Przeszukaj forum
Pokazywanie wyników dla tagów 'rodzice'.
Znaleziono 3 wyniki
-
Witajcie Jak pewnie wiecie (albo nie), w 7 sezonie poznacie moich rodziców Ok ok, spokojnie A ty co? Nie podjarany. Troche.... No więc, oto i temat do dyskusji. Do dyskutowania o wszystkim co chcecie na temat rodziców Dashie Obczaimy wszystko. Dyskutujcie, dyskutujcie, ...... i dyskutujcie
-
Imię:Rebelja Wiek:17 Rasa:jednorożec Płeć:klacz Rodzice Matka:Czarny jednorożec z fioletową grzywą i jasno-niebieskimi oczami. Ojciec:Biały jednorożec z żółtymi oczami blond grzywą Siostra:Biały jednorożec z jasno-fioletową grzywą, nosi na głowie kokardę. O kucyku: Pochodzi z bogatej rodziny. Mieszka w Manehatten. Rebelja nie jest jakimś bohaterskim kucykiem który przeżył wiele przygód, ani takim który w niezwykły sposób zdobył CM. Od małego uwielbiała robić innym psikusy i żartować, z skąd wziął się jej znaczek. Nienawidzi kiedy ktoś jej rozkazuje, a już tym bardziej kiedy jakiś kucyk próbuje ją zmieniać. Ma swój własny styl życia, który nie podoba się jej rodzicom. Matka zawsze stawiała jej na przykład jej młodszą siostrę Fleur. Nigdy nie potrafiły się dogadać gdyż Feur uważała swoją siostrę za odmieńca, kogoś kto nie zasługuje żeby zadawać się kucykami na ich poziomie. Jej najgorszą cechą było to iż zawsze próbowała udowodnić Rebelji że jest od niej gorsza. Mimo wszystko klacz postanowiła zostać taką jaką jest. Kiedy miała osiemnaście lat wyprowadziła się z rodzinnego domu, i zamieszkała w Hoofington. Wtedy jej życie nabrało kolorów. Nie musiała już słuchać matki która próbuje zrobić z niej damę ani Fleur która zawsze się wywyższała.
- 6 odpowiedzi
-
- Rebelja
- jednorożec
-
(i 3 więcej)
Tagi:
-
Rarity usłyszała pukanie do drzwi. Może jakiś klient? Odłożyła igłę i zeszła na dół. Otworzyła drzwi. Stał w nich ostatni gość, którego Rarity spodziewała się zobaczyć. - Airlick?! Co ty tu robisz? - Dzień dobry, Rarity. - człowiek uśmiechnął się. - Dzień dobry... Oh, ale przecież nie mogę pozwolić swojemu gościowi stać na progu. Wejdź, proszę. - Dziękuję. Mam coś dla ciebie. - z tymi słowami, przybysz wręczył klaczy podłużne pudełko. - Co to jest? - spytała zaskoczona Rarity. - Wiem, jak lubisz używać ołówków z mojego świata... - Oh, dziękuję! Są o niebo lepsze od equestriańskich! - Nie ma za co. Ale właściwie, to jestem tu dzisiaj, hm... służbowo - chciałem przeprowadzić mały wywiad z twoimi rodzicami. - Rozumiem. Dobrze, przejdźmy może do kuchni, a ja zaraz ich zawołam. Od razu wstawię dla was wodę na herbatę. Usiądź, proszę. Mamo! Tato! - Rarity zawołała, po czym zabrała się za parzenie herbaty. W międzyczasie, człowiek usiadł ostrożnie na małym taborecie, który wyglądał dość solidnie, żeby utrzymać jego wagę. Po chwili do pomieszczenia weszli rodzice Rarity. Byli wyraźnie zaskoczeni na widok niespodziewanego gościa. - Mamo, tato, to jest Airlick. Opowiadałam wam o nim ostatnio. Można powiedzieć, że... reprezentuje mnie w swoim świecie. Chciałby przeprowadzić z wami wywiad dla pewnej grupy, um, ludzi. - Rarity postawiła imbryk i trzy filiżanki na stole, po czym rozlała do nich herbatę. - Cóż, zostawię was samych, mam suknię do uszycia. Miłej zabawy! - jednorożec wyszedł z kuchni. Człowiek wyciągnął notes. - Dzień dobry państwu! Zostałem już przedstawiony, więc, jeśli nie mają państwo nic przeciwko, przejdźmy do rzeczy. Proszę się nie martwić, to raczej nie będą kłopotliwe pytania. - No dobrze... proszę pytać, panie Airlick. *** - Może zacznijmy od pytań o was samych. Jesteście enigmatycznymi figurami. Unkindangel i Tarreth chcieliby dowiedzieć się, jak się poznaliście. - Heh, to było po meczu. Grałem w szkolnej drużynie hoofballa. Doszliśmy do finału rozgrywek ligi dla źrebaków. Zdobyłem w tym meczu cztery przyłożenia, żaden inny kucyk w historii naszej szkoły tego nie dokonał. Po meczu oczywiście była impreza, ja byłem bohaterem, trochę porozmawialiśmy i od razu wpadliśmy sobie w oko. Tak zwana miłość od pierwszego wejrzenia. Niedługo później się pobraliśmy, i to w sumie tyle. - Rozumiem. Kolejne pytanie, od Ferumina: czy interesujecie się modą, tak jak Rarity? - Niee, to nie dla mnie. Zabawy dla klaczy... - Sama jestem fryzjerką, więc chyba można powiedzieć, że tak. No, ale jednak interesujemy się innymi dziedzinami. To chyba wystarczająca odpowiedź. A teraz pytanie od Tarretha: jakie specjały przygotowuje Panu żona? - Heh heh, najlepiej