Skocz do zawartości

[Sesja] Poznać samego siebie - Jacob.zvierz


Spoiler Cat

Recommended Posts

Jednorożec upewnił się, że drzwi za nimi są zamknięte i gestem zaprosił cię do tego, byś usiadł. Sam sięgnął za pomocą magii po jedną z obecnych w pomieszczeniu książek i zaczął ją niedbale przeglądać.

- Cóż... Tak i nie. Przypuszczam, że już od początku podróży jest zirytowana, w końcu nie będzie to żaden popołudniowy spacerek i czeka ja sporo nieciekawej roboty... Sądzę jednak, że moje pojawienie się tutaj przepełniło czarę goryczy - Urwał i spojrzał na ciebie uważnie - Chodzi o to, że jestem tu też po to, by was pilnować. Oczywiście nie mam zamiaru rozkazywać czcigodnym alicornom, to zdecydowanie nie zadanie dla kogoś takiego jak ja. Wszystko, co muszę zrobić, to chronić wasze życie za cenę swojego - Sound na dłużej zatrzymał wzrok na jednej ze stron książki, jak gdyby zbierając sił do kontynuowania wypowiedzi - Myślę, że księżniczkę boli to, iż ktoś uważa, że może sobie nie poradzić i że potrzebna jej ochrona. Jest pewna siebie... A to nie zawsze dobra rzecz. Myśleliśmy, że uda ją się nieco oszukać mówiąc, że jestem odpowiedzialny za transport, ale najwyraźniej mnie przejrzała... - Znów zamilknął i z zamyśleniem przewrócił stronę książki - Jak na razie masz jakieś pytania?

Link do komentarza

Jacob spojrzał na jego ulubiony horror tej nocy. Zadrżał na jego widok. Wreszcie obudził się ze snu czytania z okładki

- Hę...? Co...? A...że co? Ona ma sobie nie poradzić? Przecież ona jest potężniejsza ode mnie 20 razy. Mogła by mnie wysłać na księżyc jednym małym czarem.

Jacob wpadł w osłupienie bo zobaczył za Soudnem "Zmierzch". Wpadł w trans zachwycenia, ale szybko się ogarnął. Zapytał się Sudna

- Czy ty mnie w ogóle znasz, bo jestem ciekaw?

Link do komentarza

Jednorożec prychnął z wyraźną dezaprobatą i przekrzywiając głowę rzucił ci długie, uważne spojrzenie znad przeglądanej właśnie księgi.

- Widzisz, pierwszym, czego uczymy się na studiach magicznych jest zasada mówiąca, że potęga częściej wpędza w kłopoty niż rozwiązuje problemy... - Zamilkł na chwilę i zmarszczył czoło najwyraźniej się nad czymś zastanawiając - Jeśli uważasz, że moc Luny jest w stanie zapewnić jej całkowite bezpieczeństwo, to najwyraźniej masz bardzo podobny sposób myślenia, co ona... A to nie wróży najlepiej całej wyprawie - Mruknął przygryzając wargi, lecz chwilę potem nieco się rozpogodził i posłał ci kwaśny uśmiech.

- Pytasz, czy cię znam? A czy można zapytać, czy ty znasz samego siebie... Wasza wysokość? - Ostatnie słowa dodał nieco pospiesznie, starając się najwyraźniej złagodzić obcesowość pytania - Wydaje mi się, że wiem wszystko, co zostało dotąd uzyskane...

Link do komentarza

Jacob zdziwił się że powiedział do niego "Wasza wysokość"

- Ale ja nie jestem żadnym przecież królem. Jestem tylko prostym kucykiem który miał takie nieszczęście że pojawił się znikąd i nic nie pamięta.

Po czym Jacob miał ochotę czymś rzucić by wyładować zdenerwowanie które po nim było dokładnie widoczne. Powiedział jeszcze

- Właśnie...nieszczęście...

Po czym z całej siły kopnął w książkę "Zmierzch" którą się tak zachwycał na początku.

