Skocz do zawartości

Spontaniczne\Zorganizowane(niepotrzebne skreślić) Mini meety w Warszawie


KochamChemie

Recommended Posts

Nie będzie mnie w sobotę, ale Polscy patrioci mieli ogranizować demonstrację przeciwko budowaniu u nas obozów koncentracyjnych dla murzynów z Syrii na peolecenie Unii, bo niemcy nie chcą ich u siebie. Narodowcy nie dostali zezwolenia na demonstrację za "rasizm i podrzeganie do nienawiści", więc demonstracji pewnie nie będzie, za to będzie pełno policji. Takie ostrzeżenie.

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...
Właśnie teraz Maklak2 napisał:

31 pażdziernika akurat o dziwo będę. Czy są jacyś chętni na dynię?

nie, ale możez wpaść do mnie na kawę do pracy na statoilu przy jastrzębowskiego :v

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na patelni spotkałem 3 osoby, ale poszliśmy do KFC na placu MDM i tam spotkaliśmy około 10 osób, w tym Balerona i ekipę robiącą postacie do Savage Worlds. Obsługa udostępniła nam półpiętro z dwoma owalnymi stołami, bo na górze byliśmy za głośno. Przy jednym stole siedziała ekipa od RPG, a przy drugim grali w Monopoly. Nie chceili grać w moje parasprite panic ani kucykowego munchkina. Coś koło 18 ludzie zaczęli odchodzić małymi grupkami i została chyba tylko grupa od RPG.

Wspomniałem w rozmowie z kimś, że na świecie kończy się piasek i widziałem o tym dokument. Film "Sand Wars 2013", strona http://sand-wars.com/

W podobnej tematyce jest jeszcze film o kończącej się wodzie, wykupywamiu rzek przez bogaczy i skutkach prywatyzacji wodociągów "Blue Gold: World Water Wars 2008", strona http://www.bluegold-worldwaterwars.com/ 

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks later...

Widzę, że ten wątek piszę już prawie sam ze sobą :)

 

W sobotę na patelni spotkaliśmy się we czterech, ale w KFC na placu kostytucji spotkaliśmy ekipę od RPG, którzy zabierali się za granie w Neuroshimę i grali w najlepsze kiedy odchodziliśmy. Usiedliśmy osobno, żeby sobie nie przeszkadzać. Jeden z nas przyniósł talię do Gwinta z Wiedźmina 3. Przyszedł ten elegancki człowiek w garniturze i pokazywał nam stare mapy Warszawy. Porozmawiali sobie z Wloczem o historii. Ja porozmawiałem z Wloczem o kilku projekach i kosztach drukowania. Obejrzeliśmy sobie kilka filmów na youtube na tablecie. Ogólnie było miło, choć kameralnie. Dowiedziałem się, że nie wpuszczają nas na dół, bo jak jest mało ludzi, to nie chce mi się aż tyle sprzątać. Spotkanie skończyło się o dwudziestej.

 

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...

Irwin twierdzi, że 2015-12-19 jest spotkanie specjalne w jakiejś szkole koło ogrodu zoologicznego.

 

Lokalizacja:
Dom Kultury "Praga"
Dąbrowszczaków 2, 03-474 Praga, Warszawa, Poland

PLAN (xd) MEETA
14.00 - Zbieramy się przed głównym wejściem na Dworzec Wileński. Następnie idziemy do KFC na Dworcu Wileńskim.
15.30 - Wyruszamy do Domu Kultury "Praga" na ulicy Dąbroszczaków 2 (10 minut pieszo)
19.00 - Zakończenie ponymeeta.

Edytowano przez Maklak2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu Siper napisał:

O, jak miło będzie się spotkać, @Maklak2 :rd8: 

No to cała przyjemność po twojej stronie, bo ja nie mam ochoty ani siły się z Tobą szarpać. Na spotkaniu zamierzam być.

 

Jakbyś miał chwilę wolnego, polecam książkę "Masters of Doom" - taka czytanka do poduszki dla informatyków i graczy.

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spotkanie było w miarę udane. Wlocz mówił, że w zamierzeniu miało być kameralnie na 20-30 osób z Warszawy, ale ktoś zrobił reklamę na forach i facebooku, pisząc że została wynajęta cała szkoła, i nagle pojawiły się delegacje z innych miast i przyszło 70 osób. Dobrze, że Wlocz wynajął na kilka godzin salę w domu kultury, bo w centrum handlowym byśmy się nie pomieścili. Aż dziwne, że nie widziałem żadnych handlarzy.

