Skocz do zawartości

Przeszukaj forum

Pokazywanie wyników dla tagów 'pojedynek'.

  • Szukaj wg tagów

    Wpisz tagi, oddzielając przecinkami.
  • Szukaj wg autora

Typ zawartości


Forum

  • Ogólne
    • Serwis & Regulamin
    • Organizacja
    • Equestria Times
    • Zapisy/Eventy
    • Projekty
    • Na start...
  • My Little Pony
    • Generacje 1-3
    • "Friendship is Magic" (Generacja 4)
    • Generacja 5
    • Equestria Girls
  • Twórczość fanów
    • Opowiadania wszystkich bronies
    • Original/Own Characters - czyli postaci użytkowników
    • Prace graficzne
    • Filmy, muzyka, parodie....
    • Inne...
    • Archiwum Dzieł
  • Kinematografia
    • Filmy i seriale
    • Animacje
  • Orient
    • Anime&Manga
    • Azja
  • Nauka i Technologia
    • Filozofia
    • Motoryzacja
    • Wszystko o komputerach
  • Zakątek Przyrodniczy
    • Wszystko o Naturze
    • Rośliny
    • Zwierzęta
  • Strefa Gracza
    • Multiplayer Online Battle Arena
    • Gry muzyczne
    • Gry Sportowe
    • Gry Strategiczne
    • Sandbox
    • MMORPG i RPG
    • Strzelanki etc.
    • Konsole
    • Steam
    • O grach ogólnie
    • Archiwum gier
  • Wymiar Discorda
    • Nasze zainteresowania
    • Off-topic
    • Humor
    • Książki
    • Muzyka
  • RPG/PBF
    • Organizacja
    • Dungeons & Dragons
    • Neuroshima
    • Świat Mroku
    • Warhammer
    • LGR
    • Arena Magii
  • Inne
    • Forumowe Archiwa
    • Kosz

Kalendarze

  • Zagraniczne
  • Dolnośląskie
  • Kujawsko-Pomorskie
  • Lubelskie
  • Lubuskie
  • Łódzkie
  • Małopolskie
  • Mazowieckie
  • Opolskie
  • Podkarpackie
  • Podlaskie
  • Pomorskie
  • Śląskie
  • Świętokrzyskie
  • Warmińsko-Mazurskie
  • Wielkopolskie
  • Zachodniopomorskie
  • Ogólnopolskie

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki...


Data utworzenia

  • Rozpocznij

    Koniec


Ostatnia aktualizacja

  • Rozpocznij

    Koniec


Filtruj po ilości...

