-
Zawartość
529 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
7
Wszystko napisane przez Youkai20
-
Dobra, przyszedł czas abym i ja coś napisał. Już to robiłem, ale teraz dam podsumowanie. I przedstawię przy okazji - uwaga, uwaga - kolejny dowód na potwierdzenie mojej teorii. Zatem do dzieła! (A - oczywiście uwaga na spoilery): No, a teraz czas najwyższy na ujawnienie kolejnego dowodu, dotyczącego prawdziwej tożsamości naszego kolegi...
-
- Ha! - ożywił się nagle Youaki. - Dobra. Na przyśpiewkę przyjdzie czas, mam fajny pomysł więc teraz patrz @Cheerful Sparkle , co umiem! Mówiąc to ogier wstał i aktywował magię w rogu. W całym pomieszczeniu rozległ się dźwięk muzyki ni to tanecznej, ni też klubowej. Najważniejsze, że była skoczna. Bardzo skoczna. - I co ty na to? - zapytał Youkai. - DJPon3 nauczyła mnie kiedyś tego zaklęcia. I jak to wówczas powiedziała - Lets drop the bass! - krzyknął młody jednorożec i skupił więcej magii w rogu. Błyskawicznie tak zadudniło, tak zahuczało i tak zajazgotało, że cała szkoła zaczęła się trząść w posadach, przerywając tym samym lekcje, zabawy i wszystko inne. - NO!!! - wrzasnął Youkai - i teraz można TAŃCZYĆ! Ogier podbiegł do drugiej z klaczy i czy tego chciała czy nie, także porwał ją do tańca. - Przy okazji! - wrzasnął do niej. - Ciągle nie wiem jak się nazywasz, więc Starlight Glimmer pozwoliła mi ostatnio jakoś cię nazwać! Miało być coś głupiego, ale mam lepszy pomysł. Zatem z błogosławieństwem Starlight Glimmer, nadaję ci imię Dancing Bella!!!!! Niemniej, jeśli zdradzisz mi jak się naprawdę zwiesz, to dostaniesz buziaka! A teraz rozkręćmy tę imprezę, i na pohybel z zagadką!!!! Youkai użył zaklęcia, na swoim gardle i wydarł się magicznie wzmocnionym głosem: - STARLIGHT!!!!!!!!! DAWAJ NA BALETY!!!!!!! - Miałeś świetny pomysł, aby rozruszać tę budę, przybij kopycio @Cheerful Sparkle ! - wrzasnął jeszcze Youkai. Po chwili przybyła zapowiedziana przyśpiewka i w całym Ponyville nie było słychać nic poza wrzaskliwym "NA TAŃCE GO! GO! GO!/DO STARLIGHT GO! GO! GO!/NA TAŃCE GO! GO! GO!/ YEAH ROBIMY SHOW!". To miała być najgrubsza impreza w historii...
-
Szczęśliwie Youkai dostrzegł jak jego idolka zjeżyła się mocno z nagłego przestrachu i aż rozdziawił usta z wrażenia. - Wow. Ten wygląd. Ale... SEKSI ! - mruknął zdecydowanie zbyt głośno. Oczywiście ogier zignorował własne słowa, ponieważ w ogóle nie zarejestrował tego, że wypowiedział swe myśli głośno. Przez chwilę patrzył to na jedną klacz, to na drugą. Bardzo chciał zadać jedno pytanie. W końcu wybrał przybyłą do pomieszczenia uczennicę Starlight Glimmer, ale gdy ta czmychnęła przed jej słusznym gniewem, to od swej idolki postanowił czegoś się dowiedzieć. - Wiesz, Starlight, interesuje mnie pewna rzecz. To poniekąd trochę żenująca sprawa, ale... Możesz wytłumaczyć dlaczego wciąż mówisz do swojej uczennicy "asystentko"?. Może mam kłopoty z pamięcią, ale jakoś nie przypominam sobie, abyś zwróciła się do niej po imieniu. Wciąż tylko "asystentko to", "asystentko tamto"... Czy ta przemiła jednorożec nie ma imienia? - Jeśli tak, to - Youkai chytrze przymknął powieki - już ja jej jakieś wymyślę... Ogier zaczął rozglądać się po sali, szukając inspiracji. Jego wzrok padł na tablicę z puzzlami. - A jeśli chodzi o zagadkę, to... - mruknął. - ...A zatem twierdzisz, że byłem blisko? Cóż, tyle mi na teraz wystarczy. Widzisz, ja zawsze dryfuję gdzieś w pobliżu rozwiązania, tak długo, aż wszyscy o tym zapominają. A wówczas nagle pojawiam się znów i mówię rozwiązanie. Mógłbym więc podać nowe miejsce, ale teraz kolej naszych kolegów. Niech się też chwilkę pogłowią. Youkai mrugnął konspiracyjnie, patrząc przyjacielsko na szkolną panią pedagog i usiadł na swoim ulubionym krześle. - A jeszcze jedno - młody jednorożec otaksował klacz wzrokiem. - Bardzo... ładnie wyglądasz, wiesz? - zachichotał głupiutko.