 

Pod centrum handlowym przy metrze Dworzec Wileński było niecałe 20 osób. Doszedłem akurat na czas i nie zdążyłem zrobić wszystkim zdjęcia zanim poszliśmy na samą górę zająć stoliki przy KFC (i kilku innych jadłodajniach, bo tam jest podobnie, jak w złotych tarasach). Kiedy tak siedzieliśmy i rozmawialiśmy, powoli przychodziło coraz więcej osób i w końcu zebrało się nas ze 30.

 

Było sporo ludzi, których od dawana nie widziałem. Przyniosłem planszówkę Parapsprite Panic, kucykowego munchkina, kilka książek i inne pierdoły, ale nie za bardzo było miejsce i czas, żeby się tym nacieszyć. Rozmawialiśmy o hitorii, polityce (polityk o którym wspominałem nazywa sie Stansław Michałkiewicz, jest sporo jego wypowiedzi na youtube), japońskich kreskówkach (polecam "Girls und panzer", "Log Horizon" i "Attack on Titan") i innych rzeczach. O MLP raczej mało.

 

Po niecałych dwóch godzinach ruszyliśmy do domu kultury, gdzie czekała kolejna duża grupa. Wlocz wyjnajął salę na 70 osób na 3 godziny za 200 PLN z własnej kasy, ale kiedy ochroniarz nas zobaczył, zagroził że nas nie wpuści, bo jest nas za dużo i się nie pomieścimy. W końcu jednak uległ. Dostaliśmy salę ze sceną, jednym małym stołem i ciasno ustawionymi krzesłami na najwyższym piętrze. Pierwsze co zrobiłem, to obszedłem salę z hasłem "otwórzcie okna zanim się podusimy". Jestem na to jakiś mało odporny.

 

Część sobie siedziała i rozmawiała, część zabrała sie za karaoke, ktoś grał na pianinie, a część ludzi poszła na różne piętra klatki schodowej, bo na każdym półpiętrze stał dodatkowy stół. Ekipa od CCG grała w swoją ulubioną karciankę. Na jednym z pięter kilkoro ludzi prowadziło wywiad z każdym kto chciał i coś mają z tego zmontować. Ja głównie chodziłem i rozmawiałem z ludźmi, jak chyba większość. Ochroniarz kilka razy się na nas wkurzył, latał po piętrach i patrzył na kamery. Między innymi opieprzył przy mnie Psorasa (tego od pociągów) za bawienie się lodówką, w odpowiedzi na co Psoras poszedł pobawić się windą.

 

Kiedy już wyrzucili nas z domu kultury, większość się zmyła lub udała na imprezy do znajomych, ale spora grupa poszła drugi raz do KFC. Razem z Arpegiusem usiedliśmy przy osobnym stoliku i oglądaliśmy moje zdjęcia. Najśmieszniejsze, że Arpegius kupił sobie nowego laptopa z procesorem Spylake i nie działa nawet na kernelu 4.3, więc musi używać Windowsa 10. To badziewie nie umie nawet zrobić pokazu slajdów z katalogu, bo zapętla się zanim pokaże wszystkie zdjęcia.

 

Po około godzinie poszła sobie ekipa nocująca u Arpegiusa, a reszta coraz szybciej się rozchodziła. Ktoś pokazał, że na facebooku dostał miesiąc bana za to, że rok temu napisał, że coś jest spedalone. Nie mam i nie mam zamiaru mieć tam konta. Zresztą podobno jest już przynajmniej jedna alternatywa, ale z większą wolnością słowa i facebook blokuje linki do tej strony.

 

W końcu zostałem ja, Linds, Wlocz i ktoś czwarty. Linds opowiadał anegdoty o fandomie. Mnie tam jakoś nie interesują historie kto dokładnie ogladał clopy w centrum handlowym przy dzieciach dwa lata temu, albo które miasto pokłóciło się z kim, ale co kto lubi. BTW, nie krzyczcie "Lindsu pedał", Lindsa to drażni i rozumiem go, bo też miałem kiedyś głupią ksywkę. Lindsu wyjaśnił też, że tak głośne deklarowanie że odchodzi z fandomu było po to, żeby ludzie nie zawracali mu głowy żeby coś tam załatwiał, bo akurat był zajęty.