Link do komentarza

- Amh... - Sound odłożył swoją książkę na miejsce i wyraźnie zmieszany potarł się kopytem o czoło - Gdyby to tylko było takie proste... Zgodnie z tym, co udało się niedawno ustalić, alicorny nigdy nie są, jak to ująłeś "prostymi kucykami". Nigdy nie został udokumentowany przypadek naturalnych narodzin któregoś z nich, zaś księżniczka Celestia twierdzi, że przynależność do tej wywyższonej rasy wiąże się z koniecznością wykorzystania potężnych sił magicznych - Tu canterlocki mag zawiesił na chwilę głos i odchrząknął, wyraźnie nie wiedząc co począć z podenerwowaniem swojego rozmówcy - Oczywiście, jeśli temat jest drażniący dla Wasz... Dla ciebie... Mogę go zakończyć. Moim celem było jedynie ostrzeżenie, gdyż nie chcę ukrywać, że wyprawa na którą wybiera się wraz z tobą Luna najprawdopodobniej wiele wyjaśni na temat pegazorożców i ich przeszłości... - Po twarzy Sounda przebiegł krótki, niepewny pocieszający uśmiech. Jednorożec, najwyraźniej nie potrafiąc znieść panującego w pokoju napięcia chwycił kolejną, pierwszą z brzegu książkę i otworzył ją na byle jakiej stronie.

Link do komentarza

Jacob odwrócił się w stronę Soudna z lekki zdziwieniem na twarzy

- Pegazorożców...?

Jacob nigdy nie słyszał takiej nazwy alicornów gdyż w żadnej książce nie było takiego określenia tej rasy. Po chwili jednak pomyślał nad tą nazwą i zrozumiał dlaczego tak się już na tą rasę nie mówi gdyż jest niezbyt ładna i szlachecka. Jacob prychną po czym powiedział do jednorożca

- Chyba już czas się zbierać bo zaraz Luna przyjdzie tutaj i będzie niezadowolona.

Na twarzy Jacoba pojawił się lekki uśmiech.

Link do komentarza

Widząc zdziwienie Jacoba, High Sound chrząknął tłumiąc śmiech.

- Tak... Najwidoczniej kiedyś mieli zupełnie inne podejście do nazewnictwa niż teraz. Pozostaje nam tylko cieszyć się z tego, że język naukowy w kluczowych kwestiach wyparł ten potoczny i nasze czcigodne księżniczki oraz ty nie jesteście nazywani zgodnie z przestarzałymi formami... - jednorożec znów uśmiechnął się, jednak natychmiast spoważniał i poprawił okalającą jego głowę obręcz. Wszystko wskazywało na to, że był raczej gadatliwym typem i miał ochotę dorzucić coś jeszcze, jednak twoje słowa sprawiły, że tylko skinął głową i ruszył ku wyjściu z biblioteki.

Na zewnątrz zebrał się już spory tłumek ciekawskich i gapiów, którzy z mieszanką podziwu i bojaźni spoglądali na Księżniczkę Nocy. Gwiaździstogrzywa zaś nie zwracając najmniejszej uwagi na zebrane wokół kuce z wyraźnym poirytowaniem stała wraz z Trixie w samym centrum ogromnego, wyrysowanego na ziemi magicznego kręgu. Sound stanąwszy przed kręgiem uważnie prześledził wszystkie jego linie, tworzące fantazyjne, geometryczne wzory i gestem wskazał ci, byś stanął obok Luny, sam zaś sięgnął po leżącą niedaleko wejścia do biblioteki torbę. Wyciągnął z niej kilka błękitnych kryształów.

- Dobrze, zaraz ruszamy, wszyscy wszystko zabrali? - Zapytał rozpoczynając wbijanie klejnotów w miejsca, w których przecinały się poszczególne wyrysowane linie.

Link do komentarza

Jacob podskoczył z radości gdyż nigdy nie widział teleportera runowego na żywo. Jacob zapytał się podniecony Soudna

- Skąd masz te runy? Przecież są bardzo rzadkie i...

Jacob zatrzymał się i poleciał do biblioteki. Mówił do siebie

- Gdzie ona się podziała.

Po chwili znalazł swoją książkę czyli "Zmierzch" przekartkował ją i wrócił na miejsce. Powiedział

- Dobra jestem gotowy.

Link do komentarza

Sound otworzył usta, by ci odpowiedzieć, lecz nim zdążył, ty zniknąłeś mu już z oczu we wnętrzu z biblioteki. Skonsternowany jednorożec lekko wzruszył ramionami i wrócił do układania elementów kręgu. Gdy wróciłeś, dokonywał właśnie ostatnich poprawek.

