Skocz do zawartości

Kultura Końca [Oneshot][Adventure][Dark][Mordeczowe]


Mordecz

Recommended Posts

Opowiadanie powstawało z myślą o Konkursie Literackim dotyczącym obcej kultury. Stwierdziłem jednak, że pomimo nie wyrobienia się w terminie, dokończę tekst. Tak dla hecy.

 

Opis: Trójka poszukiwaczy przygód musi w chwili próby sprostać trudnemu wyzwaniu. Muszą przed sobą wyznać, co spotkają na swoim Końcu.

 

https://docs.google.com/document/d/1zEv6MXhBts-fbYhug5PbfiwQiZQ_yMxpqO5BqMkOo4Q/edit?usp=sharing

 

EDIT: Rozbudowałem ostatni fragment, żeby było łatwiej zrozumieć, czemu ten tekst opowiadał o kulturze.

 

Pozdrawiam

Edytowano przez Mordecz
  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 years later...

Witam.

 

Kultura końca to fik, który wiele razy miałem przeczytać, no ale jakoś tak się trafiło, że robię to dopiero teraz.

 

Styl jest bardzo typowy dla autora, bazuję na pewnych skojarzeniach i typowym dla autora humorze. Lubię ten styl, chociaż czasem odnoszę wrażenie, że powstał przez losowe łączenie słów w tekście. Technicznie zauważyłem jedynie parę potknięć, jest poza tym dobrze.

 

Bardzo smutny jest to fanfik fabularnie, wbrew początkowym pozorom. Opowiada on o trzech podróżnikach, Motcie, Maestro i Magnet. Zmierzają oni w poszukiwaniu... no właśnie, czego? Pewnego skarbu, kryształów, które mają wyjątkowe właściwości. Zapewniają energię magiczną, elektryczną, termiczną a także rzeczy, w tym kosztowności... ciekawy pomysł, ale skądś to kojarzę. Jednakże by zdobyć ten skarb, muszą zdać sobie sprawę z natury i rzeczywistej istoty Końca. Bardzo smutne i poniekąd życiowe zakończenie jest istotną zaletą tego fanfika.

 

Postacie są ciekawe. Skonstruowane pospiesznie, ale jednak dobrze. Wydaję mi się, że fik skorzystałby tu wiele po rozbudowie.

 

Lubię także klimat tego fika, nieoczywisty przez większość czasu, a pod koniec całkowicie przytłaczający. Jednak na swój bardzo wyjątkowy sposób.

 

Kurczę, ogólnie był to świetny fanfik. Aż mi szkoda, że czytałem głównie takie sobie komedie autora, a autor je pisał zamiast rozbudowywać takie perełki. Polecam zapoznać się z tym dziełem.

 

Pozdrawiam.

  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 year later...

Muszę przyznać, że fanfik „Kultura końca” wzbudził we mnie mieszane uczucia, lecz były one tym bardziej im dalej zagłębiałem się w tekst. Zaczął mi on, bowiem coś przypominać. Przyczyny wad też są jednak dla mnie zupełnie jasne, niekoniecznie zawinione przez autora.

 

Fanfik „Kultura końca” był napisany na konkurs. Co cechuje prace konkursowe? Odnoszę wrażenie, że jest to brak kontekstu odnośnie do realiów, w jakim rozgrywa się fanfik. Kontekst wynika ze świata, który w fanfiku nie został opisany, musimy się tylko domyślać, że chodzi (w naszym przypadku) o Equestrię, lecz nie wiemy, czym się różniła od tej z serialu. Że postacie, którymi posługują się autorzy mają cechy tych z wiadomej bajki dla dzieci. To wynika nawet z samej idei fanfika. Ale fanfiki konkursowe mają też inne ograniczenia. Są nimi czas, w którym mają powstać oraz liczbę słów. Ograniczenia czasowe są nawet bardziej odczuwalne, niż się może wydawać. Wszak autor musi jeszcze przemyśleć jak ująć temat, którego zapewne nie miał zamiaru poruszać.

 

Te ograniczenia skutkują tym, że „Kultura końca” wydaje się fanfikiem urwanym, bez początku, za to ze środkiem i zakończeniem, które mi coś przypomina i co mi się bardzo spodobało. Brak początku, gdzie zazwyczaj zarysowany zostaje świat oraz postacie rodzi chaos. W ciągu kilkunastu stron musimy mieć zarysowane postacie, znać ich przeszłość, aby, cokolwiek nas obchodziły i nie były tylko znanymi z imienia randomami. W tym wypadku mamy Mota, który jest kotem, Magnet, która jest podmieńcem (nie ma nic wspólnego ze Stevenem Magnetem) i konstrukt, którego imienia nie pomnę. Niemniej jednak są to postacie zarysowane wyraziście i nadspodziewanie głębokie, jeśli weźmiemy pod uwagę, że na ich nakreślenie autor miał tylko kilkanaście stron. Wydaje się, że mogłyby wręcz stać się bohaterami dłuższego opowiadania, a może nawet serii. Świat, w którym rozgrywa się akcja właściwie nie jest zarysowany poza jednym, tym niezbędnym do poprowadzenia akcji wycinkiem, ale to w zupełności wystarcza, by czytelnik wyrobił sobie wyobrażenie o nim. Przy czym tym światem nie musiałaby być nawet Equestria, zmiennokształtni i gadające koty są rozpowszechnione w literaturze, nie mówiąc o konstruktach.