 

Na koniec staliśmy i rozmawialiśmy przed wejściem do centrum handlowego i doczepiły się do nas jakies dwie młode kobiety. Rozmowa przebiegała mniej więcej tak:
K: Ej, czy wy jesteście pedałami?  
Ja: Nie.
K: A czy lubicie w dupę?
Ja: Nie.
K: Wyglądacie na pedałów.
Ja: Spieprzaj.
K: Co powiedziałeś? Czy ty wiesz kim jestem?
Ja: Nie interesuje mnie kim jesteś. Interesuje mnie, żebyś zostawiła mnie w spokoju.
Dalej dokładnych słów nie pamiętam, ale kiedy spojrzałem w bok, chłopaki byli kilka metrów dalej i tak jakby się ulatniali, dziewczynę drugą straciłem z oczu, a pierwsza zapytała mnie, ile mam przy sobie pieniędzy. Jakoś jednak stanęło na tym, że nie chce mi się z nią rozmawiać i poszedłem za naszymi. Dziewczyny coś tam jeszcze krzyczały, że jesteśmy pedałami i żebyśmy spadali i jedna chyba obściskiwała się z jakimś wielkim chłopakiem.
Reszta coś tam wspomniała, że jestem odważny, bo się jej postawiłem, ale to nie tak; to wy jesteście skundleni, a ta dziewczyna powinna co najmniej dostać w nos za bezczelność. No cóż, przynajmniej wiem, że w razie czego nie mogę na was liczyć. Nawet chyba żaden z was nie zrobił jej zdjęcia telefonem ani nie nagrał rozmowy. Poza tym przez was dostałem mniej expów, bo w końcu nie wiem, czy te dziewczyny były pijane, szalone, próbowały nas wciągnąć w walkę, żeby ten wielki chłopak mógł nam dołożyć za "bicie kobiety" i nas okraść, czy może chciały nas naciągnąć na kasę. Tak czy siak, nieźle mi tym popsuły humor. Ech, jak nie Siper, to inny kataklizm :/

 

Link do zdjęć:
https://drive.google.com/folderview?id=0B5oOG6GC8_0RWlNrYzZNTVZoeGs&usp=sharing

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja przyznaję, meet ciekawy, można było pogadać, mimo że musiałem uciekać koło 15:30 :spike:

 

Cytuj

Na jednym z pięter kilkoro ludzi prowadziło wywiad z każdym kto chciał i coś mają z tego zmontować.

Ci ludzie nie byli ode mnie jakby co. Tak gwoli ścisłości.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To pewnie głupie pytanie, ale nie mam Facebooka i nie mam jak sprawdzić - jak obecnie wygląda sprawa z meetami? Sporo osób przychodzi czy to zależy od pory/okazji? W sumie daaaaaaaawno nie byłem, a od tego siedzenia w domu już wariuję, więc mógłbym wpaść czasem... :v

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28/12/2015 at 01:02 Ślimak Żarówa napisał:

To pewnie głupie pytanie, ale nie mam Facebooka i nie mam jak sprawdzić - jak obecnie wygląda sprawa z meetami? Sporo osób przychodzi czy to zależy od pory/okazji? W sumie daaaaaaaawno nie byłem, a od tego siedzenia w domu już wariuję, więc mógłbym wpaść czasem... :v

Bywam mniej więcej raz w miesiącu i sprawa wygląda tak, jak opisałem wyżej. Na patelnię na 14 przychodzi może z 3-5 osób, idziemy do KFC na placu MDM i tam spotykamy kolejne 5 osób z ekipy od RPG, ale siadamy kilka stolików dalej, żeby im nie przeszkadzać. Spotkanie trwa 3-4 godziny i jeszcze 1-3 osób przychodzi spóźniona.

 

Jeśli o mnie chodzi, to zmień sobie obrazek w sygnaturze na coś mniej prowokacyjnego i coś co się nie rusza.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Jak zwykle spotkalismy się na patelni, a o 14:15 poszliśmy do KFC na placu MDM. Przyszło około 10 osób. Był Spike Spiegel i opowiadał o przygotowaniach do konwentu "Rafineria". Było spotkanie Warszawskiego stowarzyszenia bronych i Wlocz kazał ludziom wypełniać jakieś papierki i głosować. W tym stowarzyszeniu jest chyba z połowa fandomu. Padł pomysł, żeby za maskotkę stowarzyszenia przyjąć Ariannę, ale chyba nie przejdzie, nawet jeśliby ją ustawić tak, żeby nie było jej widać tyłka.

 

Później zagraliśmy w Parasprite Panic, ale w okolicach farmy Applejack miała miejsce kaskada 4 wyrójek i szybko przegealiśmy, ratując tylko dwa kuce. W końcu zostało nas trzech i rozeszliśmy się o 19.