-
Oczywiście nic mi te utwory nie mówią, więc niech będzie np.
-
- Doprawdy, Starlight? - Youkai zrobił szelmowską minkę. - A może jednak trafimy. Nie chwal dnia przed zachodem Słońca... Wyglądało na to, że ogier musi wziąć ten ciężar na grzbiet i tym razem dać z siebie wszystko, jego idolka nie mogła ogłosić zwycięstwa. Zamyślił się głęboko. - Zagadka się zmieniła, czas więc wziąć się za nią w inny sposób, skoro stare metody mnie z jakiegoś powodu zawodzą. Youkai podszedł do puzzli i niemal dotknął ich nosem. - Zagadka jest czarno-biała, więc trudno wskazać, co się na niej znajduje. To główny problem.. Więc gdyby tak... nie była? Na co bym patrzył, gdyby nie było tej czerni... Co bym widział...? - ogier mruczał tak i mruczał. Youkai zamknął oczy mocno i ze wszystkich sił próbował wyobrazić sobie miejsce uwiecznione przez rezolutne klacze. - Czerwień - wymamrotał wreszcie. - Czerwień. - Drzewiszcza albo krzaki, te u góry po lewej, są... martwe. Spalone do cna. Wokół nic tylko czerwień... łuna pożaru... a może blask magii? - To jakieś paskudne miejsce, uwiecznione w nocy, albo bardzo późnym wieczorem. Po prawej coś jakby szyld, albo znak, może napis w który ułożą się litery coś nam powie... Dalej już tylko wierzchołki drzew, a wokół nic tylko czerwień i fiolet nocy. Youkai uniósł powieki, mrucząc przy tym "hmmmmm". - Moja dzisiejsza odpowiedź brzmi: - Chociaż pewnie nie - ogier wzruszył łopatkami. - Może zmierzam we właściwym kierunku... a może mam po prostu zryty beret. To mi po prostu zasugerowała moja wybujała wyobraźnia. Tak czy inaczej... powiedz jak ci się podobało takie głośne myślenie, Starlight? Może to coś podpowie pozostałym... a może i nie.
-
Niespodziewanie Youkai błyskawicznie zamknął oczy, jęcząc przy tym coś na kształt "gralaahghhh!". - Ale się dostanie tej Pinkie Pie, przekonała mnie do tego, abym wypróbował jest najnowszą metodę relaksacyjną o której przeczytała w tabloidzie dla klaczy i następnie zrelacjonował w cukierni jej skutki - warknął wyjątkowo ostro. - Grrrr! - zmęczony do cna ogier potarł bolące oczy kopytkami. - A mogłem się domyślić, że "Relaksacyjna-quasi-medyczna-medytująca-super-duper-oczna-Pinkie-FUNtazja" nie pomoże mi w rozwiązaniu zagadki! Youkai tak mocno przeciągnął się, aby rozgrzać zastałe mięśnie, że aż spadł z krzesła na grzbiet. - SZLAG! - wrzasnął, łapiąc się przy tym za głowę. - Gdyby tak stała za mną kanapa Starlight... albo Starlight - mruczał ciężko, próbując zogniskować wzrok na jednym punkcie gdzieś nad sobą. Gdy wreszcie mu się to udało, przypomniał sobie o zagadce. - Co to za ciemność na tej planszy? Skąd w ogóle Starlight wytrzasnęła to miejsce? Wyrwała kartkę z komiksu Spika czy co? Niech no się on tylko o tym dowie... - zirytowany ogier nawet nie zorientował się, że wypowiada swe dziwne myśli na głos. - Ech, to zapewne nie jest wymamrotał, przed oczami wciąż mając roześmianą imprezowiczkę, zapewniającą, że jej metoda na umysłowy relaks "nie może nie zadziałać" Youkai doczłapał się do swojego ulubionego krzesła i zasiadł na nim niczym na tronie świata. - Ma ktoś krople do oczu? - zapytał, z powrotem opuszczając powieki.