- Zdaje się, że też już jestem gotowy - Kiwnął głową słysząc twoje słowa i spojrzał na Lunę. Księżniczka bez słowa dała kopytem znak, że także nie ma już żadnych uwag i oczekuje na rozpoczęcie podróży. Canterlocki mag potarł o siebie kopytami i ze skupieniem wbił wzrok w kryształ umieszczony tuż przy centrum kręgu, w którym staliście. Nagle róg Sounda rozbłysnął błękitnym kolorem. Blask szybko przybierał na sile i stawał się oślepiający, zdążyłeś jednak zauważyć, że magia zamiast wystrzelić w kierunku run, zaczęła być delikatnie zasysana przez znajdującą się na głowie jednorożca obręcz. Wprawione w nią klejnoty świeciły teraz niczym bagienne błędne ogniki, roztaczając wokół aurę narastającej mocy. Na pewno nie spodziewałeś się czegoś takiego, niemal niemożliwe, by tak wielką moc mógł uzyskać nie-alicorn! Zanim jednak zdążyłeś poczynić dalsze obserwacje dał się słyszeć dźwięk do złudzenia przypominający uderzenie pioruna i wszystkie kryształy wokół was natychmiast zaczęły jarzyć się, zachłannie kumulując otaczającą je zewsząd energię. Kątem oka dostrzegłeś, że tłum, który już na początku odsunął się spory kawałek od kręgu, teraz całkowicie zniknął z pola widzenia. Wszyscy pobiegli szukać jakiejś dobrej kryjówki...

Nagle ziemia na której staliście pękła wzdłuż wyrysowanych wcześniej linii. Ze szczelin wydobywał się fosforyzujący, niebieskawy dym, zamazujący kompletnie wszystko wokół i zniekształcając stojącą obok ciebie księżniczkę nocy. Wkrótce opary całkowicie przesłoniły twój wzrok. A wtedy, po zaledwie kilku sekundach niemal natychmiast zniknęły. Rozejrzałeś się wokół...

Wasza czwórka stała na niedużej łące. Zaledwie parę metrów dalej ujrzałeś porządną, utwardzaną drogę, prowadzącą do widocznego wyraźnie, dużego miasta, które nie mogło się znajdować dalej niż 1,5 kilometra od was. Luna rozejrzała się wokół z lekkim zainteresowaniem.

- A wiec tak to wygląda...?

- Tak. Koleją by było około 3 dni drogi... - Odpowiedział Sound z wyraźną dumą pobrzmiewającą w głosie. Pokręcił głową rozluźniając kark i zaczął grzebać kopytem w trawie w poszukiwaniu kryształów, które, jak okazało się, zostały przeteleportowane wraz z nimi.

- Ah... - Tym razem głos zabrała Trixie, która za wszelką cenę starała się utrzymywać beznamiętny wyraz twarzy, jednak z wyraźnym niezdrowym zainteresowaniem spoglądała na obręcz Sounda - A gdzie my w ogóle jesteśmy?

- Baltimare. Zatoka podkowy, mówiąc dokładniej... - Odparła Księżniczka spoglądając na miasto - Tu czeka na nas statek...

Link do komentarza

Jacob patrzył na cały spektakl ze zdumieniem. Nigdy nie widział takiej teleportacji. Powiedział

- Łał...

Po czym zaczął skakać wokół i mówił

- Jeszcze raz, jeszcze raz...!!!

Po chwili przestał skakać gdyż to było niemęskie i głupie. Otrząsnął głową i powiedział

- Możemy już iść, bo jestem głodny.

Link do komentarza

- W sumie możecie już iść - High Sound wzruszył ramionami i wrócił do grzebania kopytem w trawie - Ja tu jeszcze zostanę i wszystko dokładnie posprzątam i pozbieram. Rada magów by mnie przerobiła na kupkę żwiru, gdyby się dowiedziała, że zgubiłem nowiutkie, świeżo wytworzone w pocie czoła runy - Uśmiechnął się przepraszająco do Luny. Trixie otworzyła usta najwyraźniej pragnąć coś zaproponować, jednak księżniczka nie dała jej dojść do słowa.