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z ponad 10 osób było na pewno, ale połowy fandomu chyba nie było :P

Z tą maskotką to były żarty xD

Ogólnie atmosfera była miła, szczególnie jak graliśmy w Parasprite Panic. Wystąpiła też ciekawa anomalia. Ja byłem z punktualnością co do sekundy, a Nicu pierwszy raz się 2h spóźnił. Szkoda, że po 17 spadać musiałem.

Edytowano przez Wlocz
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Spotkanie było udane. Przyszedłem na patelnię o pół godziny za wcześnie, więc do Smyka już nie zdążyłem. Za to Babtyści rozdawali jakieś komiksy z argumentami przeciwko teorii ewolucji, więc miałem co czytać. O 14:15 było nas trzy osoby i mieliśmy iść do KFC przy rotundzie, ale jeden sobie poszedł bo za mało ludzi, a my z Rain Rockiem poszliśmy do KFC na placu MDM. Miała być jakaś dziewczyna, ale nie przyszła.

 

Na spotkaniu było 6 osób, w tym Arpegius, który znowu jest w Warszawie. Był też Aleksy i przyniósł książkę do RPG "Tor Colehan", czy jakoś tak. Zagraliśmy partię Kucykowego Munchkina. Kiepsko mi szło i nawet nie pamiętem kto wygrał. Później poszliśmy z Arpegiusem do KFC przy Rotundzie, gdzie trwało równolegle drugie spotkanie, Donarda z Lindsem. Myślełem że w tej "elicie", która odcięła się od gimbazy jest więcej ludzi. Zresztą obaj zaprzeczyli, że należą do "elity" i powiedzieli, że elity już dawno nie ma.

 

Rozegraliśmy drugą partię Munchkina, ale skończyliśmy, bo tylko Linds nie był uwalony klątwami i trwałymi ujemnymi modyfikatorami i tak jakby wygrał, choć miał 3 poziom. Mi się dostało podobno za to, że Arpegiusowi do głodnej torby dorzuciłem kartę odejmującą 1 od wszystkich rzutów kostką. Skończyliśmy dosyć późno, ale było fajnie.

 

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem się nie logować i nic nie pisać więcej na tym forum, ale skoro już dostałem cynk, że coś wymaga sprostowania na mój temat, to czemu nie... Przy okazji się przekonuję jak teraz boli korzystanie z nowej wersji forum w porównaniu do poprzedniego. Chociaż znając adminów to pewnie były ważne powody, dla których forum stało się nowocześnie szpetniejsze, z dziwnym edytorem postu. 

 

24.01.2016 at 21:51 Maklak2 napisał:

Później poszliśmy z Arpegiusem do KFC przy Rotundzie, gdzie trwało równolegle drugie spotkanie, Donarda z Lindsem. Myślełem że w tej "elicie", która odcięła się od gimbazy jest więcej ludzi. Zresztą obaj zaprzeczyli, że należą do "elity" i powiedzieli, że elity już dawno nie ma.

 

Rozegraliśmy drugą partię Munchkina, ale skończyliśmy, bo tylko Linds nie był uwalony klątwami i trwałymi ujemnymi modyfikatorami i tak jakby wygrał, choć miał 3 poziom. Mi się dostało podobno za to, że Arpegiusowi do głodnej torby dorzuciłem kartę odejmującą 1 od wszystkich rzutów kostką. Skończyliśmy dosyć późno, ale było fajnie.

 

Równoległe, drugie spotkanie to było po prostu prywatne, spontaniczne spotkanie moje i Donarda, gdyż przed pójściem do KFC byliśmy na spacerze po mieście szlakiem B. Prusa i dawaliśmy znać po prostu grupie ludzi, wśród których znalazł się też Arpegius, że w razie ktoś chce, niech dołącza. Jedyne, co to spotkanie miało wspólnego z "elitą" to jedynie fakt, że na spotkaniu byłem ja, który do tamtej "elity" zawsze był zaliczany. I tyle.

Nie wiem więc skąd te pogłoski, że to miało być równoległym, drugim ponymeetem, jakąkolwiek konkurencją dla meetu czy tam innym meetem fandomowym, czy spotkaniem "elity" fandomu. Tym bardziej, że aktualnie żadnej "elity" nie ma, a tamta stara rozrzedziła się przez pracę, studia, dziewczyny. W zasadzie czy można dalej mówić o jej istnieniu, skoro ta ekipa raz na naprawdę ruski rok się spotka? Zakładając, że jeszcze jakoś ta grupa jest, to potwierdzam, że w tej grupie jest dużo więcej ludzi. 

