Śmierć was oczekuje.

[Vinylowy-Smok]

*chwilę myśli* Ale ja nic takiego nie mówiłam.

Spytałam się czy nic ci nie jest. No wiesz wtedy jak krzyknęłaś. Chyba wtedy spałaś jeżeli się nie mylę.

A jeżeli to powiedziałam to nie miałam na celu cię obrażenia.

Popatrzyła na Wave

Wave chodzi o Ruff jest zła na mnie bo ją obraziłam*smuci się lekko*

Nawet nie miałam po co ją obrażać.

Po czym spoglądnęła na Ruff

[Adm1RED]

- Orange nie przejmuj się później jej to minie.

Powiedziałem patrząc na Orange z troską.

- Ruffian taka jest że strzeli focha.

[inka2001]

- Wcale nie jest tak. Słyszałam jak mówiła " coś nie tegez". Wyśmiała mnie! - Powiedziała.

[Vinylowy-Smok]

Inka pyt. chodzi ci o sen czy co po się pogubiłęm

---------------------------------------------------

Wave ale wole mieć znajomych niż wrogów.*powiedziała spokojnym głosem*

A co mi po wrogach w takim miejscu.

Gdzie i tak musimy walczyć by przeżyć

Spoglądnęła na Ruff

Ale to nie prawda*mówi z lekkim szokiem*

Po pierwsze niby czemu miała bym się z ciebie śmieć.

I po drugie po co miała bym cię obrażać i to w takim miejscu dodatkowo.

[Arcybiskup z Canterbury]

Dearme rozglądała się po otoczeniu bez przekonania. Weszli do Piekła, fajnie, ale co dalej? Po chwili wszystko wydało się dziwnie znajome.

- Kiedyś tu byłam... O, tak. Na pewno.

[inka2001]

Chodzi o to, że jest tak zmęczona, że nie dosłyszała.

----------------------------------------------------

- Powiedziałaś tak! Nie wywiniesz się! - Krzyknęła o mało nie zmieniając się w wilka.

[Adm1RED]

- Masz moje wsparcie.

Powiedziałem uśmiechając się do Orange.Wave popatrzył się by zobaczyć jakie jest otoczenie,bo wcześniej nie srawdził otoczenia.

[Socks Chaser]

Socks spojrzała na Victo.

- Powiedział ten który dał się zabić głupim wilkołakom.

Słysząc jak Ruffian denerwuje się nie wiadomo o co dołączyła się.

- Ruffian!Ona nic takiego nie mówiła!Coś ci się śniło pewnie!Masz się uspokoić!

[Vinylowy-Smok]

Patrzyła na Ruff na jej zmieniające się oczy.

Ruff proszę ci uspokój się nie chcę się bić w takim miejscu.

Powiedziała z lekkim przerażeniem jak zobaczyła jej oczy.

Najlepiej będzie jak puścimy to już w nie pamięć albo przestaniemy się do siebie odzywać.

[inka2001]

- Odrywać?! O co chodzi? - Teraz już nic nie rozumiała. O co chodziło Orange?

[Vinylowy-Smok]

Popatrzyła na Ruff

O nie, nie tego słowa na pewno ode mnie nie słyszałaś.

Socks nawet potwierdzi *gdyż stałą koło Orange*

Po czym na chwilę podeszła do śmierci.

*szepcze*Śmierć ona chyba potrzebuje snu. Zaczyna majaczyć

[inka2001]

- Raczyć?! No nie, ja zaraz oszaleję! Zrobię z tym porządek! - Krzyknęła i zaświeciła oczami.

[Vinylowy-Smok]

Spojrzała na Ruff.

O ho no to będzie *cenzura*

I po chwili aktywowała systemu obronne.

Ruff naprawdę chcesz tutaj walczyć nie możemy załatwić tego w bardziej przyjaznym miejscu?

[inka2001]

- Nie! Jak można mówić takie dziwne i głupie słowa?! - Wydyszała. Wstała zaraz w mgnieniu oka, jednak ciągle jej oczy świeciły.

[Adm1RED]

- Jak chcecie walczyć to ja się dołączam do Orange.

Powiedziałem z uśmiechem ładując strzałki usypiające do karabinu.

[inka2001]

- Co?! Znasz ją zaledwie pół dnia, a stajesz po jej stronie?! Nie myśl, że mi przejdzie! - Krzyknęła. Odwróciła się jednak i stanęła za Śmiercią.

[Vinylowy-Smok]

Była w gotowości by odeprzeć jej atak jak się zmieni.

Eh. Nie pozostawiasz mi wyboru. Rozportarła(czy jokoś tak:P) swoje skrzydła i wzbiła się na około 20 metrów.

Ruff*krzyknęła* Uspokój się albo będę zmuszona na tobie użyć gazu paraliżującego!

Po czym przygotowała do zrzutu jedną z 2 bomb.

Nie mam zamiaru jej na tobie tracić bo masz jakieś urojenia! Ale zrobię to jeżeli będziesz nadal mi grozić! *powiedziała już

zła i wrogo nastawiona*

[Socks Chaser]

Socks nie wiedziała co ma zrobić.Szybko podniosła karabin i wycelowała w Ruffian.

- Masz się w tej chwili uspokoić!A tylko spróbuj zaatakować!Wtedy ja zrobię porządek z tobą!

[inka2001]

- Przyjaciele?! Wrogowie, a nie przyjaciele. Mam lepszych na torze. Wy nie zasługujecie, żeby nimi być! - Krzyknęła.

- Orange! Chodzić?! Znowu zaczynasz? - Krzyknęła głośno, żeby Orange słyszała.

[Vinylowy-Smok]

Patrzy cały czas na Ruff i uderza się kopytem w głowę.

*mówi pod nosem*Co tej klaczy znów strzeliło do głowy*wzdycha*

*myśli*Niech śmierć ją uśpi czy coś, chyba go o to poproszę jak się ona uspokoi.

[Arcybiskup z Canterbury]

- Tak, tak właśnie. Zabijcie się wszyscy nawzajem, zwyczajem owiec. O, tak. Będzie zabawnie patrzeć, jak robicie z siebie miazgę. A podobno owce jedzą tylko rośliny... - Roześmiała się z własnego żartu. Leżała na skalistym podłożu.

[inka2001]

- Mogę robić co mi się podoba! Będę CHODZIŁA! - Krzyknęła i złośliwym uśmieszkiem zaczęła chodzić naokoło.

[Vinylowy-Smok]

Cały czas patrząc na Ruff.

*mówi pod nosem*Co ona robi myślałam, że Dearme(jak coś pokręciłem sry:P) jest szalona ale widać, że mamy dwie wariatki.

Zaśmiała się cicho.

W takim miejscu chyba każdy może zwariować.*mówi pod nosem cały czas i będąc w powietrzu*.

[Adm1RED]

( jako miałem być zastępcą Śmierci więc )

Śmierć uderzył kosą w podłorze.

- Uskokujcie się natychmiast lub resztę wyprawy spędzicie w worku.

Powiedział zdenerwowany tym że kucyki chcą się pozabijać.

@co do worka to miał być taki bez dna.Chyba rozumiecie jaki.

[Vinylowy-Smok]

Popatrzyła na śmierć.

*krzyknęła* Śmierć to karz jej się uspokoić on ma jakieś zwidy!

I po chwili wylądowała obok śmierci.

-------------------

Ja na około 30 min z/w w najgorszym przypadku 1h