- Wypływamy w południe, "Dumą Canterlot". Dok 5 - Rzuciła krótko i ruszyła drogą w kierunku miasta, nie oglądając się za siebie. Na jej twarzy pojawił się tajemniczy uśmiech i po chwili odwróciła się do ciebie z błyskiem w oku - A, skoro jesteś głodny... To co powiesz na posiłek w jednej z tych portowych knajpek? Byłeś kiedyś już w jakiejś? - W jej głosie słychać było cień ekscytacji.

Idąca kawałek z tyłu Trixie westchnęła z dezaprobatą.

Link do komentarza

Jacob zrobił się smutną minę i powiedział

- Właściwie to nigdzie nie byłem. Dosłownie. Bo księżniczka trzymała mnie tam od mojego przyjazdu. A co było przedtem? Nie pamiętam.

Nagle smutna mina stała się nadzwyczaj radosna.

- Ale chętnie zobaczę taką knajpkę.

Po czym Jacob przyspieszył kroku. Po chwili Jacoba złapała straszliwa migrena. Głowa bolała niemiłosiernie, ale Jacob próbował tego nie okazywać i szedł normalnie.

Link do komentarza

Szybko dotarliście do bram miasta i wkroczyliście pomiędzy jego kolorowe, ciasne uliczki. Wokół was przewijały się tłumy kuców, jednorożców i pegazów, nie mieliście jednak najmniejszych kłopotów z przejściem, gdyż na widok księżniczki wszyscy wokół z szokiem przerywali rozmowy i odsuwali się w pełnym szacunku myśleniu. Idąca tuż za tobą i Luną Trixie czerpiąc wyraźną satysfakcję z wrażenia, jakie robiliście kroczyła dumna niczym paw.

Gwiaździstogrzywa jednak chrząkała z coraz większą irytacją, najwyraźniej niezadowolona z zamieszania, jakie podążało za wami. W końcu odwróciła sie do ciebie gwałtownie i konspiracyjnie szepnęła:

- Rozdzielamy się, znajdujemy jakieś płaszczyki czy inne przebrania i spotykamy z powrotem pod bramą przez którą wchodziliśmy do miasta. Nie będzie żadnej zabawy jeśli nie posiedzimy w knajpce incognito... - Ruchem głowy wskazała na otaczający was tłum i nie czekając na twoją odpowiedź przyspieszyła kroku, by po chwili skręcić w najbliższy zaułek.

Link do komentarza

Jacob kiwnął głową na znak że rozumiał słowa księżniczki. Powiedział cicho do siebie

- Eh...jej zawsze coś przeszkadza...

Po czym rozerzał się za jakimś sklepikiem z garniturami. Jak miał już sie kryć to z klasą. Przez pewną minutę Jacob rozglądał się idąc bez celu przed siebie. Po chwili powiedział do Trixie

- Eee...może ty wiesz gdzie jest jakiś sklep z garniturami?

Link do komentarza

Trixie, wyraźnie zaaferowana uwagą, jaką dotąd poświęcał wam tłum zamierzała najwyraźniej ruszyc za Luną, jednak twoje pytanie sprawiło, że sie zatrzymała i przywołując na usta przekonująco miły uśmiech z zastanowieniem przyłożyła kopyto do ust.

- Mmmmm... - Mruknęła cicho - Znam tu dwa dość eleganckie butiki, ale szczerze powiedziawszy nie mam pojęcia, czy mają tam garnitury, czy jedynie damskie kreacje... A teraz, jeśli nie masz nic przeciwko wolałabym pójść z... - Klacz urwała, zauważając, że w czasie, gdy myślała nad odpowiedzia dla ciebie spory tłum wraz z uciekającą przed nim księżniczką zniknął gdzieś za rogiem. Błękitna jednorożec spuściła głowę, z dostrzegalnym smutkiem.

- Chodź, pokażę ci gdzie są, nawet jeśli nie będzie nic dla ciebie, to może chociaż ja coś kupię - Posłała ci cień uśmiechu i ruszyła przodem - To niedaleko stąd, jakieś 10 minut spacerkiem.

  • +1 1
Link do komentarza

Jacob podszedł do Trixie i zapytał się miłym głosem

- A dlaczego jesteś nieszczęśliwa i smutna? Jeśli chciałaś iść z księżniczką to nie ma problemu, ja bym mógł sam poszukać. Nie chciałem ci sprawiać kłopot i...

Jacob podgryzł ze zdenerwowania wargi gdyż chciał jakoś pocieszyć klacz, ale zamiast pocieszać to brnął w przeciwną stronę pogarszając sytuacje. Jacob po chwili zastanowienia powiedział

- ...lepiej już nic nie mówię.

