Skocz do zawartości

Drzewo genealogiczne [Oneshot][Random]


Kacpi

Recommended Posts

Witam.

Tekst pochodzi z drugiej edycji "pod gradobiciem fików". Historia w nim zawarta opowiada o grupie przyjaciół, którym jeden dzień wywrócił życie do góry nogami.

Drzewo genealogiczne (konkursowe)

Wersja rozszerzona zawiera niemal wszystkie dialogi, jakie początkowo miały być w tej przeznaczonej na konkurs, jednak przez narzucone limity nie mogły znaleźć się w tekście, a także kilka opisów zostało zmienionych względem wersji konkursowej.

Drzewo genealogiczne (rozszerzone)

Życzę wszystkim miłej lektury :)

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jest... fajowe!

Muszę przyznać, że opis otwierający mi się nie spodobał - za dużo w nim zbędnych szczegółów a wymienieni z imienia bohaterowie ani na początku ani przez resztę opowiadania nie mają właściwie żadnych godnych zapamiętania cech. Nie o to jednak w tym chodzi. Te wady zaraz są przyćmione przez ciągnącą się długo i miło rozmowę przy kielichu na temat jakże bzdurnej teorii, która jest jednak wzbogacana przez pokrętno-logiczne argumenty. Nieraz wywołały u mnie uśmiech czy wręcz śmiech i choć spodziewałem się zakończenia takiego jakim jest, to nie zepsuło mi to frajdy z czytania. Jak już mówiłem, bohaterowie są jednowymiarowi i nie do zapamiętania, choć w tym przypadku nie uważam tego za wadę. Historia to właściwie jeden bardzo zabawny dialog, którego jedyną bolączką (i to naciąganą) jest problem ze zorientowaniem się kto co mówi. Kogo to jednak obchodzi jeśli zaraz pojawiają się kolejne absurdalne teorie, które dodatkowo nie są "absolutnie absurdalne" ale powiedziałbym "kabaretowe".

Tak więc, "Drzewo genealogiczne" to lekka, przyjemna głupawka, znakomita na odstresowanie i chwilę śmiechu. Kabaret w pełnym tego słowa znaczeniu i jako taki, mogę go szczerze polecić.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 years later...

Zgodzę się z mym przedmówcą, że opowiadanie ma bardzo kabaretowy wydźwięk, jakkolwiek jej zwieńczenie zahacza o czarną komedię. Ale tylko o tę mikroskopijną odrobinę, no i wedle mojego dziwnego wyczucia.

 

Przede wszystkim, podobały mi się dialogi oraz kolejne teorie spiskowe, które w opowiadaniu zostały przedstawione oraz uzasadnione w taki sposób, że w sumie czytelnik ma wrażenie „w tym szaleństwie jest metoda”. Rozumiecie, takie „o kurczę”, że coś w tym musi być :D Niekiedy wydało mnie się to całkiem błyskotliwe, ale przede wszystkim właśnie kabaretowe. Absolutnie mogłem to sobie wyobrazić, odegrane na scenie, przez występujących aktorów, komików. Opisy są, nie budzą ani szczególnego zachwytu, ani bardziej negatywnych odczuć, po prostu pełnią swoją rolę, dając nam pojęcie co jest dookoła, jak to wygląda.

 

Generalnie, z tego co widzę, opowiadanie w swojej rozszerzonej wersji posiada więcej dialogów, a więc i więcej mniej lub bardziej absurdalnych teorii czym tak naprawdę są drzewa. Widzę tez kilka extra opisów, bardziej pod koniec historyjki. Muszę przyznać, że takie jej zwieńczenie pobudza wyobraźnię i zwraca uwagę na rzecz, która wydaje się dosyć creepy. Mianowicie co jeśli wcześniej były już kucyki, które skapnęły się, że być może cała przyroda to spisek? Co jeśli każde takie drzewko to zmieniony innym razem kucyk? Ile drzew jest w drzewach? Ile z tego to kucyki? A może rzeczy opisane w opowiadaniu to jedynie wierzchołek góry lodowej?