-
No proszę, jakie one cwane. Chyba zaczynam się ich bać - pomyślał Youkai słuchając rymowanki. Spojrzał na stojącą nieopodal młodszą koleżankę Merry Glow, kaszlnął teatralnie i z łatwością popisał się własną: Zadem i kręgiem nie jest więc miejsce ciekawe, lecz zgadniemy właściwe, wolniutko bądź prędko. Jeśli chcesz bym ruszył z miejsca zabawę, daj mi buziaka, piękna asystentko.
-
Droga zabawo, kocham cię jak
-
Dobra, to co mu tu mamy - zastanawiał się głośno Youkai. - Czego jeszcze w tej zabawie nie było... Już wiem czego, ale czy to faktycznie to miejsce? Hm... Szarość i coś jakby deszcz... Moją odpowiedzią jest dziś zatem: - I co wy na to, drogie klacze? - Youkai mrugnął przyjacielsko w stronę asystentek Starlight.
-
Ja też nie jestem nią zaskoczony, ale cóż, to synonim obecnych czasów. Dzięki za konkurs, kolego @WhiteHood ,pozdrawiam.
-
No, no, no... a więc w przerwie od rozwiązywania zagadek, @Cheerful Sparkle tworzy swoje własne, co? Ciekawe... - pomyślał Youkai i zabrał się za czytanie. Gdy już uporał z całością postanowił coś powiedzieć: - Zaraz... - Youkai coś sobie przypomniał. - A gdzie Starlight Glimmer, a?!!. Czekaj, już pędzę do jej gabinetu, aby poinformować ją, że o niej zapomniałeś! I pognał przed siebie młody jednorożec, mamrocząc przy tym "Teraz będzie moja! Moja! Moja!".
-
- Starlight, no co ty?! - wrzasnął Youkai teatralnie - Hmpf! Żeby tak przylepić tu fragment zebrzego zadka... Nie spodziewałem się! - Zaraz... - mruknął po chwili ogier. - Skoro to nowa zagadka, to jakie jest rozwiązanie starej. Czyżby jednak pobliże siedziby Podmieńców, tak jak mówiłem? A teraz, mówiąc już poważnie... skoro chcesz wiedzieć, czy taka formuła jest lepsza od starej, to powiem tak - to zależy od tego czy teraz trafię - ogier zachichotał szelmowsko. - Z takimi puzzlami jest trudniej, przyznaję, ale nic to dla nas! - Moja pierwsza odpowiedź brzmi - ten puzzel przedstawia fragment - I co ty na to, Starlight?
-
Zaskoczony Youkai szybko odskoczył od koleżanek, krzycząc przy tym coś na kształt "GLAHH!!" - To nie to co myślisz, my tak tylko... - ogier strzelił oczami na wszystkie strony - podziwiamy... posadzkę. Tak, posadzkę, ale taki mały na niej punkt, więc dlatego stoimy sobie blisko, hehehe. Youkai pochylił się w stronę klaczy niby to faktycznie chcąc jakby coś pokazać. Wyszeptał jednak: - Patrzcie jaki z niego zazdrośnik. Ale chyba faktycznie dziwnie to wygląda. Lepiej się oddalmy, bo @Cheerful Sparkle zacznie się ślinić. Niedawno było święto miłości, a on jakoś dziwnie pogrubiał... nadążacie? Ogier mrugnął przyjacielsko i usiadł na swoje zwyczajowe miejsce.