Po czym zaczął iść we wskazaną przez błękitno grzywą klacz stronę. Wyraźnie był zdezorientowany gdyż rzadko był w takim wielkim mieście.

Link do komentarza
  • 4 weeks later...

Trixie milczała spoglądając na ciebie. Jej twarz przybrała nieodgadniony wyraz - jeśli targały nią jakiekolwiek emocje bardzo dobrze je ukrywała, dostrzegłeś jednak, że rozluźniła zaciśnięte szczęki i nieco się rozluźniła.

- Czekaj - Krzyknęła niemal natychmiast, gdy się obróciłeś i podbiegła, nieco cie wyprzedzając. Wypięła dumnie pierś, najwyraźniej znów powróciła jej pewność siebie.

- To oczywiste, że nie poradzisz sobie bez Wielkiej i Wspa... Bez Trixie! Znam to miasto niemal jak własna kieszeń... I na pewno mogę się przydać! Na pewno! Za mną! - Błękitna klacz ruszyła przed siebie z niespodziewanym wigorem przedzierając sie przez tłum. Już po kilku minutach kluczenia wśród urokliwych uliczek dotarliście do niedużego sklepu na którego wystawie były wystawione garnitury. Twoja przewodniczka z uśmiechem uchyliła drzwi i gestem zaprosiła do środka.

Link do komentarza

Jacob zdumiał się takich zachowaniem klaczy gdyż nie wiedział że mogą być takie nieprzewidywalne. Myślał że Trixie zacznie szukać Luny i go zostawi, ale wyraźnie się mylił. Jacob spojrzał się na sklepik i powiedział

- Fajny!

Po czym powoli wszedł rozglądając się we wszystkie jakie pozwalała mu szyja, strony. Jacob po 21 sekundach dokładnego rozglądania się spojrzał się na klacz i zapytał.

- Jak mi wiadomo klacze mają lepsze gusty niż ogiery więc...mogłabyś coś może wybrać dla mnie?

Jacob kłopotliwie się uśmiechnął i znowu zaczął się rozglądać.

Link do komentarza

Sklep nie był zbyt wielki - małe, ciemne i mające kształt kwadratu pomieszczenie ledwo mieściło solidną dębową ladę za którą stał z wyraźnie znudzoną miną starannie ubrany i uczesany kuc o szarej sierści. Fakt, że pod każdą ścianą umieszczono wieszaki na których wisiały w rzędach dziesiątki najróżniejszych garniturów sprawiał, że wchodzący do środka klient niemal nie miał jak się obrócić, niemniej asortyment jaki był tu oferowany przekraczał najśmielsze oczekiwania. Obok tradycyjnych i szykownych smokingów wisiały skrojone nieco bardziej swobodnie i nieformalnie garnitury, wszędzie dało się dojrzeć najróżniejsze odcienie zarówno połyskliwej, jak i matowej czerni i szarości. 

Gdy Trixie usłyszała twoją prośbę, jej oczy rozbłysły z radości.

- Oczywiście, że Wiel... Że Trix... Że klacze mają dobry gust. Powiedz tylko, co byś wolał? Chcesz wyglądać oficjalnie, czy nonszalancko? Preferujesz jasne, czy ciemne kolory? Jaki wolisz materiał? - Klacz zasypała cię gradem pytań, podsuwając ci co chwila kolejne garnitury. Sprzedawca obserwował was beznamiętnie.

- Pamiętaj, że jeszcze musimy dobrać koszulę i krawat! - Uśmiechnęła się do ciebie przymilnie błękitna jednorożec i znów zatonęła wśród wieszaków w poszukiwaniu kolejnych propozycji ubioru.

Link do komentarza

Jacob lekko się zdumiał. Ale co w tym dziwnego u ogiera który kilkaset lat przesiedział w bibliotece nie mając żadnego kontaktu z zewnętrznym światem. Na oczy widział tylko Celestie lub jakiegoś strażnika. Powiedział do Trixie

- Może garnitur wyjściowy. A jakby co to nie martw się o budżet.

Po czym podszedł do sprzedawcy i zapytał

- Mógłby pan powiedzieć jakie tu są najwyższe ceny

Powiedział co jakiś czas spoglądając na klacz z wyraźnym zachwytem.

