Razh Napisano Marzec 31, 2019 Share Napisano Marzec 31, 2019 Witam serdecznie wszystkich, którzy wkroczyli w progi tego tematu. Wraz z @Szonszczyk rozpoczęliśmy pracę nad raczej dziwną serią i oto i ona: “Zbudujmy sobie dom publiczny” to zbiór opowiadań o tym, że podmieńce, chcąc zarobić, po wielu próbach znalezienia pracy, kończą na założeniu własnego “domu publicznego”, w którym podmieniec ma zrobić wszystko, tylko po to by zadowolić swoich klientów. Z założenia większość rzeczy dzieje się za kurtyną, a fiki nie są clopfikami, a bardziej skupiają się na ukazaniu dziwnych, śmiesznych czy totalnie absurdalnych poczynań podmieńców i ich klientów. Sam Thorax wybrał 5 swoich najlepszych podmieńczyń: Bastie, Kajdie, Toradie, Fistie i Cichą, by te, najlepiej jak umieją, szerzyły miłość w pięknym mieście Canterlot. Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie to, że każda inaczej zrozumiała powierzone jej zadanie… Ale która co i jak, to już musicie rozgryźć sami. Zapraszamy do lektury: Zbiór opowiadań 1 Prosimy o wyrozumiałość, gdyż jest to dopiero początek serii, a kolejne opowiada są już w drodze. 1 Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Dolar84 Napisano Kwiecień 18, 2019 Share Napisano Kwiecień 18, 2019 Brak tagów. Jeżeli używasz w nazwie tematu tagu [Seria] to w temacie przy każdym fanfiku muszą znaleźć się odpowiednie tagi. Podkreślam - w poście, nie w google docs. Czas na poprawę - 2 dni. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Grento YTP Napisano Październik 7, 2020 Share Napisano Październik 7, 2020 No i fik z podmieńcami w roli głównej. Bardzo dobrze, bo to moja ulubiona rasa. Jest również Thorax, który występuje w roli… alfonsa. SPOJLERY Ciężko będzie opowiedzieć fabułę tego fika, bo… humor występujący w tym dziele jest strasznie randomowy. W sumie, nawet mi się podobał. Otóż ogólnie rzecz ujmując; wszystko kręci się wokół domu publicznego, w którym pracują podmieńczynie. W sumie jest to nieźle pomyślane, bo mogą zawsze dostosować się do preferencji klientów. Póki co mogłem przeczytać jeden zbiór opowiadań, w którym znajdowały się trzy, krótkie tekst. Każdy z nich pozbawiony jest logiki i operuje na dziwnych, niezrozumiały wydarzeniach oraz ekscentrycznych zachowaniach bohaterów. W pierwszym opowiadaniu jakaś klacz przychodzi do burdelu, aby wypytać, czy jej mąż tu bywa. Nie podaje żadnych szczegółów, po prostu chce wiedzieć, czy korzystał z usług. Bastia, czyli jedna z prostytutek, nie jest w stanie odpowiedzieć na to pytanie, bo nie o kim mowa. Jednak wzburzona klacz rzuca kasę na stół i po prostu sobie wychodzi. Nie ma to sensu, bo wciąż nie powiedział, kim jest jej mąż. Tak to się kończy. W sumie… okej, nawet trochę się uśmiechałem. W kolejny opowiadaniu jakiś ogier zamawia w burdelu zupę z bobra. Zastanawiałem się, czy będzie chodzić dosłownie o zupę z bobra, a nie… no wiecie, zupę z “bobra”. Jednak okazuje się, że rzeczywiście chodziło o zupę z bobra, a sam ogier przyszedł tylko po to, aby porozmawiać z jedną z prostytutek o wycince drzew. Tak, zapłacił słoną cenę na możliwość rozmowy na temat deforestacji i to już ósmy raz. Ostatnie opowiadanie to dziwna rozmowa między prostytutkami, które kłócą się o to, która pójdzie kupić sałatkę. W końcu wybierają Cichą, która mdleje od nadmiaru emocji. Mówiłem, że wszystko jest tu randomowe. No i wszystko kończy się tym, że w końcu nikt nie kupuje sałatki, a podmieńczynie wciąż głodują. To wszystko kojarzy mi się z Ferdydurke, gdzie również mieliśmy wszystko odwrócone do góry nogami, wszyscy zachowywali się randomowo i dziwnie, co miało oczywiście prześmiać konwenanse, tak zwane “upupianie” oraz noszenie przez nas masek. Wiem, że wielu ludzi nie lubi tej lektury i nie dziwię się im, bo jest to książka na tyle specyficzna, że trzeba dłużej się nad nią zastanowić. W tym fiku było też czuć odrobinę Monty Pythona. Nie jestem ich fanem, ale mieli też niezłe skecze. Po tym, co tu przywołałem, już pewnie wiecie, jakiego typu humor jest w tych opowiadaniach. Cóż, jest to miła odmiana po tych wszystkich żartach o seksie. No i podobał mi się też pomysł na założenie domu publicznego przez podmieńców. Całkiem kreatywne. Zabrakło tylko Thoraxa, który również mógłby wtrącić swoje pięć groszy do tych absurdalnych historyjek. Strona techniczna jest już o wiele gorsza od samej treści. Niemal nie ma tu żadnych opisów, 99% objętości tekstu to dialogi, które same w sobie nie są złe. Ujdą. Jej wiele błędów składniowych, dziwnie skonstruowanych zdań, złe użytych imiesłowów, przez co ciężej się to czyta. Ale tragicznie nie jest. Gdyby było więcej opowiadań, może mógłby to polecić, ale póki co, nie ma to sensu. W każdym razie nawet mnie zaciekawił ten zbiór opowiadań. Chętnie przeczytałbym więcej. Tyle ode mnie. Pozdrawiam! Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Sun Napisano Listopad 22, 2020 Share Napisano Listopad 22, 2020 Zbudujmy sobie dom publiczny Ciuralla ciuralla la Będzie bardzo sympatyczny Ciuralla ciuralla la Ogólnie, zamysł randomowej komedii, rozgrywającej się w domie publicznym (prowadzonym przez muchy), to zamysł wielce ciekawy i niezwykle odkrywczy. Aż się dziwię, że sam na to nie wpadłem, bo w tym pomyśle kryją się tony potencjału. Ten konkretny fik to w zasadzie zbiór krótkich opowiadań, rozgrywajacych się w domu publicznym, prowadzonym przez podmieńce (płci żeńskiej). A to przyjdzie kobieta, szukać męża, a to, jakiś klient zajdzie, a to dzień wolny i nie ma sałaty.... Słowem, typowe problemy pracownic domu taniego tulenia. Oczywiście ubrane w odrobinę złośliwości, braku logiki i prostego, niewymagajacego humoru. Wypada to całkiem dobrze, choć pewnie dałoby się z tematu wycisnąć więcej. Co do randomowości, to jest to randomowość dość prosta i niewyszukana (jak w sweetie brick, chociażby), ale lmajaca odrobinę sensu. Jak w przypadku klaczy, która wpada zapytać o męża i jest ogólnie niekulturalna. Awanturuje się, rzuca pieniądze z żądaniem informacji o tym, kiedy mąż się pojawi. Jednak nie powiedziała ani jak się nazywa, ani jak wygląda jej ogier. Z kolei, gdy brakuje sałaty i podmieńczynie są głodne, (bo nie ma miłości i sałaty), podejmują decyzję, że pójdą do sklepu, a konkretnie Cicha pójdzie. Cicha mdleje z wrażenia, a pozostałe siedzą i na nią patrzą. A sałaty nikt nie kupił. Taki prosty random, bazujący na kilku sąsiednich zdaniach. Ale wypada całkiem fajnie. Przynajmniej w kontekście tego dzieła. Z postaci, podoba mi się postać Cichej, które nie mówi w normalnym języku ( W zasadzie niewiele mówi w jakimkolwiek). Przy normalnym fiku, pewnie zainteresowałbym się jej przeszłością i powodem, dla którego nie mówi normalnie, ale tu pewnie musiałbym się zadowolić faktem, że tak jest i tyle. Tak czy inaczej, to postać, która powinna się często pojawiać. Pozostałe pracownice też zdają się być bardzo spoko, ale mało o nich wiadomo, bo i tekstu mało. Niestety, ten niezgorszy tekst, bazujący na wspaniałym pomyśle i mający całkiem zabawny, prosty humor, ma słabą formę. Są błędy składniowe, chyba kilka literówek i jakieś, dziwne dwa myślniki zamiast półpauz. Szkoda, wielka szkoda. Aczkolwiek nie moge się zgodzić ze swym przedmówcą, co do tego, że praktycznie nieobecne opisy to błąd. Owszem, można by było rozwinąć je i jakoś pokazać, jak wygląda ten dom, ale przy tej strukturze i takim prowadzeniu fika (krótkie opowiadania, a w zasadzie coś drablowatego), jak najbardziej można sie pokusić o poskąpienie opisów. Bawi tu prosty absurd. Tak czy inaczej, to nie jest zły fik. Aczkolwiek dobry też nie jest. Poleciłbym go co najwyżej jako jedno, krótkie i trochę odmóżdżające posiedzenie. No i jako kopalnie pomysłów Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Dolar84 Napisano Styczeń 20, 2021 Share Napisano Styczeń 20, 2021 Przeczytane wszystkie trzy. Beware the spoilers!!! Albo i nie... Naprawdę nie wiem co o tym myśleć. Wnioskując po tagach spodziewałem się randomu i humoru. I o ile tego pierwszego było aż do przesytu, to drugiego w mojej ocenie zabrakło niemal kompletnie. Nie wiem, może jestem za stary, ale autentycznie oprócz kwestii bobra nie znalazłem w tych opowiadaniach nic śmiesznego czy nawet zabawnego. Wszystko wydawało się takie... robione siłę. A szkoda, bo pomysł jest naprawdę świetny, a postacie zakręcone jak świński ogon, co wychodzi im tylko na dobre. Jeżeli pojawią się kolejne teksty to na pewno do nich zajrzę, mając nadzieję, że tym razem znajdę tam wszystkie zapowiadane elementy. Albo przynajmniej jeszcze więcej pokręconego randomu, bo to także doskonała rozrywka. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Recommended Posts
Chcesz dodać odpowiedź ? Zaloguj się lub zarejestruj nowe konto.
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony
Utwórz konto
Zarejestruj nowe konto, to bardzo łatwy proces!
Zarejestruj nowe kontoZaloguj się
Posiadasz własne konto? Użyj go!
Zaloguj się