-
Zawartość
1576 -
Rejestracja
Wszystko napisane przez Komputer
-
Archon podszedł do komputera i powiedział -Podobno jesteśmy już nad Sombralandem, ach jakbym chciał zobaczyć przerażenie mieszkańców na nasz widok. Miałbym nowych niewolników do kolekcji-powiedział patrząc na swoją broń -Niedługo przelecimy przez górne warstwy atmosfery-zameldował pilot Obrońcy zaczęli kontratak byle się przebić do Bramy Osnowy, jedynej drogi ucieczki
-
Komandor Tau podszedł do komputera i powiedział -Najkrótsza droga leci przez Sombraland więc tędy lecimy, nie będziemy pod ostrzałem statków nieprzyjaciela. Dość szybko dolecimy na księżyc -Świetnie tylko nas nie strącą -Nie ma takiej opcji nasze działko ich strąci w razie ataku Obrońcy walczyli dalej, sądzili że walczą w dobrej sprawie i że nikt ich nie powtrzyma. Na wszelki wypadek umocniono pozycje po drugiej stronie
-
-Dobra skoro to jest wymagane to może być-powiedział
-
-Jestem Chaos Star ale wolę jak mnie nazywają Chaos-powiedział patrząc raz na statek a raz na Orange
-
Chaos odwrócił się w stronę pomarończowego pegaza -Eee ahoj? Czyli skoro nie macie złych zamariów nic nam nie zrobicie?
-
Pilot zaczął meldować -Tarcza aktywna w 100% -Silniki gotowe do startu -Działko przeciwlotnicze w pełni sprawne -Możemy startować-po chwili ziemia zaczęła się otwierać w samym środku obrony i wyleciał transportowiec Tau, Piekielne Szpony zaczęły bombardować wrogie P-lotki byle utrudnić zestrzelenie transportowca
-
Chaos się odwrócił i zobaczył kuca dość niedaleko, zszedł z skały i podszedł truchtem do pegaza -O a jednak nie jestem sam, jestem Chaos Star jakby co ale mów mi Chaos przywyczaiłem się do tego. Wiesz gdzie my wogóle jesteśmy?-słysząc kogoś obejrzał się w stronę morza
-
Chaos usiadł przy kamieniu, wyjął sobie banana i zaczął go jeść. Cały czas spoglądając w stronę morza ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~ Jakie skojarzenie wiadomo że chodzi o banana do jedzenia
-
Chaos widząc że ktoś biegnie pomachał tam, spróbował zobaczyć kto to ale słońce mu skutecznie utrudniało i
-
Chaos obudził się będac na kamieniu -Gdzie ja jestem?-mówiąc zszedł z kamienia i zaczął szukać ocalałych -Halo jest tu ktoś-krzyknął rozglądając się uważnie
-
(Mam dziwne przeczucie że z tej kolejności nic nie wyjdzie. Powinno się zrobić coś takiego że jeśli ktoś nie będzie odpisywać przez jakiś czas to powinnien być ominięty, dzięki temu nie będzie zastoju tematu)
-
Zapisze się, tym razem bez tamtych zbędnych bajerasów (czyt. Zbroja i inne rzeczy) Imię: Chaos Star Rasa: Jednorożec [Członek wycieczki] Wiek: 21 lat Historia: Szczerze pomysłu nie mam, CM: Gwiazda Chaosu Wygląd: Czerwony kuc z czerwoną grzywą w jasno-ciemnych odcieniach, żółte oczy Umiejętności: Czarna magia, strzelanie i zwinność Ekwipunek: 3 banany, kusza i bandaże
-
Szczerze jestem ZA Mam dziwne przeczucie że ten temat by się zmienił w Wojnę Światów
-
Chaos pobiegł z kosą w magii, komentując po drodze -Jeny on naprawdę jest szalony
-
-Ok-powiedział wyczarowując sobie kosę -No to kiedy zaczynamy ich wytępiać?
-
(już już zmieniłem) Chaos odwrócił się do Jacoba -Co ty nieśmiertelny jakiś?! I co zrobimy z tamtymi tubylcami którzy chcą nas sprać?
-
Chaos poprostu walnął Socks z kopyta a potem zaczął używać swojej tajnej sztuczki. Kilka czarnych kulek otoczyło sterowce i zaczęły wysyłać w ich stronę małe błyskawice
-
-Według mnie jesteś szalony, nie masz uczuć ale według mnie one są niepotrzebne-odpowiedział zgodnię z prawdą -No to więc robimy wjazd na wioskę i mordujemy tyle ile się da tubylców? Może później zrobimy Whisky z ich krwi
-
-Ha ha już cie lubię-zaśmiał się -O tu za tym wzgórzem jest najbliższa wioska-wskazał kopytem wzgórze, Chaos odrazu przygotował sobie kosę do ucinania głów -Małe jest więc szybko przejdziemy
-
-Na wschód stąd, z tego co mi wiadomo jest tam 300 tubylców więc będą obfite plony-po czym zaczął iść na wschód -No to jak ich zabijamy?
-
-A mam jakiś wybór? Zgadzam się-Chaos spojrzał w stronę balonu -A co do was-wyczarował olbrzymią kosę z czarnej magii która zignorowała pole siłowe wokół balona i przebiła go, balon zaczął spadać w stronę plaży. Przedtem wyrzucił jednego z załogi i przyciągnął do siebie -A tego kuca użyj aby zdobyć swój napój
-
-Ech a myślałem że to ja jestem szalony-westchnął -Ale nie martw się długo nie pożyjesz, potem będe musiał w jak najbardziej bolesny zabić innych-machnął mieczem na wysokości twarzy jacoba -Szczerze jak myślisz co lepsze wbić im nóż w brzuch i czekać aż się wykrwawią czy powoli robić rany cięte?
-
Chaos zaczął spamować najróżniejszmy czarami, nawet wyrwał drzewo z korzeniami aby walnąć Jacoba -Weź nie bądź śmieszny ta maczeta nie przebije tego pancerza-powiedział zażenowany całą sytuacją
-
Metaliczne kroki stawały się coraz głośniejsze, w końcu z krzaków wyszedł kuc w dziwnej zbroi można nawet powiedzieć że demonicznej. W magii miał dość duży miecz przy którym maczeta wyglądała jak wykałaczka -Dobra odszczekaj to psie-powiedział zdenerwowany -Inaczej skończysz na mojej ścianie
-
Chaos już miał zaatakować zwierzynę kiedy nagle usłyszał tak głośny wrzask że aż walnął głową w grubą gałąź. hełm tak zadzwonił od walnięcia że na pewno było go daleko słychać, a zwierzyna uciekła -K***a zabiję gnoja który tak wrzasnął- po czy poszedł w kierunku wrzasku, jego odgłosy od chodzenia dało się usłyszeć z kilometra