[ZAKOŃCZONE]Equestria: Na ratunek bratu! (by wiej007)

[Nightmare]

 - Naprawdę? Ja czuję się dobrze w tym miejscu.

[wiej007]

-Ja też, ale jakoś tak mam że chce chodzić tu i tam jak szalona.

[Nightmare]

 - Acha. Czyli zostajemy tu, czy idziemy do zamku?

[wiej007]

-Może wróćmy do zamku, może coś się tam ciekawego dzieje.

[Nightmare]

Po chwili staliście znowu przed zdobionymi wrotami do pałacu.

[wiej007]

Postanowiłam teraz pochodzić po pałacu.

[Nightmare]

Shadow postanowił zrobić małe przemeblowanie w swojej komnacie, a ty po kilku minutach błądzenia znalazłaś się przed drzwiami archiwum, w którym się dowiedziałaś o tej małej wzmiance o pochodzeniu Violet.

[wiej007]

Postanowiłam do niej wejść. Miałam nadzieje że znajdę tam coś ciekawszego niż w bibliotece lub kogoś ciekawego.

[Nightmare]

Zobacyłaś, że księga z zakładką zniknęła, ale dojrzałaś ją na półce.

[wiej007]

Postanowiłam jakoś dostać się do tej książki, mogło być w niej wiele ciekawych informacji.

[Nightmare]

Książka rozłożyła się i wleciała do szybu obok. Następnie ruszyła w górę.

[wiej007]

Byłam ciekawa dokąd prowadzi ten szyb więc... zerknęłam do niego.

[Nightmare]

W górze książka wleciała do jakiejś komnaty.

[wiej007]

Byłam ciekaw co to za komnata więc starałam się zobaczyć gdzie ona się mieści.

[Nightmare]

Według położenia komnat w zamku mogłaś przypuszczać, że to komnata Violet.

[wiej007]

Nagle wpadł mi do głowy szalony pomysł... które zawsze miałam. Z ciekawości sprawdziłam czy zmieściłabym się w szybie i nim poleciała.

[Nightmare]

Jakoś mieściła się w nim twoja głowa, ale byś się wcisnęła.

[wiej007]

Powiedziałam sobie "Jak kozi śmierć" po czym spróbowałam tam wejść. W razie czego chciałam zamienić się w kulę ognia gdybym utknęła.

[Nightmare]

Po chwili patrzyłaś rzez okno w szybie na zdziwioną twarz Violet. Klacz trzymała magią książkę.

[wiej007]

Nie wiedziałam co robić więc... pomachałam z uśmiechem do Violet.

[Nightmare]

- Co ty tu robisz? - zapytała z nutą złości. Przez ułamek sekundy wyglądała tak, jak wtedy na placu.

[wiej007]

-Umm... wędruje... i bawię się. Nawet fajnie jest przemieszcza się tymi szybami. -uśmiechnęłam się głupio... i tak byłam jeszcze dzieckiem.

[Nightmare]

- To nie znaczy, że możesz sobie ot tak łazić po szybach i nachodzić mnie we własnej komnacie.

[wiej007]

-To akurat przypadek, nie wiedziałam dokąd prowadzi ten szyb. Ale jak chcesz.... to mogę sobie pójść... przywykłam do bycia niechcianą przez wszystkich prócz mojego brata...- zmniejszyłam się jako kula ognia do rozmiarów szklanki i bardzo powoli zaczęłam przemieszczać się przez dalszy kawałek szybu.

 

(można powiedzieć że robi to z podobnym wyrazem twarzy jaki ma Bestia po tym jak Raven ochrzaniła go by nie ruszał guzika)

[Nightmare]

(słodki wygląd? ^.^)

W górze szyb rozdzielał się i prowadził do komnaty twojej i Shadowa.