Skocz do zawartości

Zew [Oneshot][Dark]


Recommended Posts

Cóż... Mal'Ganis powiedziałby zapewne "Żyję... ponownie!". Ech. Trzeba było na to całego roku, ale w końcu coś tam w środku drgnęło, zaskoczyło, trybiki ruszyły (mam nadzieję, że pozostaną jeszcze przez jakiś czas w ruchu) i wreszcie... mogę przedstawić moją kolejną pracę. Powrót jest to skromny, bo opowiadanie zdecydowanie nie zalicza się do najdłuższych, ale hej - większość moich fików właśnie taka była. 

 

Tytuł: Zew

 

Tagi: [Oneshot], [Dark]

 

Obrazek okładkowy:

6887413d3e41eb156a76521983b10a2a.jpg

 

Link: https://docs.google.com/document/d/1UZwekjgpeiuMWyhPfdskzWZudVKwd7ylHtsZhvdfhQM/edit?usp=sharing

 

Pre-reading i korekta: Bodzio

 

Opis: Zew, na który nie można pozostać obojętnym.

 

Dziękuję Bodziowi za prereaderowanie i życzę miłej lektury.

  • +1 3
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po pierwsze, bardzo fajną piosenkę wybrałeś (przynajmniej jest to jedna z moich ulubionych tego typu), ale jakoś nie mogłem pozbyć się widoku drakkarów na wzburzonym morzu, "odtwarzając" ją w myślach, zamiast sceny, którą opisałeś :) 

Teraz do rzeczy.

Opowiadanie jest fajne, z rodzaju tych, jakie lubię, chociaż nie powiem, żeby miało w jakiś sposób zapaść mi w pamięć, prędzej sam pomysł, ale nie tekst. Co do tekstu samego, chyba czegoś mu brakowało, ale nie wiem czego. Nazwijmy to tym "czymś" :interesting:

Zastanawiałem się natomiast, jak wcześniej by się to odbywało, przed czasem księżniczek. Może bardziej, powiedzmy, "honorowo", jak przystało do wykorzystanej piosenki (chociaż z tym honorem to różnie bywa). Albo i nie. Mogło też być gorzej, jak sądzę.

Ciekawi mnie również, co stało się na północy; szkoda że nie ma najmniejszej wzmianki co do natury tamtego zdarzenia, chociaż można zgadywać.

Od strony technicznej nie wyłapałem błędów, ale czytałem to po północy, więc mogłem już nie zwracać na nie uwagi. Nic rażącego jak sądzę.

 

Tekst nie jest długi, czyta się go przyjemnie, a jeśli zna się utwór wykorzystany w nim, to można go sobie nucić w trakcie czytania, dla klimatu (jak ja robiłem :) ). Ponadto sugeruje on inną wersję pewnych zdarzeń, znanych z serialu; tak więc zachęcam do przeczytania.

Pozdrawiam :giggle:

Edytowano przez Arkane Whisper
  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za komentarz, no i cieszę się, że tekst Ci się podobał.

 

1 godzinę temu, Arkane Whisper napisał:

Po pierwsze, bardzo fajną piosenkę wybrałeś

Uwielbiam ją! Cały pomysł na fik przyszedł mi do głowy, kiedy usłyszałem ją po raz pierwszy (dawno, dawno temu, no ale dopiero teraz udało mi się w końcu myśl przelać na ekran) i pomyślałem, że znakomicie pasowałaby do tego wroga. Brzmienie, język... headcanon stworzony, heh. Nie byłem tylko pewien, czy powinienem gdzieś o niej wspomnieć, czy to w samym opowiadaniu, czy tu w temacie, w końcu jest tak-jakby-kluczowa dla pełni odczuć... no ale nawet jeśli ktoś jej nie zna, to chyba powinien móc łatwo ją znaleźć. I połączyć z obrazkiem.

 

1 godzinę temu, Arkane Whisper napisał:

Zastanawiałem się natomiast, jak wcześniej by się to odbywało, przed czasem księżniczek

 No cóż, zdradzę tyle, że wszystko sprowadza się do Północy.

 

Jeszcze raz dzięki.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...

Przeczytane

 

Spodziewałem się doskonałej jakości i co najmniej dobrej historii. Dostałem więcej

 

Beware the spoilers!

 

Nie od dziś twierdzę uparcie, że Malvagio stale znajduje się na podium polskich fanfikopisarzy. Podtrzymuję to po każdym nowym fanfiku jaki zdarza mu się opublikować i nie inaczej jest tym razem - zdecydowane TOP 3 autorów potwierdzone (nie pytajcie mnie o dokładną kolejność tego topu, bo ona jest... płynna).

 

Od autora dostajemy tym razem bardzo krótką formę - zaledwie 3 strony. I w tak małej ilości tekstu udało się zawrzeć skrawek historii Equestrii,  interesującą intrygę, tony klimatu oraz doskonałe połączenie słów z muzyką - piosenka pasuje wybornie do opisywanej sceny. Mroczny klimat, który jest specjalnością autora, tylko podkreśla moc przekazu.