-
Napełniony nową energią po szczęśliwym resecie stosunków ze Starlight, Youkai wkroczył pewnie do sali. Młody ogier był więcej niż zadowolony z niedawnego spotkania. Miłościwa klacz nie tylko wybaczyła mu wszystkie grzeszki, lecz ukoiła również swoimi słowami jego irracjonalne lęki. Nowe otwarcie oznaczało same pozytywy, Youkai widział przyszłość w pastelowych barwach. Postanowił już więcej nie wystawiać na próbę dobroci szkolnej pani pedagog. I nikogo innego. Do pełni szczęścia pozostało mu już tylko rozmówić się z jej asystentkami. A te, gdy tylko go dostrzegły, spojrzały po sobie, najwyraźniej spodziewając się, że znów coś strzeliło mu od łba. Niezrażony tym Youkai udał się szybko do mającej niepewną minę jednorożec i uśmiechnął się. - Pytałaś mnie wcześniej, czy myślę tak, jak niedawno powiedziałem Starlight Glimmer - rzekł cicho. - Cóż, miałem wtedy napisać coś głupiego, ale to nieważne. Młody jednorożec spojrzał w oczy asystentce Starlight i zaczerwienił się nieco. - Ważne jest tylko to - mruknął, ujmując przy tym kopytko klaczy - co naprawdę myślę. A myślę, że jesteś bardzo piękna - dokończył Youkai i delikatnie ucałował kopytko. - A ty tam, co tak głupio patrzysz? - zapytał nagle, widząc zmieszanie na twarzy obserwującej tę scenę Merry Glow. - Pewnie myślałaś, że ten zbzikowany Youkai znów chce wam spłatać jakiegoś figla, co? Ogier zachichotał. - No choć też! - wrzasnął wesoło, po czym teleportował drugą z asystentek ku nim. Po chwili przytulił obie mocno. - Pomiędzy nami zgoda?
-
Do gabinetu zbliżał się stępa Youkai. Młody ogier nie czuł się najlepiej, miał za sobą kolejną, boleśnie nieprzespaną noc, już trzecią z kolei. Był zmęczony, ale wciąż jakoś trzymał się na kopytkach. Jego grzywa wymagała rozczesania, a przekrwione oczy, do spółki z monotonnym wyrazem twarzy, informowały wszystkie mijane przez ogiera istoty, że bezsenność wyraźnie daje mu się we znaki. Youkai jednak zupełnie nie dbał o swój stan, interesowało go wyłącznie spotkanie ze Starlight Glimmer. Jak te biedne kucyki ziemskie radzą sobie bez magii? - pomyślał, gdy znów poczuł irytujące uderzenie. Przewrócił oczami, zezując na niewielką, ozdobną torebkę. Umieszczone pomiędzy zębami ogiera uszy pakunku dzielnie znosiły jego irytację. Choć Youkai był jednorożcem, tym razem postanowił nie używać lewitacji, więc torebka chybotała się na wszystkie strony, co jakiś czas trafiając go w nos. Po długich minutach ogier stanął wreszcie przed drzwiami do gabinetu szkolnej pani pedagog. Zapukał niezwykle cichutko i wślizgnął się do wewnątrz, myśląc o tym, jak straszna czeka go przeprawa. Z ulgą odstawił ozdobny pakunek i spojrzał lękliwie na Starlight Glimmer. - Witaj, Starlight - mruknął i skłonił się delikatnie. - Przybyłem, ponieważ jest mi głupio i czuję wstyd. Przyszedłem cię przeprosić, który to już raz...? Ogier wlepił wzrok w ziemię i spłonął rumieńcem. - Wiem jak źle się zachowuję zarówno wobec ciebie, jak i twoich asystentek. Zawsze próbuję być w porządku dla wszystkich ale czasem mi odbija. Często też, jak ostatnio przy twoich asystentkach, zachowuję się niezrozumiale, i albo nikt nie wie o co mi chodzi, albo wszyscy się denerwują. Jakie