Skocz do zawartości

Dołącz do piratów! Plądruj siedem mórz!


Spinwide

Recommended Posts

Soli obudził się po raz wtóry. Tym razem miał nadzieję, że już naprawdę, bardzo nie lubił rytuału wstawania i rozkręcania się do normalnego funkcjonowania. Przetarł oczy (znowu), przeciągnął się (znowu), podrapał się po podbródku (znowu) i wyszedł na pokład (znowu). Lekko zmrużył oczy oślepiony blaskiem dnia. To, co ujrzał, zdenerwowało go do reszty. Oto na pokładzie stał on - Zenek Siny, wraz ze swym kosturem. On, we własnej osobie. Legendarny mag, który sam w pojedynkę potrafił niszczyć całe armie. Ten, który wygnał do piekieł najpotężniejsze z demonów, gdy te beztrosko hasały po naszym świecie. Ten, od którego chcą się uczyć najwybitniejsi tego świata. Ten, który wędruje po tym świecie od pokoleń. Ten, który sam dba o to, aby wiedza o nim nie przetrwała, by móc w spokoju cieszyć się życiem. Soli spodziewał się, że taki stary dziad może być nieco ekscentryczny, ale jednak naszyjnik z żywego smoka to jednak lekka przesada. "To znów tylko sen". Zaśmiał się do siebie, po czym skorzystał ze sprawdzonej metody na wybudzenie - rzucił się w ocean. Woda okazała się być zimna i mokra. To jednak nie sen. Kurczę.

Link do komentarza
  • Odpowiedzi 1.6k
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

-Zefindalf, Zefindalf Grafitowy, teraz odbiegnij smoku, nie z tobą mam zatarg. -Zawołał jeszcze raz. -Kto tu dowodzi! -Gdy spod pokładu wyszedł niepozorny ktoś, niby niczym się nie różnił od nawalonych majtków na pokładzie, potem ta ciekawa persona udała się w stronę burty statku i wyskoczyła. -Osobliwa kompania, -zaśmiał się do siebie.

Link do komentarza
:rainderp: A jednak dołączasz, co Zefindalf? :ming: Kapitan usłyszawszy, że ktoś o niego dopytuje wyszedł z kajuty. Na środku pokładu stał starzec z dziwnym, długim kijem z jakąś inskrypcją. Był dosyć podirytowany dopytywaniem przez smoka, lecz to nie staruszek zwrócił uwagę kapitana, ale jeden z piratów skaczący do wody za burtą, skręcając się dziwnie w powietrzu wołał : POBUUUDKAAAAA!!! Takie przypadki już go nie dziwiły...Zbyt wiele dziwactwa widział na tym okręcie by interesować się takimi rzeczami. Podszedł do zniecierpliwionego starca mówiąc: -Ja tu dowodzę! Co robisz i jak dostałeś się na mój statek?
Link do komentarza

-Rozbiłeś mi moją łódkę, a jako że ona miała dla mnie nieocenioną wartość, oddasz mi swój okręt, chyba że masz coś co mogło by mi się spodobać. -Spojrzał na smoka, który trzymał jakąś białą świecącą kulkę. - Cóż to? -Szybkim ruchem zabrał obiekt który okazał się okiem, przyglądał się przez chwilę i oddał organ smoczycy. - A na co mi to? To nie oko Khalima.

Link do komentarza

Wstała wypoczęta i z szopą na głowie . Przebrała się i ogarnęła się. Wzięła do ręki kilka suszonych owoców. Zjadła je z wielką chęcią, popijając swoją wodą. Noga która odpoczeła mniej bolała, a nawet opuchlizna zeszła. Sophie ucieszyła fakt że nie dostała żadnego zakażenia. Przeszła między poranionymi majtkami. Rany wyglądały nie źle, a majtkowie odpoczywali w najlepsze. ************* Usłyszała jak ktoś wzywa kapitana i weszła na górę. Zobaczyła starca, który patrzył jak wyskakuje Soli z pokładu. Sama się na ten widok zdziwiła. Kończąc suszone jabłko, słuchała rozmowę kapitana z nowo przybyłym. Zobaczyła jak smoczyca wyczarowuje z płomieni oko...ludzkie. Musiała z nią porozmawiać kiedyś na temat jej magii. Usłyszała jak mag mówi że kapitan za zniszczenie łódki ma oddać statek! ************************** Podeszła do starca i powiedziała: - Przepraszam, widzę że pan jest dość wykształcony aby zrozumieć obecną sytuację - Rozumiem ważne znaczenie miała pańska łódka, ale żeby od razu brać cały statek. Mógł by mi pan powiedzieć jak wielki okręt w zaledwie kilka sekund ma ominąć kilku metrową łódkę? Miał duża prędkość a pana łódka ni ztąd ni zowąd pojawia się przed nami. - powiedziała z lekką ironią i irytacją w głosie. - Widzi pan też że jesteśmy związani z kapitanem, a kapitan z nami więc nie zamierzamy zmieniać dowódcy, od tak!

