-
Zawartość
2358 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez wiej007
-
-Nie martw się o to co robię. Pamiętasz to co ci kiedyś mówiłem? Jeśli chcesz by ktoś cię zrozumiał musisz mu pokazać co przeżyłeś. Mam zamiar zrobić "Wywar wspomnień" by jej coś pokazać, poza tym... powiedziała bym nie ruszał jej przyrządów a używam tylko swojego. Wyczarowałem kość którą zacząłem kruszyć. Proszek z tej kości wsypałem do fiolki. Po chwili wyczarowałem żywą ciemność i zrobiłem z nią to samo co z proszkiem z kości. -Gotowe. Teraz musi postać sobie przez parę godzin, rano powinna być gotowa- powiedziałem zatykając fiolkę korkiem i chowając ją do plecaka- Na dziś dosyć zabawy. Pora spać. Oby tym razem nie śniły mi się koszmary z Veritasem i Ignisem... Dobranoc Felicjo Położyłem się na łóżku po czym powoli zamykałem oczy
-
-Nie wiem... Ciało zostało w jego kryjówce... oczy spaliłem a róg....-przestraszyłem się na myśl o tej rzeczy- Cholera... muszę iść po róg zanim ją odkopią!
-
*Ice Wind spogląda na inne wilki z odległości* -Widzę że są przyjaźnie nastawione... mam nadzieje że będą też tak do mnie...
-
-Teleportowali się więc nie za bardzo
-
-A jak sądzisz jakim sposobem zaatakowali mnie z zaskoczenia?
-
-Przed chwilą napadli na mnie jacyś strażnicy w jednym z korytarzy. Zabrali torbę w której miałem czaszkę Veritasa!
-
Szybko wstałem po chwili. Powiedziałem sam do siebie głośno "Cholera!!!" po czym pobiegłem do sali tronowej Celesti
-
Mimo oszołomienia wyjołem kuszę i odruchowo odwróciłem się za siebie strzelając
-
To może teraz ja spróbuję... Ten cytat nazwałem "Życie w cieniu" Siedzę na skale pełnej krwi Każdy nienawiść do mnie żywi Patrzę na swoje działa oraz swoją mroczną moc Lecz teraz zacznę podziwiać tą piękną noc Słyszę jak zwierzęta mroku wstają Wilki wyją do księżyca A do mnie nienawiścią pałają Lecz zbliża się śnieżyca Mróz opanowuje moje ciało Lecz dla mnie to za mało Bo puki patrzę na gwiazdy tej nocy Nic mnie nie zmusi do użycia przemocy Lecz puki jestem w cieniu Mogę poruszać się w oka mgnieniu Gdyż ciemność nocy mi przyjacielem Tylko mrok jest moim celem Tylko ja płaczę za tych Którzy byli mi rodziną Brakuje mi ich We wspomnieniach widzę jak giną Lecz to nie czas by płakać za zmarłych Noc ta nie pójdzie w las Gdyż to ona wzywa złych Ja się nie ulegnę Gdyż złu pokażę co to znaczy mieć udrękę Ale teraz zamknę oczy By mieć pewność że nikt mnie nie zobaczy
-
Podeszłem trochę bliżej ale nie na tyle by mógł mnie zaatakować. Moja paranoja mi na to nie pozwalała. -Czego chcesz? Nie mam czasu na gadanie ze strażnikami, mam własne problemy.
-
Odwróciłem się do gwardzisty i lekko do niego podeszłem ale nie za blisko -Czy ty mnie wołałeś?
-
-Nie wiem, muszę pomyśleć... Lepiej mi się myśli kiedy spaceruje. Jeśli będziesz mnie szukać będe się włóczył po korytarzach zamku. Po chwili odeszłem od AJ i chodząc w płaszczu bez kaptura na głowie wędrowałem między korytarzami myśląc o swojej sytuacji oraz co powinienem zrobić
-
-Lepiej nie... ta czaszka to moje brzemię. Ja muszę z nią coś zrobić nie ty.
-
-Nie wiem... musze obmyślić co zrobić z czaszką jegomościa. Jego słudzy będą chcieli ją zdobyć za wszelką cene
-
-Coż... Chciałem go zabić z kuszy z ukrycia lecz to sie nie udała. Po chwili to przerodziło się w walkę. Starałem się go trzymać na dystans ze względu na jego wielki topór. Niestety ten użył magii by mnie unieruchomić. Niby "spudłował" pierwszym ciosem w moje skrzydło, potem przybyłąs ty
-
Lekcja o Bronies? http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=OV-OF9wZWDs
-
-Ja nic nie zrobiłem. Pani profesor Luna krzyczała na Magnusa Nighthammer który nie wykonał zadania. Poza tym wszystko chyba jest dobrze...
-
*Patrzy na Nathlera* -A myślałem że to ja igram z życiem i śmiercią...
-
-Na ich szczęście ja też wiem co to znaczy honor. Szkoda że Veritas nie pokazał go podczas naszej walki
-
*Shadow Veritas patrzy zaskoczony na to co właśnie miało miejsce* -Łał... Nie spodziewałem się aż takiego przemówienia...
-
-Chodziło mi o to że jakby smok mnie w tym płaszczu zauważył to nie pomyślał że zabiłem jego brata czy coś...
-
-Ja tam jestem przyzwyczajony do skrajnie niskich temperatur oraz wbijania swoich zębów w zwierzęta większe ode mnie. Chyba już tak mam że lubię walczyć ze wszystkim co jest większe- lekko się zaśmiałem
-
-Dzięki, po co tak właściwie pędzisz? Chyba nigdzie ci się nie śpiesz?
-
-Zwolnij trochę może jestem szybki ale nie jak błyskawica
-
-Płaszcz nawet swobodny. Mam tylko nadzieję że nie zobaczy mnie w nim żaden inny smok- powiedziałem z lekkim śmiechem