Reszcie opisu nie zaprzeczę. Jednakże z całym szacunkiem do Ciebie Maklak, proszę Cię, abyś w przyszłości nie wypowiadał się na temat, na którym się nie znasz, tym bardziej, jeśli ten temat dotyczy jakoś mojej osoby, ponieważ potem ja muszę użerać się z pewnymi osobami i ich męczącymi pytaniami. I tym bardziej, jeśli część tych informacji twierdziłeś już na spotkaniu i na tym samym spotkaniu zostały przeze mnie (i chyba też przez Arpegiusa) zweryfikowane. 

 

A rozgrywka była fajna. Nie ma to jak wygrać poprzez to, że wszyscy zrezygnowali. Uwaga dla twórcy gry - koleś, twój kucykowy Munchkin jest tak nie zbalansowany, do tego tak bardzo chciałeś zrobić chaos i być fajnym przy karcie Discorda, że potem mieliśmy problem z interpretacją tej karty tak, by nie złamać żadnej z zasad, czy to dotyczących pokonania, czy nie pokonania Discorda.... 

 

Cytuj

W końcu zostałem ja, Linds, Wlocz i ktoś czwarty. Linds opowiadał anegdoty o fandomie. Mnie tam jakoś nie interesują historie kto dokładnie ogladał clopy w centrum handlowym przy dzieciach dwa lata temu, albo które miasto pokłóciło się z kim, ale co kto lubi. BTW, nie krzyczcie "Lindsu pedał", Lindsa to drażni i rozumiem go, bo też miałem kiedyś głupią ksywkę. Lindsu wyjaśnił też, że tak głośne deklarowanie że odchodzi z fandomu było po to, żeby ludzie nie zawracali mu głowy żeby coś tam załatwiał, bo akurat był zajęty.

 

Za powyższy fragment dziękuję. Szczerze. W końcu ktoś poza mną w tym fandomie powiedział, jak bardzo irytujące, wkurzające, czy momentami i żałosne dla mnie było wysłuchiwanie tego "Lindsu pedał" (tym bardziej, jak zdarzały się w fandomie gimby, które rzucały ten tekst w tłumie, czy we mnie non stop myśląc, że tym tekstem coś wygrają w grupie). Szczególnie za ten fragment dziękuję.

 

Ale trzy rzeczy naprostuję i to już nie dla czepiania się Maklaka, tylko dla jasnego przedstawienia pewnych faktów. Kropka nad i musi zostać postawiona. 

 

Anegdoty opowiadane były na prośbę Wlocza. Cóż, nic nie poradzę na to, że jak ktoś mnie zapyta o takie smaczki typu historia, czy polityka fandomowa, to, że chętnie o tym poopowiadam. A, że pierwszy raz rozmawiało mi się z Wloczem w miarę przyjemnie, nie chciało mi się psuć tej chwili. 

 

Deklarowanie odejścia z fandomu - zwyczajnie postanowiłem opuścić fandom i poświęcić się studiom, pasjom i konkretnym relacjom międzyludzkim. Zacząć wieść normalne życie. W tym celu potrzebowałem spalić za sobą wszelkie mosty (wbrew pozorom ban na MLP Polska mi też dużo pomógł), żeby ludzie mi nie truli potem plota fandomem, np. zaproszeniami na każdy event fandomowy, prośbami o załatwienie czegoś i w kółko pieprzeniem, że z fandomu nie odszedłem. Wszystkich mostów co prawda nie spaliłem, owszem, ale co najmniej minimalne założenia pomysłu osiągnąłem i decyzji nie żałuję w żadnym stopniu (mimo tego, że ostatecznie nie wyegzekwowałem od pewnego polskiego artysty dwóch artów, które opłaciłem już 1,5 roku temu. Mam tylko nadzieję, że ten hajs, który wyłożyłem został dobrze spożytkowany, a fandomowi polecam nie dawać kredytu zaufania nawet tym artystom, którzy osiągnęli w Polsce i zagranicą renomę, tylko ugadywać się na zasadzie zaliczek).

Kto wie, może w przyszłości ktoś z Was pójdzie w moje ślady i będzie o tyle lepszy ode mnie, że zrobi to bardziej po cichu i w lepszym stylu. Bo nawet i ten post tutaj udowadnia, że jedną z rzeczy chyba niezmiennych tego fandomu jest to, że czy tego chcę, czy nie, wychodzę na atencyjną dz. co jakiś czas.  