Link do komentarza

Wysłuchawszy narzekań staruszka a potem zirytowanej Sophie kapitan odparł -Przykro mi z powodu twojej łódki staruszku, ale obawiam się, że ten statek ma też dla nas "nieocenioną wartość" i jeśli pozwolisz, mamy dwa wyjścia z tej sytuacji: Pierwsze, porozmawiamy jak ludzi rozumni, może zechcesz wziąć coś innego, przestając narzekać jak stara barmanka. Drugie, NIE przestaniesz narzekać, co sprawi, że szybko stracę cierpliwość i wyślę twój czarodziejski zad daleko za siedem mórz, siedem gór, siedem lasów i za wszystkie inne siódemki przy okazji wbijając ci ten kostur tak głęboko w gardło,tak mocno przestawiając ci twarz, że nikt nie zechce cię dźgnąć CHOĆBY DWUMETROWĄ ZARDZEWIAŁĄ HALABARDĄ.- dodał zmieniając ton głosu i wyraz twarzy na bardziej gniewny i kładąc dłoń na rękojeści miecza, niby opierając rękę. Mierzył przez chwilę starca wzrokiem, oczekując na odpowiedź. @Down :wat:

Link do komentarza

-Lekkomyślne jest grożenie komuś, kogo się nie zna, zwłaszcza gdy temu komuś jest się coś winien. -Głos starca zabrzmiał stanowczo, wszyscy usłyszeli te słowa mimo że nie były wykrzyczane, twarz pociemniała, a w oczach pojawiła się iskra. -Nie przybyłem tutaj walczyć i widzę że nie masz nic, czego bym mógł zapragnąć, wiec przez jakiś czas pobędę sobie na pokładzie, aż nie uznam że dług został spłacony. -I gdy to mówił, głos łagodniał i twarz znów stawała się pogodna.

Link do komentarza

@ UP ale że to ma czemuś służyć czy piszesz to tak dla spamu? -.- Przejechał dłonią po twarzy uspokajając się i mamrocząc cicho przez zaciśnięte zęby: -Zardzewiała halabarda...przysięgam...zardzewiała halabarda... Gdy starzec go minął, kapitan spojrzał na Sophie mówiąc: -Oprowadź go.-rozkazał po chwili szeptem dodając-Miej go na oku. Nie podoba mi się, że ktoś taki jak on pałęta się po moim statku, zupełnie jakby wszystko mu było wolno. Po czym odwrócił się i mamrocząc: -Winny...rrr....zobaczymy... Wrócił do kajuty.

Link do komentarza

- O matko... Smoczyco jak ty tak możesz?! - zauważyła że ona to zignorowała i dalej kierowała ludzkimi oczami, po czym przywiązała się do masztu - ... -Sophie przejechała palcami po twarzy :facehoof: Słuchała co starzec miał do powiedzenia. Kapitan rozkazał aby oprowadzić i pilnować nowo przybyłego: - Kapitanie jeśli ma pan jakieś oparzenia to proszę się zgłosić. - Nie grozimy ci tylko tłumaczymy. Za dużo się u nas działo aby być ufnym dla starca który karze nam oddać statek. - Sophie czuła że wstała nie tą nogą co trzeba - I jakie długi ja się pytam? To ty nam za przeproszeniem wpieprz*łeś pod statek to twoja wina jak widać. - pokuśtykała dalej za nim - Może chcesz dowiedzieć się coś o naszym statku? - przeanalizowała to co właśnie powiedziała i przeklęła pod nosem ~~~~~~~~~~~~~~~~ @DOWN :facehoof: On wyszeptał to do mnie. Proszę was czytajcie ze zrozumieniem

Link do komentarza

Nightmare próbowała pobiec do starca i go ugryźć, a potem urządzić Cupcakes. Jednak sznur na ogonie jej nie pozwalał na ruszenie się z miejsca. (dlatego, kapitanie, dlatego) - Słyszałeś co powiedział kapitan?! On ma cię na oku! - kolejna kropla wody zamieniła się w oko i przykleiła do masztu. W kajucie Spinwide'a pojawił się obraz z widoku oka. Kiedy starzec się poruszył, oko również. Okrążył maszt, ono za nim. - Dosłownie! @DOWN poprawiłam A co, taka sie nie podoba? :P

Link do komentarza

@UP

Dołączona grafika

"...powiedziała kapitan" <-- Wykastrowano mnie czy zmieniliście kapitana? -.-'

Gdy tylko wszedł do swojej kajuty, ujrzał na ścianie ogromny obraz wysyłany przez latające oczy smoczycy, ukazujący co porabia czarodziej.

Kapitan padł na kolana i niemal zaszlochał:

-Dlaczego nie mogę mieć normalnej załogi?!

Link do komentarza

-Rozejrzałem się po kajucie którą mi przydzielono.- Kilka zabiegów a będzie tu jak w domu... ale najpierw. -Wyszedłem z kajuty i zapytałem pierwszego napotkanego randoma, o położenia kapitańskiej kwatery.Gdy już wszystko wyjaśnił, prze teleportowałem się pod jego drzwi, zapukałem.

