[ZAKOŃCZONE]Equestria: Na ratunek bratu! (by wiej007)

[Nightmare]

Korytarze były puste, a twoja grzywa nie rozświetlała wszystkiego, co było odrobinę upiorne.

[wiej007]

Mimo tego że czułam niepokój nadal chciałam pochodzić po korytarzach by pozbierać myśli. Nawet jako duch zawsze wolałam wędrować gdzieś niedaleko.

[Nightmare]

- Co ty tu robisz o tej porze? - zapytała Rainbow Fire, nagle wyłaniając się z mroku.

[wiej007]

Widząc Rainbow Fire lekko odskoczyłam do tyłu.

 

-Rany... weź mnie tak nie strasz. A co ja tu robię? Cóż to co robiłam będąc duchem kiedy byłam trochę nerwowa, wędruje po korytarzach.

[Nightmare]

- Bylaś duchem? - zapytała RF z niedowierzaniem.

[wiej007]

-Tak byłam, umarłam jakieś... -zaczęłam liczyć w myślach- Jakieś 7 czy 8 lat temu? Będąc pod postacią ducha towarzyszyłam mojemu bratu gdyż samotność w tamtych czasach była dla niego zgubą. W końcu udało mu się mnie wskrzesić zanim Luna pojmała go po raz pierwszy. Mimo że cieszy się z mojego powrotu do świata żywych... nadal się o mnie martwi... jak kiedyś- z ostatnimi słowami trochę zniżyłam głowę a ogień z mojej grzywy trochę osłabł.

[Nightmare]

- Współczuję, ale to nie powód by szwendać się po korytarzach w środku nocy.

[wiej007]

-Może masz racje, ale to uspokaja mi moje myśli. Lubie chodzić w tą i tamtą. Pewnie to dlatego że ja i Shadow mamy naturę wędrowca... nie wiem. Wędruje w tą i tamtą bo wtedy daje mi to do przemyślenia.

[Nightmare]

- Może powinnaś wrócić do komnaty. W nocy jest tu niebes... Znaczy, niektórzy mogą cię wziąć za złodzieja.

[wiej007]

-Umiem o siebie zadbać, jeśli chce mogę być niewidoczna. Poza tym... złodziej się skrada i trzyma w cieniu a nie chodzi z palącą się grzywą jak zjawa.

[Nightmare]

 - E tam, nie ważne. Po prostu lepiej by było, żebyś wróciła do komnaty - powiedziała i poszła dalej korytarzem.

[wiej007]

Szybko do niej podbiegłam i powoli szłam za nią

 

-Wiesz co? Ilekroć cie spotykam mam wrażenie że coś ukrywasz.

[Nightmare]

 - To samo można powiedzieć o tobie - powiedziała tonem, który oznaczał, że ma cię dosyć.

[wiej007]

-Czemu jesteś taka agresywna?- wiedziałam że ma mnie dosyć ale jakoś wolałam się trochę podroczyć oraz... po prostu ciekawość.

[Nightmare]

 - Nie jestem, po prostu pilnuję swoich obowiązków. Ty też powinnaś.

[wiej007]

-Jedyny obowiązek jaki ja mam to taki by Shadow nie był samotny i nieszczęśliwy.

[Nightmare]

 - Klaczki w twoim wieku powinny chodzić do szkoły. Uczyć się.

[wiej007]

-Ja nie miałam normalnego dzieciństwa. Ja i Shadow żyliśmy w mieście-widmo pełnym pajęczych tunel a same pająki były wielkości dorosłego kucyka. Shadow się mną zajmował od kiedy miałam 3 lata, ja jadłam grzyby jakie on znajdywał a on... pajęcze wnętrzności gdyż nic innego nie było. Potem Shadow odnalazł wielką bibliotekę w której się uczyłam. Ponieważ nie miałam nic do roboty, robiłam to prawie cały dzień. 

[Nightmare]

- Jka tak, powinnaś się jutro zapisać do naszej szkoły w ognistej części.

[wiej007]

-No nie wiem... zobaczy się. Tak swoją drogą co teraz robisz?

[Nightmare]

- Próbuję patrolować korytarze - powiedziała, przeszywając cię spojrzeniem, które powinno zabijać.

[wiej007]

-Dobra... skoro widzę że moje towarzystwo ci raczej nie odpowiada... pójdę już do siebie. -powiedziałam cofając się.

[Nightmare]

Rainbow Fire ruszyła dalej, a ty znalazłaś się w swojej komnacie.

[wiej007]

Miałam nadzieje że ta mała przechadzka po korytarzach sprawi że jakoś zasnę. Schowałam się pod koc.

[Nightmare]

Kiedy się obudziłaś, kryształy świeciły jasno, co oznaczało, że jest późne rano.