Skocz do zawartości

Pinkie and Chaos [Onehot][Crossover][WH40k]


Guardian

Recommended Posts

Kolejna wspaniała praca' date=' lubię wszystko co jest związane z Wh40k i MLP. Choć trochę dziwne wojownicy (berserkerzy) Khorna nie znają litości, tylko to mi troszeczkę nie pasowało.[/quote']

chodziło mi bardziej o to że mała pinkie pie znowu przywróciła w nim dobroć :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 months later...

Krótki, ale bardzo przyjemny. Mało błędów. Możnaby dodać tag violence. I to tyle. Historia została ładnie opowiedziana. Tylko za szybko nastąpiła zmiana u Czempiona. Powinien bić się w myślach i walczyć z tym. Z tego opowiadania wynika, że jest on pusty. Nie ma uczuć i nie ma wiary. Ot szara postać. Dało się to rozpisać na więcej stron, ale sama historia przyjemna. Daj więcej opisów tego, co się dzieje w Czempionie, a nie "tylko go coś bolało i wkurzała go PP".

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 years later...
  • 7 years later...

Witam!

 

Z czystym sumieniem mogę powiedzieć; to fanfik beznadziejny, tragiczny w prawie wszystkich miarach, bez żadnego potencjału, pisany jak chyba autor miał z 11 lat.

 

Technicznie jeszcze nie jest to najgorszy szajs jaki widziałem, ale niewiele brakowało. Ogromna czcionka, brak myślników, znaki interpunkcyjne po spacjach, podwójne spacje, „Rairity”, „Twightlight”… Styl jest bardziej chaotyczny niż Pinkie Pie do potęgi z liczby urojonej.

 

Jaka jest fabuła? Równie chaotyczna. Jakiś typ, bezimienny, morduje innych bez znanego powodu, natrafia na kucyki bez znanego powodu, te kucyki go naprawiają bez znanego powodu… no wiecie, znacie może ten typ fabuły. Wszystko dzieje się na zasadzie „to będzie fajne”, „o, to trzeba umieścić”, „nie mam pomysłu jak to zrobić, jakkolwiek będzie okej”. Bez powodu, kontekstu, przedstawienia jednego czy drugiego uniwersum.

 

Postacie istnieją, to jedna z nielicznych ich dobrych cech. Chociaż nie, jest to zła cecha. Bo jakby nie istniały, może nie byłoby tej abominacji.

 

Odradzam. Stracicie czas na czytaniu.

 

Pozdrawiam.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 years later...

„Pinkie i Chaos” to fanfik, który został napisany w 2012 r. i, prawdę mówiąc, nawet gdyby data jego powstania nie była podana to można by się jej domyślać. Problemów z tym fanfikiem jest tyle, że można by zapewne napisać dłuższy komentarz niż jest słów w tekście.

 

Zacznijmy może nie od błędów w pisowni tylko od czegoś mniej oczywistego. Czy autor w ogóle zna uniwersum WarHammera 40000? Bo ja sądzę, że zna go dość powierzchownie.

Odpowiedzmy sobie na pytanie, kim jest bohater opowieści?

 

Cytat

   Czemipion Khorna szedł jak zwykle przed siebie, nie miał towarzystwa ponieważ lubił samotne akcje.

 

Czempion Khorne’a, boga rzezi zasiadającego na tronie z czaszek. Później dowiadujemy się jeszcze czegoś: Jest on Kosmicznym Marine Chaosu.

 

Cytat

 

powiedział wojownik , podszedł do hełmu który leżał na ziemi i schował go za pas oraz podszedł i zdarł stare płótno z flagi by zasłonić znaki chaosu.

- Kim jesteś i z którego zakonu pochodzisz? – spytał wojownika , dowódca.

- Z zakonu…. UltraMarines! – skłamał by wszystko się udało.

Dowódca popatrzył na 6 kucyków które stały obok wojownika, nagle małe światełko pojawiło się w oczach dowódcy. Już maił coś powiedzieć, gdy nagle zjawiła się pinkie która chciała przytulić dowódcę , ale ten dał jej mocnego kopniaka w nos.

 

 

Kosmiczni Marine Chaosu wyznający Khorne’a noszą bardzo specyficzne pancerze, więc aby ukryć swoją zbroję musiałby dosłownie otulić się płótnem w całości inaczej wydałby swoją tożsamość bardzo, ale to bardzo wcześnie.

 

Cytat

- Co się stało? – spytał spokojnie i zobaczył małą klacz obok siebie – kim ty jesteś?

 

Cytat

Czuł jak by znowu był czysty, jak był tą sama osobą jaką był przed opętaniem.

 

Kosmiczny Marine Chaosu został opętany. Mam zastrzeżenie do tego terminu, gdyż opętani Kosmiczni Marine Chaosu to bestie, które w niczym nie są podobne do człowieka. Opętanie jest najwyższą nagrodą, jaką może dostąpić Kosmiczny Marine Chaosu. Sądzę zatem, że mógł on być członkiem legion World Eaters jeszcze sprzed czasów Herezji Horusa. A trzeba wam, szanowni czytelnicy wiedzieć, że World Eaters jeszcze przed Herezją byli kimś, do kogo opis:

 

Cytat

Czuł że powróciły mu cechy przyjaźni, współczucia i miłości.

 

 

Nie pasuje zupełnie. Członkowie legionu już wcześniej mieli poważne problemy z kontrolowaniem napadów gniewu. A jeśli był to inny, powstały później zakon, który zdradził Imperatora i przeszedł na stronę mrocznych potęg?