Data dołączenia

  • Rozpocznij

    Koniec


Grupa


Strona www


Yahoo


Jabber


Skype


Facebook


Instagram


Snapchat


Miasto


Zainteresowania


Ulubiona postać

  1. Pierwsza runda turnieju odbywała się na podstawowej arenie. Organizatorzy najpewniej nie chcieli nikomu dawać lepszych kart na początek. Sama zaś arena była prosta. Wysoki kamienny mur otaczał długi na kilkadziesiąt metrów plac pokryty ubitą od licznych walk ziemią. Arena nie miała dachu, więc prócz naturalnego, dodano też magiczne oświetlenie, by walka była doskonale widoczna dla widzów. Ci zaś oddzieleni byli, jak zawsze, silnym polem antymagicznbym od toczących się starć. Panie i panowie, chłopcy i dziewczęta. Oto przed wami kolejna dwójka łaknąca zwycięstwa. W lewym narożniku Magus, na przeciw któremu stanie dzisiejszego wieczoru nikt inny jak Sosna we własnej osobie! Życzmy im udanej batalii i wspaniałych zaklęć! Do boju!
  2. Pierwsza runda turnieju odbywała się na podstawowej arenie. Organizatorzy najpewniej nie chcieli nikomu dawać lepszych kart na początek. Sama zaś arena była prosta. Wysoki kamienny mur otaczał długi na kilkadziesiąt metrów plac pokryty ubitą od licznych walk ziemią. Arena nie miała dachu, więc prócz naturalnego, dodano też magiczne oświetlenie, by walka była doskonale widoczna dla widzów. Ci zaś oddzieleni byli, jak zawsze, silnym polem antymagicznym od toczących się starć. W imieniu rymy2001 walczyć będzie Avaleme! Postać ta jest niezwykle wyjątkowa – jej wygląd zmienia się w zależności od tego, jakiej mocy pragnie użyć. A ma do dyspozycji szeroki wachlarz mocy żywiołów, toteż możemy liczyć między innymi na ciągłe zmiany pogodowe! Ponadto, może w jednej chwili przeistoczyć się z jednorożca w pegaza i vice versa. Jej przeciwnikiem będzie Alder – interesujący się wszystkim co fascynujące, władca cydru, wielbiciel Discorda, cechujący się resztkami instynktu samozachowawczego magiczny wojownik! Bliżej niezidentyfikowane coś każe mi wierzyć, że władająca żywiołami Avaleme może mieć niemałą zagwozdkę w tym starciu. Alder zdaje się widział już wszystko, co świat ma do zaoferowania, toteż z całą pewnością będzie godnym przeciwnikiem. Zaczynamy!
  3. Pierwsza runda turnieju odbywała się na podstawowej arenie. Organizatorzy najpewniej nie chcieli nikomu dawać lepszych kart na początek. Sama zaś arena była prosta. Wysoki kamienny mur otaczał długi na kilkadziesiąt metrów plac pokryty ubitą od licznych walk ziemią. Arena nie miała dachu, więc prócz naturalnego, dodano też magiczne oświetlenie, by walka była doskonale widoczna dla widzów. Ci zaś oddzieleni byli, jak zawsze, silnym polem antymagicznym od toczących się starć. Czy jest pośród nas ktoś, kto nie zna Zegarmistrza? Weterana poprzedniego Turnieju oraz częstego bywalca w Salach Magicznych Pojedynków? Wojownika słynącego z nowatorskich zaklęć i wielkiej mocy? Jeśli owszem, to… Odsyłam do archiwów ;P Przyjrzyjmy się śmiałkowi, który dowodząc swej wielkiej odwagi, zdecydował się stanąć w szranki z Zegarmistrzem. Oto Rex *Monster* Crusader, wielbiciel każdej formy Inkwizycji, gracz między innymi „The Elders Scrolls”, wierny czytelnik „Pana Lodowego Ogrodu”, fan Sabatonu, Acid Drinkers, Nero… I nie tylko! Zapowiada się interesujący pojedynek! Myślę, że przewidywania odnośnie rozstrzygnięcia tegoż starcia u wielu osób są bardzo podobne, aczkolwiek wierzę, że czeka nas niejedno zaskoczenie! Przekonajmy się, czyja moc otworzy drogę ku drugiej rundzie! Powodzenia!
  4. Zawieszona nad zdobionym płaskorzeźbami i klejnotami podłożem, ciężka, kamienna płyta spoczywała na grubych i mocnych łańcuchach, trzymanych z drugiej strony przez wielkie, kamienne smoki. Każdy z nich, znajdował się w innym rogu areny. Z pyska każdego kamiennego stwora wydobywał się czarny dym. Jak to możliwe? Ano w ten sposób, że głowa każdego smoka była w rzeczywistości magicznym zniczem. Ich światło dodawało arenie aury tajemniczości i specyficznego klimatu, który z całą pewnością poczują wojownicy, którzy już za chwilę zmierzą się w kolejnym magicznym pojedynku. Napis, znajdujący się na płycie, głosił sentencję, zapisaną w starożytnym języku. W wolnym tłumaczeniu, oznaczał on „Tylko prawdziwe serce przetrwa wichry wojny”. Interesujące. Jan Pieczarek, zwany “Mężczyzną”, jest kimś, kogo chyba nikt nie chciałby spotkać w nocy, o północy. Ten wysoki, umięśniony i brodaty jegomość, posiada zdolność kopiowania form, co pozwala mu przybierać formę każdej istoty, której dotknie. Magia schowka z kolei, pozwala mu trzymać w osobistej przestrzeni przedmioty. Wisienką na torcie jego nadzwyczajnych zdolności jest magia przenoszenia między światami. Przeciwnikiem tego dążącego do doskonałości, poszukiwacza Męskości, będzie zaprawiony w bojach Jonah – chłopiec niewysoki, potrafiący stapiać się z cieniem, poruszać się bezszelestnie niczym doskonały myśliwy, tajniki różnorakich trucizn ma w małym palcu, zaś narzędzia łotrzyków same tańczą mu w dłoniach. Ten oto wychowanek ulicy, posiadający niesamowity instynkt przetrwania, będzie miał twardy orzech do zgryzienia. Ten pojedynek jest ograniczony tylko zasadami sekcji Epic i wolą walki jego uczestników. Pokażcie na co was stać i nie szczędźcie swych mocy! Sprawcie, by ta batalia na długo utkwiła w pamięci publiczności! Udanego pojedynku!
  5. Pierwsza runda turnieju odbywała się na podstawowej arenie. Organizatorzy najpewniej nie chcieli nikomu dawać lepszych kart na początek. Sama zaś arena była prosta. Wysoki kamienny mur otaczał długi na kilkadziesiąt metrów plac pokryty ubitą od licznych walk ziemią. Arena nie miała dachu, więc prócz naturalnego, dodano też magiczne oświetlenie, by walka była doskonale widoczna dla widzów. Ci zaś oddzieleni byli, jak zawsze, silnym polem antymagicznbym od toczących się starć. Oto przed wami uczestnicy XIII starcia II edycji Turnieju Magicznego! Z jednej strony WinterPonyLiker, na przeciw któremu swoich najlepszych sztuczek spróbuje Hoffner. Oby wasze czary były potężne a wyobraźnia bezgraniczna! Do boju!
