Skocz do zawartości

[Sesja] Wyjaśnić niewyjaśnione - Xena-nyan


Spoiler Cat

Recommended Posts

Uśmiechnęłam się i szybko ukłoniłam. Będę mogła zwiedzić zamek! Może i byłam tam kilka razy, lecz było to kilka pomieszczeń sekretarzy i innych urzędników. Teraz może dojdę do sali tronowej! Mało nie zaczęłam podskakiwać z podekscytowania. Wiedziałam już co zabiorę. Jak zwykle będzie to za pewne jedna mała torba. Na samą podróż zabrałam tylko plecak z mapą, notesem, ołówkiem, jakąś książką, swetrem i kocem. Nic wielkiego patrząc na klacze które znała z zabierania ętych walizek i toreb na 2 dni wycieczki.

Link do komentarza

Widząc twoje wyraźne podekscytowanie księżniczka spojrzała na ciebie z łagodnym uśmiechem.

- No, nie przesadzaj tylko z tym podenerwowaniem, bo jeszcze spalisz kawał pałacu... A moje apartamenty były niedawno remontowane - Zachichotała cicho, lecz po chwili spoważniała i położyła ci kopytko na ramieniu - Straże będą poinformowane o twoim przybyciu. Być może nie będę w stanie przywitać cię osobiście, jednak na pewno wyślę kogoś odpowiedzialnego by się tobą zajął do momentu w którym skończę załatwiać wszystkie ważne dla królestwa sprawy...

Gdy tylko Luna skończyła mówić, cały świat zatrząsł się niespodziewanie, a po chwili widnokrąg zaczął obracać sie wokół własnej osi, przyprawiając cię niemalże o ból głowy. Nim jednak zdążyłaś zrozumieć, co sie dzieje, obudziłaś się.

Za oknem wstawał właśnie świt - pierwsze promienie słońca wpadały przez szyby i oświetlały twój pokój. Mimo wczesnej godziny za drzwiami słyszałaś już krzątanie się domowników i ciche rozmowy, do twoich nozdrzy docierał zaś zachęcający zapach śniadania.

Link do komentarza

Przeciągnęłam się i wstałam. Pierwsze co przyszło mi na myśl to spakować się. Wygrzebałam pierwszy lepszy plecak i magią przelewitowałam ogromne ilości bałaganu. Upakowałam wszystko co było mi potrzebne i ruszyłam do kuchni. Byłam bardzo podekscytowana i wręcz skakałam. Nuciłam sobie wesołą piosenkę pod nosem aż poczułam mocniej zapach śniadania.

Link do komentarza
  • 3 weeks later...

W kuchni napotkałaś śniadanie, ale też i podejrzliwe spojrzenia rodziców.

- Hm, coś taka wesoła? - Zapytała marszcząc brwi Black Rose. Mimo tego nieufnego pytania doskonale widziałaś, że uśmiechnęła się kącikami ust ciesząc się z twojego dobrego humoru - Chyba nie przeskrobałaś niczego w nocy, co? - Klacz krzątała się po pomieszczeniu rozkładając na stole kubki, talerze i wszystkie niezbędne rzeczy.

Link do komentarza

Przez twarze twoich rodzicieli przemknęło zaskoczenie, zaniepokojenie i szereg innych emocji. Spojrzeli po sobie przygryzając wargi.

- Dlaczego nas nie obudziłaś? Mogliśmy zaparzyć jej chociaż herbatę... - mruknęła zaaferowana klacz, lecz niemal natychmiast została spiorunowana wzrokiem przez męża.

- Oczywiście, że ci wierzymy, kochanie. Nie mamy powodów, żeby ci nie ufać. Wytłumacz nam tylko dokładnie co powiedziała księżniczka? Dostaniesz jakichś specjalnych korepetytorów? Ma już przede wszystkim sposób na to, co cię... Spotyka? - dopytywał się ogier. Wyraźnie poruszyła nim wiadomość o tym, że sprawą zainteresowała się sama Gwiaździstogrzywa.

Link do komentarza

-Otóż...- zerknęłam na swoje kopyta. Wczoraj w nocy działo się tyle, że nie miała czasu na opowiadanie całości przygód sennych...

-Luna przyszła w nocy i powiedziała, że sama ma być moją nauczycielką. Z tego co zrozumiałam, podejrzewa co jest powodem tych... "Zjawisk"...

Poszurałam kopytem po ziemi. Nie miałam zamiaru mówić rodzicom o wypadku w nocy.

Link do komentarza

Zapadła chwila ciszy. Na twarzach rodziców widziałaś szok przemieszany z ulgą, a może też nawet nieco dumy z faktu, że jej córka będzie uczennicą samej księżniczki.

- No cóż, myślę w takim razie, że powinniśmy cię odprowadzić do pałacu i przy okazji może zamienić kilka słów z jej wysokością - Uśmiechnął się twój ojciec i wyraźnie odprężony po usłyszeniu wszystkich twoich wieści pociągnął spory łyk porannej kawy.