 

Ale generalnie, pomysł był dobry, wykonanie zupełnie w porządku, myślę, że warto rzucić okiem na ten kawałek tekstu oraz porównać obie wersje. Jest to historia nieco abstrakcyjna, o zabarwieniu komediowym, nie wymaga od nas jakichś szczególnych pokładów wolnego czasu. Po prostu, można rzucić okiem ;)

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 years later...

O matko… Przypomniał mi się film Drzewa, tak, ten polski, porąbany film o drzewach, które zabijają. Jak jesteście ciekawi, to sprawdźcie recenzję Mietczyńskiego.

 

SPOJLERY

 

Tutaj mamy coś innego niż w wyżej wymienionym dziele. O ile tam potraktowano wszystko… poważnie, przez co wpadało to w śmieszność, to tutaj temat niebezpiecznych drzew jest komedią o lekkim, czarnym zabarwieniu. No ale jak w każdym dobrym i kliszowym horrorze, na początku widzimy miłą scenerię z czymś niepokojącym w tle. Nadeszło lato, a wraz z nim upały. Oczywiście wszyscy postanowili się schronić w swoich domach, ale nie piątka naszych młodych, dowcipnych ogierów, którzy schowali się pod drzewem. No niby jakoś to zostało wytłumaczone, że u jednego z nich jest jeszcze gorzej niż na zewnątrz, ale… nie mogli iść do domu innego ogiera? Albo, no nie wiem, na basen, do jakiegoś lokalu, do lodówki albo kostnicy? Ja tak zawsze robię. Tylko zasięg w telefonie czasem szwankuje, ale da się przeżyć; w odróżnieniu do upałów.

 

“W trakcie takiego przesiadywania Fun zaczął się nudzić. Opierając się grzbietem o konar jednym z przednich kopyt uderzył w korę.

 

Nie bij drzewa, bo się zezłości - Powiedział mu siedzący obok niego Purple Lawn

I co? Odda mi? “

 

Nie ma to jak bić bezbronnego. Ale właśnie tak zostają wprowadzeni do fabuły główni bohaterowie. Zaczynają się przedrzeźniać, żartować o tym, że drzewa wszystko słyszą i że dokonają zemsty. No my już to wiemy… jasne, tak właśnie będzie, no bo jak miałoby być inaczej. Dalej wysnuwają teorie spiskowe o drzewach, oczywiście ironicznie. Te rośliny to terroryści, są odpowiedzialne za całe zło na świecie i tak dalej. Ogólnie podoba mi się cały ten absurd, który na końcu obraca się o sto osiemdziesiąt stopni i okazuje się być prawdą. Śmiertelną prawdą! Dosłownie. Ale nie uprzedzajmy faktów.

 

“A co produkują drzewa? - Spytał wszyskich równie ponurym głosem jak zawsze Joyless - Tlen. Pewnie kiedyś kucyki oddychały dwutlenkiem węgla, a tlen nas tylko omamia.

A wiecie co wam ciekawszego powiem? - Podniósł się na równe nogi Rain Cloud, gdy uświadomił sobie swoje odkrycie - Że każdy kto widział drzewo umarł.

 

Po tym zdaniu puściły ogierom wszelkie hamulce i zaczęli się pokładać ze śmiechu. Nawet ponury Joyless Fun nie mógł uwolnić się od głupawki jaka ogarnęła grupę i sam płakał ze śmiechu. “

 

Mam wrażenie, że przed całym fanfikiem wdychali coś jeszcze… Nie tylko tlen i dwutlenek węgla. No albo to jakiś udar cieplny. Ja też mogę sobie wysuwać własne hipotezy, heh. Ale zabawa trwa w najlepsze, a atmosfera robi się coraz bardziej radosna. Widzicie? Niewiele trzeba do tego, aby być szczęśliwym; znajdźcie jakieś drzewo i wszystko będzie dobrze. Albo może raczej nie, biorąc pod uwagę zakończenie tej historii.