to jest trudne - pomyślał Youkai już czerwony jak burak. Zalała go fala goryczy. Przełknął ciężko ślinę. - Nie mogę tak dłużej, muszę... chyba... - ogier mruczał coś niezrozumiale, nie dbając już nawet o większy sens. - Ja po prostu... - zacisnął powieki, szukając właściwych słów - ... po prostu chcę aby wszyscy byli szczęśliwi. - Proszę, och, proszę - bełkotał. - Zapomnijmy o wszystkim co wcześniej powiedziałem czy zrobiłem... - Ty, twoje asystentki, nasi koledzy, wszyscy tylko przeze mnie... cierpią. Youkai oddychał szybko i płytko, jak gdyby przebiegł jakiś maraton. Ledwo odkleił swój zwieszony na kwintę nos od posadzki i przeniósł wzrok na pakunek. Z trudnością aktywował magię, jego róg zrobił się dziwnie nieposłuszny. Ogier po raz pierwszy spojrzał na zupełnie zaskoczoną Starlight. Czuł łzy spływające mu po policzkach i jeszcze bardziej się zawstydził. - Mam dla ciebie taki mały... podarunek - wychlipał. - Miałem ci dać go w Dzień Serc i Podków, ale może lepiej akurat w tamten dzień nie dawać nic nikomu. Dzień Serc i Podków taki jest... komercyjny. Youkai nie zważając już na nic wydobył swój prezent z ozdobnej torebeczki. Był nim gustowny, srebrny wisiorek z sową. Ogier wolniutko przeniósł ozdobę ku klaczy i delikatnie umieścił ją na jej szyi. - Przyjmij proszę tę sówkę, to moje podziękowanie za twoją cierpliwość i empatię. Tak mi imponuje to, jak dzielnie znosisz wszystkie moje wybryki, Starlight - mruczał cicho jak gdyby sam do siebie. - Jesteś taka mądra, tak inteligentna i miła... niech zatem ten symbol mądrości będzie zawsze dla ciebie kierunkowskazem. I niech cię wspiera podczas gorszych dni. Youkai znów wlepił wzrok w podłogę. - Teraz tylko przeproszę twoje asystentki, nawet u nich nie byłem. A potem... chyba na dobre... schowam się... w cień. Młody jednorożec tym razem poczuł się zupełnie wyczerpany, zupełnie jakby miał zaraz zemdleć. Szurając po posadzce, wciąż ze spuszczoną głową, ruszył z trudem ku wyjściu. Wolniutko, wolniutko...
-
A ja dziś zacząłem... i już napisałem. Nigdy nie brałem udziału w konkursie, w którym prace muszą mieć stricte formułę wiersza, ale zawsze musi być ten pierwszy raz. Uprzedzam, że przez brak doświadczenia z taką formułą, nie wiem jak bardzo pasuje do tematu, który sobie wybrałem (czyli SMUTNO MI BOŻE), nie mówiąc już nawet o jakości tej pracy, ale skoro jest, to proszę uprzejmie: Melancholia[Oratio Vincta 3], [Poetry], [Oneshot], [Equestria Girls], [Sad] https://docs.google.com/document/d/1JiVas4QFxB0VbTGNm7X89mBgbIuOL9f7SLpnBg7Iax8/edit?usp=sharing
-
Ostracyzm [Oneshot], [Slice of Life], [Sad]
temat napisał nowy post w Opowiadania wszystkich bronies
Dziękuję serdecznie kolego @Coldwind . Szczerze mówiąc jestem zaskoczony tak pozytywnym odbiorem. Oczywiście bardzo mi jednak miło. Spodziewałem się raczej, że że Ostracyzm przejdzie przez echa, ot, kolejny fik konkursowy, do tego napisany bez specjalnych ambicji. To prosta historia, ale może faktycznie właśnie w tym tkwi jakiś urok. Cieszy mnie tak wysoka ocena oraz budująca opinia. Jeśli chodzi o Spika - cóż, to moja ulubiona postać w serialu i nieco się z nim nawet utożsamiam, więc dlatego jest u mnie taki