 

Klimat jest gęsty i tajemniczy, i przypomina mi coś, co mi się bardzo podoba, a o czym napiszę później. Niedopowiedzenia nie działają na jego niekorzyść.

 

I nadszedł czas, co mi się tak bardzo podoba ten fanfik i co mi przypomina fanfik „Kultura końca”. Pomijając początek, dostrzegłem tutaj bardzo silne inspiracje opowiadaniem „Piknik na skraju drogi” braci Strugackich. Nie filmem „Stalker” w reżyserii Andrieja Tarkowskiego i z całą pewnością nie grą „S.T.A.L.K.E.R.: Cień Czarnobyla” od studia GSC Game World. Właśnie oryginałem, gdyż zakończenia obu dzieł są zaskakująco podobne, a Mot przypomina mi Redricka Schuharta. I ten moment, sprawił, że wybaczyłem autorowi wiele. Wybaczyłem mu gwałtowny start, rzucający nas w centrum akcji, brak kontekstu, niepozwalający zrozumieć bohaterów i sytuacji, w której się znajdują. Dzięki temu wszystko nabiera sensu.

 

Odnośnie do języka, dużo jest tutaj zwrotów, które by można nazwać idiomami, tylko że są to idiomy, które może znać wąskie grono odbiorców i nie jestem pewien, czy za kilkanaście lat tekst nie straci na jasności przekazu. Poza tym, jeśli chodzi o formę to tekst wygląda bardzo porządnie i cieszy oko. Nawet dziwię się, że wygląda tak porządnie pomimo tego, że nie wspomniano, kto się zajmował korektą tekstu. Osobiście polecam ten fanfik.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...

OK, na wstępie muszę się przyznać do jednej rzeczy - może jestem tumanem, ale nadal jakoś nie mogę pojąć w jaki sposób tekst traktuje o kulturze, w sensie, jak miałby wyczerpać tematykę konkursu, na który oryginalnie był pisany. Domyślam się, że mordeczowa interpretacja tematu "Obca kultura" w tekście jest nietuzinkowa, niewykluczone, że kryje się za nią coś naprawdę błyskotliwego. Niestety, przynajmniej na chwilę obecną przeleciało mi to nad głową :confused:

Przyznam też, że aż do końca tekst nie wydawał mnie się aż tak mroczny, jak się tego spodziewałem po tagu [Dark], ale to akurat kwestia osobistych preferencji na dzień dzisiejszy.

 

Generalnie, to był bardzo dobry, aczkolwiek miejscami dość wymagający fanfik, który na pewno mogę polecić, zarówno jako krótki przerywnik, jak i coś na pobudzenie kreatywności. Przynajmniej ja, jestem pod wrażeniem tak pomysłów autora, jak i sposobu, w jakim je opisuje.

Na początek, bardzo spodobały mnie się postacie - trzy unikalne, charakterystyczne na swój własny sposób postacie, każda z własną historią (własnym Końcem) i każda dająca się polubić bardzo szybko. Coś czego kompletnie się nie spodziewałem; coby tekst nie wydawał się zbytnio oderwany od kucowego uniwersum, mamy Magnet, zmiennokształtną, która opuściła rój, wyrwała się spod kontroli swej matrony i teraz przemierza świat, daleko poza Equestrią, w towarzystwie Mota, który jest kotem (albo felis catus, jak kto woli), a także Maestro, który jest konstruktem. Mot jest tajemniczy, charyzmatyczny i nierzadko cyniczny, Maestro natomiast, ze swoimi licznymi modułami, trojgiem zamieniających się miejscem oczu, dozownikiem słów, kablami, elektroniką i nieograniczoną pamięcią pod obudową, z bardzo charakterystyczną manierą mówienia i "gliczami", jak dla mnie wybija się ponad wszystkich i jest moją ulubioną postacią w tym zestawieniu :D

Hm, czy to, że imię każdej postaci zaczyna się na literę "m" ma jakieś głębsze znaczenie? :rd5:

 

Osobiście miałem wrażenie jakby akcja tekstu rozgrywała się gdzieś w sercu bezkresnej pustki, wypełnionej ciemnością i... wielkim niczym. Dosłownie jakby postacie zabrnęły tak daleko, daleko poza mapę, gdzie już nic nie ma, ewentualnie jakieś dziwaczne, niepojęte i przez to nieco przerażające rzeczy, z którymi zdecydowanie nie powinny wchodzić w interakcje. Skraj świata doczesnego, miejsce, z którego powrotu nie ma. Dla mnie może nie była to myśl mroczna, sama w sobie, ale z pewnością intrygująca. Być pośrodku niczego, zrozumieć swój własny, unikalny Koniec by pokonać barierę i zejść jeszcze głębiej, zmierzyć się z ciemnością. Fascynujące, może nawet straszne. A już na pewno budujące klimat.