Link do komentarza

Sprzedawca spojrzał na ciebie z wyraźną aprobatą w oczach i delikatnie odchrząknął, wskazując kopytem zawieszone niemalże pod samym sufitem garnitury.

- Te od Cloppiniego osiągają ceny od pięciu do ośmiu tysięcy bitów. Dzięki dorobnym zaklęciom zawsze doskonale dopasowują się do wzrostu i postury noszącej jej osoby, są więc niejako szyte na miarę. Dostępne są zarówno wyjściowe, jak i wizytowe, dostępne kolory to szary, srebrny, stalowy, marengo, grafitowy i antracytowy - wyrecytował posyłając wam uprzejmy uśmiech.

Błękitna klacz spojrzała na ciebie, przekręcając głowę i przymrużając delikatnie jedno oko.

- Proponowałabym ci marengo albo grafitowy - zmarszczyła brwi zauważając, że dziwnie jej się przyglądasz - Co się stało, mam coś na pyszczku?

Link do komentarza

Jacob od razu odwrócił wzrok. Powiedział

- Nie nic...tak się tylko przyglądałem...

Po czym spojrzał się na garnitury wskazane przez sprzedawce i powiedział

- Chyba biorę tamtę

Jacob wskazał na garnitury i oczekiwał odpowiedzi pięknej niebieskowłosej klaczy (użyłem "niebieskowłosej" bo ładniej brzmi ;)

Link do komentarza

Klacz z uwagą przyjrzała się wskazywanym przez ciebie garniturom, po czym energicznie pokiwała głową, wyraźnie usatysfakcjonowana twoim wyborem.

- Weźmiemy ten pierwszy z lewej - uśmiechnęła się. Sprzedawca, wyraźnie zadowolony z faktu, że trafili mu się klienci którzy potrafią docenić jego produkty natychmiast schylił się i wyciągnął spod lady długi drąg, za pomocą którego ściągnął odpowiedni wieszak z góry. Ubiór został ułożony na blacie kontuaru, abyś mógł dokładnie ocenić materiał i sposób wykonania, lecz nim zdążyłeś cokolwiek zrobić wyprzedziła cię Trixie, która stanęła obok ciebie i mruknęła z wyraźną aprobatą.

- Nom myślę, że w czymś takim będziesz wyglądać godnie nawet przy księżniczce Lunie i Wielkie... No... Przy Lunie - Zająknęła się, lecz by zatrzeć swoje zmieszanie obróciła się gwałtownie w twoim kierunku i spojrzała ci prosto w twarz.

- Jaki ty w ogóle masz kolor oczu? Jaki krawat będzie pasować? - Zmarszczyła brwi przekręcając delikatnie głowę.

Link do komentarza

Jacob spojrzał się najpierw na sprzedawce, a następnie na klacz. Powiedział

- No eee...niebiesko szare.

Po czym spojrzał się na garnitur i wyłożył mały zawiniątek na blat. Odwinął go i ukazała się czysta sztabka najczystszego złota. Zapytał

- Tyle wystarczy?

Link do komentarza

Szary kuc podrapał się po podbródku przymrużając jedno oko i przekręcił deliktanie głowę, oceniając najwyraźniej wartość sztaby. Przez dłuższą chwilę przyglądał się jej krytycznie, w końcu jednak mruknął z aprobatą i skinąwszy głową ostrożnie chwycił ją w kopyta i zniknął na zapleczu.

- Do tego jeszcze krawat! - Krzyknęła w ślad za nim Trixie, po czym znów przeniosła spojrzenie na ciebie - Hm, jak sądzisz, też powinnam kupić sobie coś bardziej eleganckiego? Och, oczywiście zapłacę za swoje zakupy... Chodzi mi o to, że przy tobie i Lunie będę wyglądać chyba niezbyt reprezentatywnie... Zrobiłbyś potem ze mną krótką przebieżkę po butikach? - Uśmiechnęła sie przymilnie i zamrugała rzęsami, akurat w momencie, w którym do sklepu powrócił sprzedawca. Nowo przybyły chrząknął delikatnie, kładąc na ladzie gładki, szaroniebieski krawat oraz dość pokaźnych rozmiarów mieszek.

- Oto reszta. Życzą sobie państwo wszystko zapakować? - Zapytał uprzejmie.

Link do komentarza
Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...