  6. Pierwsza runda turnieju odbywała się na podstawowej arenie. Organizatorzy najpewniej nie chcieli nikomu dawać lepszych kart na początek. Sama zaś arena była prosta. Wysoki kamienny mur otaczał długi na kilkadziesiąt metrów plac pokryty ubitą od licznych walk ziemią. Arena nie miała dachu, więc prócz naturalnego, dodano też magiczne oświetlenie, by walka była doskonale widoczna dla widzów. Ci zaś oddzieleni byli, jak zawsze, silnym polem antymagicznbym od toczących się starć. Witam zebranych w pojedynku który odbędzie się między Harkonem, któremu przyjdzie stoczyć batalię z magiem o imieniu Sardo. Oby wasze nerwy były ze stali, a czary celne i potężne. XII pojedynek oficjalnie uznajemy za rozpoczęty!
  7. Pierwsza runda turnieju odbywała się na podstawowej arenie. Organizatorzy najpewniej nie chcieli nikomu dawać lepszych kart na początek. Sama zaś arena była prosta. Wysoki kamienny mur otaczał długi na kilkadziesiąt metrów plac pokryty ubitą od licznych walk ziemią. Arena nie miała dachu, więc prócz naturalnego, dodano też magiczne oświetlenie, by walka była doskonale widoczna dla widzów. Ci zaś oddzieleni byli, jak zawsze, silnym polem antymagicznym od toczących się starć. Już za chwilę, na tej oto arenie, przyjdzie nam obejrzeć magiczny pojedynek między tajemniczym Adivlionem, a znanym z poprzedniego Turnieju miłośnikiem gier RPG oraz Elvenking, na zawsze wiernym Fluttershy, cenionym na całym cywilizowanym świecie powieściopisarzem, Alberichem! Zdecydowanie, weteran poprzedniego Turnieju zdaje się być dużo bardziej otwarty, niż jego przeciwnik. Advilion zapewne chce, abyśmy sami ukształtowali swe zdanie o nim i scharakteryzowali jego osobę, oceniając nie deklaracje, lecz czyny, wolę walki oraz kreatywność. Czy tajemniczość Adviliona będzie stanowić jego tajną broń w starciu z Alberichem? Co zaprezentują nam magiczni wojownicy? Czy czeka nas niespodziewany zwrot akcji? Przekonajmy się!
  8. Kilka prostych gestów i okalające okrągłą arenę znicze zapłonęły, oświetlając pomieszczenie. Posiadały one formę gadzich paszczy, a ich przeraźliwie długie ogony okalały podtrzymujące sklepienie filary. W oczodołach wykonanych ze srebra bestii brakuje szlachetnych kamieni, lecz w centrum areny możecie dostrzec zestawione na stalowym stojaku pryzmaty. Zostały one ustawione tak, aby nie tylko przechwytywać wiązkę światła słonecznego, ale też odbijać ją z powrotem, ku gigantycznej kuli wodoru. Specjalne zaklęcie ochronne sprawi, że się nie poparzycie. Poza tym, utworzy wokół wiązki aurę, dzięki której zdobione diamentami płaskorzeźby będą połyskiwać, dodając miejscu charakteru. Zatem, jak widzicie, mieliśmy naprawdę dobry powód, by zrezygnować z kamieni w oczach srebrnych gadów. W ich przypadku efekt nie byłby tak zadowalający. Gigantyczny mechanizm znajdujący się pod areną zaskoczył, a pośród sal rozległy się odgłosy współpracujących kół zębatych, klikania zapadek, zgrzyty oraz szurania. Odbijały się echem na całej arenie, zaś spadający z sufitu pył mógłby pogryźć w oczy, o ile nie przeszkadzałoby mu właściwe zaklęcie. Za moment arena znajdzie się na odpowiedniej wysokości, by system pryzmatów mógł chwycić jakiś promień. Podłoże drży niespokojnie, ale nie musicie się o nie martwić. Wytrzyma wszystko. Już za chwilę obejrzymy starcie między Advilionem, a Zagarmistrzem! Dla jednego z nich, będzie to prawdziwy "chrzest ognia", który z całą pewnością dostarczy nam emocji i nakarmi oczy niezapomnianym widowiskiem. Zegarmistrz ma już za sobą całe mnóstwo zażartych batalii, zaś Advilion staje do walki po raz pierwszy. Być może, ich potyczka przejdzie do historii. Czy tak będzie? Już za chwilę się przekonamy. W tym pojedynku, uczestnicy będą ograniczeni limitem postów, wynoszącym 12 wiadomości. Pamiętajcie o panujących pośród sal zasadach i nie dajcie się zaskoczyć! Gotowi? Zatem, do boju!
  9. Czy jesteście gotowi na następne starcie? Tym razem, ofiarą przeogromnej mocy uczestników będzie jedna z najklasyczniejszych aren, które aktualnie mamy do dyspozycji. Eee, to znaczy… Jedna z tych, które udało nam się o czasie odrestaurować po ostatnich zmaganiach. Główne pomieszczenie, w którym przyjdzie wam walczyć ma kształt wielkiego ośmiokąta foremnego, zwieńczonego bogato zdobionym sklepieniem. Przegrody znajdujące się na poszczególnych wysokościach podtrzymywane są przez niezbyt masywne filary, zanurzone w wąskiej „rzeczce”, która biegnie wokół pola bitwy. Okala je na największym obwodzie, toteż nie powinna wam ona przeszkadzać podczas walki. Z pewnych źródeł wiem, że woda powinna być zaczarowana i ochlapywać wojownika, który znajdzie się zbyt blisko niej, w ramach małej kary. Dość tani sposób na wymuszenie kontaktu między pojedynkującymi się stronami. Złote i srebrne spiralki zdobią filary, zaś ściany pokrywały płaskorzeźby przedstawiające znajdujące się w biegu stada tygrysów. Jakie tylko chcecie – białe, złote, srebrne, czerwone… Ciekawe wierzenia mieli ci, który owe rzeźby stworzyli. Starożytne runy wyryte są w podłożu, aczkolwiek po tylu stuleciach nie da się z nich wykrzesać ani trochę mocy. Ze szczytu areny zwisa zawieszony na łańcuchach, spory znicz, który już za chwile rozproszy panujące na arenie ciemności. Jak tylko zaczarowane kamienie umiejscowione w tygrysich oczach nasycą się światłem, będziemy mieli dodatkowe źródło światła, aczkolwiek bardziej służące jako ozdoba, niż coś co faktycznie miałoby polepszyć widoczność. Aha, jeszcze jedna bardzo ważna sprawa. Nie przejmujcie się, gdy któreś z zaklęć przypadkowo zniszczy filary. To tak na dobrą sprawę atrapa i sklepienie się bez nich nie rozleci. Co najwyżej mogą pospadać przegrody, więc na wszelki wypadek – uwaga na głowy! Droga publiczności! Nadszedł czas na kolejną batalię! Poznajcie dwudziestotrzyletniego kolekcjonera artefaktów magicznych, syna szlacheckiej pary, bezbłędnego tłumacza manuskryptów wszelakich! Ekspert przyspieszonej teleportacji, mag o dwóch jaźniach. Przed Wami Onyksis! *Wielkie brawa* Jego przeciwniczką będzie młoda, pamiętająca czasy Sombry, również przez niego namaszczona czarodziejka. Choć zaledwie siedemnastoletnia, może się pochwalić doświadczeniem dwóch różnych światów. Panie i panowie, przed Wami klacz z blizną, władająca także czarną magią, Ewsadma! *Wielkie brawa* W tym pojedynku, ograniczeniem walczących stron będzie limit postów. Dosyć spory, bo wynoszący 20 postów na głowę. Oczywiście, poza nim obowiązują tu jeszcze zasady sekcji Epic, jednakże wierzę, że znacie je doskonale. Mając za sobą formalności i introdukcję, nadszedł czas na Wasz ulubiony dźwięk. *Gong* Udanego pojedynku!