 

Autor starannie i z wyczuciem wplótł w tekst nieco światotworzenia, budując coś, co przypomina znane nam uniwersum, coś co mogłoby funkcjonować w jego ramach, ale jednocześnie innego i pięknie dziwnego. Najbardziej w pamięci utkwiły mi kolorowe kryształy o nieskończonych możliwościach, z których każdy oferował coś innego. Podobały mnie się opisy tego, jak postacie z nich korzystały, a także ich działanie. Mnie osobiście, tak postać Maestro, jak i te kryształy, przywiodły na myśl twórczość Stanisława Lema, ale może to tylko moje wrażenie. Czytało się to bardzo dobrze.

 

W ogóle, cały styl autora, bardzo charakterystyczny - kto miał jakąkolwiek styczność z "Opowieściami żałobnego miasta", ten zrozumie - znów wydał mnie się taki... "książkowy". To znaczy, kojarzy się z kimś uznanym w swoim rzemiośle, a z kogo twórczością obcuje się po raz pierwszy grubo po fakcie, jakby na świeżo odrywając kunszt oraz coś, o czym się wie, że jest nie do podrobienia i że się nigdy tego nie osiągnie. Nie wiem jak to lepiej wytłumaczyć. Idąc dalej - wciągnęły mnie te opisy, nierzadko wydawały się niby proste, ale charakterystyczne na tyle (w doborze słownictwa czy analogiach chociażby), by odnieść wrażenie, że są urozmaicone, wyjątkowe i że każde jedno słowo nie znalazło się na swoim miejscu bez pomyślunku. Chociaż niekiedy musiałem nieco przystopować i przeczytać dany fragment parę razy, by w pełni pojąć przekaz i wyobrazić sobie scenę. To były te trudniejsze momenty opowiadania, o których wspomniałem na początku.

 

Zdarzały się jednak momenty, które z jakichś powodów przysporzyły mi więcej kłopotów. Jak ten na przykład:

 

Cytat

Maestro poczuł, jak jego nogę owinęła ciemna niematerialna macka. Światło pomieszczenia nie stanowiło dla niej przeszkody, żeby nie zostać rozproszone.

 

Stąd o ile uznaję wyjątkowy, dopracowany co do słowa styl autora, którego nie da się podrobić i który warto sprawdzić, o tyle niekiedy myślę, że niektóre opisy są nieco... może nie przekombinowane, ale skonstruowane w mylący sposób. W sensie, przez większość czasu czytamy, wyobrażamy sobie coś, a potem pojawia się część zdania, która burzy te wyobrażenia i powoduje wątpliwości.

 

Tempo akcji satysfakcjonuje. Może po sforsowaniu bariery, kiedy bohaterowie schodzą w dół, zagrożenie wystawia łeb trochę zbyt szybko, a akcja przeskakuje do zakończenia nagle, ale nie powiedziałbym, by w tym przypadku była to znacząca usterka. Bo zakończenie spełnia swoje zadanie, zamyka historię w sposób otwarty, z małym niedopowiedzeniem, co wprowadza bardzo pożądany niepokój co do losów jednego z bohaterów, podkreślając to mroczne oblicze kreowanego nastroju.

 

Sposób, w jaki każda postaci dzieli się swym prywatnym Końcem także lśni kreatywnością. To nie tylko naturalne, unikające wrażenia sztucznej ekspozycji przedstawienie historii poszczególnych postaci, ale także okazja do zaprezentowania magii i technologii, funkcjonujących w ramach świata przedstawionego. I tutaj akurat zdecydowanie wyróżnia się Mot, tak poprzez historię swojego Końca, jak i sprzęt, jakiego używa. Ponownie zaleciało Lemem. I bardzo dobrze :)

 

To opowiadanie, którego każdy powinien spróbować. Sam jestem zaskoczony tym, jak bardzo mi podeszło i ile rzeczy realizuje sprawnie, z pomysłem i do tego w specyficznym, niekiedy trudnym, ale dopracowanym i satysfakcjonującym stylu. Nie sądzę, bym w pełni zrozumiał treść - z pewnością mam do wykonania jeszcze trochę pracy przy interpretacji - ale w żadnym wypadku nie popsuło mi to odbioru fanfika. Bardzo dobry, klimatyczny kawałek tekstu z fantastycznymi postaciami w rolach głównych oraz ze zwieńczeniem, które pozostawia historię otwartą, tak na dalsze losy jednej z postaci, jak i interpretację. Lubię ten fanfik.

 

Pozdrawiam!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcesz dodać odpowiedź ? Zaloguj się lub zarejestruj nowe konto.

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to bardzo łatwy proces!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
×
×
  • Utwórz nowe...