Skocz do zawartości

Dziwne Spotkanie - wspólna przygoda


Flutteryay

Recommended Posts

I tak oto otwieram nowy dział. Pokazuję na co mnie stać.

Versalini, Confetti, Ziomisz... witajcie w Waszej wspólnej przygodzie!

_______________

Obudziliście się nad brzegiem jeziora. Nie pamiętacie nic z ostatniej nocy... tylko że przed czymś uciekaliście. Wokół szumią drzewa, śpiewają ptaki... może warto wykorzystać tą okolicę? W końcu nikt nie broni Wam tu nocować. Nikt nie zakazuje założyć tu obozowiska. Zaczęliście rozmawiać i dyskutować na ten temat. Po chwili poczuliście głód... trzeba poszukać czegoś do jedzenia. Zapasy skończyły się wczoraj. Wasi towarzysze też zdają się być głodni.

_________

FAQ (odpowiedzi na niezadane pytania)

Każdy kontroluje SWOJĄ WŁASNĄ POSTAĆ. Obowiązuje KOLEJKA, czyli każdy ma prawo napisać tylko jeden post pod moim. Obojętnie w jakiej kolejności. Ale najlepiej najpierw uzgodnić jakąś akcję między całą trójką, żeby nie było chaosu.

http://i.imgur.com/9VbSg.png

Oto i mapka ^^

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 126
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

Gość Ziomisz12

- Piękne miejsce, ale nie powinniśmy zostawać tu zbyt długo - Powiedziałem z przekonaniem, gdyż moja misja trwa nadal.

Nagle poczułem silny głód, a nikt nie znalazł jedzenia. Postanowiłem poszukać coś za dużym dębowym drzewem, koło którego się obudziliśmy. Mam nadzieję że coś tam znajdę, bo czułem zapach owoców. Jedna myśl zaprzątała mi głowę, a mianowicie, dlaczego akurat oni?

Dobra, teraz Versalini i Confetti. Taka tura: Cała wasza trójka a potem ja.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Trzeba by zrobić rozpoznanie. - Rzekłem poważnym głosem i rozejrzałem się dookoła, jednocześnie wkładając słuchawkę do ucha. Następnie stanąłem przy brzegu jeziora oraz pochyliłem głowę w celu zaspokojenia pragnienia.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nigdzie nie możecie znaleźć żadnego pożywienia. Zwierzęta chyba pouciekały, ponieważ w lesie nie było słychać nic poza szumem liści i śpiewem ptaków. Ponad to nie widzicie żadnej drogi z powrotem. Na drugim brzegu jeziora znajduje się niska górka, może warto byłoby jakoś się tam dostać i rozejrzeć się po okolicy?

_______________

Do gry dołącza FreeFraQ.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Ziomisz12

- Widzicie tą górkę po drugie stronie jeziora, mogę polecieć by się rozejrzeć - pomyślałem, że gdy się rozejrzę, to znajdę drogę powrotną. - To mam lecieć? Byłem bardzo głodny, ale zrobię wszystko by się stąd wydostać. Nagle przypomniałem sobie, że poznałem ich w karczmie w Manehattanie, a ja chyba miałem misje od pewnego starca który wydawał się być kucykiem, ale nie jestem pewny czy na pewno, bo był cały okryty szatą.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Póki co nie mamy innej opcji, a to chyba najlepszy punkt widokowy. Pozostaje tylko kwestia bezpieczeństwa tego wzgórza. Skoro nie wiemy, co się działo 15 minut temu, to czego możemy się spodziewać po tym miejscu?

___________

(Taka propozycja ode mnie: może lepiej, żeby moich towarzyszy nie było w tej historii? Zbyt wielki chaos powstanie. A mój poprzedni post najwyżej zmienię w niewielkim stopniu.)

W sumie racja, bądźcie sami :P Odpisałabym, ale czekamy na Confettiego. Mogę odpisać tylko wtedy, gdy ktoś wyjechał i nie jest zdolny do odpowiedzi przez tydzień.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po pierwsze przepraszam za opóźnienie ale nie bardzo miałem pomysł co napisać... po prostu zostałem postawiony w sytuacji "ciągnę się za wami" :P ------------------------------------ - Nie pozostaje mi nic innego jak iść z wami. Może z tej górki będzie widać miejsce gdzie znajdziemy jakieś jedzonko. - "Jak zaraz czegoś nie zjem to chyba rzucę się na trawę."

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Brawa dla Confettiego! Przypomniałeś mi, że kucyki w serialu jedzą kwiatki itp. Ale powiedzmy, że wy akurat nie trawicie takich cośków ^^

______________________

Górka jest dalej niż się wydaje. Około 20 metrów stąd. Woda wydaje się być czysta i ciepła, ale nie wiadomo jak głęboka. Pegaz da radę przelecieć, tak samo jednorożec, jeżeli zna odpowiednie zaklęcie. Żaden kucyk ziemny nie przebrnąłby przez to jezioro. Czujecie ucisk w żołądkach, naprawdę trzeba coś zjeść. FireWind i Husk nie mogą się powstrzymać, chcą jak najszybciej polecieć i znaleźć coś do jedzenia. A co z resztą?