 

Tu też muszę zaznaczyć - tak, wpadłem na ten meet świąteczny. Pod koniec jego i tylko ze względu na pewną grupę ludzi, którzy zapisali się w moim życiu jako wartościowi przyjaciele, którzy wsparli mnie w niejednej trudnej chwili. I czy mi się to podoba, czy nie, oni jeszcze wbijają na wasze meety. Trudno, nie będę ich przecież zmuszać do nie chodzenia - wolni ludzie. Ale krótko potem wyjeżdżałem na święta. Uznałem, że to moja jedyna szansa, by złożyć im życzenia świąteczne osobiście, co też uczyniłem. No, a potem polazłem z grupą ludzi pogadać, ta grupa ludzi poszła i zostałem z innymi ludźmi i wyszły historie. Uznałem, że i o ten wątek tu zahaczę, skoro część osób była na tyle durna, by nie tylko mi w kółko sugerować powrót do fandomu, ale i by to rozpowiadać dookoła. 

 

Cytuj

Na koniec staliśmy i rozmawialiśmy przed wejściem do centrum handlowego i doczepiły się do nas jakies dwie młode kobiety. Rozmowa przebiegała mniej więcej tak:
K: Ej, czy wy jesteście pedałami?  
Ja: Nie.
K: A czy lubicie w dupę?
Ja: Nie.
K: Wyglądacie na pedałów.
Ja: Spieprzaj.
K: Co powiedziałeś? Czy ty wiesz kim jestem?
Ja: Nie interesuje mnie kim jesteś. Interesuje mnie, żebyś zostawiła mnie w spokoju.
Dalej dokładnych słów nie pamiętam, ale kiedy spojrzałem w bok, chłopaki byli kilka metrów dalej i tak jakby się ulatniali, dziewczynę drugą straciłem z oczu, a pierwsza zapytała mnie, ile mam przy sobie pieniędzy. Jakoś jednak stanęło na tym, że nie chce mi się z nią rozmawiać i poszedłem za naszymi. Dziewczyny coś tam jeszcze krzyczały, że jesteśmy pedałami i żebyśmy spadali i jedna chyba obściskiwała się z jakimś wielkim chłopakiem.
Reszta coś tam wspomniała, że jestem odważny, bo się jej postawiłem, ale to nie tak; to wy jesteście skundleni, a ta dziewczyna powinna co najmniej dostać w nos za bezczelność. No cóż, przynajmniej wiem, że w razie czego nie mogę na was liczyć. Nawet chyba żaden z was nie zrobił jej zdjęcia telefonem ani nie nagrał rozmowy. Poza tym przez was dostałem mniej expów, bo w końcu nie wiem, czy te dziewczyny były pijane, szalone, próbowały nas wciągnąć w walkę, żeby ten wielki chłopak mógł nam dołożyć za "bicie kobiety" i nas okraść, czy może chciały nas naciągnąć na kasę. Tak czy siak, nieźle mi tym popsuły humor. Ech, jak nie Siper, to inny kataklizm :/

 

Do tego dorzucę, że typiara jeszcze spytała, czy mamy pieniądze i mimo odpowiedzi mojej i chyba jeszcze kogoś, że nie, spytała czy chcemy zaraz nie mieć. Derp. 

Czemu się uczepiła nas? O ile dobrze pamiętam, jeden z Was miał kucyki na sobie. I to był chyba ten trzeci, z lubelskiego. 

Wypraszam sobie określania mnie skundlonym. Po prostu racjonalnie oceniłem sytuację - dziewczyna od samego początku wyglądała, jakby przed przyjściem do centrum handlowego się za dobrze zabawiła. Nie wiem, czy była pijana, czy naćpana, ale jestem absolutnie pewien, że trzeźwa nie była. I po jej kolesiu widziałem, że i on nie chce problemu i, że wcześniej, czy później typiarę ogarnie - już od początku ją przywoływał do porządku i z jego strony szkoda, że po prostu do niej nie podszedł i nie odciągnął jej siłą. Szkoda mi sił i zdrowia na takich podludzi jak ona, zwłaszcza, że ją zobaczę może tylko raz w życiu, a za drugim razem w ogóle się nie skojarzymy. Ryzykować zdrowie i czystą kartotekę dlatego, że ktoś w naszym towarzystwie i to ktoś obcy dla mnie, obwiesił się kucykami? Ryzykować mimo tego, że ewidentnie nikt poza tą typiarą i Tobą nie chciał mieć problemów? No przepraszam, ale nie. 

I nie ma co pisać o wielkich facetach, bo oni wielcy nie byli. Ot, typowe Sebixy osiedlowe, mniejsze od Krzyświeła, może ino nieco umięśnieni. 

