[ZAKOŃCZONE] Horse_Wars: Koniec Zakonu (by Nocturnal Light)

[Nightmare]

Drzwi ani drgnęły, a odpowiedź nie nadeszła.

[Arcybiskup z Canterbury]

-Zginiesz w męczarniach, będziesz błagał o litość. To ja pokonałam Lorda, to ja powinnam nim być... - Powiedziała cicho, pod nosem. Jej oczy płonęły wściekłością. Wyobrażała sobie Kevina w okowach, i ją z mieczem świetlnym w ręku. Usiadła i ze złością uderzyła kopytem w ścianę.

[Nightmare]

Po chwili ściana pękła. Coś uderzało w nią z drugiej strony. Po chwili przez dziurę w metalu wpadła Pokemona.

- Hej! - krzyknęła i uderzyła w ścianę naprzeciwko zniszczonej.

[Arcybiskup z Canterbury]

-Co ty tutaj... Jak? -W tej chwili Nocturne stwierdziła w myślach, że Pokemona w destrukcji jest lepsza i bardziej produktywna niż większość alicornów. -Jak ty to zrobiłaś? Przecież... z czego masz kości?

[Nightmare]

- I have no idea! - krzyknęła leżąc na ziemi.

[Arcybiskup z Canterbury]

-A co masz zamiar teraz zrobić? Trzeba byłoby wiać. -dodała szeptem.

[Nightmare]

Pokemona wstała i pomachała głową. Uśmiechnęła się i przeskoczyła przez dziurę w ścianie.

[Arcybiskup z Canterbury]

Nocturne przeszła razem z nią i zaczęła zastanawiać się jak daleko dojdą, zanim znajdzie je Kevin.

[Nightmare]

Następne pomieszczenie pełne było najróżniejszej broni. W przeciwległej ścianie również była dziura.

[Arcybiskup z Canterbury]

-Musze przyznać, że jesteś niesamowita. Jak chcesz dostać się na planetę?- Nocturne spojrzała na nią, mając nadzieję na usłyszenie planu.

[Nightmare]

- Dzięki temu. - zniknęła za kolejną dziurą. Były tam hangary, obecnie puste. Niedaleko stały 2 myśliwce.

[Arcybiskup z Canterbury]

-Dobra, szybko. Spróbuj lecieć prosto. -Nocturne wzbiła się w powietrze, pod sam dach hangaru i wylądowała cicho na jednym z myśliwców. Równie cicho otwarła klapę i dostała się do kokpitu. Poszukała wzrokiem Pokemony.

[Nightmare]

Pegazica wykonała podobne ruchy. Dopiero teraz zobaczyłaś idealizm twojego myśliwca. Miał on kilka dodatkowych funkcji, a na wewnętrznej stronie drzwi było napisane "Kevin".

[Arcybiskup z Canterbury]

-Ty, czekaj. A wrota? -Miałam nadzieję że Pokemona mnie usłyszy.

[Nightmare]

Pegazica wcisnęła parę przycisków. Jej wyrzutnie rakiet zadziałały natychmiastowo.

[Arcybiskup z Canterbury]

Nocturne odpaliła silnik i ostrożnie, acz szybko wystartowała, starając się nie zderzyć z Pokemoną.

[Nightmare]

Było to trudne, ponieważ pegazica leciała slalomem. Po chwili wydostaliście się ze statku. Dostrzegłaś kolejny szczegół statku: fotele i stery obite futrem.

[Arcybiskup z Canterbury]

"A więc jednak nasz mały lord nie był takim łagodnym kucykiem" - pomyślała Nocturne, podążając za myśliwcem pegazicy w miarę prosto.

[Nightmare]

Pokemona jeździła zygzakiem. Przed wami była wielka, zielona planeta. Twój licznik paliwa zaczął wydawać dźwięki, oznaczające, że lecisz na rezerwie. W bok lekko uwierała cię metka z futra. Napisane tam było "Made in Unicus".

[Arcybiskup z Canterbury]

Klacz stwierdziła, ze paliwa jej starczy. Nie miała zresztą wyboru. Planeta powiększała się coraz bardziej.

[Nightmare]

Po chwili znalazłaś się na wysokości dogodnej do lądowania.

[Arcybiskup z Canterbury]

Nocturne wylądowała i rozejrzała się za towarzyszką.

[Nightmare]

Dookoła było sporo drzew, żadnych oznak cywilizacji. Pokemona wyszła z krzaków obok, a z tyłu zobaczyłaś zawalone drzewo.

[Arcybiskup z Canterbury]

Tym razem Nocturne nawet się nie zdziwiła. Wyszła z kabiny i zeskoczyła z myśliwca.

-Chyba na wiele się nam nie przydadzą. Niedługo zaczną nas szukać, dobrze byłoby zwiać do lasu.- Powiedziała do Pokemony.

[Nightmare]

- Jesteśmy w lesie!