  10. Przed nami kolejne starcie i kolejna arena! Tym razem, spotykamy się na szczycie pradawnej baszty, niegdyś będącej elementem fortyfikacji zamku tutejszego diuka. Lepiej nie pytać, co się z nim stało i dlatego ta jedna, jedyna wieżyczka to wszystko, co pozostało po jego włościach. Ale skoro gość posiadał własny zamek, to myślę, że domyślacie się jak zachłanne i pyszne panisko z niego było. W każdym razie, ekipa odpowiedzialna za renowację odwaliła kawał dobrej roboty. Solidny szczyt, okalany murkiem z blankami, z którego można zobaczyć całą panoramę Pasma Jednorożców to chluba całego obiektu. Oczywiście, nie może być mowy o arenie bez odpowiedniej atmosfery, toteż już przywołuję rój ogników, które pomykając po nieboskłonie, będą dawać wam magiczne światło. Na dokładkę, przyzwałem kilka eterycznych bestii, symbolizujących wasz stan ducha i umysłu. Będą się zmieniać, w zależności od waszych emocji. Ufam, że znacie zasady doskonale. Już za chwilę rząd zaklętych, rycerskich zbroi uniesie miecze i przepuści was przez bramę. Podążając zdobionym obrazami i myśliwskimi trofeami korytarzem, dotrzecie na szczyt. Drodzy państwo, za moment przyjdzie nam obejrzeć pojedynek pomiędzy dobrymi znajomymi - Lucypherem i Mephistem. To oni za chwileczkę przekonają się, który z nich przez cały ten czas urósł w większą siłę, kto dysponuje większą mocą i oryginalniejszymi zaklęciami. Dla nas oznacza to przede wszystkim ciekawy i emocjonujący pojedynek! Tym razem, ograniczeniem będzie limit czasowy, wynoszący dwa tygodnie. Gotowi? Zatem, do dzieła!
  11. Ta arena posiada formę grubej i ciężkiej jak diabli płyty o kształcie pięcioramiennej gwiazdy. Została ona zawieszona nad zamarzniętym basenem wody, zaś sterczące z góry sople lodu stanowią potencjalne zagrożenie dla śmiałka, który znajdzie się w nieodpowiednim miejscu, o niewłaściwym czasie, nieosłonięty magiczną barierą. Znajdujemy się pod ziemią, bardzo blisko podziemnego źródła, w Kryształowym Imperium. Ta lodowa grota służyła wcześniej za kryjówkę parającej się czarną magią sekty. Jak się okazało, moc ta nie należała do grona najłatwiejszych do okiełznania bestii. Miejsce zostało już kompleksowo oczyszczone, zaś matka natura skuła je lodem. Ze ścian wyrastają jeszcze różnokolorowe kryształy, co zostało zdiagnozowane jako skutek uboczny inkantacji światła. Jedynie płyta, na której za chwilę odbędzie się pojedynek, jest w miarę ciepła. To specjalne zaklęcie przeciwdziała ziąbowi, na tyle by sprawić komfort magom i jednocześnie niczego nie roztopić. Zanim zaczniemy, wspomnę jeszcze o wodnych żyjątkach, które wciąż pływają sobie pod taflą lodu. Jeśli dobrze się przyjrzycie, może je dostrzeżecie… Ale wątpię, czy będziecie mieli na to czas. Moi drodzy, czas na nowy pojedynek! Tym razem, na arenie zmierzą się BezimiennyKot oraz Rexumbra! Obaj uczestnicy wydają się być w pełni mocy, gotowi na wszystko, co podsyca napięcie związane z rychłym pokazem mocy i magii! Zgodnie z ich zapewnieniami, sami poznają po sobie, w którym momencie starcie dobiegnie końca. To oznacza, że najpewniej czeka nas długi i efektowny pojedynek. Oczywiście, przypominam o panujących pośród sal zasadach. Walczcie fair play, nie szczędząc oryginalnych pomysłów i energii. Gotowi? Zatem, niech rozpocznie się starcie!
  12. Nadszedł czas na rozpoczęcie nowego magicznego pojedynku, tym razem na dosyć skromnej arenie, do której prowadziły spiralne schody, wydające się ciągnąć w nieskończoność. Faktycznie, wejście po nich i dotarcie do bram areny było niemałym wyzwaniem, zwłaszcza, że winda jeszcze nie funkcjonowała. Aczkolwiek, zejście z powrotem na dół, czyli chyży zjazd po poręczy, poza samą chęcią stoczenia magicznego pojedynku, stanowił zachętę do pokonania tego niebywale okazałego zestawu schodów. Właśnie, ktoś kiedyś zliczył ile tu jest stopni? Mniejsza o to. Gdy już dotrzecie do wrót, zauważycie staroświecki zamek, który otwierał się jedynie po symultanicznym przekręceniu pięciu kluczy. Wbrew pozorom, niemalże każdy jednorożec był w stanie posłużyć się odpowiednim zaklęciem i wrota te otworzyć, jednakże nie każdy był faktycznie wpuszczany na arenę. Specjalne runy tworzyły magiczną barierę, która niczym żywy organizm oceniała, czy wstępujący w jej obszar śmiałkowie byli godni i jeśli tak, nie reagowała. Pozwalała ona w ten sposób na stoczenie między nimi batalii, gdyż wiedziała, że nie przyniosą oni wstydu temu miejscu. Już za chwilę, zobaczymy starcie pomiędzy Zmiennokształtnym Obserwatorem, Seroxem, a Avatarem Fluttershy, KochamChemie! Bariera umożliwiła im wejście na zaklęta arenę, a ja z kolei, rozpaliłem znajdujący się w centrum obiektu znicz, rozpraszając panujące tutaj ciemności. Jeszcze chwilka. Podczas, gdy inny czar rozprawi się z pajęczynami, ja wspomnę, że uczestnicy pojedynku zdecydowali się na umowę, wedle której ustalili sobie limit postów, wynoszący od 15 do 20 postów. Jak to się potoczy, przekonamy się już za chwilę. Mam nadzieję, że ci dzielni wojownicy niejednym nas zaklęciem nas zaskoczą. Pamiętajcie o zasadach! Powodzenia!
