[ZAKOŃCZONE] Pokepony: Telepatia psychicznych typów (by Flutt)

[Flutt]

Kiedy zauważyłem tę łopatę uśmiechnąłem się. "Wow, naprawdę są przygotowani, a na dodatek ta łopata..." - No to co Shiftry, chyba trzeba zacząć kopać, prawda? - sarkastycznie zapytałem Pokemona nie oczekując odpowiedzi. Na moje szczęście, znam się trochę na magii, więc nie będę musiał kopać przy użyciu kopyt. Mój róg zaświecił, a łopata zaczęła lewitować i po chwili kopała dół. ---------------------------------------- Mam pytanie, czy mogę opisywać ruch łopaty? Bo generalnie powinienem opisywać tylko co myślę, czuję, robię itp. Ale w tym wypadku używam magii, więc kieruję łopatą. Więc tutaj nie do końca wiem.

[Nightmare]

łopatą kierujesz, łopatą mówisz

---

Shiftry natychmiast pojął o co chodzi i zaczął rozgrzebywać ziemię łapami jak łopatami.

[Flutt]

- Dobry jesteś Shiftry. Ja dalej skupiałem się na kopaniu aż dołek będzie w miarę głęboki.

[Nightmare]

Po godzinie mieliście już dół wielkości basenu. Wystarczyło tylko go napełnić.

[Flutt]

Odłożyłem łopatę i spojrzałem na dół. "Wow, naprawdę wielki" - A właściwie to jak my to teraz zapełnimy? - zapytałem Pokemona łapiąc się kopytkiem za głowę.

[Nightmare]

Shiftry pobiegł w krzaki i wrócił z wielkimi worami. Kiedy dotknąłeś piachu, poczułeś, że jest gorący.

[Flutt]

- Okej, zostaw to mnie. - powiedziałem do Pokemona, po czym użyłem magii, aby zapełnić dziurę piaskiem.

[Nightmare]

Po wypełnieniu zostało ci jeszcze piachu. Przypomniało ci się coś o śladzie z piasku.

[Flutt]

Dobrze, że mi się przypomniało, bo bym zapomniał xD. Lewitując worek z piaskiem podszedłem do Shiftriego, po czym powiedziałem: - Słuchaj, ty poprowadzisz, a ja będę szedł za tobą i wysypywał piasek, zgoda?

[Nightmare]

---

Shiftry wsadził cie na liściasty grzbiet i dał worek.

[Flutt]

Worek lewitował nad moją głową, a kiedy Shiftry ruszył, wysypywałem małe ilości piasku, tak aby utworzyć ścieżkę.

[Nightmare]

Na koniec wysypałeś resztę worka obok gromady Sandile. Spojrzałeś na GreenFlower, która była w towarzystwie jakiejś klaczy. - Curl, poznaj Stormy.* Stormy, Curl. - Przedstawiła cię. Klacz miała skrzydła na bokach i była niebieska. Jej ciemnogranatowa grzywa była rozczochrana. Na wpół przykryty skrzydłem znaczek przedstawiał błyskawicę w różnych odcieniach błękitu. *Stormy - odpowiednik Rainbow

[Flutt]

- Witaj Stormy. Miło Cię poznać. - powiedziałem do klaczy, "tak myślę..." - dodałem w myśli

[Nightmare]

- Cześć, mi też miło. Niezły bałagan z tymi Sandile. Przygotowany dół?

[Flutt]

- Taa - pokiwałem głową. Miałem już tego całego bałaganu z Sandile dość, a teraz miałem okazję odpocząć. Dodatkowo ciekawiło mnie, jak Stormy wygoni tę gromadkę.

[Nightmare]

- Lepiej przygotuj parasol! - krzyknęła Stormy i jak błyskawica pognała nad lasem.

[Flutt]

Spojrzałem w stronę GreenFlower i zapytałem lekko zdziwiony: - Parasol?

[Nightmare]

Ona już stała pod parasolką w kwiatki i patrzyła w niebo. Znad lasu przyleciała Stormy trzymając ciemną chmurę. Zostawiła ją nad twoim domem i poleciała z powrotem. Po kilku minutach nad zbiorowiskiem Sandile zebrały się ciemne chmury.

[Flutt]

"Teraz rozumiem..." W każdym razie, jeżeli z tej chmury coś mogło we mnie wystrzelić lub po prostu mnie trochę zmoczyć, byłem gotowy użyć magii.

[Nightmare]

- Prezent dla Sandile! - krzyknęła Stormy i zaczęła skakać po chmurach prosto na zbiorowisko pokemonów. Sandile zaczęły trząść się z zimna. Shiftry podszedł do nich i powiedział coś w języku pokemonów. Małe krokodylki pobiegły za nim, a on pokazał im piasek. Szybko pobiegły tam, ale Stormy nic nie widziała. Dalej lała wodę na piasek, oblewając ciebie przy tym.

[Flutt]

Byłem przygotowany, aby użyć magii, więc gdy tylko zauważyłem że mogę zostać oblany stworzyłem słabą barierę. "W sumie, czy ja nie przesadzam...Takich zaklęć nie używa się chyba w takich sytuacjach". - Ej Stormy...Wydaje mi się, że już możesz przestać. - zawołałem do kuca.

[Nightmare]

Klacz stanęła na chmurze i spojrzała w dół. - Skąd się tu wziął ten staw?! - rzeczywiście, przez nadmiar wody, twój ogród zamienił się w jezioro - To też mam załatwić? - Raczej tak. - odpowiedziała GreenFlower patrząc się na ogród. Stormy odepchnęła chmury i zaczęła szybko latać w kółko. Powoli, powoli formowała niewielkie tornado, które zbierało wodę.

[Flutt]

- Wow Stormy. Jesteś naprawdę w tym dobra. - powiedziałem będąc pod wrażeniem umiejętności pegaza.

[Nightmare]

Klacz zakończyła tornado nad jeziorem w lesie. Mrugnęła do was i odleciała do Cloudsdale.

[Flutt]

- Nawet nie zdążyłem jej podziękować... - cicho powiedziałem. - I po robocie, dzięki za pomoc Flower, jak będziesz czegoś potrzebować to mów - odparłem w stronę klaczy.