Ja swoją próbę odwagi miałem później tej samej nocy, jak pojechałem od Wlocza i miałem w tramwaju nożownika. Fajnie było, serio. 

 

 

Tyle ode mnie. Resztę zostawiam Waszym refleksjom, ja już znikam z tego forum. 

 

EDIT: I swoją drogą zastanówcie się, czy ten fandom w ogóle jeszcze żyje, czy tylko jest przywracany do życia na czas większych eventów, ponieważ wątpliwości budzi ulokowanie tego tematu w dziale archiwalnym... 

Edytowano przez Linds
  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale się rozpisałeś.

 

Forum jest coraz gorsze, ale jak ktoś o tym napisze, od razu jest wyśmiewany, wyzywany od hejterów i mówią mu, że jak mu się nie podoba, to niech spada. Bardzo żadko kłótnia z tym całym kółkiem wzajemnej adoracji od Sipera (tnz. administracją) coś daje. Tyle, że na tym drugim forum jest mało ludzi i brakuje np. wyszukiwania wątków w których coś pisałem. Zresztą to temat na inny wątek. 

 

Ja te relacje często piszę na szybko i nie tego samego dnia, więc wkradają się pewne nieścisłości.

 

Dobra, niech będzie, że spotkanie było prywatne i z tego, co mówiliście wycieczka z przewodnikiem była fajna, ale zdziwiło mnie, ze zamiast przyjść do nas, ściągneliście Arpegiusa do siebie.

 

Fandom powili sobie umiera, ale w tym roku jeszcze będą duże zjazdy i warto gdzieś się pojawić. Sam nawet przygotowuję atrakcje.

 

Ja stałem pod takim kątem, że widziałem dwie kobiety, ale ich towarzysza (towarzyszy?) już nie. Nadal jestem zdania, że powinna była dostać za swoje.

 

Temat jest w dziale archiwalnym, bo Siper sobie wymyślił, żeby zamiast działów podzielonych na województwa był ten nieszczęsny kalendarz. Przy okazji wszystkie stare wątki o spotkaniach przeniósł do archiwum i dał mi warna za to co mu o tym napisałem w prywatnej wiadomości. Poczakowo w wątkach w tym archiwum nie dało się nic pisać, ale po zażartym boju to odblokowali.

 

Edytowano przez Maklak2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Maklak2 weź jakiś lek na uspokojenie, bo ta fobia przede mną może być poważnym zaburzeniem, serio. Tak się złożyło przypadkiem, że od rana pracuję nad zmianami na forum i akurat teraz zauważyłem, że po raz kolejny wylewasz swoje żale na mnie i na mój sposób administrowania. Z resztą, więcej możesz poczytać tutaj: mlppolska.pl, zainteresuje Cię to. Chociaż szczerze mówiąc zastanawiam się czy by nie usuwać takich użytkowników jak Ty, którzy psują atmosferę na forum, byłoby to znacznie spokojniejsze miejsce.

 

Ze mną da się spokojnie porozmawiać i wyjaśnić wiele kwestii, co wielu użytkowników potwierdzi. Ale to Ty masz widocznie problem z relacjami między ludźmi i kulturą osobistą, a nie ja. Tak, mówię o tej wiadomości na PW, o której wspomniałeś. Szkoda, że nie wspomniałeś tylko za co dostałeś tego warna, to ja to napiszę: dostałeś go za obrażanie mojej osoby. Dodatkowo na forum publicznym, a nie za PW. Nie jestem od tego by uczyć Cię jak powinno się pisać wiadomości w kulturalny sposób, ale co mi tam - pobawię się tak samo jak Ty. Specjalnie dla Ciebie zrobię wyjątek i przedstawię Twoją wiadomość i moją - poprawioną.

 

Ty:

 

Cytuj

 

Ktoś przeniósł wszystkie wątki w Organizacja->Ponymeety i w jeszcze co najmniej jednym dziale do archiwum i nie można pisac postów. Nawet moderator powiedział, że nie może mi przywrócić wątku i może to zrobić tylko admin.

Ech, czemu na tym forum muszę bohatersko walczyć z problemami, które nie występują na innych forach? Przecież te archiwa tylko szkodzą. Wątki są normalnie posortowane w swoich działach i starsze spadają na dół listy, a jak ktoś ma powód, żeby coś dopisać w wątku sprzed kilku miesięcy (np. ja chciałem podlinkować więcej filmów do MLK), to nie powinno to wymagać rozmowy z moderatorem.

No, a tego co przeniósł hurtem wszystko do archiwum rozstrzelać to za mało.