Cóż, muszę coś napisać o Warhammerze 40 000 i ludziach, którzy tworzą społeczność graczy. Łączy ich jedno… mają obsesję na punkcie „lore”. Każda zmiana w „lore” wprowadzona przez Games Workshop jest natychmiast wyłapywana i poddawana surowej (na ogół) krytyce. Zakon Kosmicznych Marines, które przeszły na stronę Khorne’a trochę było, nie jestem w tym znawcą, ale fan Warhammera 40 000 zapełniłby tę lukę.

 

Nie wiem, co by pomyśleli ludzie, gdyby zobaczyli kucyki w tym uniwersum. Wydaje mi się, że Verlax w swoim crossoverze MLP:FiM i Duchów Gaunta próbował rozwikłać ten problem, czyniąc z kucyków kogoś w rodzaju Ab humans, ale także nie mam pewności. Ja sam nie jestem pewien, być może fakt, że kucyki były obok Kosmicznego Marine sprawił, że gwardziści nie uznali je za mutantów, których należy eksterminować? Podejrzewam, że autor nie przemyślał tego problemu.

 

Mógłbym tak pewnie jeszcze przez chwilę kontynuować. Mógłbym też wspomnieć, że zakon, na który powołuje się bohater fanfika nosi nazwę „Ultramarines”, a nie „UltraMarines”. Ogólnie jednak nie mogę napisać, że autor pisze ewidentne bzdury. Jednak zdecydowanie „lore” nie jest jego mocną stroną.

 

A fabularnie? Fabularne ten fanfik jest pozbawiony sensu. Bohaterowie mają jakieś dziwne zmiany nastroju i raz Pinkie Pie jest szczęśliwa, a raz staje się żądną krwi Pinkameną. Podejrzewam też, że po postrzale Fluttershy z pistoletu, nic by z kopyta nie zostało. Będąc wierny duchowi świata autor powinien napisać krwawy opis o rozrywanych kościach nogi (bolt pistol) lub o smrodzie palonych kości (pistolet laserowy) a nie serwować czytelnikowi taki oto opis:

 

Cytat

Wojownik podszedł do Fluttershy, rana nie była zła, wyciągnął apteczkę i opatrzył kopytko.

 

Rozumiem zatem, że bywają też dobre rany? Rana po tracheotomii ratującej życie zapewne jest dobra, prawda? Bardziej mi to jednak przypomina piosenkę w wykonaniu Shazzy „Małe pieski dwa”:

 

Cytat

 

Małe pieski dwa,

Chciałby przejść przez rzeczkę,

Nie wiedziały jak,

Znalazły kładeczkę,

Kładka była zła,

Skąpały się pieski dwa.

Si bon si bon, tra la la la la...

Tekst pochodzi z https://www.tekstowo.pl/piosenka,shazza,male_pieski_dwa.html

 

 

 

A może po prostu przemawia przez niego czempion Khorne’a? Z ran wylewa się przecież krew, którą tak przecież lubi Khorne. Nie szedłbym aż tak daleko w szukaniu nawiązań. A potem? A potem jest jeszcze lepiej. Przylatuje Celestia z zakonem Ultrmarines? Spoko Główny bohater zamordował żołnierzy Imperium na rozkaz Pinkie Pie na oczach innych kucyków i żaden z nich o tym nie wspomina? A może wspomniały, ale na planecie Lunoa IV pojawiła się nie Fluttershy, ale np. Murdershy? Nie Rarity, ale Lil Miss Rarity? Nie Applejack, ale np. jej zła siostra bliźniaczka? A Celestia może jest tak naprawdę Molestią? Widzicie, jedno niedomówienie, a tyle możliwości!

 

Wiecie, popełniłem błąd powyżej. Nie widzę możliwości, żeby Kosmiczni Marines wybaczyli zdrajcy, nieważne, co by zrobił później. Ktoś, kto ma możliwość prowadzenia bombardowań orbitalnych, aby móc wypalić planetę do poziomu skał, nie będzie zwracał uwagi na takie „detale”. Ale ostatnie zdania przeprowadziły „exterminatus” mojego mózgu.

 

Cytat

 

Gdy tylko wylądował to otworzyły się klapy i z wnętrza wyszedł niebieski kuc , gdy tylko wyszedł to statek odleciał.

Kuc podbiegł do Pinke.

- PINKIE! – zawołał ucieszony - Jak się czujesz?

-Kim ty jesteś? I skąd znasz moje imię? – spytał zaszokowana.

- to ja….. wojownik. Pamiętasz? Tam wtedy na Lunoa IV.

Oczy Pinki rozszerzyły się, i przytuliła się do wojownika.

- Wojowniku! Jak ty się stałeś…. Przecież byłeś czło…. – przerwała gdy wojownik się na nią popatrzył.

ciii iii- powiedział – wszystko w swoim czasie….

Uśmiechnął się do niej , a ona do niego.

- I od teraz nazywam się…..

 

 

Pewnie został tym ogierem, który został Trixie. Podejrzewam, że Imperium mogłoby to uczynić dlatego, że małe stworki wydają się mniejszym zagrożeniem niż TyranIdzi, czy Orkowie. Tylko jak wykazuje ten fanfik wcale nie jest to takie oczywiste. Poza tym poziom literacki jest tylko nieco lepszy niż „Nekromanty z Ponyville”, czcionka jest wszędzie pogrubiona, tekst niewyjustowany do obu krawędzi. Akapity… jakie znowu akapity? Jednym słowem to po prostu „dno”. Nie polecam tego fanfika nikomu, najmniej fanom WarHammera 40 000.

Edytowano przez Obsede
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcesz dodać odpowiedź ? Zaloguj się lub zarejestruj nowe konto.

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to bardzo łatwy proces!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
×
×
  • Utwórz nowe...