  13. Zbliżała się pora kolejnego magicznego pojedynku, czemu sprzyjały tak doskonale znane i rozpoznawalne znaki, jak szczęk kół zębatych i przestawianych zębatek, skrzypnięcia otwieranych wrót, a także wydobywający się ze szczelin pył, towarzyszący drganiom wywołanym przez wspomniany mechanizm. Zdaje się, że osoby odpowiedzialne za konserwację i kontrole tego miejsca zaniedbały swoich obowiązków... Jak okiem sięgnąć - pajęczyny. I to nie byle jakie pajęczyny. Poplątana, o różnych odcieniach bieli kołdra spowijała sufit, zaś dające się dostrzec tu i ówdzie kokony wtapiały się w gąszcz uczepionych sklepienia lampionów, które bardzo pokryły się kurzem. Na powierzchni też nie najlepiej - syczące węże pełzały to tu, to tam, zaś w losowych miejscach dało się dostrzec ślady po ich zdobyczach, które to spotkał raczej nieprzyjemny los. A wystarczyło rzucić kilka prostych zaklęć... No cóż, zdaje się, że im mniej ma się do roboty, tym bardziej się tego odechciewa. Mógłbym urządzić cały wykład na ten temat, ale nie to jest celem mojej obecności na tej starej, ale jakże stonowanej arenie. Nie minęło wiele czasu i silne podmuchy powietrza zmyły z sufitu pajęczyny, zaś obłok magii uczynił z nich średnich rozmiarów kulę, w której nadal kotłowały się pająki. Cóż, będą musiały znaleźć sobie nowy dom. Kolejne zaklęcie miało przepędzić stąd węże, ale z drugiej strony, dlaczego nie uczynić ich egzotycznymi ozdobami? Kolejna inkantacja i wszystkie syczące serpentyny zmieniły się w srebrne posągi, które przywarły do podłoża areny, rujnując tym samym jej idealną niemalże równość. Wypukłe posągi postały połysku natychmiast, jak zapaliły się magiczne lampiony. Wciąż, tu i ówdzie można było dostrzec trochę kurzu, jednakże wojownicy zdawali się niecierpliwić... No dobrze. Niech moc ich magii dokończy sprzątanie tego miejsca... Drodzy widzowie, zapraszam na kolejne starcie, w którym to zmierzą się Lordek oraz Zegarmistrz! Obaj wojownicy są dość znani, gdyż nawiedzili niejedną arenę magicznych zmagań i dostarczyli nam niemało wrażeń, lecz czy mając za sobą tyle doświadczenia, są w stanie zaskoczyć nas czymś nowym? Już za chwilę się przekonamy! Arena w kształcie siedmiokąta foremnego z całą pewnością pomieści nie tylko rzucających czary, ale także całą ich moc! Zobaczmy, czy te stare, dostojne mury, które jak dotąd ani myślały o emeryturze, zatrzęsą się pod wpływem kolejnej lawiny zaklęć! Czas rozpocząć pojedynek!
  14. Instytut Nauk Astralnych i Magii Pierwotnej słynie z cieszących oko, nadzwyczajnych wynalazków. Łącząc pozaziemską materię z magicznymi pyłami, stosując alchemię uniwersalną i spadek po naszych przodkach, magowie zdołali odkryć nowe runy i znacznie ulepszyć te doskonale znane, niekiedy nadając im zupełnie nowe właściwości. Jakby tego było mało, co raz częściej podejmują próby sięgania gwiazd i to z całkiem dobrymi rezultatami. Kto wie, może kiedyś będą w stanie nawiedzić nieznane galaktyki? Zerknąć ku światom równoległym? Odkryć granicę kosmosu, o ile ona istnieje? To pokaże czas. Póki co, z dumą chciałbym zaprezentować jeden z wspanialszych wynalazków – Runy Wielkiej Niedźwiedzicy, w niektórych rejonach Equestrii nazywane „Polarnymi”. Cóż one potrafią? Wystarczy, że naznaczę nimi co większe skały, a te w mig staną się wrażliwe na magiczne inkantacje. Dzięki temu mogę je na przykład unieść wysoko ku górze. Runy Wielkiego Wozu z kolei, potrafią tchnąć sztuczną duszę w skały, powodując, że staną się dużo, dużo silniejsze. Na tyle, by za pomocą magicznych łańcuchów unieść ponad ziemię zdobioną ornamentami płytę i przytrzymać ją w stabilnej pozycji. Zaklęcia powodujące jarzenie się skał i blask malowideł to jedynie dekoracje. Za chwilę arena znajdzie się w odpowiednim punkcie. Tak wysoko, by poczuć aurę kosmosu i gwiazd, lecz dostatecznie nisko, by wciąż widzieć pod sobą ojczystą planetę. Ta niecodzienna i jakże przepełniona magią arena dziś będzie gościć Selunę oraz PanaMinisha! Już za chwilę tych dwoje stoczy pojedynek, który, mam nadzieję, nasyci przestrzeń kosmiczną ich mocą, zaś ziemię nakarmi niezapomnianym widowiskiem, świadczącym o niepokonanym duchu walki i potędze! Ilość efektów specjalnych i błyskawic ograniczona. Konkretniej - dwa tygodnie. Dokładnie tyle czasu na udowodnienie swej wyższości i stoczenie pojedynku mają Seluna oraz PanMinish. Tak więc, przy okazji przyjdzie im się z mierzyć z bezlitosnym czasem. Jaki będzie wynik tego starcia? Co nas czeka? Przekonajmy się!
  15. Czerwonawa, lśniąca jakimś dziwnym światłem substancja sączyła się ze stworzonych za pomocą alchemii klasycznej stalaktytów. Wyglądała jak hiperrealistyczna krew, lecz w rzeczywistości był to specjalny katalizator, który uderzając w karmazynowe sadzawki, wytwarzał charakterystyczne plusknięcie. Dźwięk ten miarowo odbijał się echem w dość przestrzennej sali, na obrzeżach usłanej stalagmitami i stalagnatami, zaś w centrum przyozdobionej bardzo starą rzeźbą. Ciężko było stwierdzić, co też ona przedstawiała. Przez setki lat, liczne elementy dzieła zdążyły się ukruszyć, zaś krople bezlitośnie wydrążyły skałę, zniekształcając nieco postać. Jedynym pewnikiem było to, że ktokolwiek to był, znajdował się w pozycji bojowej. Znajdujące się kilka centymetrów pod podłożem kanaliki doprowadzały katalizator do kotła z alchemiczną zupą, sprytnie ukrytego pod areną. Drogą licznych przewodów, rurociągów, naczyń i różnorakich łączników, wciąż wrząca mieszanka doprowadzana była do fundamentów obiektu, w którym już niedługo stoczy się kolejna walka. To dzięki tej mieszaninie arena wciąż szczyciła się nadzwyczajną wytrzymałością, zaś wyryte w ścianach runy i nieco podniszczone ślepia wyrzeźbionego osobnika nadal się jarzyły. Nie obyło się bez kilku specjalnych zaklęć. Ich aura nadawała całemu miejscu charakteru, potęgując jednocześnie aurę tajemniczości. Bez wątpienia, ta prastara, podziemna arena coś w sobie skrywała… Czy nowi śmiałkowie wydobędą z niej to tajemnicze „coś”? Zbliżamy się do nowego pojedynku! Tym razem, naprzeciw siebie staną Kamikun oraz Zena92! Co będzie stanowić ich ograniczenie w tym starciu? Limit czasu. Uczestnicy mają dwa tygodnie na udowodnienie swej potęgi i zasypanie siebie nawzajem zaklęciami. Pamiętajcie o zasadach sekcji Casual! Gotowi? Zatem do boju!