Link do komentarza

Usłyszawszy pukanie, wstał z kolan i poszedł do drzwi. Czemuż był tak pewien kto puka? Otworzył drzwi, nawet nie próbując ukryć ruchomego obrazu na ścianie. Był już tym zbyt zmęczony. Widząc przed sobą czarodzieja zrobił najbardziej znużoną minę jaką zdołał i spytał: -Czego chcesz?

Link do komentarza

Sophie po raz kolejny prawie wyskoczyło serce gdy czarodziej teleportował się. Nie mogła nad nim nadążyć. - - Szlag by cię trafił! - poszła do masztu i zauważyła że jeszcze trochę liny zostało - Dołączę się, ten gość mnie do grabu wprowadzi - powiedziała po czym nadgarstek obwiązała liną i usiadła obok smoczycy. ~~~~~~~~~~~~ @UP UP kto ci dał kajutę :lyra3:

Link do komentarza

Nagle przez drzwi wpadła Nightmare z kawałkiem drewna przywiązanym do ogona i Sophie, która ciągnęła się za nią, również przywiązana. (zgadnijcie, skąd to drewno) - Przepraszam. - wyciągnęła oko, które wcześniej przykleiła do masztu i przykleiła je do ubrania starca. Pokazała mu mordercze spojrzenie, które oznaczała "Jeden ruch i zrobię z tobą Cupcakes" i wyszła z kajuty, pięknie prezentując kawałek drewna oraz Sophie.

Link do komentarza

-Cenie sobie prywatność, więc zrób coś z tym czymś co mnie obserwuje, dawno nie używałem takich zaklęć, nie chce wyrwać dziury w burcie. i posłać moje...tego statku na dno. -Spojrzałem przez ramie kapitana, zauważyłem w kajucie wielki ekran, na którym widziałem samego siebie, nie zdziwiło mnie to. -Dziękuje za poświęcony mi czas.- Po tych słowach teleportowałem się do swej kajuty.

Link do komentarza

Gdy ZNOWU wysłuchał narzekania starca, spojrzał na smoczycę ciągnącą za sobą kawałek masztu i Sophie.

Chciał już coś powiedzieć, ale zrezygnował...to było już ponad jego nerwy. Spoglądnął jeszcze raz na Nightmare, tym razem wzrokiem bezradnym po czym odwrócił się i zatrzasnął za sobą drzwi. Wtedy, spoglądając na ścianę, przypomniał sobie o ogromnym ekranie ukazującym starca. Przejechał dłonią po twarzy, wyszedł z kajuty i zawołał do smoczycy sam dziwiąc się z całego tego gniewu w swoim głosie:

-ZABIERZ TO COŚ Z MOJEJ KAJUTY! ALE JUŻ!!!

Link do komentarza

Widząc cały zamęt na pokładzie wolałem nie wchodzić nikomu w drogę. Wiedziałem że niektórzy z załogi zaczęli na mnie patrzyć wzrokiem.

Wszedłem do kajuty i zamknąłem się.

- Co ja im zrobiłem. - pomyślałem - No nic będę musiał z tym żyć jakoś.

Położyłem się na pryczy. Wszystko wydawało mi się teraz szalone. Kapitan, cała ta wyprawa i zbroja. Nie miałem mu za złe tego wszystkiego. Rozmowa z Algardem pomyślałem. Spróbowałem znowu sięgnąć do niego myślami. Nie udało się. Zrozumiałem że na początku miałem po prostu przypływ mocy a teraz się ustabilizował na poziomie na którym powinno być.

- No trudno. Kapitan będzie musiał sam go pokonać a ja zajmę się swoimi sprawami.

Link do komentarza

Usłyszała trzask drewna i widziała jak smoczyca z całych sił rzuca się aby pobiec do starca:

- Smoczyco, nie ! Siad!

Za późno usłyszała głuchy trzask. Była następnie w powietrzu, a później runęła na deski po których ciągnęła ją Night. Tak ciągnięta zobaczyła adiutantkę kapitana, patrzyła ona z wielkim zdziwieniem. Sophie odpowiedziała wzrokiem który mówił że nie chce wiedzieć o co chodzi.

- Smoczyco, przestań! ... - wraz z zakrętem Sophie uderzyła o skrzynkę - Nosz kurrr... Przestań biec! - uderzyła kolejny raz tracąc na chwilę obraz i orientacje. "Jeszcze raz coś takiego wyczyni to przerobię ją na torebkę!" - pomyślała; pomyślała głośno

Link do komentarza
Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.

Discord Server

Partnerzy

  • For Glorious Equestria
  • Bronies Polska
  • Bronies na DeviantArcie
  • Klub Konesera Polskiego Fanfika
  • Kącik lektorski Bronies Corner
  • Lailyren Arts
×
×
  • Utwórz nowe...