dalekowzroczny, rozumny i ogólnie "doroślejszy" niż być powinien; czasem mnie fantazja ponosi do tego stopnia, że można by dodać tag [Out of Character] tylko z jego powodu... Oczywiście tak - to wada, ale ja już się z tego chyba nie wyleczę, wszędzie, gdzie pojawia się Spike (mniejsza czy w przyszłości, teraźniejszości w stosunku do serialu, czy też przyszłości), jest u mnie wyraźnie inny od serialowego i dziwnie wyidealizowany. Jeśli chodzi o mój styl, to dziękuję za miłe słowa. Faktycznie może trochę się poprawiłem, ale zawsze może być lepiej Jeśli chodzi o jakąś dalszą część to póki co jestem zajęty pisaniem pracy na jeden konkurs, poza tym aktualnie wziąłem się za dalszą część jeszcze czegoś innego. Ale dodam to sobie to "kupki wstydu". Jeśli jednak jesteś głodny jakiegoś innego w miarę przyjemnego tekstu, to na osłodę przypomnę o jednym ze swoich starszych fików, może go przeczytasz kolego, a może nie... bo i ten "mój" Spike gra w nim pierwsze skrzypce. Daję link do tematu i również pozdrawiam serdecznie! -
- Litości... mruknął niespodziewanie Youakai, kręcąc głową. Powinien być z siebie zadowolony, a zamiast tego westchnął ciężko. Odczuwał wielki niedosyt. Dopiero co zgadł poprzednią zagadkę, choć de facto strzelał, a teraz od razu wiedział co przedstawia nowa. - W tym miejscu jest jak mi się zdaje siedziba Podmieńców, zresztą już po ich przemianie... - mruknął do klaczy cicho, jak gdyby nie chciał odpowiedzieć na tak ważne dla niej jej pytanie. - Muszę udać się... gdzieś... zanim dacie następną zagadkę, bo jak znów ją zgadnę, to będzie po zabawie - szepnął gorzko Youakai, licząc na to, że jednak się myli co do najnowszej zagadki. Ogier szybko aktywował róg i zniknął zanim ktokolwiek zdążył zareagować.
-
Dobra, Starlight sobie poszła, to ja podaję mój nowy pomysł. Ciekawe, że "dół" obrazka jest jeszcze zasłonięty. Pewnie dlatego, że jest tam coś konkretnego. Na przykład:
-
Zimny dreszcz przebiegł po grzbiecie Youkaia, gdy tylko usłyszał swoje imię. Nie był on jednak efektem zaskoczenia, lecz tonu, którym uraczyła go Starlight Glimmer. Wyglądało na to, że szkolna pani pedagog była nieźle podminowana. Ogier odwrócił się w stronę klaczy z posłuszną minką i spokojnie wysłuchał jej słów. Szybko znalazł na nie łagodną odpowiedź. - Ależ ja chciałem tylko napisać na jej kopytku: "JESTEŚ PIĘKNA" - mruknął teatralnie. ..."kiedy się złościsz, Starlight". - dodał sobie w myślach. - Widzisz - kontynuował ogier już głośno - miałem jej to powiedzieć, ale się wstydzę. Na znak przeprosin - Youkai zastanowił się przez chwilkę, po czym teleportował kolorowy pisak do klaczy - twoja asystentka może mnie pomalować jeśli chce, a co tam!. - Powiem nawet więcej, obiecuję, że nieco się uspokoję... na jakiś czas. Youkai nie wiedział czy to mu pomoże obłaskawić rozzłoszczoną klacz czy też nie. Szczęśliwie do sali wleciała Merry Glow i mrucząc coś niezrozumiale, odciągnęła od niego uwagę Starlight. Ogier usiadł na swoim ulubionym krześle i odetchnął z ulgą. Oczywiście obiecał poprawę, myślał jednak o czymś zupełnie innym. W głowie młodego psotnika kiełkował już nowy, zuchwały planik... postanowił jednak póki co zająć się zagadką.