Co robicie?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Ziomisz12

- Nie możesz, to niebezpieczne. Jesteś za młoda by w takim stanie uradzić kuca. - Musi istnieć jakaś inna droga na drugi brzeg - powiedziałem i za czołem rozglądać się nad jakąś "wskazówką" która pomoże nam się tam dostać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Ty, jak Ci tam, Husk. Nie pamiętasz, gdy w wiadomościach było o niej? Jak to uratowała tego kuca spod zawalającego się budynku - powiedziałem dumnie - ale z drugiej strony wszyscy jesteśmy głodni. Ja i tak podziękuję, poradzę sobie sam - rzekłem arogancko przypominając sobie, że umiem użyć zaklęcia lewitacji na sobie. - (Kurde, dopiero teraz zwróciłem uwagę na te skrzydła. Zupełnie takie, jakie ja bym chciał mieć będąc smokiem... Muszę się ją potem zapytać o jakieś szczegóły) - pomyślałem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Magia odpada, jestem zbyt głodny żeby się skoncentrować, a skończyć na dnie jest mało przyjemną perspektywą..." - Chyba nie pozostaje nam nic innego jak wysłać kogoś w celu rozejrzenia się i liczyć, że nas tu nie zostawi... - "Nie podoba mi się myśl, że moje życie ma od kogoś zależeć ale tym razem nie da rady inaczej... smutne." - My tu zostaniemy i poszukamy jakiejś drogi na drugi brzeg. Inaczej się nie da - "niestety."

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i po co ja mam teraz pisać skoro jest dialog ładny? Ciągnijcie go dalej i powiadomcie mnie kiedy skończycie. Wtedy napiszę posta z tym co się znajduje za górką itp. :>

________

Zdaje się, że ustaliliście wszystko. Pegazy polecą w stronę pagórka, a reszta poszuka innej drogi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Ziomisz12

- Dobrze, ale czy na pewno dasz rade? Pytam, bo mogę cię asekurować w razie czego. Uważałem, że to jest głupi pomysł by się rozdzielać, ale zostałem przegłosowany. Skierowałem głowę w stronę Lina Staina i Fire Mana i powiedziałem. - Jeżeli będą jakieś problemy to spróbujcie jakoś nas poinformować. Spotkamy się u podnóża góry - Powiedziałem i wbiłem się w powietrze.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Jakby się coś działo, to strzelę jakąś magiczną iskrę albo wrzasnę jak "pojednany". Cho Fire, jak to mawiają: "komu ready, temu go". (Niechętnie w ogóle to robię, ale póki co muszę się ich trzymać).

Zacząłem się rozglądać za jakąś dróżką, którą możemy obejść jezioro - (najchętniej bym po prostu wskoczył do wody, w końcu umiem pływać, ale jakaś drużyna musi się tymczasowo z nas uformować, poza tym musiałem mieć jakiś powód, że tu z nimi wylądowałem).

______________________

Fajnie, podzieliliśmy się na dwie osoby zawzięte i energiczne oraz na dwóch nieufnych i lekko zamkniętych w sobie :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Ziomisz12