  16. Pierwszy turniej został ostatecznie zamknięty. Tym samym, pora zastanowić się nad kolejnym, ale także zapytać Was, czy bylibyście zainteresowani pojedynkami drużynowymi. Odnośnie tego drugiego - w tym temacie już toczy się dyskusja odnośnie zasad, jakimi miałyby te starcia się rządzić. Jeżeli jesteście takimi pojedynkami zainteresowani i macie własne zdanie o tym, jak mogłyby one wyglądać, podzielcie się tym z nami. Jeżeli jednak zainteresowani jesteście, aczkolwiek organizację wolicie zostawić komu innemu, wówczas wystarczy krótka wiadomość w tym temacie. Przechodząc do kwestii II Turnieju - planuję małe zmiany w regulaminie. Przede wszystkim, myślałem o zwiększeniu tempa starć i szybszym następowaniu po sobie kolejnych rund. Obecnie, regulamin stanowi, iż pojedynek turniejowy trwa trzy tygodnie, zaś ankieta jeden tydzień. Zatem zmiana przewidywałaby skrócenie czasu pojedynku do tygodni dwóch (czyli tak, jak w przypadku limitu czasowego w sekcji Casual), zaś ankieta potrwałaby 5 dni. Pojedynki rozpoczynałyby się w poniedziałki, kończyły w niedziele. Ankieta trwałaby od poniedziałku do piątku, a po weekendzie rozpoczynałaby się kolejna runda. Taki jest koncept. Plus, punkt stworzony specjalnie z myślą o znikających uczestnikach: Sprawa nieaktywnych użytkowników – jeśli w ciągu tygodnia od rozpoczęcia pojedynku turniejowego rywal danego uczestnika nie odpowie wówczas do pojedynku (i zarazem turnieju) może dołączyć osoba spoza listy zapisów. Jeśli to się nie stanie, pojedynek kończy się walkowerem. Czy chcielibyście, by nadal funkcjonowało to w taki sposób, czy też może możliwość "wskoczenia" do turnieju miałaby zostać zablokowana? Wreszcie, czy macie własne pomysły jak można by to i owo usprawnić? Czy jest coś, co chcielibyście na tym polu zmienić, by drugi turniej odbył się bez większych zgrzytów?
  17. Masywna, stara cytadela stała niestrudzenie na wzgórzu, górując nad pokrywającymi gołoborza pozostałościami po odbytych walkach. Wśród porzuconych i zardzewiałych pancerzy dało się dostrzec tarcze, mocno wyszczerbioną broń białą, a także sztandary, żałośnie podziurawione i pokryte ziemią. Wnętrze cytadeli również nie napawało zachwytem. Wiele dzieł sztuki zostało skradzionych, złupieniu uległa także pracownia kronikarzy oraz biblioteka. Jedynie spiżarnia nie została splamiona obecnością wędrownych rzezimieszków, choć z drugiej strony, na co komu była przeterminowana, rozkładająca się żywność? To dobry pokarm dla Ghuli, a nie żywych, myślących istot. Krocząc schodami ku górze, można trafić na zapuszczoną zbrojownię oraz warsztaty. Ponoć za którąś ścianą znajduje się sekretna winda, która prowadzi do podziemnego korytarza, stanowiącego przedsionek systemu tuneli i baraków, przeznaczonych dla najemników. Dziś, zabytek ten jest doskonale zabezpieczony, podobnie jak i jego okolice. Można zwiedzać do woli, przy okazji słuchając opowiadanych przez przewodników legend. Jednakże w tej chwili, wycieczka nie jest wskazana. Za sprawą nadchodzącego magicznego pojedynku, przewidujemy liczne wstrząsy, opady pyłów i tynku oraz kilka innych nieudogodnień, odczuwalnych szczególnie na piętrze drugim. A gdzie odbędzie się magiczne starcie? Na szczycie cytadeli! Drodzy Państwo, już za chwile Wasze oczy będą mogły rozkoszować się nowym, zapowiadającym się prześwietnie pojedynkiem, w którym to zmierzą się Lucypher i THEKOSZMAR77! Obaj wojownicy wydają się być w znakomitej formie, toteż żaden z nich przez całe starcie nie będzie miał okazji do narzekania, a jedynie pełne pełne roboty, nie wspominając już o kanałach energetycznych, które zapewne spotka nie jedno przeciążenie! A przez "całe starcie" mam na myśli limit, wynoszący 12 postów na uczestnika. Tak oto zażyczyli sobie nasi zacni magowie, toteż my spełniamy ich wolę. Gotowi? Zatem, niech rozpocznie się pojedynek!
  18. Żar się leje z nieba, toteż najrozsądniej będzie skorzystać z jednej z tych aren, które są wiecznie chłodne. Korzystne warunki w obliczu upałów są wynikiem nie tylko magii, ale również właściwej lokacji obiektu, jak również doboru materiałów. Kamień, marmur, kryształ, a także szkło. Grube, uzbrojone zaklęciem szkło. Ogólnie rzecz biorąc, znajdująca się pod ziemią arena przypominała rozświetloną, ogromną fontannę, zasilaną przez naturalne wody. Najniższe poziomy wyrzeźbiono w kamieniu, z którego to zbudowane były także ściany areny. Z marmuru stworzono ozdoby w postaci rzeźb, a także wyższe poziomy fontanny, natomiast kryształ stanowił budulec zwieńczenia całej konstrukcji. Co by nie mówić, wyglądało to bogato. Zupełnie, jakby to nie była arena, lecz kunsztowna atrakcja, kaprys kogoś całkiem majętnego. Głęboka na półtora metra fosa otaczała wielką fontannę. Strumienie wody wylewały się z góry, trafiając do wyżłobionych w materiale korytek, z których następnie mierzyły co raz bardziej w dół, osiągając wspomnianą fosę. Jakby się dłużej nad tym zastanowić, konstrukcja ta przypominała fontannę, zaś jej stylistyka przychodziła na myśl klatkę. Klatkę, której pręty, o nieregularnych kształtach, stanowiły strumienie wody. Czyżby to właśnie taki był zamiar twórcy tego miejsca? Magiczne lampiony podkreślały tajemniczość tej areny i ujawniały połysk, jaki posiadały poszczególne części fontanny. W ogóle, całość szczyciła się błękitnawym odcieniem. Co najlepsze, było chłodno i przyjemnie. Czas, by na pierwszy poziom tej wielkiej fontanny wkroczyli kolejni śmiałkowie. To z tej pozycji rozpoczną starcie. Już wkrótce... Tym razem będziemy świadkami pojedynku między Dżumą a Rexumbrem! Będzie to ich pierwszy pojedynek! Mamy nadzieję, że nie zawiodą nas i uraczą pamiętnym widowiskiem, które będzie najlepszym symbolem początku ich przygody pośród sal magicznych pojedynków! W tym pojedynku ogranicza Was jedynie limit postów. Wszystko jasne? Zatem do dzieła!