wychodzi jej palenie tostów, a czasem nawet soku. - Ahem, ja tu jestem! - Tylko żartowałem, kochanie. Piecze naprawdę dobre ciasta. Uh, tyle starczy? I może wytnij pan to pierwsze... - Zobaczę, co da się zrobić. A teraz z innej beczki. Kilka osób chciałoby dowiedzieć się czegoś więcej o źrebięcych latach Rarity. Czy zawsze wykazywała talenty artystyczne? - Rysowała, odkąd nauczyła się używać magii. Projektować zaczęła niedługo po pójściu do szkoły. Więc tak, zawsze. - A jeśli już przy tym jesteśmy, jak Rarity radziła sobie w szkole? - Zawsze była najlepsza w klasie. Chyba nie wdała się za bardzo w nas... - A czy zawsze była taka nerwowa? Mam nadzieję, że nas teraz nie słyszy, ale potrafi sobie krzyknąć... - Oj, potrafi. Zawsze była kapryśna. Ciesz się pan, że nie widziałeś, jak kiedyś zażądała lekcji gry na pianinie... A my z początku nie chcieliśmy się zgodzić. - Chyba potrafię sobie wyobrazić. Tym samym odpowiedział pan na kolejne pytanie, które chciałem zadać, o problemach, jakie mieliście z wychowywaniem jej. Wobec tego zadam inne: biorąc pod uwagę kontrast między wami a nią, pojawiły się sugestie, że Rarity nie chce utrzymywać z wami kontaktu, a nawet, że może być adoptowana. Proszę, ustosunkujcie się do tego. - Oh, głupoty. Rarity to nasza naturalna córeczka. I wcale nie jest tak, że nie utrzymujemy kontaktu. - Rozumiem. Tak jak powiedziałem, to były tylko sugestie. A jak często się spotykacie? - To zależy, Rarity to zajęty kucyk, ale znajduje dla nas czas przynajmniej raz na miesiąc, zwykle częściej. - A o czym wtedy rozmawiacie? Czy Rarity opowiada wam o swoich przyjaciółkach? - Zwykle mówi o swojej pracy, o Canterlot, takie tam. No, ale opowiadała nam trochę o przyjaciółkach. Zwłaszcza te Applejack i Rainbow Dash mi się podobają. Poza tym, rozmawiamy o zwykłych, rodzinnych sprawach. - Rozumiem, dlaczego akurat Rainbow Dash i Applejack przypadły panu do gustu, w końcu są atletkami, jak pan. A co myślicie o pozostałych przyjaciółkach Rarity? - Pinkie Pie znam osobiście, zresztą, zna ją każdy w Ponyville. Naprawdę nie wiem, co mam o niej powiedzieć... Pinkie to po prostu Pinkie. I ta jej fryzura, parę razy próbowałam coś z nią zrobić, nigdy więcej! O Fluttershy wiem tyle, że zajmuje się zwierzętami i chodzi z Rarity do spa. No, i że boi się nawet własnego cienia. Co do Twilight Sparkle, to naprawdę dziwię się, że kucyk jej rangi zamieszkał w Ponyville. I właściwie to co ona tu robi? Bardzo tajemnicza figura, jeśli chce pan poznać moje zdanie. - Dobrze, może zmieńmy temat... Pojawiły się także pytania o Sweetie Belle. Hm, właściwie to pytanie będzie dotyczyło także Rarity. Jaka była jej reakcja na pojawienie się młodszej siostry? - Opieka nad źrebakiem to naprawdę brudna robota, a wie pan chyba, jak zachowuje się Rarity, kiedy trzeba ubrudzić kopyta? Wyprowadziła się z domu jakiś rok po przyjściu Sweetie na świat, i niech to panu starczy za odpowiedź. - Mężuś przesadza. Już dużo wcześniej planowała wyprowadzkę. Rarity bardzo ucieszyła się na wieść, że będzie miała siostrę. Szyła dla niej ubranka, kocyki, a kiedy Sweetie już się urodziła, pomagała nam, kiedy tylko pozwalał jej na to czas. - ... Zapisane! Kolejne pytanie: czy wychowywanie Sweetie Belle było trudniejsze od wychowywania Rarity? - Oh, na pewno nie. Sweetie Belle czasem ma swoje humorki, ale poza tym jest grzeczną, spokojną klaczką. - I na pewno dobrze sobie radzi w szkole? - Nie jest może najlepsza w klasie, ale nie odstaje od innych. - Waszym zdaniem, dlaczego Sweetie Belle spędza tak dużo czasu z Rarity? Czy mają ze sobą dobry kontakt? Sweetie ciągle powtarza, że chciałaby zostać projektantką jak Rarity. Postawiła sobie ją za wzór, więc pewnie chce po prostu przy niej być i się uczyć. Chociaż ja ciągle jej powtarzam, że powinna się zająć śpiewaniem! - Rarity nigdy się nie skarżyła, więc chyba jej to nie przeszkadza. W końcu są siostrami, nie? Powinny się trzymać razem. - Na koniec mało dyskretne pytanie od El Sadzonki: czy planujecie może, w najbliższym czasie, sprezentowanie Rarity kolejnej młodszej siostry? - Heh, kto wie, co przyniesie czas? W końcu źrebaki to samo szczęście dla rodziców! Odliczając nieprzespane noce, ciągły stres i takie tam... No dobrze... A więc, dziękuję za wywiad! Oh, a jeśli wolno spytać, jak długo jeszcze potrwa remont w waszym domu? - W ten poniedziałek wracamy. I nie ma problemu. - W takim razie: żegnam!