- Może poznamy się bliżej, bo skoro jesteśmy tu razem to powinniśmy coś o sobie wiedzieć. Ja zacznę pierwszy, więc tak. Jestem Husk Whatson dla przyjaciół ziomisz. Ojciec nie żyje i nie jestem pewny czy mama też, bo dawno ją nie odwiedzałem. Tata został zabity przez demona ognia FlameKillera. To nie znaczy że z niewinności, ależ nie mój tata zginął za swoje złe czyny, ale i tak muszę się zemścić bo w końcu był moim ojcem. Do 14 roku życia mieszkałem w Shimmerwood, a gdy usłyszałem że istnieją łowcy demonów postanowiłem usamodzielnić się i zostać jednym z nich. Szukałem wiele informacji na ten temat, ale nic nie znalazłem. Pewnego dnia przed świętami. Wpadłem na przechodzącego kucyka który patrzał na mnie z zdumieniem. Opowiedział mi że jest łowca demonów i że potrzebuje kogoś takiego jak ja, więc bez zastanowienia zgodziłem się. W urodziny mojej mamy. Powiedziałem jej że zostanę łowcą i będę prowadził koczowniczy tryb życia. Wiedziała że mnie nie zatrzyma, więc pozwoliła mi to zrobić. Pardzo to przeżywała. Ten przechodni był moim partnerem. Nazywał się Raus i po pewnym czasie byliśmy przyjaciółmi, ale pewnego dnia stało się coś strasznego. Mieliśmy misje nie daleko ponyvill, a mianowicie zabić wilki. Nie takie normalne bo jadowite. 3 dni próbowaliśmy coś z tym zrobić, ale bez skutku. Raus powoli zaczynał się denerwować, pocić i spoglądał na wszystko takimi dziwnymi oczyma. Ogarnęła go zło. Na łowcach demonów ciąży klątwa. Łatwo stajemy się źli, a gdy tylko zrobimy coś co zabije nas i innych to możemy nawiązać pakt z śmiercią by nas przywrócił do życia, ale wtedy jesteśmy na jego rozkazy. Nie odbiegając od tematu. Raus chwycił pochodnie i pobiegł do lasu. Ledwo co go złapałem, a połowa lasu stała w płomieniach. Raus zginął, wilki też, a przechodni tak samo umierali lub zostali ranni. Ja jestem jednym z tych rannych. Widzisz bandaże. Musze je nasączać wodą i zakładać na kopyta, bo zostały poparzone. Blizny nigdy nie zejdą tak samo jak i ból. Jestem tu zwami tylko dlatego że ktoś mi pomógł. Znalazła się osoba która nie zostawiła kuca w opałach. Nie wiem jak tego dokonała, ale jestem jej bardzo wdzięczny. Nawet nie zdążyłem jej podziękować. Czym dalej mówiłem to bardziej się smutny robiłem. W końcu zatrzymałem się i zacząłem płakać. Próbowałem się wstrzymać, ale nie mogłem. - Przepraszam że musisz na to patrzeć.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj... uspokój się Husk... każdemu się zdarza. - powiedziałam i lekko przytuliłam go, nie patrząc czy tego chce, czy nie. Wiec, wypadało by się przedstawić. Nazywam się FireWind dla przyjaciół Windie. Nie wiem zbytnio co powiedzieć, wiec opowiem jak dostałam te skrzydła. Byłam wtedy dzieckiem, może jedynaście, dwanaście lat. Nie pamiętam dokładnie już... W kazdym razie byłam ciekawa, jak wygląda ziemia z bliska, ponieważ nigdy wcześniej nie byłam na niej, tylko na chmurach. Jaka to była radość, kiedy rodzice pozwolili mi na zejscie. Potem spotkałam Sweetie Bloom i Scoot, a te zaproponowały mi "poszukanie znaczków" z racji tego, że nie miałam co robić, poszłam za nimi. A, przed wejściem do EverFree zaczęła się kłótnia w której "niechcacy" ja oberwałam. Chodziło o to, że Scootaloo ten kurczak haha... Zepchnął mnie do oczka, okazało się ognistego oczka, potem płomienie wchodziły do mojego ciała przez jakieś 15 minut. Chyba, nie wiem bo straciłam przytomność i się obudziłam już kolo bloom i reszty. Czułam nie przyjemne mrowienie i łaskotanie skrzydeł. Ale, dało się to znieść, a sama myślałam, że minie z czasem. Rodzice oczywiście byli zaniepokojeni nagłą zmianą koloru oczu, bo mój naturalny kolor, to był niebieski, a przez te oczko zmieniło mi się na ten głupi czerwony... Matko, jak ja nie lubię tego koloru oczu... w ogóle do mnie nie pasuje, ale cóż... nie mam wyboru. Wracając do tematu, następnego dnia jak się obudziłam, nie czułam niczego specjalnego... dopiero po chwili lampienia się non stop w lustro zauważyłam "te" skrzydła... - powiedziałam trochę radośnie. - aa...aaa...aaaa... psik - kichnęłam, wyrzucając niezły płomień ognia, który chyba trafił Huska. - Och... Bardzo cie przepraszam. - mruknęłam cicho.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Ziomisz12

- Nic się nie stało. Dzięki że mnie pocieszyłaś - powiedziałem radośnie. - Miło cie poznać FireWind, a co do twojej historii to jest dość smutna, ale zakończyła się dobrze. Chyba moja opinia jest bezuczuciowa, bo nie wiem co o tym myśleć? ___________ Może tera Conffeti i Versalini zaczną dialog?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tymczasem u nas ___________________ - Nie mam pojęcia skąd się tu wzieliśmy. Pamiętam tylko, że siedziałem w knajpie i sączyłem sok przy muzyce. Ale skoro tu przyszliśmy to i stąd wyjdziemy, nie? - Rzekłem pewnym głosem. Idąc zirytowany faktem, że muszę robić coś, na co nie mam ochoty i w dodatku na głodzielca, uważnie obserwowałem taflę wody. - Nie chce mi się tam włazić - mruknąłem i jednocześnie zacząłem się zastanawiać, która godzina.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dalej szukam jedzenia. "Ale jestem głodny... Zaraz padnę... Nie! muszę się skupić na szukaniu! W sumie... mam jedzenie pod nosem..." myśląc to delikatnie zerknąłem na swojego kompana. "Nie! nie jestem kanibalem. Jeszcze nie jestem tak zdesperowany. Na pewno coś znajdę jak się postaram." Zacząłem przeszukiwać każdy kamień, pień i krzew jaki mijamy próbując odsunąć jednocześnie niepokojące myśli.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Discord Server

Partnerzy

  • For Glorious Equestria
  • Bronies Polska
  • Bronies na DeviantArcie
  • Klub Konesera Polskiego Fanfika
  • Kącik lektorski Bronies Corner
  • Lailyren Arts
×
×
  • Utwórz nowe...