-
Zawartość
2358 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez wiej007
-
Widziałem że Veritas na mnie patrzy. Popatrzyłem na niego po czym wykonałem do niego gest. Wskazałem na niego po czym wykonałem gest poderznięcia gardła. Sam wbiegłem w wir walki i zacząłem walczyć sztyletami
-
Sam wyciągnołęm swoje dwie kusze i wycelowałem w żołnierzy Veritasa. -Uwaga... Ognia! Po ułamku sekundy od wydania rozkazu strzeliłem z kusz, celowałem w głowy
-
Zaczołem mówić szeptem. -Tu są jego pierwsi żołnierze. Postarajmy się ich wziąć z zaskoczenia. Najpierw spróbujmy zrobić salwę pocisków a jeśli ktoś z nich przeżyje ruszamy na niego.
-
Odwróciłem się do żołnierzy. -Uważajcie ten most może być pułapką. Postarajmy się go przebyć jak najszybciej a jednocześnie jak najciszej. Jeśli coś się stanie niech pegazy łapią kucyki ziemne a jednorożce niech teleportują się na drugą stronę. Ruszajmy
-
-Dobrze. Ruszajmy na wojnę.
-
-Dobrze. Mam nadzieje że wykończymy ich ale najpierw... Zapamiętajcie jedno. Nie wiem czy ktoś z was planuję zdradę by dołączyć do Veritasa by ten stał się władcą Equestri wiedz wiedzcie jedno. Veritas nie jest dobrym władcą szybciej zniewoli całą Equestrie a potem inne królestwa. Gdyby był dobry ja nie wyglądałbym tak ja mnie teraz widzicie. Wiec jeśli myślicie o zdradzie... to lepiej przestańcie o tym myśleć gdyż nie możemy pozwolić by ten kto rządził Equestria ok 3500 lat temu ponownie nią władał. Czy wyrażam się jasno?
-
-Dobrze księżniczko. Postaram się cie nie zawieść. Ukłoniłem się po czym udałem się do wojsk
-
-Może tak lecz nie utrzymam się chyba na długo w czasie walki... ale postaram się tak długo jak mogę.
-
-Postaram się jak mogę księżniczko. Szkoda tylko że możecie głównie liczyć na moją wiedzę na nie na moje ciało. -zniżyłem głowę ze smutnkiem
-
Podniosłem nos do góry z zacząłem węszyć szukając zapachu w powietrzu. -Chyba coś czuję, mimo że jest daleko to chyba namierzyliśmy posiłek- uśmiechnąłem się
-
-Na pewno będzie smakować mi lepiej niż to co jem zazwyczaj. Smacznego.- powiedziałem z lekkim uśmiechem po czym zacząłem jeść spokojnie kanapkę.
-
-Słucham księżniczko, dziś jestem zdolny do wszystkiego bo czuję że przede mną już ostatnia walka.
-
Podeszłem po Celesti po czym się ukłoniłem. -Zgłaszam się do służby księżniczko Celestio
-
Odsalutowałem im po czym poszłem dalej. W głębi ducha czułem dumę. Stałem się weteranem wojny, przeżyłem wiele bólu i strat i nadal ide dalej. Wiedziałem że jeśli dopadnie mnie śmierć to zginę z dumą
-
NMM: Lecz jej większym problemem był butik który był prawie całkiem spalony. Spaliły się materiały, manekiny oraz narzędzia krawieckie. Nie było jak uszyć suki. Rarity była zapłakana
-
Luna zafascynowana podwodnym światem zaczeła badać zaklęcią tymczasowej transformacji. Trochę zajęło jej znalezienia odpowiedniego czaru ale widać teraz tego efekt
-
Luna zdobywa informacje (aż mi się z Incepcją kojarzy)
-
Kto oglądał kiedyś Księżniczka i Żaba będzie wiedział co to za piosenka
-
Coś mnie dawno tu nie było ale teraz jestem więc coś dam
-
-Ja mogę polować na wszystko. Zawsze lubiłem atakować to co jest pożywieniem nawet jeśli jest to 3 razy większe niż ja
-
Miałem zamiar pójść do zamku królewskiego, nie można było zwlekać
-
Czułem przypływ motywacji. Czułem chęć walki do ostatniej kropli swojej krwi. Zaczołem mówić sam do siebie -Może nie uda mi się już stoczyć jakąkolwiek walkę... nie wiem co przyniesie przyszłość ani czy w ogóle przeżyje do następnego dnia... ALE WIEM JEDNO!! Ten wilk pokaże jeszcze kły... Bo ja jestem Arrow! Kiedyś Łowca! Teraz MYŚLIWY!!! A POLUJĘ NA VERITASA! Ponownie z mojego oczodołu poleciała krew ale tym razem byłem z tego zadowolony bo to tylko pokazywało mój zapał. Udałem się w stronę Canterlotu
-
Po części chciałem walczyć dalej ale nie miałem już na to sił, zbyt wiele miałem ran. Moje ciało było niczym. Wewnątrz siebie nadal chciałem walczyć ale nie miałem sił
-
Sam już nie wiedziałem co to było. Czy to był znak tego że oszalałem? Że zawiodłem? Czy po prostu nawiedzają mnie zjawy? Czy może to znak że jest jeszcze nadzieja? Sam już nie wiedziałem... tak dużo pytań... tak mało odpowiedzi...