-zawołał,lecz w tej chwili pozostali dwaj rzucili się na Generała i kapitana 3 oddziału.
  23. Spin otwierał już usta by odpowiedzieć gdy przerwał mu głos ostrza: -Powiesz mu?Wiesz co się stanie,jeśli mu powiesz? Uciszył miecz myślą i odparł Wszechkapitanowi -Wyczuwam w pobliżu spore wahania ogromnego reiatsu,lecz nie potrafię oszacować miejsca z którego ono pochodzi. Miecz zachichotał.Jego różne charaktery spowodowane były tym,że jest istotą połączoną ze światła i ciemności,krótko mówiąc raz jest zły,raz dobry,choć najcześciej jest całkowicie neutralny.Teraz najwyraźniej odzywała się jego mroczna strona. -Więc jednak nie powiesz? To będzie ciekawe...
  24. Red....Seria faktów : 1. Tryton jest nieśmiertelny póki kryształ nie jest zniszczony. 2.Rękawica MA swój rozum,ale ty i tryton macie JEJ FRAGMENT(czyli część,kawałek) 3.Proponuję,czytać poprzednie posty jeśli nie wiesz co napisać.Bo potem bezsens wychodzi.
  25. Spin niespiesznie podszedł do kapitana BlackHawka.Zawołał go z daleka ze swoim niewinnym uśmieszkiem: -Witaj Hawk! Moi ludzie są gotowi!-po czym podchodząc bliżej dodał- Jednak jeśli to możliwe,chciałbym,żeby mogli oni uniknąć walki.To naukowcy,nie żołnierze.Są tu by badać.
×
×
  • Utwórz nowe...