  19. Sklepienie tej areny było podtrzymywane przez grupę filarów, ułożonych w krąg. Środek owego kręgu stanowiło centrum pomieszczenia. Każdy z filarów obłożony był kilkoma błogosławieństwami, by podczas pojedynku żaden z nich nie obrócił się w kupę pyłu. Co prawda sklepienie i tak było dodatkowo zabezpieczone, ale eksperci pouczyli mnie, że w razie zniszczenia filarów, ich odbudowa mogłaby by być kłopotliwa. A bez nich nie byłoby już tego charakterystycznego efektu. Że nie wspomnę o drogich i pozłacanych wykończeniach na filarach, jak również ich bogato zdobionych podstawach. Szkoda by było je stracić. Z kolei ogromny posąg zrywającej łańcuchy chimery w centrum areny, możecie śmiało sponiewierać. Próżno szukać osób, które wypowiadałyby się o niej jakkolwiek pozytywnie. Bez wątpienia, lepiej pasowałoby tu coś innego. Ściany areny przypominają rzymskie Koloseum. Są jednak w mniejszym stopniu naznaczone przez czas i ogólnie solidniejsze. Cóż, te kilkaset lat w tę czy w tamtą jednak robi różnicę. W okienkach palą się lampiony. Ich tańcujące z werwą błękitne płomienie rozświetlają co nieco. Już za chwilę mechanizm napełni szczeliny podłoża eliksirem przypominającym w swej konsystencji i barwie lawę. Nie obawiajcie się, nie sparzycie się, ani nie ucierpicie na zdrowiu w żaden inny sposób. To ma się jarzyć i podkreślać atmosferę. Panie i panowie, już za moment rozpocznie się kolejny magiczny pojedynek! Tym razem, naprzeciw siebie staną Zena92 i KubaGR8! Jest to ich pierwszy raz pośród murów sali magicznych pojedynków, jednakże śmiem twierdzić, że widowisko jakie nam za moment zaserwują będzie godne zapamiętania. W tym starciu jedynym ograniczeniem walczących śmiałków, poza regulaminem forum i działu, jest limit postów wynoszący dwanaście postów. Dobrze go wykorzystajcie! Udanej walki!
  20. Bez sensu będzie wykonywanie skomplikowanych i czasochłonnych obliczeń wytrzymałościowych oraz sprawdzenie w jakim stopniu przepływająca przez sale magia neguje prawa fizyki. Zabierze to zbyt wiele czasu, a i tak po skończonej pracy moc magów znów ulegnie zmianie i wszystko trzeba będzie liczyć od nowa. Trzeba na oko sprawdzić największe areny i po prostu oszacować, która z nich wytrzyma nadchodzącą lawinę mocy. Trudny wybór, naprawdę. Po głębokim namyśle stwierdzam, że słynny „ośmiokąt” nada się najlepiej. Arena w kształcie ośmiokąta foremnego, której podłoże zdobią malowidła, dzieła znakomitych artystów, zaś ściany pokrywają płaskorzeźby przedstawiające różne mityczne bestie. Sklepienie podtrzymują masywne kolumny, zaś z okrągłego okna, znajdującego się na szczycie areny wpada magiczne światło, skupiane przez lewitujący nad areną pryzmat. Już za chwilę będziecie świadkami walki dwóch znakomitych magów, doskonale przygotowanych i posiadających wielką moc, która z całą pewnością przetestuje wytrzymałość areny. Jeden z magów, którego magiczne zmagania zaraz zobaczymy, Zmara, ma mnóstwo zainteresowań i konkretne plany na przyszłość. Największe nadzieje pokłada w informatyce i grafice komputerowej, ale niestraszna mu też literatura, muzyka, iluzja, o siatkówce już nie wspominając. W szranki z nim odważył się stanąć Zegarmistrz - Inkwizytor oraz weteran magicznych pojedynków. Ten pojedynek zakończy się wtedy, gdy jego uczestnicy tak zdecydują. Nie ma żadnych limitów, magów ograniczają tylko ustalone w tej sekcji zasady. Nie przedłużając, pragnę życzyć Wam powodzenia i wyrazić nadzieję, że nie rozniesiecie tej areny… Zbyt szybko.
  21. Po raz kolejny przyszło mi otworzyć masywne wrota prowadzące na bogatą i przestrzenną arenę, tylko czekającą na śmiałków, którzy postanowili stanąć naprzeciw siebie, by zmierzyć się w kolejnym pojedynku i tym samym udowodnić, że to właśnie ONI zasługują na to, by trafić na karty leksykonów i ksiąg poświęconym największym i najpotężniejszym magom, jakich kiedykolwiek widział ten świat! Choć na kartach historii magicznego współzawodnictwa mogą trafić oboje, to jednak oficjalnym zwycięzcą pojedynku może być tylko jedno z nich. Kto to będzie? Przekonamy się... Mechanizm zaskoczył i koła zębate zostały wprawione w ruch. Z sufitu spadło trochę pyłu. Zgrzyt, a po nim skrzypienie. Ooo tak, wrota otworzyły się, a arenę rozświetliły magiczne lampiony. Chmmm... Ta arena ma kształt sześciokąta foremnego. Ciekawe... Mógłbym przysiąc, że w projekcie zaznaczyłem, że ma ona być okrągła. Nadszedł czas na kolejne starcie! Po mojej prawej stronie widzimy gotową na wszystko Timber, która cechuje się niesamowitym poczuciem humoru, interesuje się jazdą konną, grafiką komputerową i oczywiście magią! W innym przypadku nie stawałaby w szranki z widocznym po mojej lewej stronie Talarem, który sam siebie nazywa wrogiem debilizmu i głupoty, nie wspominając już o clopach i saucy, które także stara się tępić, by szerzyć dobro, przyjaźń i zdrową tolerancję. Jeśli nie rozumieliście jego metod i działań, być może zrozumiecie je w trakcie tego pojedynku! Już za chwilę moce dwóch, przewspaniałych magiowładnych zderzą się ze sobą, właśnie na tej arenie! Przypominam Wam o zasadach panujących na Salach Magicznych Pojedynków! Uważajcie na swoją energię i grajcie czysto! Wstępnie, obowiązuje Was limit postów, ale w razie zmiany zdania, zwróćcie się bezpośrednio do sędziego. Powodzenia!
  22. Arena mieściła się na dnie krateru wygasłego wulkanu. Nie był on zbyt wysoki, zaś krater bynajmniej nie grzeszył głębokością, toteż proces budowy areny postępował szybko i tak oto, w rekordowym czasie, stanęła otworem dla następnych, żądnych akcji i magicznych wrażeń wojowników. Wyżłobione w podłożu szczeliny układały się w kształt starożytnych run, zaś na ścianach widniały rzeźby, będące jednocześnie lampionami. Owe dzieła przypominały kształtem Beholdery, w których największym oku palił się ogień, dodając temu miejscu klimatu. Z centrum areny wyrastała wysoka kolumna, zwieńczona okazałą rzeźbą, przedstawiającą zakutego w kajdany, rozjuszonego minotaura. Każdy z łańcuchów ciągnął się w inną stronę, łącząc się ze stalowym uchwytem, na odpowiednich miejscach czubka krateru. Z lotu ptaka przypominało to sześcioramienną gwiazdę, w której centrum stało mityczne stworzenie. W porządku, jesteście gotowi? Dzisiaj zobaczymy starcie między umuzykalnionym i roztańczonym Sajbackiem Aliquamem Grayem, a lubującym się w dobrej książce, zajmującym filmie, czy też porządnym RPG Jaenrem Linnrem! Wojowników tych ogranicza jedynie limit 12 postów! Mamy nadzieję, że dobrze go wykorzystacie i uraczycie nas efektywnym widowiskiem! Nie zapomnijcie o zasadach panujących w tejże sekcji! Pojedynek uważam za rozpoczęty!