 

Jednak wszystko, co dobrze, no to kiedyś się kończy. Temat drzew się wyczerpuje, a słońce powoli zbliża się do horyzontu. Grupka ogierów postanawia wrócić do mieszkania jednego z nich, by, tak jak planowali, rozpocząć proces alkoholizowania się z kolegami. Niestety jednak jeden z nich już przy wejściu widzi coś niecodziennego. Po chwili wszyscy zauważają kwiatek doniczkowy w okularach przeciwsłonecznych. Ogiery wchodzą do środka, gdy kwiatek zaprasza ich ruchem liścia. Dostrzegają kolejną, niepokojącą rzecz; pnącza drzewa powoli wślizgują się do pokoju. Ups, nie jest zbyt dobrze. Okazuje się, że wcześniejsze drzewo, pod którym odpoczywali, słyszało ich absurdalne teorie spiskowe. Niestety dla nich; to prawda. I co teraz? Mściwie drzewo postanawia porwać całą grupkę, uprawdzić do lasu Everfree i zamienić na swoje podobieństwo. Wszystkie kucyki powiązane z ogierami utraciły wspomnienia, przez co istnienie naszych żartownisiów zostało całkiem wymazane z rzeczywistości. Nigdy nie istnieli… 

 

Po przeczytaniu tego, postanowiłem rozlać benzynę w moim ogrodzie. Wyrzuciłem wszystkie warzywa z mojej lodówki, aby przypadkiem nie ożyły. Mogą się hibernować i czekać, aż stracę czujność. To opowiadanie zmieniło moje życie i otworzyło mi oczy. Aha i jeszcze jedno; kucyki to straszne śmiecie. Nie dość, że hodują, tak hodują inteligentne rasy takie jak krowy, owce czy świnie, to jeszcze dzień w dzień dokonują drzewnego holokaustu. A Twilight to już w ogóle największych zwyrol; przecież przez 4 sezony mieszkała w ciele trupa, a Pinkie wyprawiała w martwym drzewie imprezki. To horror.

 

Opowiadanie wypadło naprawdę fajnie. Ciekawy pomysł, prosty, acz skuteczny. Obrócenie żartu w prawdę, co jest absurdalne, sprawdziło się nieźle. Bohaterowie jakoś specjalnie mnie nie obchodzili. Mam wrażenie, że było ich zbyt wielu, przez co żaden z nich nie dostał odpowiedniego spotlightu, ale to też nie jest jakiś wielki problem w tym przypadku. Jeżeli chodzi o stronę techniczną, to jest trochę gorsza. Dialogi są zapisane od dywizów, a w dodatku od punktów, jak na jakieś liście bądź prezentacji. Nie wyglądało to zbyt dobrze. Opisy jakieś są i dobrze, bo pozwala to poczuć klimat lata, którego mi brakuje. Ogólnie to mogę polecić ten fik każdemu. Humor jest dosyć uniwersalny, może nie rozbawił mnie jakoś bardzo, ale czytało się lekko, a to jest najważniejsze.

 

Tyle ode mnie,

 

Pozdrawiam!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 years later...

Na początek zaznaczę, że komentarz tyczy się wersji rozszerzonej. 

 

To był całkiem zabawny randomik. Rechotałem razem z bohaterami wymyślajacymi coraz to bardziej pokręcone teorie spiskowe o drzewach. Niby wszystkie brzmiące bezsensownie, ale ta argumentacja… sprytna i zabawna. Jeszcze bardziej zabawnie zrobiło się na końcu, gdy się okazało, że te teorie spiskowe są jednak prawdziwe. Musieli mieć niezłe miny. 
Owszem, zakończenie było kompletnie przewidywalne, ale pasuje. 


Trochę szkoda, że dialogi są zapisane jako wypunktowanie (autoformatowanie google), ale powiedzmy, że szło to przeżyć przy czytaniu.


Podsumowując, polecam bo to przyjemny i zabawny ficzek. 
 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcesz dodać odpowiedź ? Zaloguj się lub zarejestruj nowe konto.

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to bardzo łatwy proces!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
×
×
  • Utwórz nowe...