 

 

 

To samo napisane przeze mnie:

 

Cytuj

 

Witam serdecznie!

 

Piszę tę wiadomość ponieważ zauważyłem, że zostały przeniesione wszystkie wątki w Organizacja -> Ponymeety do archiwum i nie można pisać postów. Moderator powiedział, że nie może przywrócić wątku i może to zrobić tylko admin. 

 

Moim zdaniem to nie jest dobry pomysł ponieważ takie archiwa przynoszą więcej szkód niż pożytku. Tak było wszystko posortowane w swoich działach i starsze spadały na dół listy. Dodatkowo jak ktoś miał jakiś powód by coś dopisać (np. dodać zdjęcia z ponymeeta), nie byłoby z tym najmniejszego problemu.

 

Liczę na to, że zrozumiesz o co mi chodzi i dlaczego wolałbym aby stary ład został przywrócony.

 

 

 

Brawo! Czyż to nie jest znacznie lepsza forma i nie powodująca zbędnych konfliktów, bez zbędnego jadu i co lepsza - mogąca przynieść skutki? Polecam taką książkę pt. "Jak zdobyć przyjaciół i zjednać sobie ludzi" autostwa Dale'a Carnegie'a, sam czytałem i polecam. Są tam świetne informacje na temat pracy nad sposobem komunikacji z ludźmi, a nawet przykład jak pisać listy z prośbą/skargą/whatever.

  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytuj

Dobra, niech będzie, że spotkanie było prywatne i z tego, co mówiliście wycieczka z przewodnikiem była fajna, ale zdziwiło mnie, ze zamiast przyjść do nas, ściągneliście Arpegiusa do siebie.

 

Nikt Arpegiusa nie ściągał. Rzuciliśmy po prostu w eter informację, że coś robimy i jak ktoś chce, to może do nas dołączyć. Arpegius informację tę odczytał sam i sam postanowił do nas dołączyć. Bez sprzeciwu z naszej strony, ponieważ nic nie mamy do niego. To, że nie siedzimy w fandomie, nie oznacza, że mamy wrogo się nastawiać do każdego broniacza.

Po drugie chyba nie łudziłeś się, że wpadniemy na meeta? Nie od dziś wiadomo, że Donard od dawna na meety już nie za bardzo chodzi (chyba tylko na te największe) i, że ja nie kręcę się wokół fandomu za bardzo (powiedziałbym, że w ogóle, ale ten meet świąteczny postawiłby mnie w pozycji hipokryty). Co więcej - o ile Donard interesuje się jeszcze tym kiedy są większe meety, tak nie interesuje się on pozostałymi i ja nie interesuję się żadnymi. Ba, jak Arpegius nam powiedział, że przybywacie z meetu, byliśmy zdziwieni, albo przynajmniej ja byłem i na pewno nie umknęło to Twojej uwadze. Nasz czas w fandomie się skończył i w nim już nie działamy i tyle. 

 

11 godzin temu Siper napisał:

Tak się złożyło przypadkiem, że od rana pracuję nad zmianami na forum i akurat teraz zauważyłem, że po raz kolejny wylewasz swoje żale na mnie i na mój sposób administrowania.

 

Skoro już tu jestem i oberwałem nowym forum z plaskacza, to przy okazji dorzucę od siebie Siper jedną uwagę, co do forum, której możecie się przyjrzeć - drugi raz się zalogowałem, by sprostować wątek Arpegiusa, chciałem cytować post Maklaka i o dziwo zamiast cytować ten post, cytował mi mój poprzedni i potem mimo odświeżania forum, po wejściu w kreator posta musiałem walczyć o usunięcie tego, co forum próbowało mi wcisnąć do postu (chyba dopiero za 3 razem mogłem usunąć wszystkie okienka cytowania). Nie wiem, czy to kompleksowy problem, może za tym się coś kryje więcej, więc tak ino uprzedzam. 

 

Zobacze do da się zrobić~Siper

 

EDIT: I Siper, może jestem ślepy, ale kiedyś bardzo kochałem opcję przełączania edytora na edytor kodowy, w który dowolnie wpisywałem klamerki z 'img', czy 'b'. Nie widzę tej opcji, a zaświadczam, dla niektórych taka opcja jest niczym zbawienie. 

 

Będzie to w MyBB ~Siper

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 months later...
  • 3 weeks later...

Chcesz dodać odpowiedź ? Zaloguj się lub zarejestruj nowe konto.

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to bardzo łatwy proces!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
×
×
  • Utwórz nowe...