 

Główny bohater jest... specyficzny. Nie wiemy o nim na dobrą sprawę nic, oprócz tego jaki wykonuje zawód. A jednak czytając kolejne wersy i odkrywając co przyszło mu uczynić dla swojej władczyni i dla dobra swego kraju, widzimy jak coraz wyraźniej wyłania się zza nich obraz postępującego szaleństwa wynikającego z poczucia winy, rozpaczy i obrzydzenia do samego siebie - a przynajmniej ja to tak widzę.

 

Podsumowując mamy tutaj świetną krótką formę, którą polecam wszystkim... no może nie najmłodszym czytelnikom. Naprawdę warto poświęcić te kilka minut i mieć na koncie przeczytane świetne opowiadanie. Głosu na Epic jednak nie dam - dlaczego? Bo jest za krótkie! Chciałem więcej! Ta decyzja może się jednak jeszcze zmienić - w tej chwili jestem na świeżo po lekturze, a muszę ją ocenić jeszcze na zimno. A wtedy? Kto wie - może i ja usłyszę zew by jeszcze bardziej uhonorować ten tekst.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 years later...

Dawno nie miałem do czynienia z tak sieczką. W pozytywnym sensie.

 

SPOJLERY

 

Co miałem na myśli? Chodzi tu o klimat i sposób narracji. Cała historia opisana jest przez trzystronicowy wpis w dzienniku pewnego królewskiego alchemika (który najwidoczniej jawi się jako fanboy Celestii, ale to nie problem). To z jego perspektywy poznajemy opowieść o wędrówce na południe w celu zatrzymania najgroźniejszego wroga kucyków - Windigos. Im dalej w las, w tym opisy stają się coraz bardziej psychopatyczne i dysharmonijne. Narrator się nakręca. Jest w tym wszystkim również wielka tajemnica kryjąca się pod powłoką dziwnego rytuału i loru całego uniwersum. Skąd tak naprawdę wzięły się złe duchy Windigos? Dlaczego ich istnienie jest uwarunkowane niezgodą i podziałami między kucykami? Być może są po prostu ucieleśnieniem kolejnej siły panującej we wszechświecie MLP, podobnie jak Discord. To również wiedzie do kolejny pytań; czy te siły istniały od zawsze? A jeśli nie, to kto je powołał do istnienia, jak i dlaczego?

 

Tak, ten fanfik wznieciły w moim umyśle takie rozważania. Na te pytania najpewniej nie dostaniemy już odpowiedzi, a podobna sytuacja ma się z naszą rzeczywistością.

 

Fanfik zaczyna się od tego, że Celestia wzywa swoich poddanych i nakłada na nich misję pójścia na południe, aby zmierzyć się z powrotem Windigos. W znacznej większości to misja samobójcza, tylko alchemik ma przeżyć. Wszyscy zgadzają się na to poświęcenie bez zająknięcia i dostają tydzień, aby pozamykać wszystkie sprawy przed śmiercią. I wreszcie nadchodzi ten dzień, w którym straceńcy odbędą swoją ostatnią wędrówkę. Księżniczka Słońca teleportuje ich na południe, jednak resztę trasy muszą przejść na własnych nogach, co zajmuje im około dwóch tygodni. Pomimo tego, że znajdują się w cieplejszych regionach geograficznych, to zima stała się wszechobecna. Wszędzie biel. Na końcu trasy alchemik podaje pozostałym straceńcom wywar magiczny, który sprawia, że wpadają w szał i zaczynają nawzajem się atakować. Alchemik widzi również na własne oczy duchy Windigos, które śpiewają przeszywającą duszę bohatera pieśń w nieznanym języku. Wywołuje to na nim hipnotyczny efekt i od tamtej pory już nie jest w stanie pozbyć się z głowy echa chóralnych głosów.

 

Alchemik teleportuje się za pomocą wcześniej mu wręczonego artefaktu i traci przytomność. Gdy się budzi, mija około tygodnia. Nie pamięta żadnych snów, tylko śpiewy, które wciąż słyszy i to ostatecznie doprowadza go do szaleństwa. Postanawia odpowiedzieć na wezwanie zimowego chóru i wrócić na południe, by połączyć się z pieśnią. I tak to się kończy. Ostatnie słowa niemal “wykrzykuje” w swoim dzienniku.

 

Bardzo tajemnicza opowieść. Wszystko zostało tutaj dobrze wyważone. Mamy jakiś konflikt, zagrożenie i działanie, które powinno poprawić sytuację. Nie wiemy wielu rzeczy, ale w tym przypadku to dobrze. Można snuć rozważania. Jak już wspomniałem, klimat jest gęsty i to wszystko dzięki głosowi narratora, który również jest silnie emocjonalny. To w sumie już jest taką wizytówką autora; psychodeliczne, krótkie opowiadania, które zadają coraz więcej pytań, ale jednak dostajemy na tyle interesujący kawałek uniwersum, że chciałoby się otrzymać dokładkę. Choć wtedy czar mógłby prysnąć.

 

Tyle ode mnie.

 

Pozdrawiam!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcesz dodać odpowiedź ? Zaloguj się lub zarejestruj nowe konto.

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to bardzo łatwy proces!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
×
×
  • Utwórz nowe...