Skocz do zawartości

Matyas Corra

Brony
  • Zawartość

    612
  • Rejestracja

  • Wygrane dni

    1

Posty napisane przez Matyas Corra

  1. *słuchałem całej wypowiedzi lejli, i postanowiłem coś z tym zrobić. Poprosiłem Sierre o pomoc, razem poszukaliśmy kory, która miała taki kształt, by dało się nabrać wody, następnie, nabraliśmy trochę z pobliskiego zbiornika wodnego. Podeszliśmy do niej od tyłu, i oblaliśmy ją całą* No i jak, lepiej już? Garrus, jeżeli trzeba, mogę pobiec za jacobem, dam sobie z nim spokojnie radę, może mougrim też pobiegnie jako wsparcie, kto wie co mu do łba strzeli tym razem.

  2. wiecie co? mam dość, jeżeli garrus odejdzie, to ja też, bo nie mam zamiaru patrzeć, jak kiedyś przyjdzie tu oddział wschodnich, i wymorduje was po kolei. Wolę już zginąć na tej pieprzonej wojnie, niż musieć to oglądać *odszedłem, i położyłem się przy krzaku z boku, byłem wściekły, ale wiedziałem, że jeszcze trochę, a skoczylibyśmy sobie z tą różową do gardeł. Skoro jest taka pewna siebie, to nie ja ją dziś zabije, wyręczy mnie jakiś wschodni*

  3. /co poradzić, już na samym początku pisałem, że corra jest wyższy od większości wilków, dalej się tego trzymam :)/

     

    Ja nie mam ci za co dziękować, skoro tak bardzo się narażają*powiedziałem to z ironią w głosie* to dlaczego nic nam o tym nie wiadomo?  poza tym, jaki sojusz? kpisz sobie? każdy z tej watahy naraził się wschodnim, nawet jeżeli nie będzie ogólnej wojny, to przyjdą nas wymordować, więc lepiej, by sprawę zakończyć w otwartej walce 

  4. posłuchaj no *stanąłem przy tej różowej, mimo swoich skrzydeł, byłem od niej o głowę wyższy* nie obchodzi mnie, czy jesteś siostrą asianny, matką, ciotką czy ojcem, jeżeli jeszcze raz warkniesz na kogoś z naszej watahy, pożałujesz *zgodnie z starym zwyczajem, postawiłem oboje uszu pionowo*

  5. *obserwowałem całe zajście z boku, sierra położyła się spać długim biegiem, ale widać było, że z łapą wszystko ok. Postanowiłem podejść i też coś powiedzieć* przywódczyni, ro...sie, chyba tak masz na imię, garrus nas nie wziął wbrew woli. Nie było cie przez długi czas, sporo wilków zaginęło. Nie mamy z nimi żadnego kontaktu, nic. Wojna szykowała się od dawna, sama dobrze o tym wiesz. Pamiętaj, że mordimer robił dla nas wiele, więc i my zróbmy coś dla niego, własnym honorem bronił naszej watahy na tych szamańskich spotkaniach, więc nie zawiedźmy go. Poza tym, na wojnę pójdą pewnie same samce, więc nie masz się co martwić, damy sobie radę, poza tym *uśmiechnąłem się lekko* ja i jacob, będziemy pilnować, by nic im się nie stało. I garrusie, muszę cię o coś prosić, nie mów więcej, że to nie jest wataha skrzydlatych, mam na myśli, to nie jest niczyja wataha tak naprawdę. Jesteśmy wyrzutkami, tymi, którzy albo uciekali ze swojego domu, albo już go nie mają, nie ma różnicy, czy ma skrzydła czy nie *dalej miałem uśmiech na pysku, ale to powiedziałem już tak, żeby tylko on usłyszał* nawet, jeżeli są jakimiś różowymi mutantami z talentem do robienia sztuczek 

  6. To jest kpina, to jest po prostu kpina.........no nic, magiczne wilki, wilkołaki, nawet gnomy i kalmary, nie obchodzi mnie to. Posłuchajcie mnie bardzo dokładnie, to, że wy macie dobre humory, to nie znaczy, że jest dobrze ogólnie. Niedługo zacznie się wojna, i wtedy nie będzie to miało znaczenia, będziemy musieli zabijać, mordować, wszystko i wszystkich, bo takie będą rozkazy. Więc powiem jeszcze brutalniej, zamknijcie pyski, i skupcie się na treningu, bo jedyne co możemy teraz zrobić, to wyszkolić z was, żeby jak najmniej zginęło, rozumiecie??? I założę się, że garrus przyzna mi rację *powiedziawszy to, pobiegłem za garrusem. Nie obchodziło mnie nic. Wiedziałem, że jeżeli to do nich nie dotrze, to nic tego nie zrobi, co za tym idzie, nikt z nich nie przeżyje tej wojny.....miałem tylko nadzieje, że zrozumieją moje przesłanie, jak nie, już mogą kopać dla siebie groby*

  7. *patrzyłem na cały ten chaos, każdy w inną stronę, nic, ja idę za garrusem, nic lepszego nam nie zostaje* No, sierra, chodźmy, bo brakuje nam tylko jeszcze jakiejś bójki. 

     

    /Wilki nie postrzegają kolorów tak jak my, więcej, prawdopodobnie, widzą je właśnie tak jak daltoniści, więc dla mnie jesteś różowa i już/

  8. *corra siadł, nałożył łapy na głowę i rzekł* JA już z wami migreny tutaj dostaje, mdlejecie, budzicie się, jak gdyby nigdy nic, i gadacie od rzeczy, znikacie na kilka tygodni i wracacie...boże, nic tylko się powiesić za ogon.....tak w ogóle, nowa, nie nowa, kim jesteś, co tu robisz, i czemu wyglądasz jak byś spadła..spadło z drzewa w farbę?

  9. *wilczyca szarpała się w łapach mougrima, aż następnie zemdlała* Co do..... nie mam pojęcia co to jest, ale lepiej to weźmy, na szpiega też nie wygląda, chyba, że wschodni zaczęli bawić się w magów

     

    /pomyślałem, że najlepiej, żeby nowa ,,była w śpiączce" dopóki ktoś czegoś o niej nie napiszę/

  10. nie wiem czy to dobry pomysł maxy.......moglibyśmy ją sprzedać, i już mielibyśmy choć trochę kasy na ten portal :) ale co do tematu, więc tak, ja jeszcze dokładnie się popytam gdzie mogę, czy uda mi się załatwić co kolwiek co mogło by być bronią, i może jakieś 2-3 tarcze drewniane...oraz może będę mógł przynieść pościel/narzutę cokolwiek dla tharetta żeby był jak cezar 

×
×
  • Utwórz nowe...