  23. Zaczynają się wakacje (jak dla kogo, hehe), zaczynają się i nowe magiczne pojedynki. Zdaje się, że tego dnia kapryśna pogoda postanowiła nieco zejść z tonu i postawić na tą "bardziej łaskawą" naturę. Tak więc, nie zanosi się na nagłe burze i ulewy, zaś na czystym jak łza niebie nie ma niczego, co mogłoby zblokować słoneczne promienie. Zatem, nadchodząca batalia może rozegrać się na arenie otwartej. Prognozy nam sprzyjają. Nie zanosi się na nagłe zachmurzenie, albo rychłą migrację białych obłoków. Wszak pegazy także mają wakacje, czyż nie? Skupiane przez pryzmat promienie Słońca są rozszczepiane na mniejsze wiązki, które docierając do specjalnych odbiorników zasilają mechanizmy. Naturalna energia w połączeniu z alchemią daje znakomite rezultaty. Dzięki temu wężowe golemy, jak również pokryte złotawym pancerzykiem smocze łby poruszają się, skrzypią i sprawiają wrażenie, jakby arena ta ożyła. Dokładnie w tym momencie, w którym okno w sklepieniu zostało otwarte, wpuszczając nie tylko cenną energię, ale również światło. Aha - części z których wykonano golemy mają znakomite właściwości wytrzymałościowe, zaś zawarte na nich runy pochłaniają energię magiczną. Taka mała wskazówka, może się Wam przydać do czegoś... Dzięki specjalnym zaklęciom arena spełnia najsurowsze wymogi... Aczkolwiek, jeśli wsadzicie palce w spadającą z góry wiązkę promieni słonecznych, to i tak się poparzycie, także odradzam tego typu pomysły. Nasi eksperci wciąż pracują nad silniejszym zaklęciem, które całkowicie znieczuli was na to kosmiczne gorąco. A póki co, rzućcie okiem, jak lekko otwiera się brama, jak elementy podłoża "klikają" o siebie, formując namalowaną nań układankę w obraz pięcioramiennej gwiazdy. Bez zbędnego przedłużania - dzisiaj na tej oto, w dużym stopniu zmechanizowanej arenie, zmierzą się Hidoi Mesu Okami oraz Koschei O'Clock! Obie zawodniczki pewnym krokiem wkraczają na arenę, zajmując swoje miejsca. To właśnie z nich będą mierzyć siebie nawzajem spojrzeniem, jak również oczekiwać na gong rozpoczynający walkę. Niech no tylko jeszcze znajdujące się pod areną mechanizmy się "dotrą"... Głosem uczestniczek, pojedynek ten potrwa dwa tygodnie. Tradycyjnie jednak, dopuszcza się "odchylenie standardowe", jednakże dołożę wszelkich starań, by batalia zakończyła się punktualnie. Nie zapominajcie o panujących w tejże sekcji zasadach! Już czas. Na arenie rozległ się gong, zaś klepsydra zaczęła odmierzać czas. Pojedynek właśnie się rozpoczął.
  24. Długi korytarz zaprowadził magicznych wojowników do sporej bramy. Chodź wrota ze względu na swój rozmiar wydawały się być dość masywne, to jednak w rzeczywistości były lekkie jak piórko i otworzyły się już po lekkim popchnięciu. Arena była okrągła, jej podłoże zdobione było czerwonymi ornamentami, zaś światło wpadało do środka przez kolorowe witraże, przedstawiające legendarnych magów i czarnoksiężników. W centrum areny stało kryształowe berło, sięgające aż do sufitu. Cóż, luksusów może nie było, ale z całą pewnością nie była to zwykła, starożytna arena. Niniejszym otwieram drugi pojedynek w roku 2014, pozdrawiając jego uczestników w imieniu administracji Sal Magicznych Pojedynków oraz zespołu, który specjalnie dla Was przygotował tę oto arenę! Dzisiaj, naprzeciw siebie staną SolarIsEpic oraz Khornel. SolarIsEpic znany jest z talentu do siania chaosu, a także swego zamiłowania do komiksów, natomiast jego oponent, Khornel, interesuje się informatyką, historią oraz biologią, lubi także czytać książki. Nie pogardzi też dobrym RPG, czy też strategią. Obaj są w pełni sił i tylko czekają na gong rozpoczynający walkę. W tym pojedynku obowiązuje Was limit 12 postów, a także standardowo, dobrze znane zasady pojedynkowania się w tej sekcji. Liczę, że dobrze wykorzystacie swoje posty i uraczycie nas dobrym pojedynkiem, który na długo zostanie nam w pamięci. Powodzenia!
  25. Do dyspozycji zacnych wojowników została oddana zupełnie nowa arena, której dekoracje nie były już wykonane z kamienia, ale z czystego marmuru, nie brakowało również drogocennych klejnotów, mieniących się w świetle Słońca, które to wpadało do środka przez okno w kształcie gwiazdy, znajdujące się na samym szczycie areny magicznych zmagań. Właściwie, ktoś, kto rzadko bywa na Salach Magicznych Pojedynków, mógłby pomyśleć, że to kunsztowna i nietypowa komnata gościnna jakiegoś wielkiego zamku, należącego do ważnej persony. Podłoże areny jest brukowane, jeśli się przyjrzycie, od razu zauważycie pewną prawidłowość. Projektanci tego miejsca wymyślili całkiem ciekawy i nietuzinkowy wzorek, by uczynić tę arenę jeszcze bardziej wyjątkową. Na co zatem czekamy? Biała niczym śnieg, obdarzona fioletową grzywą River Shield jest jednorożcem, o znaczku przedstawiającym tarczę. Jak nietrudno się domyślić, jej specjalnością jest magia obronna, a także bitewna. Tajniki hipnozy nie są jej obce. River Shield pochodzi z Canterlotu, gdzie długo mieszkała wraz z ojcem i matką. Spokój rodziny został zakłócony wraz z rozpoczęciem się bitwy o Canterlot. Obecnie, mimo dosyć bolesnych doświadczeń z przeszłości, tryska energią i niespożytymi siłami. Jak przystało na królewską strażniczkę, nie brakuje jej ducha walki i wytrwałości w dążeniu do zwycięstwa, ku chwale ojczyzny. Przeciwnikiem River Shield będzie Danate Dymitriev Maksymilian Cryses, znany również jako Serce Nawałnicy. Posiada niejedną formę, zaś jego podstawową broń stanowi bumerang. Doskonale zna magię związaną z tworzeniem iluzji, a także tradycyjną magię bitewną i światła. Danate przez długi czas był ściągany zarówno przez kościół jak i piekielne pomioty, zanim trafił do Karmazynowej Straży, gdzie pobierał nauki u jednego z najpotężniejszych łowców pomiotów na świecie. Po jakimś czasie wyruszył, by chronić niewinnych przez pomiotami. Ktoś taki jak Serce Nawałnicy bez wątpienia jest potężnym przeciwnikiem, przystosowanym do wielu trudnych warunków i uodporniony na ból oraz przeciwności losu. Godny przeciwnik dla River Shield. Uczestnicy pojedynku ustalili, że ograniczać ich będzie limit wynoszący piętnaście postów. Postarajcie się wykorzystać każdą okazję do udzielenia odpowiedzi na jak najefektywniejszy kontratak, postawienie bariery, sprowokowanie, niepotrzebne skreślić. Nie zapominajcie o panujących w tej sekcji zasadach! Powodzenia!
×
×
  • Utwórz nowe...