- Potrzebujesz coś zabrać? Kiedy w ogóle masz się zgłosić do Luny? - Black Rose nałożyła ci na talerz kanapkę z sałatą i spojrzała ciekawie - Co w ogóle możemy zrobić, żeby jakoś ci teraz pomóc?

Link do komentarza
  • 2 weeks later...

Uśmiechnęłam się i uniosłam kanapkę do ust. Szybko przeżułam i mówiłam dalej:

-Jestem już spakowana, ale jak powiedział tata, powinniście się wszystkiego lepiej dowiedzieć wprost od niej. I z tego co zrozumiałam, to powinnam się stawić dzisiaj.- skończyłam kanapkę i przeniosłam talerz do zmywarki. 

-Pójdę jeszcze napisać do Golden Sun- powiedziałam i ruszyłam w kierunku pokoju z zamiarem napisania krótkiego listu do przyjaciółki.

Link do komentarza

Ruszyłaś do pokoju i usiadłwszy przy biurku zabrałaś się do pisania listu. Zza drzwi dobiegały cię doskonale słyszalne, podekscytowane głosy twoich rodziców, którzy najwyraźniej roztrząsali w jaki sposób powinni przygotować się do spotkania z Księżniczką. Wkrótce do głosów dołączyły dźwięki sprzątania po śniadaniu, a także pakowania. Nim po raz ostatni pociągnęłaś piórem po pergaminie, hałasy osiągnęły taki poziom natężenia, jakby cały dom wywracany był do góry nogami.

Wkrótce dało się słyszeć delikatne pukanie, po którym drzwi skrzypnęły i zajrzała do ciebie twoja matka. Uśmiechnęła się przepraszająco.

- Wiem, skarbie, że już sie spakowałaś... Ale mimo wszystko postanowiliśmy z ojcem wziąć ci jeszcze trochę rzeczy na drogę. Mam nadzieję, że sie nie gniewasz... - Usunęła się z twojego pola widzenia odsłaniając stojącą za nią ogromną torbę - To tylko kilka niezbędnych rzeczy... - Nim zdążyłaś zaprotestować, zostałaś już wypchnięta z domu.

 

Droga do pałacu minęła szybko i beztrosko i już wkrótce wraz z rodzicami stanęłaś przed bramami wiodącymi do komnat Księżniczek. Wokół kręciło sie wielu poważnych, milczących wartowników, żaden jednak nie zwrócił na was uwagi i bez żadnych problemów zostaliście przepuszczeni do głównego holu, na którym podbiegł do was spiesznie ubrany w ciemnogranatowy płaszcz jednorożec.

- Witam. Pozwólcie, że w imieniu jej Gwiaździstości powitam was w pałacu. Nazywam się High Sound, jestem w chwili obecnej asystentem magicznym Księżniczki Luny i z przykrością muszę przekazać, iż jej wysokość z powodu pilnych spraw służbowych nie mogła zjawić sie tu osobiście. Niemniej przysyła mnie, abym jak najlepiej zatroszczył się o wszystkie szczegóły i odpowiedział na pytania związane z pobytem obecnej tu młodej panny w Canterlocie - Mówiąc ostatnie słowa skierował wzrok na ciebie i uśmiechnął się ciepło.

- A więc, czy jest coś, co mógłbym teraz dla was zrobić?

Link do komentarza

Zawahałam się. Byłam pewna, że od razu spotkamy się z Księżniczką...

-Z mojej poprzedniej rozmowy z Księżniczką wynika, że potrzebowałabym pokoju na przynajmniej kilka nocy... Jeżeli nie jest to problemem- dokończyłam i nagle miałam ochotę wrócić do domu. Ogarnął mnie przedziwny strach, który był prawdę mówiąc bezpodstawny. Jeden obraz, drugi, trzeci. Wojna, ból, śmierć. Trwało to przez ułamek sekundy, ale czułam się jak po tygodniowych torturach. Zamrugałam próbując przywrócić ostrość "obrazu".

Link do komentarza

Słysząc twoje słowa Jednorożec żachnął się.

- Ależ! Księżniczka osobiście wykopa... Poprosiła mnie o odstąpienie ci mojej kwatery - Zachichotał, lecz natychmiast spoważniał widząc twoją minę. Najwyraźniej błędnie odczytując emocje, jakie zaczęły tobą targać położył ci uspokajajaco kopyto na ramieniu.

- Hej, nie ma sie czego obawiać! Księżniczka naprawdę żałowała, że nie może cię przywitać, ale daję słowo, że naprawdę żywiołowo o tobie opowiadała i poczęstowała mnie tak dużą dawką canterlockiego głosu wydając odpowiednie instrukcje, że niemal ogłuchłem - Znów pozwolił sobie na delikatny uśmieszek - Jeśli chcesz zaraz zaprowadzę cię do pokoju, myślałem jednak, że najpierw będziesz miała może ochotę odwiedzić stołówkę, obejrzeć zbrojownię czy bibliotekę... - Zawiesił głos przechylając głowę i zachecająco się uśmiechając - Księżniczka będzie wolna dopiero tuż przed zmrokiem...

Link do komentarza
  • 1 year later...
Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...